O tym, jak szybko i łatwo zaoszczędzić na pracownikach?
W dziale transportów międzynarodowych ktoś złożył wypowiedzenie. Było to 3 miesiące przed terminem odejścia z pracy, a ponad dwa miesiące przed moim urlopem.
Wracam z urlopu po 2 tygodniach nieobecności i jeszcze zanim zdążyłam włączyć komputer, dowiaduje się, że odciągają mi człowieka i przenoszą do innego działu.
Dostanę nową osobę? Dostanę, ale tylko Bóg wie kiedy.
W grudniu zeszłego roku odszedł dysponent, a że był to okres ogólnego przestoju, to za biurkiem posadzili kierowcę.
Niedawno wpłynęło rozporządzenie. Kierowca-dysponent wraca na 12-tonówkę, inną kobietę przerzucają z dyspo do magazynu, bo pracują tam ciamajdy nieumiejące odprawić kierowcy.
Na pytanie, jak mają pracować we dwóch dysponentów usłyszeli:
"Macie jeszcze ucznia".
Tak, na pierwszym roku nauki i tylko 3 dni w tygodniu.
Najważniejsze, że szef spedycji regionalnej ma swoją prywatną asystentkę.
Ot, niemiecki porządek.
Spedycja_usługi
"Niemiecki porządek?". Co ma piernik do wiatraka? Moze gietkosc i przystosowanie do roznych powstajacych warunkow sa efektem sukcesu takiej/tej firmy, a nie kazdy sredni pracownik (czyli nie kierujacy wieksza czescia zakladu) wie wszystko o wiekszosci aspektow polityki i celow tego przedsiebiorstwa. Szef (moze) zapracowal sobie na prywatna asystentke i jest mu koniecznie zawodowo potrzebna, nie kazdy moze to wystarczajaco ocenic, a skoro krytyk za nia nie placi - to wara mu od niej. Moim zdaniem o sukcesie gospodarki decyduje m.in. mozliwosc dostosowania sie i przyjecia istniejacych nowych warunkow i zrobienia z posiadanych zasobow i ludzi - funkcjonujacej dobrze firmy, a nie ciagle kwekanie, ze trzeba coraz wiecej fachowcow. Decyzje i tak podejmuje wlsciciel, czy szef, ich sprawa i ocena jest najwazniejsza, bo maja do tego prawo. Nie kazdy szaraczek moze/potrafi to pojac, przekonany gleboko o swojej wielkiej wiedzy i trafnosci oceny calosci. Czasem do owocnego prowadzenia firmy trzeba koniowi sciagnac klapki, zeby zobaczyl i ocenil calos, a nie tylko skrawek rzeczywistosci.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: A w mojej opinii to li i jedynie cięcie kosztów i oszczędzanie na wszystkim. Być może konieczne, bo firma gorzej sobie radzi i zwyczajnie nie stać jej na opłacenie wszystkich pracowników. Z tym, że w takiej sytuacji szef nie powinien mieć pretensji o to, że jedna osoba nie robi na trzech stanowiskach za jedną pensję. A historia jest dla mnie jedynie dowodem na to, że Janusze wśród pracodawców znajdują się nie tylko w Polsce.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Oj nieszczęśniku, pierwszy raz nie mogłeś napisać "a u nas w Niemczech to <jest lepiej niż w Polsce>" i system się zawiesił? : D
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: nie płacę za asystenkę, ale mam prawo się denerwować. Tak samo ja, jak i dysponenci. Standardowa odpowiedź, jaką dostajemy to "nie stać nas. Transport regionalny to w naszej firmie ponad połowa rocznego zysku. Przy flocie regionalnej o wielkosci 20 ciężarówek (7,5 + 12ton) i 10 busów potrzeba przynajmniej 3 dysponentów na głównej zmianie, łącznie 4 (+ zmiana od 3 rano). Zostało tylko dwoje ludzi, a na prośbę o uzupełnienie personelu usłyszeli "za duże koszta". Mnie brakuje ludzi do podstawowej pracy bez obsługi klientów prywatnych. Też firmy nie stać na kogoś na pół etatu. Na magazynie i w exporcie sytuacja taka sama. Więc skoro firmy nie stać, żeby zadbać o jeden z najbardziej przchodowych działów firmy, to nie zatrudniam osobistych asystentek. Chłopaki siedzą po 12 godzin w pracy i tylko cud trzyma ich przy tej firmie, bo ja przy takich warunkach wysiadłabym nerwowo i odeszła z pracy...
Odpowiedz@Naevari: Nie pieprz trzy po trzy! W Niemczech (jak wszedzie na swiecie) cos moze byc i jest inne i lepsze niz w Polsce, a cos drugiego - gorsze. Ja staram sie neutralnie i zrozumiale opisac stan i srodowisko (znajac w miedzyczasie niezle tutejsze stosunki i kraj). Sciagnij rozowe okulary i pozwiedzaj swiat w miare twoich mozliwosci, to zobaczysz, jak sie gdzie indziej zyje i (moze) otworzy tobie trzezwiej oczy, zebys mogla jasniej ocenic, co w Polsce jest dobre, a co mniej, albo zle i zdecydowac, gdzie i z jakich powodow, chcesz spedzic zycie. Mozna naturalnie dalej wegetowac, ale wolno tez starac sie poprawic warunki bytu. Dla nas - to w miedzyczasie wolny wybor. A jednostki bez inwencji i energii, zostaja w dotychczasowym trybie bytu, nie chcac/uwazajac, ze nie moga/potrafia zadzialac. KAZDY jest kowalem wlasnego losu, nawet, gdy odrzuci wszystkie istniejace i znane mu mozliwosci i szanse przez glupote, albo z innych (moze patriotycznych) powodow.
Odpowiedzto co za mało osób? Ty trzymaj shift, ja wcisnę alt i brakuje trzeciego?
OdpowiedzZa mało osób to moment w którym siedzisz sam w biurze i nagle wszystkie 6 telefonów dzwonią na raz, a ty wiesz, że na linii każdego połączenia znajduje się inny kierowca i ma pytanie/problem/złą wiadomość.
Odpowiedz@WreDDu: No trudno, niektórzy z kierowców nie zostaną obsłużeni. Jeżeli brakuje ludzi do wykonania danej pracy, to praca nie zostanie w całości wykonana. Dopóki stajecie na głowie i jakoś dajecie radę obsłużyć wszystkich, udowadniacie tylko kierownictwu że niepotrzebny jest nowy pracownik. Brutalne, ale taka jest prawda.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 lipca 2016 o 13:25