Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Tytułem wstępu: Mieszkam na obrzeżu jednego z największych miast w kraju. W…

Tytułem wstępu:
Mieszkam na obrzeżu jednego z największych miast w kraju. W rejonie, który w ostatnich latach bardzo się rozbudowuje - można by powiedzieć, że powstaje jedno osiedle na drugim. Planiści nie pomyśleli jednak o jakiejkolwiek infrastrukturze - brakuje dróg, parkingów, ścieżek rowerowych, skwerków czy parków. Pozostało jednak jeszcze trochę zielonych terenów - ledwo 5 km dalej płynie niewielka rzeka, są łąki, kawałek lasu, przecinające je mało uczęszczane asfaltowe i żwirowe drogi w sam raz do spacerów z dziećmi, biegania, jazdy na rowerze czy wyprowadzania psów. Wciąż słychać śpiew ptaków, można się natknąć na kicającego zająca albo i sarenkę. W ciepłe weekendy nietrudno spotkać tam rodziny na piknikach, grających w piłkę, badmintona czy po prostu się opalających. Wydawałoby się, że sielanka…

Gdzie zatem piekielność?

To, co mnie boli najbardziej- śmieci. Rozumiem, że nie ma śmietników (no bo i z jakiej racji na czyjejś nieużywanej, prywatnej ziemi ktoś miałby je ustawiać?), ale to co można tam zastać woła o pomstę do nieba. Porozbijane butelki, porozrzucane puszki, papierki po różnych produktach spożywczych, zużyte tacki od grilla.. Tak jakby zbyt trudnym było zebrać to w jakąś reklamówkę, schować do bagażnika (bo przecież samochód nie może stać za daleko, najlepiej wjechać nim do samego lasu) i wyrzucić w odpowiednim miejscu. Szczytem są bezczelnie wyrzucane, w ilościach hurtowych, worki ze śmieciami z domu. Poważnie!? Jak można być tak bezmyślnym, żeby zaśmiecać ostatnie skrawki przyjemnych, zielonych miejsc? Pomijam już same walory wizualne i zapachowe, ale przecież tam bywa mnóstwo dzieci, psów, a o żyjących tam zwierzętach nawet nie wspominam.

Jakiś czas temu jechałam na rowerze, przede mną szła kobieta z wózkiem, w którym siedziało na oko półtoraroczne dziecko. Mamusia podała mu ciastko, a papierek machnęła w trawę za siebie. Co zrobiła jak zwróciłam jej uwagę? Zaczęła się wydzierać, że ona nie jest od sprzątania. No nie, to wiem, ale nie oznacza to, że powinna śmiecić. Wymieniłyśmy jeszcze kilka zdań, usłyszała ode mnie parę ciepłych słów na temat tego jakim jest brudasem i że współczuję dziecku przykładu jaki będzie miało - kolory jakie przybierała jej twarz sugerowały, że jednak coś dotarło. Zapowietrzyła się, w końcu zawróciła, papier podniosła i schowała do torby pod wózkiem.
Można? Można!

natura duze_miasto

by magdalenaiz
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Suctoria
4 4

Czyżby Kraków - Ruczaj?

Odpowiedz
avatar Suctoria
1 1

@magdalenaiz: a jakbym o tym czytała...

Odpowiedz
avatar magdalenaiz
1 1

@Suctoria: wcale mnie to nie cieszy, bo znaczy jedynie, że buractwa jest znacznie więcej :(

Odpowiedz
avatar Suctoria
1 1

@magdalenaiz: Może nie tyle o buractwo, bo sama wybieram te mniej uczęszczane trasy. Bardziej boli mnie fakt usuwania każdego kawałka zieleni... :(

Odpowiedz
avatar magdalenaiz
0 0

@Suctoria: rozumiem :) ja odniosłam się do tematu bardziej w kontekście wspomnianych przeze mnie śmieciuchów.

Odpowiedz
avatar LupoMannaro
1 3

W moim rodzinnym mieście jest jeszcze gorzej. Nad rzeką, góry śmieci i gruzów, od kilkunastu lat. Przykre, pamiętam, jak dawniej tam było przyjemnie :/

Odpowiedz
avatar EireneK
22 22

Ostatnio jak wracałam z pracy zobaczyłam że jakaś starsza babka cisnęła papierek po cukierku na trawnik mimo że kosz miała kilka metrów dalej. Gdy zwróciłam jej uwagę, czy w domu na dywan też tak rzuca śmieci gdzie popadnie, zaczęła mnie wyzywać od niewychowanych gówniarzy. Co jest nie tak z tym światem, że zwrócenie komuś uwagi żeby nie śmiecił jest ( w mniemaniu niektórych) oznaką niewychowania, a zostawianie po sobie chlewu już nie?

Odpowiedz
avatar Zlotowa85
3 5

Kamerka nagrywać dzwonić na straż leśną przyjadą dowalą karę 500zł. I tyle w temacie parę takich patoli dostanie po 500zł to się nauczą nie śmiecić w lesie.

Odpowiedz
avatar Malibu
2 2

@Zlotowa85: jeszcze taki śmieciarz musiałby pozostać w miejscu do przyjazdu straży leśnej.

Odpowiedz
avatar kuleczka
6 6

ludzie wychodzą z założenia, że jak sporo płacą za wywóz śmieci to mają zaplacone za śmieci zostawiane wszędzie. bo przecież każdy zameldowany człowiek za wywóz śmieci płacić musi. Nawet jak śmieci nie produkuje - więc sobie tacy "Janusze" odbijają, że dużo płacą.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
2 4

I mnie w mieście koszt miesięczny za śmieci to ok 7 zł. Czy to tak strasznie dużo? Tym bardziej że w mieszkaniach tę smieci są wliczone w czynsz więc nawet się tego nie odczuwa za bardzo. Nie rozumiem ludzi którzy nie potrafią wyrzucać smieci tam, gdzie ich miejsce. A później płacz że Mazury to bagno, że Bałtyk to syf itd. Tylko ten syf sam z siebie się nie robi.

Odpowiedz
avatar kuleczka
1 1

@mlodaMama23: u, to w miastach fajnie macie - ja na wsi płacę 24,50 od osoby przy śmieciach segregowanych, a raz na miesiac mam worek 30 litrowy "zmieszanych" do wywiezienia - ale nie dlatego, że wyrzucam w lesie, po prostu nie mam co wyrzucać, jak mam plasik/metal, szkło i makulaturę osobno,a dodatkowo kompostownik w ogrodzie. Ale słyszałam (może właśnie od ewidentnych wieśniaków) że "jak płacę to wymagam")

Odpowiedz
avatar egow
0 0

@kuleczka: wiesz, na wsi muszą dalej po te śmieci jechać, to jest drożej

Odpowiedz
avatar Jorn
-3 7

Śmiecenie śmieceniem i tu nawet nie ma co komentować, bo by trzeba było same oczywistości napisać. Ale o co chodzi z tym wjeżdżaniem samochodem do lasu? Jeśli można podjechać bliżej, to po co parkować dalej? Po to, żeby ci przyjemność zrobić? Taka uwaga miałaby sens, gdyby w odległości kilkuset metrów lub trochę większej był parking, a ludzie mimo to stawiali samochodu przy samym wejściu do lasu, żeby tylko tych paru metrów nie przejść. Ale z twojego opisu wynika, że niczego takiego nie ma i tylko się czepiasz dla samego czepiania.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
2 4

I tak, samochód powinno się stawiać przed lasem. Gdybym chciała podziwiać osiągnięcia motoryzacji pojechalabym na zlot albo do komisu. Kiedyś byliśmy że znajomymi w domku letniskowym. Nie dość że były poustawiane samochody na terenie, to inteligenci trzymali je z włączonym silnikiem i wszystko było zadymione. Super doznania.

Odpowiedz
avatar magdalenaiz
4 4

@Jorn: może i tu akurat się czepiam, ale moim zdaniem tak nie powinno być. jeśli kawałek dalej jest wyjeżdżona droga i plac, na którym normalni ludzie zostawiają samochód, to dlaczego inni muszą wjechać tak daleko między drzewa jak tylko dają radę? chcą skorzystać z uroków miejsca- super. tylko miło by było gdyby go nie niszczyli. jeden samochód może i krzywdy wielkiej nie zrobi, ale 2,3,5 wjeżdżających tam codziennie jednak zniszczą ściółkę i zamiast przyjemnego, pachnącego lasu będzie piach.

Odpowiedz
avatar Jorn
0 2

@magdalenaiz: Jeżeli to było już wjeżdżanie między drzewa, to zgoda. Z twojego opisu sytuacji w historii zrozumiałem, że stawali na drodze, ale tuż przy wejściu do lasu.

Odpowiedz
avatar BronyPL
0 0

Czy to może okolice otwocka pod warszawą?

Odpowiedz
avatar laurakapelewska
0 0

Warszawa - Górce W zyciu nie widziałam tylu śmieci. Osiedle jest piękne, duzo zieleni. Idealnie po prostu. O ile patrzy się tylko powyżej 2m nad ziemią. Każdy krzak, każde drzewo jest otoczone śmieciami. W tym tapczan i muszla klozetowa. Przy ulicy. Ok 20m od śmietnika...

Odpowiedz
avatar PaniFilifionka
3 3

Butelkę pełną wody chce się ludziom tachać. Pusta robi się nagle za ciężka. Zakrzywienie praw fizyki? Aaaa, nie...to się buractwo nazywa. Co przyniosłam - zabieram ze sobą. Bo.pusty papierek waży jednak mniej, niż papierek z ciastkiem wewnątrz.

Odpowiedz
Udostępnij