Za oknem piękna pogoda, więc razem z narzeczonym postanowiliśmy zrobić grilla. Zaprosiliśmy mojego kolegę z pracy, wraz z dziewczyną. Kolega ma od przyszłego tygodnia wynajmować u nas pokój, więc stwierdziliśmy, że dobrze będzie poznać osobę, która będzie u nas częstym gościem. Jako, że aktualnie kolega mieszka niedaleko, stwierdziłam, że wezmę psa i pójdę w ich stronę. Spotkaliśmy się już pod ich domem, zostałyśmy sobie przedstawione, miło. No, chyba nie.
Od początku dziewczyna, a raczej kobieta, bo już po trzydziestce, nie przypadła mi do gustu. Cała ubrana w panterkę i białe trampki. Taka typowa Karyna, ale co kto lubi. Może pierwsze wrażenie było błędne. Szliśmy w stronę mojego domu i rozmawialiśmy. Znaczy, rozmawiałam ja z kolegą, a ona była bardziej zainteresowana telefonem. Rozmawialiśmy o pokoju dla niego i o tym, kiedy się wprowadzi. Nagle ona się odezwała:
- Ale jak to, Ty powiedziałeś, że to pokój tylko dla Ciebie?! – postanowiłam ratować sytuację i odpowiedziałam za kolegę:
- No tak, bo ten pokój to malutki, małe łóżko i szafa, nam nie przeszkadza, żebyś też mieszkała, ale będzie niewygodnie.
- No to ja dziękuję, wrócę do siebie.
Temat się skończył, doszliśmy do domu, przedstawiłam swojego narzeczonego i poszłam przynieść jeszcze kilka rzeczy z domu. W tym momencie słyszę jak ona ciągle mu narzeka, żeby tu nie mieszkał, żeby znalazł sobie coś w jej mieście (5 km od naszego), kiedy wyszłam z domu zmieniła temat.
Miła atmosfera, rozmawiamy wszyscy razem, śmiejemy się, ściągam jedzenie z grilla i podaję. Dziewczyna nie chce jeść. Co chłopak daje jej na talerz, rzuca jemu. Nie komentuję.
Nagle dzwoni jej telefon, odbiera znanym z kabaretów tekstem „No czeeeeeeść laskaaa” i odchodzi z 20m dalej, żeby rozmawiać. Ja bym chociaż przeprosiła towarzystwo przed odejściem, ale może jakaś dziwna jestem. To jeszcze nic, najlepsze zaczęło się później.
Kiedy ona rozmawiała przez telefon, zaczęłam rozmawiać z jej chłopakiem i zszedł temat na ocet (tak, wiem, dziwne, ale jesteśmy w Holandii, gdzie trudno o ocet 9 czy 10%). W tym momencie ona już wróciła, usiadła, ale znów bawiła się telefonem, więc kontynuując temat spytałam kolegę, czy jadł rybę w occie. I właśnie wtedy się zaczęło. Spojrzała na mnie wzrokiem bazyliszka i zaczęła krzyczeć:
- Ciągle tylko pytasz jego, on to, on tamto. Nie ma jego, jesteśmy MY, RAZEM. Pokój dla niego, ryba dla niego...
- Byłaś zainteresowana telefonem, jak miałam z Tobą rozmawiać? – spytałam w szoku. Czekajcie, czy będąc w związku traci się swoją osobowość i stapia w jedno z partnerem?
- Słucham was, czuje się tu jak obca osoba – wstała, wzięła torebkę i sobie poszła, kolega spojrzał na nas przepraszająco, powiedział tylko, że zadzwoni i pobiegł za nią. Chciałam jej odpowiedzieć, że gdyby chciała z nami rozmawiać i dać się poznać, przestała wlepiać wzrok w telefon, jakby nawiązała kontakt z inną galaktyką, to byłoby miło. Niestety, albo stety nie zdążyłam.
I wiecie co? Żal mi chłopaka, bo fajny, wygadany, wesoły, a jest z taką idiotką. Dzisiaj zadzwonił i przepraszał, a że jutro jedzie ze mną do pracy, to wypytam o co w ogóle chodziło, bo uwierzcie mi, przez pięć minut po tym, siedziałam i gapiłam się w ścianę z szoku, że takie jednostki istnieją.
zagranica Karyna
Może po prostu w takich gustuje? Albo ma parcie na dziewczynę,żadna inna go nie chciała oprócz "panterki" i mamy efekt
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Do takich wniosków doszliśmy z narzeczonym. Albo chłopak ma niską samoocenę i boi się, że normalna go nie zechce.
Odpowiedz@RozowaBiedronka: Proszę o uściślenie - oni obywdoje to Polacy?
Odpowiedz@Fomalhaut: tak, Polacy.
Odpowiedz@RozowaBiedronka: Meh raczej wybrał po wyglądzie/umiejętnościach łóżkowych po prostu. Fajnych dziewczyn nie brakuje, ale przecież z pasztetem nie będzie chodził ;)
Odpowiedz"fajny, wygadany, wesoły" - idealny typ do tego, by go żałować, ale nigdy nie zerżnąć, prawda drogie panie? Niestety fajni i przyjaźni mężczyźni mają najtrudniej, są za dobrymi kandydatami do friendzone, więc w końcu muszą albo się pogodzić z samotnością, albo brać co jest. I kończą jak w historii.
OdpowiedzNie zgodzę sie, mój Łukasz jest taki jak napisała autorka i nie traktuje go jak panna z historii, przy okazji wiem, że lepszej osoby dla mnie nie ma :)
Odpowiedz@Patinka924: Wyjątki potwierdzają tezę.
Odpowiedz@bloodcarver: co, znowu w życiu ci nie wyszło?
Odpowiedz@bloodcarver: Cóż za niemiłe uogólnienie. Można być być fajną i przyjazną niedojdą życiową, i wtedy faktycznie jest problem ze znalezieniem partnerki. Można być też fajną, wesołą i wygadaną ogarniętą życiowo jednostką, i jakoś nie widziałam by tacy faceci mieli większe problemy ze znalezieniem dziewczyny. Jasne że istnieją też takie idiotki, które wolą by ich misiaczek zamiast "dzień dobry" podbił im oko, bo jest taki męski i w ogóle to "łobuz kocha najbardziej", ale nie oszukujmy się, jest to jednak mniejszość.
Odpowiedz@bloodcarver: Tak samo jak wesoła, inteligentna, normalna dziewczyna przegrywa rywalizację z platynową, naburmuszoną Karyną z oczoj*bną szminką na ustach, której ulubionym zajęciem jest strzelanie selfików i śledzenie jaki krój majtek miała na sobie Rihanna, a która nie skala się pracą bo jeszcze by sobie tipsa złamała. Jak jedziemy stereotypem to równo.
Odpowiedz@lazy_lizard: najzabawniejsze jest to, że to uogólnienie w 100% mija się z prawdą. Wygadani, zabawni i przyjaźni faceci są niemal zawsze otoczeni rojami lasek. A jak jeszcze do tego chłopak jest w miarę przystojny, to już w ogóle, dajcie mu kij, żeby miał się czym opędzać. A ci wszyscy, którzy smęcą o friendzonach i złych kobietach przy bliższym poznaniu nie są ani wygadani, ani zabawni, ani interesujący, ani ogarnięci. Seks to nie jest nagroda za dobre zachowanie i nikt się z wami nie prześpi, bo "jesteście mili".
Odpowiedz@grupaorkow: Zwłaszcza, jeśli jesteście mili tylko po to, żeby obiekt zainteresowania wreszcie rozłożył nogi.
Odpowiedz@grupaorkow: Dokładnie! Miałam kolegę w liceum, który zawsze jęczał, że laski go ignorują, a on jest taki miły i taki do rany przyłóż, a całe to jego bycie miłym ograniczało się do bycia mdłym i nieposiadania zdania na żaden temat.
Odpowiedz@bloodcarver: #winakobiet
Odpowiedz@bloodcarver: a kobieta slyszy- jestes wspaniala, masz wiele do zaoferowania ale okazuje sie ze nie dosc wspaniala by byc z facetem, ktory to mowi ;)
OdpowiedzPo prostu laska dobrze FOCHA robi
Odpowiedz@mokry42: zajefajnie, tak, że nie mogłam wyjść z szoku :D
Odpowiedz@RozowaBiedronka: tłumaczenie:Fachowa Obsługa CH.ja. Jakby ktoś skrótu nie znał
Odpowiedz@mokry42: nie znałam :D warto zapamiętać na przyszłość :D
Odpowiedz@mokry42: to albo dobrze albo fachowo
OdpowiedzFajny, wygadany, wesoły... no ale gustuje w pustych pięknościach, więc dlaczego Ci go żal? Ma dokładnie to, co lubi, a że nie zwraca należytej uwagi na charakter kobiety, to już jego sprawa. Odwrócę do góry nogami trochę komentarze powyżej: "A miłe i sympatycznie, wesołe, ładne, acz skromne dziewczyny są smutne, bo chłopaki wolą Karyny odziane w panterkę."
OdpowiedzWidziałem kilka podobnych sytuacji i moim zdaniem piekielny jest tutaj kolega. Dziewczyna może być całkiem normalna i ogarnięta, ale czuje się zdezorientowana i niepewna i reaguje emocjonalnie. Tobie się może wydawać, że reakcje ma przesadne, ale widziałaś tylko jedną akcję. Prawdopodobnie im się to zdarza częściej i w wielu aspektach życia, więc jej się kumulują takie sytuacje. Wygląda to tak, jakby on po prostu w kwestiach istotnych dla nich jako pary, działał całkiem samodzielnie, bez uzgadniania z nią decyzji, lub choćby informowania jej. A wręcz informuje ją błędnie. Ona tez chce sobie jakoś zaplanować swoją codzienność, a w takiej sytuacji to niemożliwe. Jeśli powiedział jej że szuka pokoju gdzie mogliby być razem, po czym wynajmuje coś co utrudni jej kontakty zamiast ułatwić, to całkiem słusznie się zirytowała. Poczucie wykluczenia rośnie i masz w końcu reakcję taką jak opisałaś. A Ty pikielna bo oceniasz ludzi po jednym spotkaniu i to w sytuacji gdy ewidentnie coś nie gra pomiędzy parą a nie mają jak sobie wyjaśnić bo przecież nie będą prać brudów przy obcych.
Odpowiedz@asmok: Masz rację, tak może wyglądać kumulacja. Ale nie przy obcych. Jeśli źle się czuła w naszym towarzystwie mogła normalnie się pożegnać i iść do domu. No i dzisiaj się dowiedziałam o co poszło. O to, że chłopak zamiast jej nałożyć jedzenie to wziął sobie, a później jej. Ona miała dużo bliżej...
OdpowiedzNo niestety, nie ma jeszcze służb, które rozerwałyby takie toksyczne związki na siłę. Nie zdziwiłbym się też, gdyby w końcu powstały. Cały czas bawiła się telefonem, to gość widocznie uznał, że nie jest głodna.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 czerwca 2016 o 13:35
Żal ci go? Serio? Nikt go nie zmusza, by był w związku z taką idiotką, sam jest sobie winien.
Odpowiedz