Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia piekielni.pl/72752 przypomniała mi. W liceum chodziłem do jednej klasy z dziewczyną…

Historia piekielni.pl/72752 przypomniała mi.

W liceum chodziłem do jednej klasy z dziewczyną na wózku, dla potrzeb historii będzie to Gosia. Intelektualnie nie odstawała od nas, urodziła się z defektem kręgosłupa i całe życie spędzi na wózku. Po schodach nosiliśmy ją z chłopakami z klasy na zmianę, wszystko było w jak najlepszym porządku, jej niepełnosprawność nie przeszkadzała jej w przyswajaniu materiału na tym samym poziomie co reszta klasy.

Razu pewnego, na matematyce, nauczycielka wywołała do tablicy przypadkową osobę metodą wyboru przypadkowego numerka. Pech chciał, że trafiło na naszą Gosię. Z przyczyn oczywistych nie mogła ona podejść do tablicy i rozpisać zadania (tablica była za wysoko dla niej), nauczycielka zatem podała jej kartkę i kazała rozwiązać zadanie, a ona (nauczycielka) przepisze później to na tablice żeby cała klasa mogła zobaczyć.
Niestety Gosia nie była przygotowana, matematyczka zatem potraktowała ją jak każdego innego nieprzygotowanego do odpowiedzi ucznia i wstawiła jej ocenę niedostateczną.

Tu zaczyna się piekielność, gdyż była to pierwsza negatywna ocena Gosi w życiu, zaczęła ona płakać i lamentować. Poparły ją w tym dziewczyny z klasy. Sprawa oparła się o szkolnego pedagoga, matematyczka musiała tłumaczyć się z bycia "nieczułą dla specjalnych potrzeb Gosi". Po dwóch tygodniach Gosia przeniosła się do innego liceum, w którym "nie będą jej dyskryminować"...

Był to nasz 4 semestr, Gosia nigdy wcześniej nie przedstawiała roszczeniowej.

liceum

by lafarro
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Xirdus
13 19

Chyba niechcący słowo.

Odpowiedz
avatar escalon
18 20

Jak dla mnie to ta Gosia to będzie miała ciężko w przyszłości jak się okaże, że będzie odpowiadać za swój brak przygotowania. W pracy lub na studiach nie będą tak pobłażliwi. Nie umiesz do widzenia i tyle. chyba, że pójdzie na prywatne, na których oceny będą według cennika lub będzie żyła z renty i na rodzinnym garnuszku dopóki się da.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 maja 2016 o 15:37

avatar lafarro
21 21

@escalon: Liceum skończyliśmy 10 lat temu. Z tego co mi wiadomo Gosia pracuje teraz w biurze jako sekretarka/recepcjonistka. Ma kochającego męża i córeczkę. Ta "roszczeniowość" wzięła się z nikąd, myśle że byłą to reakcja na pierwszą konfrontacje z "brutalnością" życia. Niemniej jednak poczuliśmy się wszyscy fatalnie będąc oskarżanymi o "brak empatii" i "brak współczucia" bo takie komentarze na temat naszej klasy panowały w szkole po odejściu Gosi.

Odpowiedz
avatar escalon
12 12

@lafarro: Niestety dokładnie kiedy ta historia miała miejsce nie dano mi wiedzieć. Chodź podejrzewam, że to nie była(miała być) ostatnia tego typu sytuacja w jej życiu, dlatego tak się do tego odniosłem. Ale dzięki za szczegóły, bo teraz trochę lepiej można zrozumieć czas i realia, w którym się całość działa.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 maja 2016 o 15:59

avatar lafarro
7 7

@escalon: Ja jestem bardziej mówcą niż pisarzem. Słowo pisane nigdy nie było moją mocną stroną, faktycznie zapomniałem nakreślić ramy czasowe mojej historii

Odpowiedz
avatar konto usunięte
26 26

I tak sie ludziom robi krzywdę, wszyscy nauczyciele byli tak naprawdę nietolerancyjni i traktowali ja inaczej a ta matematyczka właśnie nie miała uprzedzeń i za to jej się oberwało. Tak wygląda cały sztuczny świat poprawności politycznej

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 13

@maat_: tez mialam w podstawowce niepelnosprawna kolezanka byla zdolma i dobrze sie uczyla, ale mozna bylo zauwazyc ze traktuje sie ja wyjatkowo. Na przyklad miala pelne przyzwolenie na spoznianie sie. pewnego razu zostala wywolana do odpowiedzi, akurat tez z matematyki. Nie powiedziala prawie nic, a dostala ocene 6! z komentarzem, "umiesz, ale trzeba z ciebie wyciagac". Kolezanka pozniej sama przyznala, ze sie nie nauczyla i sie dziwi. Na szczescie z tego co wiem nie wyrosla z niej roszczeniowa osoba, ale nauczyciele dawali przyklad niesprawiedliwego traktowania. Tak przy okazji ja tez chorowalam z tym, ze moja choroba nie miala zadnych oznak zewnetrznych wiec taryfy ulgowej nie bylo.

Odpowiedz
avatar Jorn
-4 6

W pierwszym momencie ze słów "Gosia nie była przygotowana" zrozumiałem, że nie miała kartki i długopisu i byłem zdziwiony, że nikt jej nie poratował. Ale tu jednak chyba chodziło o to, że była nieprzygotowana w sensie, że nie potrafiła rozwiązać zadania, prawda?

Odpowiedz
avatar Xirdus
2 2

@Jorn: tak.

Odpowiedz
avatar chiacchierona
11 11

Gosia nigdy wcześniej nie wykazywała postawy roszczeniowej bo nigdy wcześniej nie było takiej potrzeby. Z resztą, cała sytuacja ostatecznie odwróciła się przeciwko niej bo nakręciła aferę której nie mogła zatrzymać i zamieniła przyjazne otoczenie na zupełnie obce, w którym trzeba było się od nowa odnajdywać. Mosty pewnie tez za sobą popaliła. Możliwe ze dzięki temu raz na zawsze odechciało się jej takich zagrywek.

Odpowiedz
avatar qqqqv
2 2

Ech, jak ten nacisk na oceny robi wodę z mózgu uczniom. Najpewniej miała taką presję od rodziców na super wyniki(ucz się dziecko, w Twojej sytuacji to jedyny ratunek!-dywaguję), że niedostateczny przyrównać można by do skazania za przestępstwo. Dlatego rodzicom powiedziała, że to wina nauczycielki, jak niejeden uczeń powiedział - uwzięła się na mnie! - i żeby wybronić się przed zawiedzeniem oczekiwań swoich i rodziców użyła tego co miała w swoim arsenale. Przynajmniej ja tak to bym zrozumiał. Miałem w szkołach wiele koleżanek, które dostawały palpitacji na myśl o złej ocenie, a przy wzywaniu do odpowiedzi płakały, lub mdlały.

Odpowiedz
Udostępnij