Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

25 lat temu rodzice brali ślub. Głównym fotografem był brat mojej mamy.…

25 lat temu rodzice brali ślub. Głównym fotografem był brat mojej mamy. Po jakimś czasie mama chciała otrzymać od brata zdjęcia.
[M]: Brat, kiedy dostanę zdjęcia ze ślubu?
[B]: Słuchaj, bo jest pewien problem...
[M]: Mianowicie?
[B]: Zapomniałem włożyć kliszy do aparatu...

Na szczęście ktoś inny zrobił kilka zdjęć i rodzice mają ze ślubu pamiątkę w postaci 4 zdjęć.

rodzina

by urabus
Dodaj nowy komentarz
avatar urabus
13 17

@Rak77: Dosyć dawno temu ale miałem. I z tego co pamiętam to dało "robić" zdjęcie bez włożonego filmu. Objawiało się to charakterystycznym dźwiękiem migawki.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
22 24

@Rak77: przycisk robiący zdjęcie dało się wcisnąć nawet jeżeli nie było założonej kliszy, tylko dźwięk był trochę inny. Wiem, bo sama się tak bawiłam i rodzice krzyczeli, że mam przestać, bo popsuję aparat ;)

Odpowiedz
avatar grupaorkow
8 14

@Rak77: aż takich szczegółów nie pamiętam, ale wydaje mi się, że w szale zaaferowania ślubem, w stresie itp. wujek autora mógł zwyczajnie nie zauważyć tych wszystkich sygnałów ostrzegawczych. Zwłaszcza, że nie był fotografem tylko amatorem. Można myśleć, że się robi zdjęcie, nie robiąc zdjęcia.

Odpowiedz
avatar Waldas
12 14

@Rak77: Da się! I zdarza się tym, którym nie powinno się zdarzyć. Profesionalistom. 37 lat temu brałem ślub. Oczywiście zamówiona wizyta w pracowni fotograficznej, czy jak to się wtedy zwało. Figura taka, owaka, ze świadkami, bez świadków...pełny teatr. Pani się troi i czworzy aby ujęcia były jak najlepsze, bo teść był znajomym właściciela.I kaplica.PANI FOTOGRAFKA ZAPOMNIAŁA WŁOŻYĆ FILM DO APARATU! Zdjęć się nigdy nie doczekaliśmy. Gdyby nie wujkowie, teść i inni amatorzy spośród gości nie byłoby nic. Dostaliśmy przeprosiny i propozycję odbycia darmowej sesji z opłaceniem dojazdu świadków, ale uznaliśmy z żoną, że to już nie to. Brak tej atmosfery i napięcia, rozmarzenia w oczach. Zainkasowaliśmy odszkodowanie i tyle naszego.

Odpowiedz
avatar rzeczony
16 16

Mam ci w chalupie z 10 analogow. W każdym się da. Sprawdziłem. I w "zanicie", I w hasselbladzie. Bo nikt normalny na licznik zdjęć nie patrzy jak robi zdjęcia. Inna sprawa, że zazwyczaj robi się więcej niż jedną rolke.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@Rak77: a ja pamietam z zamierzchlych czasow dziecinstwa ze czesto sie opowiadalo anegdoty o tym, ze robilo sie zdjecia a zapomnialo wlozyc kliszy, wiec jednak bylo to mozliwe.

Odpowiedz
avatar Jorn
8 12

@Rak77: Czytaj uważnie. To nie był zawodowy fotograf, tylko członek rodziny, który miał cyknąć parę zdjęć. Prawdopodobieństwo, że jego sprzęt był daleko mniej zaawansowany niż Zenit jest bardzo duże. Zenita pamiętam. Bez filmu dało się naciągnąć migawkę i ja zwolnić. Licznik tez się przesuwał. Zdjęcie oczywiście nie powstawało, bo nie miało się na czym utrwalić, ale to się okazywało dopiero po otwarciu aparatu. Mi też się coś takiego raz zdarzyło, tyle że nie zapomniałem założyć kliszy, lecz nie założyłem jej prawidłowo na rolkę, więc mimo wykonywania wszystkich czynności wymaganych do zrobienia zdjęcia, film pozostał nienaświetlony w kasecie.

Odpowiedz
avatar asmok
4 4

@Rak77: To raczej ty nie miałeś analogowego aparatu, albo miałeś jakąś najtańszą zabawkę z uproszczoną mechaniką. Były przez jakiś czas takie chińskie coś uproszczone do maksimum (żadnych nastaw, dwusoczewkowy obiektyw i zero mechaniki), w których mechanizm był napędzany ząbkami kliszy. Tam faktycznie się nie dało. Ale w starszych aparatach zarówno tych z wyższej półki jak i tych najtańszych, mechanizm migawki i naciągu sprężyny był całkowicie niezależny od kliszy.

Odpowiedz
avatar raj
0 0

@Rak77: Ależ oczywiście że da się "robić zdjęcia" bez założonego filmu prawie w każdym aparacie bez zaawansowanej automatyki. Tylko że to się od razu zauważa, bo pierwsze - zupełnie inaczej chodzi dźwignia naciągu migawki, nie ma tego charakterystycznego oporu, jaki powoduje przewijanie filmu, a po drugie - nie działa licznik wykonanych zdjęć :)

Odpowiedz
avatar raj
0 0

@rzeczony: Jak robisz zdjęcia nie patrząc na licznik? Nie wiedząc ile ci jeszcze do końca filmu zostało? Ja zawsze patrzyłem na licznik jak robiłem zdjęcia.

Odpowiedz
avatar kalulumpa
5 7

Moi rodzice mieli podobną historię - wujek, który miał roboc zdjęcia rozchorował się i nie przyszedł, a jedyną osobą, która miała aparat... potknęła się w kościele i robiła go o ziemię. Ostały się jedynie dwa zdjęcia, z czego jedno częściowo prześwietlone ;)

Odpowiedz
avatar rzeczony
0 10

Zawodowy fotograf, co na ślubie robi 36 zdjęć? :D Brat był chyba hobbysta jedynie, normalny fotograf ciupał rolkę za rolka.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@rzeczony: Kiedyś robiłem zdjęcia na ślubie kolegi, poprosił mnie o... uwaga: dokładnie pięć zdjęć. Za to takich na najwyższym poziomie. Zużyłem niecałą rolkę filmu, wybrałem osiem najlepszych. Kupel z żoną zachwyceni. Chcieli jedynie kilku fotek które by można oprawić i postawić w domu, a nie albumu z setkami zdjęć, do których nikt nigdy nie zajrzy.

Odpowiedz
avatar myscha
11 11

Na moim ślubie brat małżonka założył kliszę, narobił zdjęć, następnie coś się zacięło, więc otworzył aparat i pociągnął za źle zazębioną kliszę. I tak dopóki się jeszcze przewijała, czyli do końca rolki. Oczywiście w pełnym świetle.

Odpowiedz
avatar ugluck
7 7

Mozna i w druga strone. Znajomy fotograf bral slub, wiec pozapraszal kolegow/kolezanki z branzy. Od razu zaznaczyl, ze fotografa ma, wiec ta ekipa ma byc bez sprzetu,a tylko sie dobrze bawic. Oczywiscie kazdy przytaszczyl swoje automaty... i w efekcie kolega mial po weselu prawie 40 tysiecy zdjec go ogladania :)

Odpowiedz
Udostępnij