Krótko.
Całkiem niedawno ulicami pewnego dużego miasta przeszły dwa, nazwijmy to, marsze.
Pierwszym był "Marsz dla rodziny". Nie za bardzo interesuje mnie jego cel, ani postulaty idących tam ludzi. Zresztą to nieistotne. W pochodzie owym brały udział głównie rodziny z małymi dziećmi. Mały tłum przesuwał się z wolna po jednej z najbardziej ruchliwych ulic w mieście, a na jego czele kroczyła orkiestra dęta przygrywająca wesoło La Cucaracha. Aby bezpieczeństwu stało się za dość, wydarzenie odbyło się przy asyście trzech radiowozów i policjanta kierującego ruchem. Wszystko spokojnie i z kulturą.
Drugi... marsz miał miejsce kilka dni później. Niemal tą samą trasą przez miasto przetoczyło się bydło z g*wnem zamiast mózgu. Banda wydzierających się łysych kiboli z gołymi klatami, demolujących wszystko dookoła, budzących niepokój i obrzydzenie obywateli. Ich pokojową demonstrację wyższości jednego klubu nad drugim również ochraniała policja. Podczas przemarszu naliczyłem 14 radiowozów, trzy karetki, kilkudziesięciu policjantów uzbrojonych w tarcze i pałki oraz dwa specjalistyczne wozy przeznaczone do tłumienia zamieszek.
I obserwując tak oba zajścia nasunęła mi się pewna refleksja.
Grupa ludzi, która w imię jakiejś wyższej idei maszeruje przez miasto z małymi dziećmi dzierżącymi baloniki chroniona jest przez kilku policjantów. Z kolei banda debili przekonanych (niestety słusznie) o swojej destrukcyjnej sile postawiła na nogi całe służby i sparaliżowała pół miasta. Nie wspomnę rzecz jasna o kosztach, jakie ponieść musiały władze. Oczywiście rozumiem, że w pierwszym przypadku policja miała chronić uczestników marszu, a w drugim na odwrót, lecz mimo wszystko widok jest dość absurdalny. I choć nie jestem społecznikiem czy patriotą, to ten dziwaczny kontrast uderzył mnie wtedy niezmiernie.
Ostatecznie obie demonstracje zakończyły się bez większych komplikacji. Młode rodziny dotarły do celu, a tępe ryje nie zburzyły miasta. Pierwsi podśpiewywali w rytm znanych utworów, a drudzy w asyście dziesiątek mundurowych radośnie krzyczeli "Ch*j w d*pę policji."
I oto Polska właśnie.
Największa wieś w Polsce
Jak ci się nie podoba - Kalifat niemiecki stoi otworem. Tam możesz sobie robić co chcesz w imię powszechnej liberalności i braku zasad.
OdpowiedzCo jest absurdalnego w tym, że ochrona demonstracji, która nie była groźna i której nic nie groziło, była mała? Czy może absurdem jest wolność zgromadzeń i demonstracji przekonań? Owszem, nie jest to system doskonały, ale i tak jeden z lepszych, bez z góry narzuconej filozofii.
Odpowiedz@bloodcarver: Widzę, że nie wszyscy zrozumieli, co miałem na myśli. Ale to moja wina, bo nie wyraziłem się zbyt precyzyjnie. Nie jestem półmózgiem i wiem, że "niegroźna" demonstracja nie potrzebowała tak dużej ochrony jak ta druga (choć w drugim przypadku, policja miała za zadanie chronić innych przed jej "uczestnikami", a nie na odwrót). Nie masz niestety racji mówiąc, że nic jej nie groziło - małe dzieci, rodzice z wózkami, godziny szczytu i najbardziej ruchliwa, czteropasmowa ulica w mieście. Setki trąbiących samochodów, tirów, motocyklistów zapieprzających po każdym pasie, zagłuszająca wszystko orkiestra i dziesiątki mijanych, równie ruchliwych skrzyżowań. Demonstracja spokojnie liczyła 200 osób i śmiem twierdzić, że do jej ochrony należałoby zaangażować nieco więcej służb niż czterech policjantów. Poza tym, czy nikt z Was nie dostrzega tego absurdu? Grupa spokojnych, normalnych ludzi, idących przez miasto w imię jakiejś idei dostaje do ochrony kilku stójkowych, a banda kiboli, którzy nie reprezentują sobą nic, a ich jedyną ideą jest rozj**anie wszystkiego co im się nawinie pod łapy, stawia na nogi całe miasto. Nie chodzi mi o to, żeby puszczać tych debili samopas i oddać im miasto we władanie. Chodzi mi tylko o to, że pierwsza demonstracja wymagała znacznie większego zainteresowania (choć jak wspominałem, nie identyfikuję się z jej celami, itd.). Wiem, że zlikwidowanie kiboli (którzy w dzisiejszych czasach podczepiają się pod jakieś durne prawicowe ideologie, i krzyczą coś o ojczyźnie, choć nie mają pojęcia co to słowo w ogóle znaczy) jest trudne. Boli mnie jedynie fakt, że w biały dzień muszę zastanawiać się, czy nie dostanę w łeb butelką, i że spóźniam się do roboty, bo grupa kretynów chce sobie pokrzyczeć "Ch*j w dupę policji". Wolność zgromadzeń - tak. Wolny wybieg dla bydła w środku miasta? No chyba nie.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 maja 2016 o 13:12
A ja rozumiem Twój punkt widzenia. Wolność słowa i jego wyrażanie jest najwspanialszym z elementów składających się na demokrację, ale nawoływanie do nienawiści i budzenie strachu w przechodniach ukazuje skutki uboczne tej swobody.
Odpowiedz@star_mayhem: Tyle że nie zlikwidujesz skutków ubocznych bez likwidacji pierwotnej przyczyny, prawda? Więc trzeba albo zlikwidować zagrożenia dla poczucia bezpieczeństwa tożsamości narodowej (EU, imigranci itp), albo zlikwidować wolność słowa, albo pogodzić się z tym, że ostre ruchy będą, i po prostu pilnować bezpieczeństwa.
Odpowiedz@bloodcarver: Nie mówię, że trzeba likwidować, ależ skąd. Bardziej chodzi mi o to, że należy akceptować demokrację ze wszystkimi jej zaletami i wadami, bo te pierwsze oczywiście przeważają, ale drugie wciąż istnieją.
Odpowiedz@star_mayhem: skoro tak, to czemu piszesz że rozumiesz punkt widzenia autora, który potępia manifestacje przeciw działaniom władz?
Odpowiedz@bloodcarver: A potępia je dlaczego? Bo stanowią zagrożenie dla obywateli i właśnie ten konkretny argument rozumiem.
Odpowiedz@bloodcarver: "autora, który potępia manifestacje przeciw działaniom władz". Yyyy... Co? Możesz mi wyjaśnić, w którym miejscu napisałem, że potępiam manifestacje przeciw działaniom władz? Skąd Ty to w ogóle wytrzasnąłeś? Nie siej zamętu, nie przeinaczaj i nie koloryzuj. I przeczytaj jeszcze raz to, co napisałem. A tak w ogóle, to co mają do rzeczy imigranci, UE i cała reszta? Skąd ta dyskusja? Napisałem tylko, że ni podoba mi się jak banda napakowanych ćwoków demoluje miasto, a Wy tu z polityką wyjeżdżacie :) Jednak sprawdza się teoria, że polityczną g*wnoburzę wywołać można nawet komentarzem na temat ogórka kiszonego.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 maja 2016 o 16:30
Jedź do Francji, właśnie wróciłam, demokracja i tolerancja pełną gębą. Chyba, ze nie lubisz islamskiego raju.
Odpowiedz@Katka_43: Widziałem nagrania. Rzeczywiście, ta wolność słowa i tolerancja aż płonie na ulicach Paryża ;)
OdpowiedzNajgorsze to, że obecny rząd zamiast walczyć z kibolami, to próbuje sobie z nich zrobić swoistą bojówkę. Bo to już nie dresowe ścierwo tylko "patryjoci", "narodowcy"! I propaganda społeczna przenika, jakoby te łyse podludzie miały nas bronić w razie konfliktu zbrojnego. A takiego wała! Będzie dym to pierwsi uciekną. Wyjdź na ulicę w asyście 5 chłopa, żadne dresy nie wyskoczą, bo mogą obskoczyć łomot. Do "krojenia" 4:1 to są pierwsi, ale do walki gdzie coś im grozi? W życiu!
Odpowiedz@nuclear82: Ojj chyba mylisz dresów z muzułmanami. Muzułmanie uciekają jak coś się zaczyna dziać.
Odpowiedz@nuclear82: Bzdura. Najgorsze jest to, że ludzie, obywatele się boją. Że nie wierzą że w razie problemów rząd weźmie imigrantów za mordy. Najgorsze, że w innych krajach europejskich rządy tak właśnie zawiodły obywateli, co tylko uzasadnia ten strach.
Odpowiedz@iks: https://www.youtube.com/watch?v=FH-UsXP8fLk&index=1&list=FLinl0wQe0kpVpWj17lRC_dw
Odpowiedz@nuclear82: A potem przez takich idiotów, demolujących miasto, rzucających się z ryjem do każdego, "jebi*cych policję", normalni patrioci i narodowcy obrywają. Bo półmózgie bydło podpina się pod konkretną ideologię, bo to takie fajne, na czasie być "patryjotom" (nie mylić z patriotą. I, niestety, faktycznie spotkałem się z taką pisownią tego słowa...), "walczą z systemem", szukają wroga na siłę w każdym w kim tylko mogą... Niech sobie tłuką kogo chcą, ale niech nie podpinają tego pod ideologię narodowo-patriotyczną, której nie rozumieją. Bo potem ja, normalny, spokojny i uczciwie pracujący człowiek, po stwierdzeniu faktu, że jestem narodowcem, jestem utożsamiany z tym bydłem, któremu bliżej do niemieckiego nazizmu niż polskiej myśli narodowej. Prawdziwy, myślący patriota, narodowiec, w razie zagrożenia kraju będzie robił co w jego mocy, aby to zagrożenie oddalić. Pójdzie do wojska albo będzie prowadził inną pożyteczną działalność. Natomiast takie pajace, co to podobno "pierwsi pójdą walczyć", to owszem, pójdą walczyć- ale o to, żeby jak najwięcej wyszabrować ze sklepów w zamieszkach. Jedynym pożytkiem z niemyślących idiotów mogłoby być stworzenie z nich w razie wojny kompanii karnych i wysłanie w miejsca najcięższych walk.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 maja 2016 o 11:26
@Ochraniacz: Normalni narodowcy, uśmiałam się.
Odpowiedz@lazy_lizard: Wyobraź sobie, że są tacy. Sam jestem narodowcem. Poczytaj sobie moje wypowiedzi w komentarzach- widzisz tam cokolwiek, co przeczyłoby mojej normalności? Jest na Piekielnych co najmniej jeszcze jeden narodowiec, Draco bodajże. Facet bardzo rzeczowo się wypowiada. No popatrz, czyżby aż dwa wyjątki? Ilu do tej pory znałaś narodowców? Ale takich faktycznych narodowców, a nie idiotów uważających się za nich? Takich, którzy myślą realistycznie, wiedzą w co wierzą, czytali np Dmowskiego, dość dobrze znają historię Polski i potrafią wyciągać z niej wnioski? Bycie narodowcem to coś więcej niż krzyczenie na manifestacjach, czego dzicz identyfikująca siebie jako "narodowcy" nie rozumie- to działanie na rzecz lokalnej społeczności, dbanie o dobro kraju poprzez między innymi dbanie o własność wspólną, praca u podstaw, uświadamianie ludzi poprzez dyskusje, patriotyzm konsumencki, popularne jest krwiodawstwo (sam jestem Honorowym Dawcą Krwi), oraz całkiem sporo innych kwestii. Teraz mi odpowiedz- dalej bawi Cię stwierdzenie "normalni narodowcy"? A jeżeli tak, jeżeli wg Ciebie nie ma normalnych narodowców- to na jakiej podstawie uważasz mnie za nienormalnego? Jestem ciekaw Twojej opinii :)
Odpowiedz@Ochraniacz: Okej, przepraszam, faktycznie zastosowałam idiotyczne uproszczenie. Istnieje wielu kulturalnych narodowców, sama znam osobiście kilku. Ogólne założenia ideologiczne tego ruchu uznaję za jak najbardziej godne propagowania. Jednak mam też dużo wątpliwości. Jestem dumna z bycia Polką (mimo, że nie "pełnej krwi"), ale też nie uważam żeby nasz naród był lepszy np. od narodu żydowskiego, który NaRa tak chętnie zwalczała. Zresztą sprawa jest bardzo złożona, bo odłamów narodowego radykalizmu czy nacjonalizmu jest dużo, każdy ma delikatnie inne założenia. No i dla każdego co innego znaczy bycie narodowcem. Niemniej moje uogólnienie faktycznie jest krzywdzące.
Odpowiedz@lazy_lizard: Grunt to umieć przyznać się do błędu, a Ty potrafiłaś się przyznać- dobrze to o Tobie świadczy ;) A to, że nie jesteś (jak sama określiłaś) "pełnej krwi", tak naprawdę nic nie znaczy wobec tego, że jesteś dumna z bycia Polką- bo ta duma jest ważniejsza :) Poglądy narodowe, nacjonalizm, nie oznaczają od razu uznawania się za "lepszy naród". Chodzi raczej o kierowanie się przede wszystkim dobrem własnego narodu, jego interesem, a nie interesem innych narodów, o traktowanie polityki zagranicznej jak biznesu (i nie tylko). Przykład? Aktualnie w Europie Zachodniej kierują się źle pojmowanym "miłosierdziem" i "wartościami europejskimi", czego efekty widzimy na własne oczy- naprzyjmowali "uchodźców", którzy żyją z zasiłków na koszt podatnika, co jest wbrew interesom rdzennych mieszkańców, narodów- wystarczy spojrzeć na Francję, gdzie przedłużono tydzień pracy celem zwiększenia wpływów z podatków, ponieważ zaczyna brakować na zasiłki. Albo przykład Calais i słynnego obozu zwanego "dżunglą"- straty na grube miliony dla lokalnych przedsiębiorców. Rozumiesz do czego dążę, prawda? Swoją drogą, to ciekawa sprawa- przedłużenie tygodnia pracy jest efektem polityki środowisk lewicowych, lobbujących za przyjmowaniem wszystkich jak leci i dawaniem im wysokich zasiłków; te same środowiska wszczynają teraz zamieszki z powodu zmiany prawa pracy, która to zmiana jest bezpośrednim wynikiem ich działań. Tak się kończy kierowanie "miłosierdziem" bez pomyślunku zamiast myśleniem wg korzyści i interesów. Tak naprawdę w ideologii narodowej nie ma słowa o takich wybrykach jakie często mają miejsce, dokonywane przez półmózgich "nacjololo" (podoba mi się to określenie pseudo-narodowców, heh). Oj, chyba się rozpisałem... Przechodząc do sedna- napisałem to wszystko, żebyś sama mogła dalej ocenić, czy warto z góry zakładać "niemal całkowity brak normalnych narodowców", czy może jednak się ze mną zgadzasz- bo tych normalnych jednak jest dużo, ale niestety najbardziej widoczne i "medialne" są jednostki najbardziej krzykliwe, zwykle najgłupsze zresztą. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 maja 2016 o 19:05
@Ochraniacz: W sumie nurtuje mnie jeszcze jedna kwestia, ale nie wiem czy nadaje się forum, więc napisałam ci wiadomość prywatną.
Odpowiedz@Ochraniacz: Dopóki ludzie z opaskami ONR będą się zachowywać jak się zachowują ty i Draco będzie jakimiś chlubnymi wyjątkami w tym gronie.
OdpowiedzPolecam popatrzeć na demonstracje lewicowych i pseudo-anarchistycznych ugrupowań - to dopiero cyrk. Z tym, że te środowiska próbują pozować na inteligencję i efekt jest przezabawny (albo dramatyczny, jak wolisz). Swoją drogą już tutaj w komentarzach jest przytoczona informacja o tym, że mamy jednak swobodę zgromadzeń, więc nie wiem, o co w zasadzie ból dupy... Bo rodziny z dziećmi szły spokojnie, a kibole rozrabiali? @nuclear82 Proponuję zobaczyć jak swoje sprawy załatwiają "lewicowi aktywiści" - wszystko pokojwo i z gracją, jak ostatnio w Warszawie.. Kilo trotylu i po sprawie.
Odpowiedz@kalinka: wg historii kibole nawet nie rozrabiali. Po prostu byli przez policję traktowani jak źli i niebezpieczni, i słownie a niekulturalnie wyrazili sprzeciw.
OdpowiedzKoszty - przepraszam co? Policyjne nieroby i tak byłyby tego dnia na służbie więc ile było tych kosztów tak realnie? Za zużyte paliwo do radiowozów? Na kiboli każdy śmieciarz narzeka ale nikt nie chce z tym nic zrobić "bo to nie jego sprawa, bo to nie jego praca" i milion innych wymówek. Z tego powodu ten kraj był, jest i będzie meksykiem europy bo tutaj nikt za nic nie chce być odpowiedzialny, zmienienie czegoś wymaga ruszenia dupy a lanie wódy w morde, dowcipkowanie o paszportach polsatu, cytowanie kapitana bomby i gównianych polskich komedii w gronie znajomych moralnych nierobów jest przyjemniejsze. Innymi słowy zasłużyliście sobie.
OdpowiedzCyrk cyrkiem, bo faktycznie wali po oczach, ale śmieszna sprawa jest taka, że jak takiemu łysemu Sebixowi, wykrzykującemu radośnie w stronę policji na ekhm... "marszu" stronę policjantów "ch*j wam w d*pę!" źle ktoś w życiu zrobi i koledzy nie będą w stanie pomóc, to będzie pierwszy żeby z podkulonym ogonem lecieć do "tych je&anych psów" żeby mu pomogli. A ci zamiast robić za obstawę dla tego bydła powinni zrobić użytek z tych armatek -_-
OdpowiedzTakie uroki demokracji. Każde poglądy można manifestować, każda grupa społeczna ma prawo głosu. I te bardziej radykalne i te spokojne. Spokojne nie wymagają takiego pilnowania, a te którym blisko do patologii wymagają. I tyle. Proste i nie ma w tym nic dziwnego ani piekielnego. Odstępowanie od tej zasady i próby odgórnego ustalania które grupy są te dobre a które te złe, byłoby znacznie bardziej niebezpieczne i prędzej czy później skończyłoby się brakiem jakiejkolwiek wolności poglądów.
Odpowiedz