Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Będzie to moja pierwsza historia na piekielnych. W ostatnim czasie zauważyłam, że…

Będzie to moja pierwsza historia na piekielnych.

W ostatnim czasie zauważyłam, że coraz gorzej widzę, więc stwierdziłam, że najwyższy czas wybrać się do okulisty. Temat służby zdrowia i oczekiwania na wizytę w ramach NFZ to inna historia. Dla mnie piekielny był salon optyczny, w którym wykonałam zlecone przez lekarza okulary.

Po wizycie o okulisty z receptą w ręku i informacją, że za miesiąc mam pojawić się na badaniu z nowymi okularami wybrałam się na poszukiwanie salonu w celu znalezienia nie obciachowych oprawek. Cena szkieł nie była istotna, ponieważ wiedziałem, że za pół roku prawdopodobnie moce się zmienią. Trafiłam do salonu, w którym bardzo sympatyczny pan pomógł dobrać oprawki w bardzo miłej atmosferze. Zostawiłam receptę i czekałam na swoje pierwsze w życiu okulary. Po dwóch dniach wróciłam do salonu, zapłaciłam za okulary i tutaj historia mogłaby się zakończyć happy endem, a ja cieszyłabym się dobrym wzrokiem. Niestety wróciłam do domu i zauważyłam, że widzę jakoś dziwnie, myślałam, że to kwestia przyzwyczajenia, jednak nie dawało mi to spokoju i wróciłam do salonu.

Pan "optyk" całkowicie wykluczył wadę szkieł i zaproponował darmowe badanie okulistyczne u nich w salonie. Po tygodniu zjawiłam się na tym badaniu, okazało się, że jednak muszę za nie zapłacić. Pani okulistka wzięła okulary i sczytując moce stwierdziła, że coś jej się nie zgadza. Optyk stanowczo zaprzeczył. Po ponownym badaniu okazało się, że muszę mieć inne moce. Okulary do reklamacji, wymiana szkieł, dopłata.

Po tygodniu dostałam nowe okulary, jednak dalej coś było nie tak. W związku z tym, że nigdy wcześniej nie nosiłam okularów stwierdziłam, że może to jednak kwestia przyzwyczajenia. Jednak mimo upływu dni nic się nie poprawiało, a oko i głowa zaczynały boleć.

Tak minął miesiąc do umówionego wcześniej badania, z ciekawości będąc u lekarza weszłam do innego salonu optycznego z prośbą o sprawdzenie mocy szkieł. Rzadko kiedy na obydwu oczach człowiek na takie same wady. Ja również oko lewe mam inne niż prawe.

Optyk po sprawdzeniu szkieł poinformował mnie, że obydwa szkła zostały wykonane tak samo. Tak zdenerwowana jeszcze nie byłam nigdy. Przez miesiąc chodziłam w źle dobranych okularach, za pierwszym razem, gdy zgłaszałam problem złego widzenia zostałam poddana niepotrzebnemu badaniu i zwiększeniu mocy okularów tylko po to, żeby zatuszować błąd. Nie chcę już u nich reklamować okularów i po prostu zażądać zwrotu pieniędzy. Boję się, że jednak mogą robić problemy. Zobaczymy jak sytuacja się rozwinie. Nie rozumiem tylko jednego: jak optyk wprawiający szkła do okularów może nie sprawdzać, czy są one zgodne z zamówieniem.

by ania300491
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar timo
19 19

"Cena szkieł nie była istotna, ponieważ wiedziałem że za pół roku prawdopodobnie moce się zmienią" - ja może nie jestem normalny, ale nosząc okulary od 16 lat chyba coś wiem na ten temat i jeśli się kupuje szkła na pół roku, to właśnie wyznacznikiem jest cena, żeby nie wywalać kasy w błoto, a jak się kupuje szkła "docelowe", tzn. na kilka lat, to cena gra mniejsza rolę, bo najważniejsza jest jakość.

Odpowiedz
avatar ania300491
0 4

Przepraszam za skrót myślowy :-) właśnie o to mi chodziło, lepiej kupić jakieś fajne opoprawki a szkła nie musza byc jakies drogie i wymyslne bo moze trzeba będzie zmienić albo zwyczajnie mogą się stłuc.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

Ekhm.Trochę mnie dziwi,że cena szkieł nie grała dla Ciebie roli. Mam wadę wzroku od prawie 16 lat, i krótkowzroczność rosła razem ze mną. Średnio co dwa lata trzeba było zmieniać szkła. Raczej nigdy nie wybierała bajeranckich wymyślnych opraw. Przedostatnie okulary nosiłam prawie osiem lat - były naprawdę zjechane po odesłaniu na "emeryturę" Aktualnie mam wadę -5,5. I polecam soczewki, chyba, że boisz się wkładać sobie coś w oko.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 6

Salon zatrudnia okulistę? Na pewno? Zawsze myślałam, że w salonach pracują optometryści zajmujący się korekcją wzroku a nie chorobami oczu.

Odpowiedz
avatar KrowaNiebianska
1 3

U nas w mieście są 3 zakłady optyczne i w każdym przyjmują okuli$ci

Odpowiedz
avatar Litterka
3 3

@Caron: Masz rację, miej tylko na uwadze, że w powszechnej świadomości zawód optometrysty nie istnieje, ze wszelkimi wadami wzroku idzie się do okulisty. Ja też nie wiedziałam, dopóki nie uświadomił mnie znajomy optometrysta właśnie :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Caron: czemu salon optyczny miałby nie zatrudniać okulisty? Na przykład Vision Express. W zeszłym roku robiłam u nich okulary i Pan, który mi szkła dobierał był okulistą.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Niestety nie mogę już edytować komentarza. Żeby mi ktoś zaraz nie zarzucił, że zmyślam, bo w salonie optycznym okulistów. Sprawdziłam przed chwilą receptę, na której mam zapisane jakie szkła powinnam mieć oraz pieczątkę lekarza - jak byk "lekarz okulista".

Odpowiedz
avatar Jorn
0 0

@ZimnaBlondyna: Wiele salonów optycznych współpracuje z okulistami, a nie tylko z optometrystami.

Odpowiedz
avatar kikinki
0 0

@Caron: Dobry optometrysta jest w stanie rozpoznać choroby i odesłać na leczenie do okulisty (czasami mają też lepsza wiedzę o np. leczeniu zeza ćwiczeniami mięśni oka). Tak właściwie byłoby lepiej gdyby pacjenci przestali chodzić do okulistów tylko po to by dobierać szkła bo jednak to trochę marnowanie czasu, który mógłby być zużyty na leczenie chorób (jaskry, odklejającej się siatkówki itp.). Ja teraz okulary dobieram do optometrysty a u okulisty sprawdzam tylko inne problemy ze wzrokiem i czasami potwierdzam czy szkła dobre. Co ciekawe jedyny raz gdy miałam źle dobrane szkła to zrobił to okulista.

Odpowiedz
avatar mrkjad
2 2

Miałam zbliżoną sytuację. W sieciówce, w której akurat trwała bardzo korzystna promocja optometrysta podczas badania zauważył, że mam astygmatyzm (wcześniej nie miałam lub nie został wykryty). W okularach, które mi dobrał od początku widziałam średnio i podczas wizyty u okulisty kilka miesięcy później okazało się, że są źle dobrane. Ku mojemu zaskoczeniu salon, w którym robiłam okulary zgodził się na wymianę szkieł w ramach gwarancji, mimo że minęło ponad pół roku.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
5 5

Po prostu mialas pecha i trafilas na fuszera. Zamowienie bylo inne niz wydany towar i trzeba KONIECZNIE wymagac (jesli konieczne, nawet sadownie) uznania reklamacji, badz zwrotu pieniedzy. Mozna tez obsmarowac "fachowca" na odpowiednich portalach i zglosic wszystko do jego zgrupowania zawodowego.

Odpowiedz
avatar Zmora
0 2

Kurde, a za każdym razem jak ja kupowałam okulary, to optyk sprawdzał zgodność okularów z zamówieniem jeszcze przed oddaniem mi ich do ręki... Do tego żywo rozpiernnicza mnie fakt, że mamy tu kolejną osobę piszącą, że nosiła okulary przez bóg wie jak długo, ignorując wszystkie negatywne dolegliwości, bo myślała, że "tak ma być". Nie, drodzy państwo, tak nie ma być. Czasem oczy rzeczywiście muszą się do nowych okularów przyzwyczaić (zwykle w przypadkach, gdy jest duża różnica między nowymi i starymi soczewkami), ale to trwa może z tydzień i nie ma aż takiej masakry ogółem. Dziwi mnie, że autorka nie sprawdziła tego u lekarza/necie/gdziekolwiek i jak gdyby nigdy nic, nosiła okulary przez miesiąc.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 maja 2016 o 17:33

avatar ania300491
0 0

Miesiąca noszenia nie był całym miesiącem. Po paru dniach pierwsze okulary zareklamowałam. Oczekując na badanie u optyka przestałam je nosić bo się zwyczajnie nie dało. Po tym jak dostałam zmienione szkła fakt nosiłam je dwa tygodnie ale tylko dlatego że potrzebowałam ich. Jeszcze dodam, że tylko jedna soczewka była źle zrobiona na jedno oko widziałam super. Co do czytania w necie to przejrzałam multum forów, konsultowałam się z pracownikami salonu optycznego (niestety na odległość) rodzina i znajomi mieli dość mojego narzekania na to ze coś mi nie pasuje z tymi okularami. Jak wiadomo oczekiwanie na wizytę u lekarza trochę trwa a płacenie za wizytę u prywatnego nie wchodziło w grę. Postanowiłam że przeczekam te dwa tygodnie albo zacznę lepiej widzieć albo minie miesiąc do umówionej wizyty

Odpowiedz
avatar ania300491
0 0

Miesiąca noszenia nie był całym miesiącem. Po paru dniach pierwsze okulary zareklamowałam. Oczekując na badanie u optyka przestałam je nosić bo się zwyczajnie nie dało. Po tym jak dostałam zmienione szkła fakt nosiłam je dwa tygodnie ale tylko dlatego że potrzebowałam ich. Jeszcze dodam, że tylko jedna soczewka była źle zrobiona na jedno oko widziałam super. Co do czytania w necie to przejrzałam multum forów, konsultowałam się z pracownikami salonu optycznego (niestety na odległość) rodzina i znajomi mieli dość mojego narzekania na to ze coś mi nie pasuje z tymi okularami. Jak wiadomo oczekiwanie na wizytę u lekarza trochę trwa a płacenie za wizytę u prywatnego nie wchodziło w grę. Postanowiłam że przeczekam te dwa tygodnie albo zacznę lepiej widzieć albo minie miesiąc do umówionej wizyty

Odpowiedz
avatar kikinki
0 0

@Zmora: Powiedz to moim rodzicom w latach 90, którzy uznali, że po prostu marudze jako dzieciak bo nie chcę nosić okularów (nosilam +1,2 zamiast -1,2). W latach 90 lekarze nie przestrzegali też rodziców, że oka przy amblyopii nie powinno się zasłaniać dłużej niż 20 minut dziennie (miałam zasłonięte oko całymi dniami). Efekt: mam teraz taką wadę wzroku w jednym oku, że ani okulista ani optometrysta nie jest w stanie stwierdzić co się z nim stało (niby astygmatyzm ale jednak nie). Oko, którym kiedyś widziałam lepiej teraz jest "od kolorów" bo nijak się nie skupia.

Odpowiedz
avatar Doombringerpl
1 1

Coś mi nie pasuje. A ze ostatnie okulary nosiłem w wieku 8 lat to może coś się pozmieniało. A wiedza przyda się na przyszłość bo znów mnie czekają okulary. Kiedy ostatnio, czyli jakieś 25 lat temu miałem robione okulary, to szło się do optyka z dokładną instrukcją od okulisty jakie mają być soczewki na każde oko. A te wyniki poparte są tymi magicznymi okularami z wymiennymi soczewkami, które zakłada się na badaniu. Jeśli więc okulista określił jaka korekta, a ja wkładam gotowy produkt i nie widzę tak jak u okulisty, to dla mnie znaczy, że okulary są źle zrobione a nie mój wzrok pogorszył się w czasie 2 tygodni. Poza tym, moja matka 3 lata temu miała wymieniane soczewki w oczach. A ponieważ nosiła wcześniej denka od butelek, to dostała soczewki z korektą do -2,5. I od okulistki dostała wytyczne do soczewek okularów. Z tego co pamiętam, w sieciówce, go której udaliśmy się za względu na ich "rozrzutność" oprawek, babka próbowała nas namówić na "bezpłatne"(jeśli kupimy u nich okulary) badanie wzroku. I zrobili okulary na podstawie swoich badań. Przy odbiorze okazało się, że źle w nich widzi. Za pierwszym podejście wyszliśmy bez okularów. Dopiero za drugim podejściem wszystko było ok. Na szczęście nie robili specjalnych problemów.

Odpowiedz
avatar Jorn
1 1

"wybrałam się na poszukiwanie salonu w celu znalezienia nie obciachowych oprawek." Po pierwsze: "nieobciachowych". Po drugie: regularnie co dwa lata zamawiam sobie nowe okulary i obciachowe oprawki widziałem ostatnio 10 lat temu, a może jeszcze dawniej. W dzisiejszych czasach nawet te najtańsze wyglądają przyzwoicie.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

jak zarzucisz to pokazesz im ze tak MOGA decyzja jest twoja ale ja bym rozkrecila afere i jeszcze zagrozila pociagnieciem do odpowiedzialnosci bo rpzeciez przez zle szkla wada moglaby ci sie poglebic nie odpuscilabym dziadom chocby po to byy nikomu wiecej tak nie zrobili

Odpowiedz
Udostępnij