Wynajmuję pokój, w mieszkaniu są w sumie trzy "jedynki". Właścicielem mieszkania jest młody chłopak, który mieszka w pierwszym pokoju, ja zajmuję pokój środkowy, a don Alvaro ostatni pokój, więc odgłosy z dwóch pokoi kumulują się u mnie. Wiedziałam na co się piszę, i naprawdę nie przeszkadza mi głośniej włączony telewizor, słuchanie muzyki czy normalna rozmowa z kimś w pokoju.
Przeszkadza mi za to szereg innych rzeczy, które chciałabym wymienić w punktach:
1) Płacę 800 złotych za pokój(więc sporo, mogę mieć za tą cenę chyba jakieś wymagania?), najmujący szukał osób pracujących powyżej 25 roku życia. Argumentował to tym, że pracujący nie będą robili imprez w tygodniu oraz będą spokoju.
Oszukał mnie twierdząc, że jedynym gościem tego mieszkania jest kolega Alvara, który czasem przyjdzie na piwo. Kolega okazał się koleżanką, a raczej dziewczyną nocującą u nas kilka razy w tygodniu. Głównie w dni (a raczej noce) pracujące, wpada po 22-ej, gotuje spóźnioną kolację swojemu misiaczkowi, głośno się przy tym śmiejąc a następnie dogadzając mu seksualnie, pokrzykując przy tym i jęcząc. Preferowane godziny aktywności seksualnej? 1 do 3 rano.
2) Don Alvaro nie sprząta, nigdy. Najmujący raz się wkurzył i postanowił wziąć go na przetrzymanie (aż klejąca się od tłuszczu i kawałków jedzenia podłoga w kuchni i kamień rosnący na kabinie prysznicowej zaczną chyba żyć własnym życiem) co było dość głupim pomysłem, gdyż Alvaro wyłącznie w mieszkaniu nocuje.
Najmujący nie jest człowiekiem zdecydowanym i unika jak ognia sytuacji, w której musiałby się kłócić, więc ja nie wytrzymując mieszkania w warunkach zbliżonych bardziej do barakowych, wzięłam za szmatę i na kolanach szorowałam całą kuchnię i łazienkę. Wiem, mogłabym czekać aż w końcu coś lub ktoś zmusi Alvara do sprzątania, jednak moja słaba psychika nie zdzierżyła. Nie chciałam z obrzydzeniem brać kąpieli, sami rozumiecie...
3) Czwartek, godzina 1 w nocy. Ze słodkiego snu budzą mnie odgłosy kopulacji za ściany. Wiem, jestem nieasertywnym popychadłem i nie poszłam do pokoju obok z żądzą mordu, nie stukałam w ścianę ani nie pokrzykiwałam, by byli jeszcze głośniej.
Nazajutrz porozmawiałam z najmującym, powiedziałam że zdaję sobie sprawę, iż Alvaro może mieć gości (chociaż kultura nakazuje ustalić możliwość i termin noclegu osoby trzeciej z współmieszkańcami), ale jeśli będę miała stale takie pobudki, to szlag mnie trafi. Najmujący powiedział, że porozmawia z Alvaro, chociaż ponoć jego ukochana bardzo rzadko nocuje w mieszkaniu. No tak, jeśli mieszka się w drugiej części mieszkania to się wielu rzeczy nie słyszy... Na przykład tego, że dziewczyna dzwoni do Alvara aby jej otworzył drzwi (i nie musiała używać dzwonka) on cicho jej otwiera, po czym na palcach idą do pokoju.
Jaki był efekt rozmowy? Że oni przecież byli cicho.
stancja
Na co czekasz? Uciekaj jak najszybciej.
OdpowiedzKaryny takie som, trza na nie porządnego pejcza i oleju mądralikum żeby nauczyły się zasad doboru partnera według logiki normalnej nie zaś kobiecej. Wszelkie poradniki (o dupę rozbić) typu mężczyźni z Marsa Kobiety z Wenus głoszą co następuje: kobieta kieruje się emocjami i jeśli nawet facet jest porządny ale nudny to i tak wybierze łobuza (czytaj dresa) który ją będzie chlastał po ryju ale to nieważne bo ja to podnieca i ma dla kogo gotować, pozatem facet poniżej 180 to nie facet. Takoż będzie w związku tkwiła i jakby nawet chciała zmienić chłopa na dajmy na to nerda systemów neuronowo-rozmytych to nie może, bo zaraz jej powiedzą że nie może bo kobieta nie będzie faceta niańczyć i brać popłuczyny gorszego sortu tylko najlepszy towar czytaj Alvarów z wygolonym pół ryja, kokiem, brodą, obcisłą koszulką na ramiączkach i gaciach z opuszczonym krokiem do kolan że wyglądają jakby właśnie w nie narobił. Chłopu raczej wystarczy by panna nie była gruba i w miarę wyjściowa z ryja a baba będzie rozważać pierdyliard powodów żeby z danym absztyfikantem nie być, typu "za bardzo przypominasz mi byłego", "przemyślałam to ale jednak na tę chwilę nie chcę mieć chłopaka" (w domyśle chcę ale nie ciebie złamasie) czy klasyczny nie mój typ (oczywiście nie ma żadnego typa poza tym co każda wypisuje na portalu randkowym żeby był wysoki, miał lekki zarost, był brunetem i chodził po górach gdyż nie wiedzieć czemu każda ale to każda panna na sympatii każdy weekend intensywnie chodzi po górach). Po czym i tak wybierze dresa, Alvara, don Diega czy dzieciatego pana Zbyszka po dwóch rozwodach boć to - według karyńskiej logiki - "jeśli facet po 30 jest sam i kawaler to coś z nim jest nie tak, pewnie boi się związków albo żadna go nie chce".
Odpowiedz@Drill_Sergeant: jak bylam nastolatka to moj ojciec powtarzal, ze jak facet sie nie ozeni do 30stki to cos z nim nie tak, teraz zblizam sie do 30stki i obserwujac mezczyzn kawalerow 30+, rozumiem co tata mial na mysli
OdpowiedzRzecz ciekawa że żadna baba przyciśnięta do muru nie jest w stanie wykoncypować na czym też owe braki polegać mają. Jakaś redaktorka z Cosmo se tak wymyśliła a inne głupie powtarzają. Jeśli takoż sprawy się mają to panie po 30 nie mają szans na ożenek chyba że będą rwać licealistów i studenciaków bo u nich braków niet. Jak to mówią na starej piczy młody ch*j się ćwiczy.
Odpowiedzwynajmowanie od najmującego tego jeszcze nie było.
OdpowiedzNo, niestety to bardzo częsty błąd. Ludzie chyba nie rozróżniają najmu od wynajmu, pożyczania od wypożyczania, itp.
Odpowiedz@timoov: Co w tym dziwnego? Istnieje coś takiego jak podnajem.
Odpowiedz@Suctoria: Ale w tym wypadku ten "najmujący" na początku został przedstawiony jako właściciel mieszkania, więc musiałby wynajmować sam sobie.
OdpowiedzTy się Darcy nie mazgaj, tylko zrób tak, żeby Alvaro pisał z płaczem na piekielnych.
OdpowiedzOdpłac mu się w jakiś sposób. Dla przykładu komentuj w czasie ich igraszek tak by słyszeli, kiedy bedzie finisz bij brawo. Sposobów jest masa ale cos trzeba zacząć robic, nauczyć sie asertywności, walki o swoje
Odpowiedz@Mavra: Albo cichaczem zaproś znajomych na wspólne "słuchanie". Chociaż nie wiem, czy takim ludziom fakt, że ktoś ich podsłuchuje, ogląda, komentuje da do pomyślenia.
Odpowiedz@saperka: Mavra, ja na miejscu autorki bym powtarzała jęki za laską, ale tak aby właściciel też słyszał.
Odpowiedz@Cyrkiel: Ja bym walnęła czymś obleśnym w trakcie, typu jakby Alvaro miał kota, to w czasie najgłośniejszych igraszek zawsze waliłabym im do pokoju: "Alvaro, wyłaź, twój kot się zesrał, wali jak w chlewie, no weź kurde, takie rzadkie gówno, rzygać mi się chce, NO ZRÓB Z TYM COŚ DO CHOLERY, ja pierdziele, jaka sraka, o k*rwa znowu sra, weź go stąd, fuj, to wygląda jak spleśniała pasztetowa (...)". Powtarzać czynność do czasu, aż się kapną, że głośnym seksem wywołują u sąsiadów fantazje o kocim gównie. Nauczyliby się to robić po cichu.
OdpowiedzNo okropne, ludzie uprawiają seks mieszkając w wynajmowanym pokoju?! Jak mogą! Przyzwyczajaj się,nie potrafiąc stawiać warunkow zawsze będziesz w takich sytuacjach. Nie mówiąc już o tym, że nosz kurde to normalne! Ludzie uprawiają seks. Robia to czasem głośniej. Umówmy się no nie zawsze kobieta jest w stanie powstrzymać się od głośniejszych zachowań. Mam wrażenie że mamy tu kolejna szarą myszkę z małą ilością znajomych poza jej małym miasteczkiem, która po prostu marudzi na "złego" współlokatora który po prostu żyje w miarę normalnym życiem. Ps oczywiście nic nie usprawiedliwia jego syfiarstwa. Ale to równiez można dogadać z nim
Odpowiedz@Wolontariusz: No faktycznie to bardzo przyjemne i normalne słuchać jęków laski z za ściany, gdy człowiek chce spać w środku nocy. Mieszkając z kilkoma osobami wypadałoby trochę szanować się nawzajem, jak chce sobie pojęczeć to niech jęczy, ale tylko wtedy gdy nikt nie musi tego słuchać.
Odpowiedz@Wolontariusz: umówmy się, że jak dziewczyna jęczy i krzyczy na tyle głośno, że ją słychać przez ścianę, to nie z natłoku wrażeń i rozkoszy, tylko po to, żeby sprawić przyjemność jej "misiaczkowi". I umówmy się też, że jak mieszka się z innymi ludźmi to w środku nocy nie prowadzi się głośnych rozmów, nie wrzeszczy w trakcie seksu, nie gotuje i nie gra na waltorni, bo to zwyczajnie innym przeszkadza.
Odpowiedz@grupaorkow: Mega logika - może ci przeszkadzać, jak ktoś napieprza na saksofonie w środku nocy, ale jak jakaś baba drze mordę podczas seksu, jakby ją ktoś rżnął piłą spalinową, to nie krytykuj, bo zostaniesz nazwana szarą, wyposzczoną myszą bez przyjaciół xD
OdpowiedzNa szczęście mamy dziś do dyspozycji potężny argument przeciw seksowi i natalizmowi a jest to trzeci aksjomat.
Odpowiedz@Drill_Sergeant: Czynne użycie III narusza II, chyba że uznajemy IV.
OdpowiedzDziewczyno, do kogo masz pretensje? Sprzątasz po nich, cicho siedzisz i nawet się nie zająkniesz panu "głośnemu", że ci to przeszkadza. Powiedziałaś właścicielowi (który pewnie rzeczywiście w trzecim pokoju nie słyszy odgłosów), właściciel na to NIC, ty też NIC. Do kogo masz pretensje? Postaw się i powiedz głośno c ci przeszkadza, a jak nie pomoże to zmień mieszkanie. Komentujący na piekielnych ci w tym nie pomogą. Chyba, że chodziło ci tylko o wyżalenie się...
OdpowiedzZamień się pokojami :) Niech właściciel mieszka pośrodku skoro mu cicho :)
Odpowiedz