Historia z dzisiaj.
Jechałam autobusem na uczelnię, gdy na jednym z przystanków wsiadły dwie Panie kontrolerki.
Wyciągnęłam portfel w celu pokazania biletu i legitymacji i wówczas zorientowałam się, że legitymacji przy sobie nie mam (została luzem w kieszeni bluzy), co zresztą jednej z nich powiedziałam (bilet kupiłam ulgowy).
Dla mnie było to logiczne - wystawią wezwanie do zapłaty, odwołam się z legitką, zapłacę koszty manipulacyjne i z głowy.
Wyjmuję dowód. I się zaczyna...
"W takim wieku jeździsz bez biletu?!" - wywrzeszczane na cały autobus, kiedy baba dostała do ręki mój dokument. Autobus, którym jechali także moi wykładowcy, moi koledzy z roku...
Odpowiedziałam, że nie bez biletu, tylko bez legitymacji, zapomniałam, zdarza się. Nawiasem mówiąc, dalej jestem w wieku, który do zniżki upoważnia.
Poruszam się obecnie o kuli, więc poprosiłam, żeby kontrolerka wysiadła ze mną na przystanku przy uczelni. Ta jednak zaczęła wrzeszczeć, że "ona pracuje w autobusie". Kazała przesunąć mi się na przód pojazdu i krzyknęła do kierowcy, aby ten zablokował pierwsze drzwi, jakbym miała jej z tego autobusu zwiać. Zaczęła sugerować, że gdyby wysiadła, to bym ją pobiła (?!), chociaż ja cały czas starałam się być grzeczna (naprawdę. Nawet głosu nie podniosłam, chociaż może powinnam była). Nie będę się przecież z kobietą szarpać...
Wywiozła mnie na przystanek końcowy i DOPIERO TAM zaczęła wystawiać mandat.
Poinformowałam ją, że nie sądzę, że ma prawo zatrzymać mnie w autobusie wbrew mojej woli. Odpowiedziała, że "mam sobie zajrzeć w regulamin". Zerkałam - nic takiego tam nie ma.
Spytałam: "A pani nazywa się...?". Chciałam złożyć skargę na jej zachowanie (bez przesady, nic takiego nie zrobiłam, żeby mnie tak niegrzecznie traktować, po prostu nie wzięłam legitymacji z domu i przecież chciałam normalnie przyjąć to wezwanie do zapłaty).
Krzycząc, dwa razy powiedziała, że "ona się nie nazywa". Z łaską po chwili pokazała mi swój numer identyfikacyjny (nie wiedziałam, że kanarzy mają numery, a nie dane osobowe - nie znam się, pierwszy raz nie miałam przy sobie legitymacji, nawet o tej opłacie manipulacyjnej wiem od brata, który kiedyś wezwanie do zapłaty dostał).
Na zajęcia dotarłam mocno spóźniona i wściekła. I nie z powodu słusznie wystawionego wezwania (nie wina pani kontroler, że zapomniałam legitymacji, to przecież jej praca), a z powodu jej chamskiego względem mnie zachowania.
I i tak złożę skargę, chociaż nie mam dowodów, że coś takiego miało miejsce.
komunikacja_miejska
W autobusach są kamery
OdpowiedzNa wezwaniu do zaplaty jest data, godzina, nr linii jaka jechalas i prawdopodobnie rowniez nr boczny pojazdu. Piszac skarge powolaj sie na te dane i monitoring z tego autobusu. Powodzenia i nie zapominaj juz legitki ;)
OdpowiedzJa bym zablokował drzwi tudzież złapał za hamulec awaryjny i nie puścił dopóki by mi nie oddała dokumentów, z mandatem lub bez.
Odpowiedz@Xirdus: I pewnie wezwaliby policję za nieuprawnione użycie hamulca, dopiero by zabuliła... Ja bym wysiadła, zresztą kanar wysiadając z pasażerem na przystanku raczej nie robi łaski - kilka razy zdarzyło mi się, że kontrola była akurat kiedy zamierzałam wysiąść, zawsze mówię wtedy kanarowi że będzie musiał ze mną wysiąść bo nie zdążę znaleźć w torbie biletu i albo wysiada albo macha ręką, ale nigdy nie robił z tego powodu problemu.
Odpowiedz@jass: "Ja bym wysiadła" ale niby się nie dało.
Odpowiedz@Xirdus: Z kulami pewnie trudniej, chociaż z drugiej strony - siłą by jej przecież nie zatrzymali, nie mają chyba prawa. Tak czy inaczej na pewno złożyłabym skargę, monitoring w autobusie jest więc nie powinno być problemu
Odpowiedzt
OdpowiedzNikt nie ma prawa cie zatrzymać w pojeździe idź z tym na policję. Art. 189 k.k.: § 1. Kto pozbawia człowieka wolności podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Przestępstwo z art. 189 k.k. polega na podejmowaniu przez sprawcę takich działań, które pozbawiają człowieka możliwości swobodnego wyboru miejsca pobytu. Jest to np. zamknięcie człowieka w pomieszczeniu, związanie go, zainstalowanie przeszkód uniemożliwiających wydostanie się z określonego miejsca. Przestępstwo może być też popełnione przez zaniechanie (np. kierowca nie zatrzymuje samochodu, pozbawiając w ten sposób wolności podwożonego przez siebie znajomego, który posprzeczawszy się z nim oświadczył, że chce wysiąść.). Nie jest wymagany żaden minimalny okres pozbawienia wolności. Przestępstwo z art. 189 k.k. można popełnić tylko umyślnie (zamiar bezpośredni lub ewentualny) Pozbawienie wolności przez lekkomyślność lub niedbalstwo nie jest przestępstwem, chyba że wynika z niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego i wyrządza pokrzywdzonemu istotną szkodę (art. 231 § 3 k.k.),ale jest karane z innej kwalifikacji prawnej. Jest to przestępstwo trwałe, dokonane jest z chwilą pozbawienia wolności pokrzywdzonego i trwa do czasu jego uwolnienia. Kwalifikowany typ pozbawienia wolności przewiduje art. 189 § 2 Kk. Okoliczności tworzące typ kwalifikowany objęte być muszą winą umyślną (zamiar bezp. lub ew.- tak uważa większość doktryny) Ma on miejsce wtedy, gdy pozbawienie wolności trwało dłużej niż 7 dni, lub łączyło się ze szczególnym udręczeniem. Poprzez szczególne udręczenie należy rozumieć takie zachowanie się sprawcy, które wykracza poza zakres niezbędny do zatrzymania ofiary w określonym miejscu i służy wyrządzeniu jej dodatkowych cierpień fizycznych lub psychicznych, np. bicie, znieważanie, głodzenie, zamknięcie w ciemnej piwnicy, etc.
Odpowiedz@grruby80: Masz rację. Mogłaby zatrzymać tylko w przypadku ujęcia obywatelskiego- czyli gdyby Autorka chciała uciec. Art. 243 KPK § 1. Każdy ma prawo ująć osobę na gorącym uczynku przestępstwa lub w pościgu podjętym bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa, jeżeli zachodzi obawa ukrycia się tej osoby lub nie można ustalić jej tożsamości. § 2. Osobę ujętą należy niezwłocznie oddać w ręce Policji.| Dotyczy to również wykroczeń przeciwko mieniu, nie tylko przestępstw. Tutaj nie zachodziła obawa ukrycia się Autorki- czyli sprawa jak najbardziej do zgłoszenia na Policji.
OdpowiedzJako kanar odpowiem. Gdy dałaś dokument to kontrolerka powinna z Tobą wysiąść chyba, że uznała iż jej zagrażasz wtedy tak pracujemy w pojazdach. Na twoim miejscu napisz tak " kontrolerka posiadając dokument nie wystawiała wezwania tylko czekała na dojazd na pętlę była opryskliwa itd. I zabezpiecz monitoring" Na 99% mandat anulują. I tak nie lubie takich czarnych owiec w zawodzie.
OdpowiedzKontroler może zatrzymać pasażera jedynie gdy nie posiada on dokumentów i nie chce opłacić kary na miejscu. To że w tej sytuacji kontrolerka nie chciała wysiąść wynikało jedynie z jej wygody i taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Jeżeli regulamin kontroli nie przewiduje konieczności wysiadania z pasażerem to kontroler spisuje na wezwaniu jedynie dane osobowe a potem jest ono wysyłane pasażerowi za pośrednictwem poczty.
Odpowiedzzglos pania na policje z art. 189 KK- PRZESTĘPSTWA PRZECIWKO WOLNOŚCI (189-193) Art. 189 § 1. Kto pozbawia człowieka wolności, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. co sobie pochodzi na policje, to jej w pojezdzie zapewne byly kamery
Odpowiedz'baba dostała do ręki mój dokument'. Nigdy nie dawaj dokumentu. Masz obowiązek okazać, nigdy do ręki.
OdpowiedzGeneralnie jest tak, że jeśli kontroler wypisuje druk protokołu-wezwania do zapłaty to pasażer powinien oczekiwać w pojeździe do czasu zakończenia wszystkich czynności z tym związanych. Nie dotyczy to natomiast osób starszych, niepełnoletnich, kobiet w ciąży i niepełnosprawnych, także myślę, że jeśli byłaś o kulach to możnaby to pod to podciągnąć i kontroler powinien z tobą wysiąść.
Odpowiedz