Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Piekielne Pańcie i ich psiuńcie. Wybraliśmy się z chłopakiem i znajomymi na…

Piekielne Pańcie i ich psiuńcie.

Wybraliśmy się z chłopakiem i znajomymi na spacer nad Motławę. Kto był, ten wie, że ludzi sporo i czasem trudno przejść. Tym razem nie było najgorzej, idziemy względnie bez wymijania tych, co drepczą wolniej. Z przeciwka nadciąga Pańcia z Psiuńciem rasy "trochę większe toto od szczura" i kilkorgiem znajomych. Psiuńcio na smyczy, wyprowadzać nikt nie zabrania, wszystko niby ładnie pięknie.
No właśnie niby. Pańcia uznała bowiem, że psiuńcio na dłuższym lassie na pewno będzie szczęśliwszy i prowadzi toto małe całą szerokością deptaka - pańcia przy jednej krawędzi, psiuńcio przy drugiej krawędzi buszuje przy okazji między straganami.
No i pech chciał że smycz rozciągnięta w poprzek deptaka zagradza nam drogę. W pierwszej chwili myślałam, że pańcia się zreflektuje i przyciągnie zwierzaka do siebie, każdy rozejdzie się w swoją stronę i nie będzie tematu. Niestety, pani uznała że przywołanie psa uwłacza jej czci, więc jedynie zawołała w naszą stronę "skaczcie, młodzi!". Cóż, przeszliśmy nad smyczą, ja rzuciłam w jej kierunku pytanie czy wyglądam na kangura - nic więcej nie zrobiliśmy, bo cięte riposty zawsze przychodzą po czasie. Teraz pewnie chwyciłabym smycz i pociągnęła w swoją stronę - wtedy zgłupiałam kompletnie.
I może sytuacja bardzo piekielna nie jest, ale co jeśli na naszym miejscu była osoba zamyślona albo starsza? Też miałyby skakać? Czy może pańcia turlałaby się ze śmiechu patrząc na osobę która zaliczyła bliskie spotkanie z chodnikiem dzięki rozciągniętej smyczy?
Cóż, u pańci kultura wywietrzała chyba równo z pierwszym powiewem wiosennego zefirku...

pańcie i ich psiuńcie

by krolJulian
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
7 7

Niestety z tymi ripostami tak jest, czasem z zaskoczenia przytyka na amen. Przytrafiło mi sie kilka takich sytuacji, ze nadal (po wielu latach) żałuję, ze czegoś nie powiedziałam. I autentycznie mnie to męczy.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
1 1

@maat_: starsi państwo dumnie jadący na rowerach szerokim chodnikiem pośród tłumu ludzi. Jadą jak przepisy nakazują prawą stroną. Ja również idę prawą, jak przyjęło się w większości na świeci. "Chodzi się LEWĄ stroną!" - rzucił mi pan. "Właśnie!" - dodała wyprzedzając mnie pani. Przemilczałem, bo mnie zatkało. Dziś krzyknąłbym za nimi "Akurat!". Może rozpoczęłoby to ciekawą dyskusję z panem zjadłem_wszystkie_rozumy.

Odpowiedz
avatar Monomotapa
0 2

Ja zawsze mam w torebce nożyczki.

Odpowiedz
avatar Agatorek
2 2

@Monomotapa: i zamiast zwrócić komuś uwagę, to niszczysz jego własność? Pytanie retoryczne ;)

Odpowiedz
avatar krolJulian
1 1

@Agatorek: Podejrzewam że tym konkretnym przypadku zwrócenie uwagi najpewniej nic by nie dało, natomiast zniszczenie smyczy uważam za nieadekwatne - tylko sobie narobiłabym problemów. A chwycenie smyczy i pójście w swoją stronę (przeciwną niż pańcia) spowodowałoby najpewniej niegroźną dla wszystkich obrazę majestatu i w razie czego mogłabym powiedzieć "o co pani chodzi, ja tylko idę dalej".

Odpowiedz
avatar Monomotapa
0 0

@krolJulian: cóż, samo wyciągnięcie mogłoby zadziałać motywująco... :)

Odpowiedz
avatar imhotep
0 0

@krolJulian: Ale jakim problemem byłoby przecięcie smyczy? Ludzie kradną w marketach towaru za 300 zeta i nie mają problemów. A ty będziesz miała za smycz za 30zł?

Odpowiedz
Udostępnij