Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wychodzę niedługo za mąż. Piszę to dlatego, że fakt ten ma znaczący…

Wychodzę niedługo za mąż. Piszę to dlatego, że fakt ten ma znaczący wpływ na to, co piekielnego mnie spotyka. Jestem dziewczyną pulchną. Mam za dużo kilogramów przez problemy z tarczycą i nie tylko – nie będę kłamać, lubię słodkości i nie lubię ich sobie odmawiać. Mój narzeczony nie ma z tym żadnych problemów, mimo że on sam jest szczuplutki jak szczypiorek. Kocha mnie taką, jaką jestem, z moimi boczkami, dużymi udami i nietoperzymi ramionami. Ja sama siebie też już zdążyłam polubić i przyznałam sobie prawo do życia, mimo że nie jestem „fit”, nie ćwiczę, nie mam umięśnionego brzucha i stosu kaset Pani Ch. Jeżdżę na rowerze, w fast foodzie się nie stołuję, ot, normalnie żyję.

Rodzina moja całe życie upominała mnie, żebym schudła bp „mam taką ładną buźkę, i szkoda, że tego nie widać” (tłuszcz nie zalewa mi twarzy, mimo że tak mogłoby się wydawać po ich komentarzach). Ale nic sobie z tego nie robiłam, tłumaczyłam sobie, że się o mnie troszczą i chcą dla mnie jak najlepiej. ALE. Gdy tylko obwieściłam im swoje niedługie zamążpójście zaczęło się na dobre:
- Ale chyba zamierzasz się odchudzać przed ślubem, co?
- Do ślubu przecież nie pójdziesz taka gruba?
- Nie znajdziesz kiecki dla siebie, to co zrobisz?
- Nie wybieraj takiego fasonu/bukietu/wianka, bo cię pogrubia.
- Nie będziesz się wstydzić tak iść do ołtarza? Co ciotka/wujek/babcia/tamta rodzina powie?

Tak jakbym chciała iść do ołtarza nieumyta, z posklejanymi włosami krowim łajnem i obdarta. Ludzie! A najgorsze jest to, że teraz to nie tylko rodzina w takich wyskokach się popisuje, ale i osoby z dalszego otoczenia. Czy gruba dziewczyna ma zakaz wzięcia ślubu? Bo co, bo wszyscy się będą dziwić, że „taka gruba, a sobie chłopa znalazła, a moja wnusia Dźesika taka piękna i szczuplutka i nie może?”

Nie wtrącam się w życie innych, nie obchodzi mnie jak kto wygląda i co zamierza robić w życiu, w czym iść do ślubu i czy w ogóle zamierza ten ślub wziąć. Ale przeświadczenie, że każda panna młoda powinna być chudziutka boli – szczyt osiągnęła pewna sąsiadka, która oznajmiła wszem i wobec, że skoro tak wyglądam, to pewnie tylko cywilny weźmiemy... Boże, widzisz i nie grzmisz...

ślub

by Niespecjalna
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar PannaJanka
26 40

Moja pierwsza suknia ślubna (2001r) miała rozmiar 34, druga (2012) 44 i byłam śliczną panna młoda na każdym ślubie!! Wszystkiego najlepszego!!!

Odpowiedz
avatar Niespecjalna
16 24

@PannaJanka: Dziękuję, wiem, że nie powinnam brać tego do siebie, ale czasami krew człowieka zalewa...

Odpowiedz
avatar Aranos
8 20

@Fomalhaut: Ty sie pewnie juz nie miescisz w futrynach. Za duzo zajmujesz ty i twoje chamstwo.

Odpowiedz
avatar dzialkis
0 6

@PannaJanka: To raczej inni mogą w miare obiektywnie ocenić ogólne wrażenia. 44 to szczupły rozmiar... w Anglii, USA lub Samoa :)

Odpowiedz
avatar berlin
-3 3

@Aranos: Ty za to jestes chodzacym idealem i wzorem kultury.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
39 51

Też niedługo biorę ślub i chcę Ci powiedzieć jedno: cokolwiek i jakkolwiek sobie postanowisz, i tak się jakaś dobra dusza przypie*doli. Ja ostatnio przygotowania ślubne skończyłam z rykiem w łóżku, dzierżąc słoik Nutelli. Powód? Nowobogacki chrzestny Ukochanego, który mieszka 300 km od nas, zadzwonił z japą, że mamy przełożyć ślub o dwa miesiące, bo teściowa, która obecnie z nimi mieszka jest poważnie chora i to nie wypada! "Macie się wstrzymać! Co z ciebie za syn, do cholery!" Ta śmiertelna choroba to nadczynność tarczycy.

Odpowiedz
avatar Niespecjalna
14 18

@Candela: Wiem, że jeszcze się taki nie narodził... ale ilość tych uwag jest zatrważająca... :) Współczuję nowobogackiego ojca chrzestnego...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
33 39

@Niespecjalna: Chrzestny ma ból dupy, że nie został zaproszony. Właśnie za takie despotyczne podejście do ludzi. Teraz na spółę z teściową próbują zniszczyć nam uroczystość. Teściowa koszmarnie mnie nie lubi, na ślubie się nie zjawi. Wymyśla sobie śmiertelne chorolby, żeby wziąć syna na litość. Tak się wku*iłam, że powiedziałam babie przez telefon, że jedyną okazją, dla której odwołalibyśmy ślub, byłby co najwyżej pogrzeb, a nie pieprzona hipochondria. Na razie jest spokój. Zobaczymy co dalej.

Odpowiedz
avatar anekk
24 24

@Candela: żeby sobie tylko do serca nie wzięła za bardzo ;D

Odpowiedz
avatar PannaJanka
17 17

Kochana, mój tata przed moim ślubem (3 tyg) trafił do szpitala, półtora tyg przed ślubem dowiedzieliśmy się, że nie ma szans na poprawę, ślub się odbył, bo mi tata zabronił przekładać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 17

@PannaJanka: Zakładam, że to nie była taka straszna choroba, jak nadczynność tarczycy? Bo wiesz, z tym to nie ma żartów. Byłam bliska sprzedania sukienki i innych akcesoriów, co by w razie wu na marmurowy pomnik było... A tak na serio, to tak powinien zachować się prawdziwy, kochany rodzic - mówić, że wszystko okej "tylko bądźcie szczęśliwi".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

@Candela: Gratulacje!!! nie daj się zwariować! Wszystkiego najlepszego

Odpowiedz
avatar Niespecjalna
1 3

@maat_: Dziękuję :) Próbuję :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
28 28

Tak się zastanawiam, co ma ślub cywilny/kościelny do tego, jak ktoś wygląda... Ja z kolei nie zamierzam robić wesela, co najwyżej jakiś uroczysty obiad i też zdarza mi się słyszeć, że jak to, chce się bawić na Twoim weselu ;)

Odpowiedz
avatar Miryoku
15 15

@tysenna: Bo są osoby przekonane, że biała suknia może być tylko na kościelny (do tej pory nie wiem czemu, zwłaszcza że biała suknia ślubna to stosunkowo nowa tradycja), a może wychodzą też z założenia, że jak osoba jest grubsza, to może sukni nie znajdzie albo będzie w niej źle wyglądać? Nie rozumiem tej logiki, no ale...

Odpowiedz
avatar RudaPaskuda
20 20

@tysenna: mnie też parę osób zapytało, kiedy robimy prawdziwy ślub, żeby mogli sobie potańczyć i popić. Odpowiedź, że cywilny jest prawdziwy jakoś średnio do niektórych trafia i trzeba na to machnąć ręką ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 16

@RudaPaskuda: no. Typowe pasożyty. Najeść i wypić na koszt frajerów.

Odpowiedz
avatar RudaPaskuda
13 15

@Day_Becomes_Night: dlatego zawsze powtarzam, że nawet gdybym była wierząca i wzięła ślub kościelny, to nadal byłby on kameralny i bez weseliska, bo są lepsze sposoby na zagospodarowanie nadmiaru pieniędzy niż morze wódki i łechtanie próżności tym, że się człowiek szarpnął, pokazał i wystroił. Podobają mi się panny młode w pięknych sukniach i welonach, ale z własnej woli bym siebie w taki strój na x godzin nie wcisnęła, tłoku i głośnej muzyki nie lubię, wódki nie piję - to po co miałabym sobie coś takiego fundować? Nikomu nie odmawiam, jeśli chce tak świętować, ale mnie się podobał mój cywilny i przyjęcie w domu rodzinnym z udziałem najbliższych. Mam piękne zdjęcia na tle kwitnących jabłonek i miłe wspomnienia, bo było tak, jak chciałam:)

Odpowiedz
avatar lazy_lizard
9 15

Że też ludzie tak bardzo lubią się czepiać cudzego wyglądu.

Odpowiedz
avatar memento92
3 3

Mają za mało prawdziwych problemów. Gdyby choć przez dzień musieli pomyśleć o tym czy będą mieć gdzie spać albo co do gara włożyć, zamiast o tym kto ile waży i co je, to by zobaczyli co to problemy

Odpowiedz
avatar Habiel
16 30

Ważne, że ty czujesz się dobrze w swojej skórze :) To będzie twój dzień, a nie Zosi, Kasi, Basi, więc nie warto patrzeć się na ich opinie. Udanej zabawy i oby wszystko było jak sobie zaplanowałaś! Z drugiej strony później możesz im dogryźć. "Taka chudzina na ślub? Przecież gorsetu nie będziesz miała czym wypełnić i jak to suknia będzie wyglądała? Jak na wieszaku?" :D

Odpowiedz
avatar Niespecjalna
5 15

@Habiel: Dzięki za podpowiedź, będę uskuteczniać :P

Odpowiedz
avatar Agness92
3 15

@Niespecjalna: i jeszcze przytyk do rozmiaru biustu, żeby bardziej zabolało :)

Odpowiedz
avatar Waldas
14 32

@Niespecjalna:Chociaż jestem chłopcem po 60-tce, to możecie mi wierzyć: chłopcy lubią krągłości. To tylko moda, telewizja i fitnesy zmieniły tradycyjny wygląd kobiet na wieszaki. Oczywiście nie mówię o skrajnościach. Jednak parę kilo w tę, czy w tę nikomu nie robi różnicy. No, ale są ludzie i parapety..... Najwięcej dziamgają właśnie te, które w staniku noszą parę męskich skarpetek, by go czymś wypełnić, skoro natura nie obdarzyła. Głowa do góry! Gratulacje dla Was obojga!!!

Odpowiedz
avatar sla
18 32

@Waldas: Nie można pocieszać bez dyskryminowania grupy przeciwnej? Są kobiety, które mają problem ze schudnięciem, są też takie, które nie potrafią przytyć. Lub po prostu nie mają biustu. Po co obrażać kogokolwiek? Poza tym, wolę podobać się sobie a nie "chłopcom".

Odpowiedz
avatar Waldas
15 21

@sla: Przepraszam, nie chciałem nikogo obrażać ani dyskryminować!. Sam znam osobę bardzo chudą, wyglądającą na anorektyczkę, tylko, że ona się nie naśmiewa z grubszych od siebie. Miałem na myśli tylko te niewiasty, które swoją ,,normę'' przykładają do innych. Szanujmy się po prostu wzajemnie i nie oglądajmy się na innych.

Odpowiedz
avatar Tyrudno
1 13

@Agness92: serio uważasz, że rozmiar biustu osób z dużą nadwagą jest przedmiotem zazdrości płaskich, ale zgrabnych dziewczyn? Nie przygaduję ludziom na temat ich wyglądu, ale uwagi na temat mojego biustu, które zdarzyło mi się kilka razy w życiu usłyszeć od nieszczególnie zgrabnych znajomych, budziły u mnie li i tylko politowanie dla nich. I nie, nie odbijałam piłeczki, nie potrzebuję udowadniać innym, że dobrze się czuję we własnym ciele.

Odpowiedz
avatar Gbursson
7 13

@Agness92: no akurat osoba otyła chwaląca się dużym biustem to tak jak bezrobotny który szpanuje wolnym czasem...

Odpowiedz
avatar grruby80
1 11

@Waldas: nie wszyscy lubią krągłości, na przykład ja. Nie lubię też dużych piersi, są dla mnie obrzydliwe, jak na takie patrzę to odrazu widzę jak na starość będą wisieć jak worki piachu. Ble Wracając do historii. Ślub jest dla ciebie i twojego partnera, więc jak się coś komuś nie podoba to nie musi przychodzić. Życzę szczęścia :)

Odpowiedz
avatar Armagedon
-1 7

@grruby80: Ode mnie masz plusa. Każdy ma prawo mieć własne upodobania. Ale, jak widać po punktacji, wygląda na to, że KAŻDY facet ma uwielbiać wielkie cyce. A te "chudziny" z małymi niech się wstydzą. I wiesz co? Faktycznie się wstydzą. Jak tylko mogą sobie pozwolić - lecą na silikon. Za to o redukcji zbyt obfitego biustu rzadko się słyszy. No, ale jest to operacja o wiele trudniejsza i bardziej niebezpieczna. A z tym wiszeniem masz całkowitą rację.

Odpowiedz
avatar anekk
10 16

Oj, jak ja Cię dobrze rozumiem... Co prawda i przed, i na ślubie słyszałam same komplementy, ale na co dzień nie jest tak wesoło... Wkurza mnie takie dogadywanie, bo to Twój dzień i to Ty masz się dobrze czuć. Jedynym wyjściem jest puszczać uwagi mimo uszu (wiem - to trudne...), bo wszystkim, niestety, ust nie zamkniesz... I choćbyś do ślubu schudła o połowę, co ja mówię! Kilka kilogramów zrzucisz, to Ci nagle zaczną wmawiać, że anoreksję masz... Nie dogodzisz, i tyle.

Odpowiedz
avatar SzatanWeMnieMocny
13 17

@anekk: A nie lepiej nie zapraszać głupich ludzi?

Odpowiedz
avatar Waldas
9 11

@anekk: My Polacy mamy to we krwi. Krytykować, sprawiać ból - bo ma być po naszemu, a nie ichniemu. Nasze buciory w cudzym życiu, to najprzyjemniejsza rzecz pod słońcem....żenada.

Odpowiedz
avatar Niespecjalna
11 11

@SzatanWeMnieMocny: Nie zaprosić własnej matki, bo cię namawia do schudnięcia, a poza tym nie jest wcale straszna? :) "Życzliwych" sąsiadek i znajomych nie zapraszam oczywiście :)

Odpowiedz
avatar sla
11 11

@Niespecjalna: Jakby moja matka zaczęła w taki sposób czepiać się mojej wagi przed weselem to chyba bym zamordowała. Na pewno skończyłoby się awanturą i kilkoma chamskimi tekstami. Panna młoda ma wystarczająco problemów na głowie, nie potrzebuje złotych rad w stylu "schudnij" (lub przytyj, jakby to było taaakie proste).

Odpowiedz
avatar anekk
1 5

@Waldas: Masz rację. Wiele razy słyszałam, że Polacy są okropnie zawistnym narodem, ale dopiero po rozmowie z przedstawicielami sąsiednich państw zaczynam się przekonywać, że tak jest naprawdę... Niespecjalna ma rację - nie unikniesz zaproszenia niektórych osób, tak to już jest.

Odpowiedz
avatar whateva
1 1

@Waldas: To zacznij od siebie - nie krytykuj i nie sprawiaj bólu, Polaku.

Odpowiedz
avatar ZaZuZa
16 16

Znajdź fajną krawcową, która ma na koncie trochę kiecek, i uszyj sobie suknię w dowolnym kształcie i rozmiarze :D Ja tak zrobiłam, wyszło cudnie, chociaż rozmiar 44 :D

Odpowiedz
avatar Niespecjalna
10 12

@ZaZuZa: we wtorek mam pierwszą wizytę u takowej :)

Odpowiedz
avatar moodlishka
3 3

@ZaZuZa: @Niespecjalna: w salonie, gdzie zamawiam suknie mają do mierzenia na już rozmiary nawet do 48. Wchodzisz i mierzysz. :) Przykładowo jak byłam w innym obejrzeć suknie to 95% stanu sklepowego, to były suknie w rozmiarze 34-38. A też potrzebuję 42 ;)

Odpowiedz
avatar BlueJeans
17 21

Nie cierpię takie podejścia ludzi... śluby są dla chudych, fajny seks dla chudy i pięknych.... kult piękności i młodości. Ja rozumiem że to się podoba, ale nie róbmy z kobiety noszącej rozmiar 44, czy 46 kaleki i osoby niegodnej pięknych chwil w życiu.

Odpowiedz
avatar Buka85
15 17

Najważniejsze, że czujesz się dobrze sama ze sobą. Ciekawe, czy wszyscy, którzy Cię krytykują, są tacy idealni??? Dla mnie jedynym powodem, dla jakiego można kogoś namawiać na dietę, jest zdrowie, a nie to jak wygląda.

Odpowiedz
avatar Niespecjalna
5 7

@Buka85: Poniekąd to przez chorobę wyglądam tak jak wyglądam, chociaż dieta i styl życia też ma na to duży wpływ :) Zdarza się, że przez miesiąc potrafię schudnąć do 30 kg. (wyczerpująca praca, stres itp.) ale potrafię też w takim okresie tyle przytyć. Tarczyca. Ale jeśli chodzi o inne wyniki typu cukier, ciśnienie itp. książkowo :)

Odpowiedz
avatar Buka85
5 5

Lekarzem nie jestem,ale takie wahania wagi są chyba bardzo niebezpieczne. Na siłowni spotykam parę osób właśnie z chorą tarczycą, wiem, że można to w jakimś stopniu ustabilizować, może popytaj dobrych lekarzy. Natomiast co do ślubu i wesela to życzę Ci, aby wszystko było tak, jak sobie z narzeczonym wymarzyliście, i żeby żadne idiotyczne komentarze nie zepsuły Wam tego dnia!Ty masz być szczęśliwa,to Twój dzień, w oczach swojego narzeczonego i tak jesteś zawsze najpiękniejsza i tylko to się liczy!

Odpowiedz
avatar sla
16 16

Niestety czasami rodzinkę trzeba sobie wychować. Czasem wystarczy powiedzieć, że nie życzysz sobie takich uwag i wolisz, by zajęli się swoimi tyłkami, czasem niestety trzeba być chamskim i kilka razy celnie uderzyć w najczulszy punkt komentującego. Jeśli jest na wiecznej diecie - wypomnieć, jeśli ma kompleksy na punkcie biustu - wypomnieć i tak dalej. Minusem tego jest ewentualny foch. Weź jednak pod uwagę, że wiele komentarzy spowodowanych jest zwykłą zazdrością. Zamiast brać takie uwagi do serca to zrób wszystko, by rodzince opadła szczęka gdy cię zobaczą. Idealnie dobrana sukienka (chociażby z porządnym gorsetem pod spodem*), ładna fryzura oraz makijaż sprawią, że będziesz wyglądać pięknie. *Potrafią czynić cuda. Niestety, tematem trzeba zainteresować się kilka miesięcy przed ślubem - uszycie trwa, przyzwyczajenie ciała także trwa.

Odpowiedz
avatar Carrotka
8 14

Łatwo gadać,ale olej. Tyle zaje****ości, wielkiego serca, nerwów ze stali za cholerę nie zmieści się w rozmiarze choćby 38 i nie będzie lekkie jak piorko. Ja mam w nosie w jaki rozmiar się wcisne na mój ślub jeśli kiedykolwiek do niego dojdzie, bo jestem podejścia, że papierek mi do szczęścia niepotrzebny (a u mnie właśnie na piekielna historie nadaje się trucie pupy o ślub i dziecko dokładnie w takiej kolejności). Więc jak to się mówi "Jak nie urok to sraczka" i "Miłość i sraczka przybywa z nienacka". :-)

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
-1 1

@Carrotka: ciekawe, skąd te minusy...

Odpowiedz
avatar Agness92
6 6

Tak z ciekawości jaki rozmiar nosisz?

Odpowiedz
avatar Niespecjalna
7 9

@Agness92: 46 w porywach do 48 (zależy od rozmiarówki). Ciekawość ludzka rzecz, ale jakie to ma znaczenie? :)

Odpowiedz
avatar Agness92
8 8

@Niespecjalna: I ludzie się czepiają o twoją wagę??? Przecież do wieloryba ci bardzo daleko.

Odpowiedz
avatar Niespecjalna
7 7

@Agness92: Pewnie gdybym nosiła 36 to by się czepiali, że za chuda. :) Na co dzień mnie to nie rusza, ale jak słyszę, że jestem za gruba na ślub, to scyzoryk mi się w kieszeni otwiera :)

Odpowiedz
avatar sla
8 8

@Niespecjalna: Właśnie :). Gdy ktoś chce się przyczepić to zawsze znajdzie powód - za chuda, za gruba, nie ma biustu, ma za duży biust, nie ma bioder, za brzydka, za ładna, on za ładny, poleciała na pieniądze i tak dalej. Nie ma czym się przejmować. Spraw, by rodzince szczęki opadły (naprawdę polecam porządny gorset ;D)!

Odpowiedz
avatar RudaPaskuda
3 5

@Niespecjalna: złośliwym zawsze możesz uświadomić, że chudym i wścibskim szybciej zmarszczki twarz przeorają niż tobie :P uczyła mnie kiedyś w liceum babeczka rozmiaru na oko 48, prześliczna, roześmiana i z twarzy jakieś dziesięć lat młodsza niż w rzeczywistości :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

@Agness92: Ja przy rozmiarze 38 usłyszałam sobie, że jestem... salcesonem xD Dla mnie w sumie komplement, salceson lubię, w szczególności z musztardą. No ale to podobno nie miało być miłe i właściwie było dziwnie, bo miałam się zasmucić, obrazić, czy coś, a tu tylko szczery chichot i gruba riposta pod adresem żartownisia. Śmiechu było co niemiara... xD No ale gdyby nie było śmiesznie i żałośnie, to mogłoby być smutno i okrutnie.

Odpowiedz
avatar LupoMannaro
3 5

@RudaPaskuda: Znajoma moich rodziców dużo schudła i wyglądała gorzej, niż gdy była grubsza ;)

Odpowiedz
avatar RudaPaskuda
4 8

@LupoMannaro: ja się kiedyś odchudzałam z pomocą dietetyka, ot nadprogramowe dziesięć kilo. Udało mi się zejść do "idealnej wagi" wyliczonej przez dietetyczkę i wszyscy pytali, czy dobrze się czuję. Przy mojej budowie ciała zdrowiej wyglądam mając te trzy kilo więcej niż wzorzec, a niektórym wręcz jest dużo bardziej do twarzy z większą ilością ciałka ;)

Odpowiedz
avatar laurakapelewska
10 10

@Agness92: Ja z 32 przytylam wreszcie do 34. Gdy przyjechałam do domu na święta przez 5 dni codziennie słuchałam jaka gruba jestem, jakie mam wieeeeelkie uda, jak ja teraz wyglądam itp. W pewnym memencie czułam się jakbym ważyła 150kg także na rodzinę nie ma rady :)

Odpowiedz
avatar Maelstrom
3 3

@Agness92: Wymiarówka kobieca na rozmiar 46-48 jest praktycznie taka sama jak ciuchy na mnie - trochę mniej w biodrach, tyle samo więcej w klatce piersiowej. Tylko ja jestem trójboistą siłowym w kategorii 110kg (lub do 125 wg nowych kategorii), mającym 185cm wzrostu i dobre 10 kg brzuszyska. Przeraża mnie trochę świadomość, że to się kwalifikuje jako kobiece wymiary.

Odpowiedz
avatar eulaliapstryk
5 5

@Maelstrom: No tak, tylko że Ty masz klatkę piersiową, a kobiety mają biust, więc te sto parę centymetrów w klacie inaczej się rozkłada. :D

Odpowiedz
avatar bezznaczenia
8 10

a ja Ci zazdroszczę! i to bardzo :) Czujesz się dobrze w swojej skórze i masz mężczyznę który ubóstwia Cię taką jaka jesteś. W dniu Waszego ślubu liczycie się tylko Wy. Ty masz czuć się pięknie (a przecież taka się czujesz) a mu ma zaprzeć dech (a zapierasz mu go na co dzień więc nie będzie problemu;)). Reszta niech sobie gada co chce. Ja nie potrafię zaakceptować swoich dodatkowych kilogramów. Tarczyca była tylko wierzchołkiem góry lodowej z moich problemów hormonalnych a restrykcyjna dieta i ćwiczenia jedynie spowalniały przyrost masy (choć dobre i to). Wiem też ,że mojemu mężczyźnie podobałam się trzy rozmiary temu a nie teraz... Tak więc czeka mnie długa droga zanim znów uśmiechnę się do mojego odbicia w lustrze ale jest nadzieja (nowe leki- trzymajcie kciuki) ;)

Odpowiedz
avatar Niespecjalna
4 4

@bezznaczenia: Wiem co to znaczy, niestety tarczyca nie jest przyjaciółką kobiet :(. Trzymam kciuki byś osiągnęła swoją wymarzoną sylwetkę (bez znaczenia, jaki to rozmiar). Wiara w siebie, kobieto! :)

Odpowiedz
avatar Tyrudno
1 1

@bezznaczenia: powodzenia! I w ujarzmianiu masy i w zyskiwaniu samoakceptacji, i w relacji z Twoim mężczyzną!

Odpowiedz
avatar Morog
4 4

co to są nietoperzate ramiona?

Odpowiedz
avatar Niespecjalna
7 7

@Morog: Jak podnosisz ręce do góry to ci zwisa taka skóra z ramion. (Pamiątka po niedawnej dość nagłej i dość dużej utracie wagi - skóra nie zdążyła się zregenerować) Niedużo, ale szczytem urody to to nie jest :P

Odpowiedz
avatar Niespecjalna
6 8

@Fomalhaut: Powstrzymaj się z takimi komentarzami, bo nic do dyskusji nie wnoszą, a obrażać się w chamski sposób nie pozwolę.

Odpowiedz
avatar eulaliapstryk
4 4

@Niespecjalna: I tak masz dobrze. Ja zrzuciłam 40 kilo i jak tak popatrzę na swoje ramionka, to oceniam, że mogłabym szybować nad dachami jak latająca wiewiórka. :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

A chrzanić patafianów! Szczęścia, radości i wszelkiej pomyślności na nowej drodze życia!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

Przeżyłam dokładnie to samo. Ostatecznie do ślubu nie doszło, bo tuż przed wybranek okazał się sk_synem, a z moim obecnym facetem kupiliśmy przedwojenny dom do generalnego remontu, więc problem rozwiązany - przez najbliższe 20 lat będziemy mówić, że nie mamy pieniędzy na wesele bo remontujemy dom. :D Więc albo hajtniemy się kameralnie, albo zostanie nieformalnie.

Odpowiedz
avatar mokry42
-4 16

Pulchne kobietki są dużo bardziej namiętne. No i siniaków sobie chłopak o kości nie narobi;)

Odpowiedz
avatar mokry42
-3 5

Pewnie mnie te chude minusują

Odpowiedz
avatar bromba69
1 7

Kochana, lepiej dobrze zjeść niż podobać się byle komu :) Dobrze, że nie dajesz się zwariować tej powszechnej manii odchudzania. Dużo szczęścia na nowej drodze życia.

Odpowiedz
avatar dzialkis
2 2

@bromba69: a sczupli jedzą tylko kiełki i sałatę...

Odpowiedz
avatar plombabomba
5 9

Szczęścia i pomyślności! 46 czy 48 to NIE są wielorybie rozmiary!!! Dobra, nie można ich nazwać szczupłymi, ale do jasnej cholery nosząc 46 można świetnie wyglądać. Diabeł tkwi w kroju, proporcjach i dodatkach. I kobieto, założę się, że masz biust! Poćwicz trochę tak ogólnie, to będziesz nieco jędrniej wyglądać. Uśmiechnij się i olej złośliwców. Będziesz najpiękniejszą panną młodą, jak nie wierzysz to zapytaj narzeczonego!

Odpowiedz
avatar Sintra
4 6

Dokładnie, dla narzeczonego będziesz najpiękniejsza i tylko o tym myśl. Nie wiem czy któraś gruba osoba lubi być gruba. Ale z różnych powodów jest i to niczyja inna sprawa, zwłaszcza że nie chodzi o otyłość zagrażającą zdrowiu. Nie wiem dlaczego, ale otoczenie osób przy tuszy jest przekonane że najlepszą opcją jest przypominanie takowej osobie że powinna schudnąć, że powinna "wziąć się za siebie", że jest gruba, że nie wygląda atrakcyjnie. Kopanie leżącego. W jakim celu? Uważają że chamskie podszczypywanie z komentarzem "boczki ci się robią" jest na miejscu? Tylko chwycić taką kochaną ciocię za policzki i rzucić "a u cioci to już zmarszczka na zmarszczce". Głowa do góry, choćbyś miała rozmiar 36 i tak znajdzie się ktoś kto się przyczepi, jak nie do figury, to do fryzury, zębów, ubioru, pracy, wystroju mieszkania i wychowywania dziecka. Świata nie uszczęśliwisz, skup się na uszczęśliwianiu siebie.

Odpowiedz
avatar cassis
5 7

Kochana autorko - polecam Ci z całego serca bloga Gruba i Szczęśliwa. Jego autorka dopoero co w tę sobotę wzięła ślub... w rozmiarze 54. I wyglądała olśniewająco - jak wróżka z bajki. Poza tym - ogólnie poczytanie Agaty i jej podejścia do świata na pewno cię umocni i rozbawi. Polecam :-) Dużo szczęścia Wam życzę! (sama zamierzam brać ślub w szmaragdowej sukience, bo jestem ruda i mi pasuje - uwierz, też się nasłuchałam)

Odpowiedz
avatar magdalenaiz
11 13

@malwusia0: wiejskie zabobony, a nie symbolika. suknia ma być dla panny młodej, a nie odwrotnie.

Odpowiedz
avatar cassis
8 10

@malwusia0: bladego pojęcia nie masz o czym mówisz - białe sukienki weszły w obieg ze względu na MODĘ - od ślubu królowej brytyjskie Wiktorii w 1840 roku! Nie ma prawa kanonicznego nakazującego ślub w bieli, welonie, czy czymkolwiek innym. Do połowy XIX wieku do ślubu szło się, w zależności od zamożności, w najlepszej sukni jaką się miało, w szytej na te okazję z dołączona biżuterią z posagu [szlachta] albo w tzw. odzieniu niedzielnym lub stroju regionalnym [chłopstwo]. Symbolika do białej bezy i firanek na łbie została dopisana już PO tym jak stały się modne. Masz tu linka, doucz się: http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,152262,19986149,historia-sukni-slubnej-za-duzo-sukienki-za-malo-ksiezniczki.html

Odpowiedz
avatar Niespecjalna
6 6

@cassis: Dzięki za namiar na bloga, biorę się za czytanie :) A szmaragdowa sukienka do rudych włosów - cudo! :) Szczęścia!

Odpowiedz
avatar menevagoriel
4 8

@malwusia0 ma racje @cassis: nawet patrząc na obecną symbolikę przypisywaną białej sukni, ile panien młodych naprawdę spełnia warunki, aby taką suknię zgodnie z symbolika założyć?

Odpowiedz
avatar JaTakaJak
13 13

Z ludźmi już tak jest, zawsze coś im nie będzie pasować, a skąd to wiem? W czasie ciąży i zaraz po baaardzo przytyłam, dobiłam do wagi 120 kg (masakra, wiem...moja wina). Reakcje ludzi: - o Boże jak ty wyglądasz - Jak można się dopowadzić do takiego stanu? - Gdybym tak wyglądala to bym na ulicę się wstydziła wyjść - Podziwiam cię, że ty w ogóle z domu wychodzisz - Masz dziecko, nie wstyd ci żeby twoje dziecko miało taką matkę? To tylko część komentarzy "od życzliwych ludzi", spotykanych na ulicy czy osób z pracy. W końcu wzięłam się ostro za siebie, dla siebie i dla swojej córeczki. Schudłam do wagi 58kg. Komentarze ludzi: - Boze za dużo schudłaś - To zaraz będzie anoreksja - Ale cycki to ci zmalały strasznie - To że schudłaś nie znaczy, że od razu masz miniówki nosić - No no schudłaś, ale jojo cię nie ominie i bedziesz ważyć więcej niż wcześniej - Schudlas i uważasz się za nie wiadomo kogo... - Pewnie skóra to ci az do kolan zwisa po takiej utracie wagi co? - Niezdrowo jest tak chudnąć, jeszcze sobie zdrowie zniszczysz - No zjedz chipsy / karkówkę z grilla / cukierki...przecież jeden ci nie zaszkodzi - Nie zjesz tortu? Jesteś okropna. Najpierw wytykano mi, że jestem wielorybem a jak zaczęłam się odchudzać i efekty zaczęły być widoczne to co chwilę namawiano mnie na słodycze, fast foody itp i obraza kiedy odmawiałam... chwilami ryczałam w poduszkę przez takich ludzi. Plus wynikające z zawiści czy zazdrości - sama nie wiem - teksty za plecami, gdy niby nie słyszałam, że w głowie mi się poprzewracało i że na pewno znowu przytyje - wręcz życzenie mi tego... ekhhh.

Odpowiedz
avatar malwusia0
5 5

@JaTakaJak: ciśnie się na usta "Ludzie to ch**e" :/ zazdroszczę samozaparcia ;)

Odpowiedz
avatar JaTakaJak
5 5

@malwusia0: Dziękuje. Było ciężko, cholernie ciężko, pot i łzy. No, ale sama sobie bylam winna, więc musiałam zacisnąć zęby i się ogarnąć bo przy takiej tuszy, już tylko jeden krok dzielił mnie od poważnych chorób a mam córkę, która potrzebuje mamy. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że tego typu zachowania / komentarze to w 99% były od kobiet. Nie wiem z czego to wynika, ale wychodzi na to, że my kobiety potrafimy być czasami naprawdę wredne.

Odpowiedz
avatar malwusia0
0 0

Kochana, nie ma się czym przejmować ! Ludzie gadali, gadają i będą gadać.. Najważniejsze jest to, że dobrze czujesz się w swoim ciele. :) Trzymam kciuki za Was. Gratulacje i wszystkiego najlepszego :)

Odpowiedz
avatar nuclear82
-2 10

Schudnąć warto dla siebie i swojego zdrowia przede wszystkim. Może i siebie akceptujesz za wygląd, ale stawy i kości zaczną protestować. Ja z 2 lata temu też nie miałem problemu ze swoją nadwagą ale denerwowało mnie to pocenie się w gorące dni i sapanie jak lokomotywa przy najmniejszym wysiłku. Teraz ważę z 25 kilo mniej niż wtedy i nie wrócę już do bycia grubasem. Starczyło odstawić colę (2 litry dziennie) i przestać kupować słodycze (codziennie jakieś kinder bueno etc)

Odpowiedz
avatar ajojo
7 9

@nuclear82: To nie takie proste , ja nie jem żadnych słodyczy (nawet nie pamiętam jak smakuje tort), fast foodów, czipsów, słonych przekąsek, sosów, słodzę jedną łyżeczkę cukru, żadnych napojów gazowanych. Biegam codziennie po 7 km ( mam taką trasę). Ważę 82 kg przy 163 cm wzrostu.

Odpowiedz
avatar LuzMaria
7 7

@nuclear82: Myślę, że gdy chodzi o wagę to trochę za łatwo przychodzi nam dawanie innym rad i mówienie, co mają robić. Nie wiem, czy to jest właściwe wobec osób, które nie są naprawdę bliskie, w sposób, który jest naprawdę delikatny. Bo to trochę tak, jakbym np. spotkawszy koleżankę ze szkoły na kasie w markecie zrobiłą jej wykład, że mogłaby mieć lepszą pracę, wystarczy skończyć prawo i aplikację adwokacką, to bardzo proste, ja zrobiłam i teraz więcej zarabiam, niech naśladuje. Albo ona mi, że męża nie tak trudno znaleźć, ona swojego na dyskotece poznała, wystarczy pójść w piątek i poszukać. Jakoś w tych sprawach czujemy, że to niewłaściwe się komuś w życie wtrącać - a cudza waga często jest uznawana za dobro wspólne :)

Odpowiedz
avatar kinga897
-1 1

współczuję ci takiej rodziny. Ale nie pszejmuj się nimi, jak ci się podoba jak ty wyglądasz to to jest najważniejsze. Wszystkiego najlepszego :D

Odpowiedz
avatar Jud
2 2

To jest straszne, jak ludzie się odnoszą, jak traktują takie osoby jak ty. Moja młodsza siostra ma dużą nadwagę, zawsze miała, a ja wielokrotnie zwracałam uwagę ludziom, którzy jej dokuczali, żeby pilnowali własnego nosa. Siostra jest bardzo młoda i wrażliwa, nigdy nie umiała siebie bronić, słyszała wiele przykrych słów zarówno od znajomych w szkole jak i rodziny. Uważam, że najważniejsze jest twoje szczęście, nie warto zwracać uwagę na komentarze innych, bo powinni zacząć od siebie. Pozdrawiam :)

Odpowiedz
avatar kawa06
2 2

Pewnie się powtórzę :) Nie przejmuj się. Nie daj się zwariować i nie wkręcaj się w spiralę gorączki przedślubnej. Ja też mam nie co nie co tu i tam :) Do ślubu nie odchudzałam się, fakt udało mi się znaleźć sukienkę od razu na mnie (nie szyłam), więc można powiedzieć że miałam szczęście. Najważniejsze jest to żebyś to ty dobrze się czuła. A ludzie i tak będą gadać... Niech sobie gadają

Odpowiedz
avatar asieeeeeeeeeeek
4 4

Stary numer, panna młoda ma być zwiewna, eteryczna i łamać się przy każdym podmuchu wiatru. Miałam dokładnie to samo. Nie jestem gruba, talię mam wąską, za to mam bardzo duży biust, więc górę wg rozmiarówki mam 44-46 (przy czym dół 38 :D), ale ponieważ mam zacięcie krawieckie to suknię uszyłam sobie sama. Dobrałam krój w którym mój biust wygląda na mniejszy, kontrastowy pasek w talii i prosty dół. Efekt? Wyglądałam szczuplej niż dziewczyny które biorą ślub w ogromnych sukniach z tysiącem koronek i falban! I tyle było z przytyków co do mojej figury ;)

Odpowiedz
avatar alboinna
1 1

Wszystkiego najlepszego! Żyjcie pomyślnie i radośnie w zdrowiu, szczęściu i wzajemnym zrozumieniu. Bądźcie dla Siebie najlepszymi przyjaciółmi. A inni ludzie... Waszego życia za Was nie przeżyją, więc się ich krytyką nie przejmujcie.

Odpowiedz
avatar Hemoglobina
4 4

Pf nie łam się :P Ja mam dokładnie to samo. Planuję z narzeczonym ślub i słyszę dziennie milion komentarzy tego typu " No ale ty musisz do ślubu schudnąć!" :) Pieprzyć ich :)

Odpowiedz
avatar szafa
2 2

Zrób sobie wesele tylko w gronie wybranych osób :)

Odpowiedz
avatar dzialkis
1 3

@szafa: Moje Grube Wesele :)

Odpowiedz
avatar Dajmynatozosia
4 4

Czasem trzeba użerać się z toksyczną rodziną. Tak już niestety jest. Ja noszę rozmiar 40 w porywach do 42 i dziennie od matki słyszę, że jestem tłusta jak świnia. Jest to frustrujące, jest to bolesne, a w gruncie rzeczy przez takie docinki lubię podjadać ("gdy ci smutno, gdy ci źle..."). Niemniej nikt nie musi podobać się wszystkim dookoła. Wszystkiego najlepszego dla Ciebie!

Odpowiedz
avatar Hachimaro
6 6

Na Twoim miejscu uszanowałbym uczucia opisanych osób. Skoro tak gorszy je widok nieszczupłej panny młodej, to chyba nie ma sensu ich zapraszać na ślub, prawda?

Odpowiedz
avatar CiecXXX
3 3

Sąsiadka rozwaliła system. W jakiejkolwiek religii są jakieś ograniczenie wagowe dotyczące ślubów? XD Czy czegokolwiek? + do piekielności sąsiadeczki. :)

Odpowiedz
avatar LoonaThic
1 3

Jak to mówią - jedni żyją po to by jeść, inni jedzą po to by żyć :) Czemu wszyscy od Ciebie tego wymagają abyś schudła? Bo może faktycznie sporo ważysz? Nic mi do tego, ale ludzie lżejśi mają po prostu lżejsze życie :) Sam ważyłem 130 kg i zrzuciłem 45 kg, teraz czuje się świetnie, po prostu :) Nie chodzi o bycie fit, tylko o bycie w porządku z samym sobą. Nie wierze w to, że pasuje Ci bycie grubaską, to takie troche oszukiwanie samej siebie przecież. Nie musisz przecież zarzynać się na siłowni i wstawac o 7.00 rano bo pani Ch. tak każe :) Sama decyduj co i jak :) Pozdrawiam, życzę pięknych chwil na ślubie i nie przejmuj się światem :)

Odpowiedz
avatar Niespecjalna
0 2

@LoonaThic: Dziękuję za życzenia, a co do komentarza: czułeś się źle ze swoją wagą i schudłeś i to jest okay, gratuluję osiągnięcia celu, ale moja prośba jest taka: nie mierz wszystkich swoją miarą. Równie dobrze ja mogłabym napisać, że ty oszukujesz siebie że schudnięcie polepszyło Twoje życie, prawda? Nie zgadzam się z tym, ze lżejsi mają lżejsze życie, gdy schudłam 30 kg i byłam szczupła, wcale nie zauważyłam, aby lepiej mi się wtedy żyło. Tusza mnie nie ogranicza w żaden sposób. Poza tym właśnie takich komentarzy nie lubię: wmawiasz mi, że oszukuję samą siebie, bo wmawiam sobie że bycie grubaską jest fajne. Nasze życie to bardzo wiele zmiennych, dlaczego uważasz, że waga jest jedną z najważniejszych? Dla mneie na pewno nie i uważam, że osoba ważąca 100 kg może być szczęśliwsza niż osoba ważąca 50 kg. Nie dajmy się ogłupić masowej modzie na chudość. Szczupłe osoby są takie same jak grube, tylko ważą mniej. Każdej należy się szacunek i nikt nei ma prawa mówić osobie szczupłej, żeby przytyła i osobie grubej, żeby schudła. Wyjątek stanowią lekarze, ale ja nie usłyszałam nigdy takiej uwagi od żadnego lekarza, więc luz.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

Prawda jest taka że tym co mówią nie powinnaś się przejmować ale do końca nie jest tak że tuszą swoją nie powinnaś się przejmować. Ja sama jestem otyła i tylko czekam do lata by rozpocząć odchudzanie, ciężko jest mi teraz bo nie mam w pracy łatwego dostępu do toalety, człowiek powinien dbać o swoje ciało i zdrowie ale też psychiczne a twój facet jest wspaniały skoro ma mózg i rozumuje że gdybyś ważyła mniej byłabyś taka sama taką sama osobą

Odpowiedz
avatar Amazonka
0 0

@Oluchna: Dlaczego musisz mieć dostęp do toalety, żeby się odchudzać? Będziesz wymiotować po posiłkach czy brać środki przeczyszczające?

Odpowiedz
avatar Niespecjalna
0 0

@Oluchna: Bez urazy, fajnie że chcesz się odchudzać, ale nei narzucaj swojego zdania innym. Można być grubszym i dbać o swoje ciało i zdrowie tak samo jak osoba szczupła.

Odpowiedz
avatar mcdonaldowa
0 0

@Niespecjalna: Otóż to. Ja do swojej wagi mam trudny stosunek. Z jednej strony akceptuję to, że przytyłam 40 kg. Jestem tą samą dziewczyną, którą byłam, kiedy ważyłam 55 kg. Nigdy nie przestałam o siebie dbać. Wiadomo, nie przepadam za obcisłymi ciuchami, ale nie zaczęłam chodzić w bezkształtnych workach, żeby tylko ukryć wałki. Jednak w duszy czekałam na to, aż moje tsh będzie na tyle dobre, żeby dieta przynosiła efekty. Głównie dlatego, że mam niesprawne kolano po wypadku i problem z chodzeniem po schodach, nie mówiąc już o bieganiu. Nie mogę nawet sama umyć okien, bo nie wejdę na głupi stołek. A jak wiadomo, dla polepszenia jakości życia dobrze by było, żebym ważyła choćby te 30 kg mniej - na pewno ułatwiłoby mi to chodzenie. Dlatego, gdy tylko nadarzyła się okazja wybrałam się do dietetyka, który opracował mi dietę pod moją chorobę i mój styl życia. I chudnę. ALE!! Nigdy nikomu nie powiem, że on też powinien. Ja nie dałam się naciskom przez kilka lat, nie przejmowałam się zdaniem innych przez kilka lat i nigdy niczyja uwaga nie stała się powodem do podjęcia diety - a nawet to, że codziennie ktoś próbuje mi ustąpić miejsca w autobusie :D To była moja decyzja i musiałam do niej dojrzeć. Nie pamiętam już jak to jest być szczupłym. Nie pamiętam, jak wyglądałam, patrzenie na zdjęcia jest dziwnym doświadczeniem :D Ale cieszę się, że dane mi jest coś takiego przeżyć, dzięki temu jestem tym, kim jestem :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Chodzi o to że po porostu czasami się je na diecie rzeczy takie jak np surówki, jogurty naturalne, pije kawę która przeczyszcza i ogólnie żywność i napoje lekkie które są moczopędne albo przeczyszczające, picie dużej ilości wody na diecie, soków przecierowych które mają zastąpić posiłek i wypełnić żołądek i go oszukać a w lato nie będzie mi się tak chciało tak bardzo często sikać bo będę wypacać i lato to lato, na diecie często trzeba kupę i siku

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Wiesz, jestem otyła i wiem że nie do końca tak jest. W moim przypadku otyłość wynika zaburzeń emocjonalnych, lęków, zaspokojenia czegoś jedzeniem, słodyczami bo akurat od fast foodów nie mam pociągów tak jak i pizzy, cukierków, żelków, chipsów ale czekolada to mój wróg. Osoba z nadwagą jest bardziej narażona na cukrzycę, kości są bardzo obciążone, osoba taka ma większe problemy ze znalezieniem fajnych ciuchów i w lato bardziej się poci i jest jej goręcej. Nie chce narzucać ci swojego zdania i opinii ale radze żebyś małymi krokami akceptując swoje ciało bo na pewno ani ja ani ty nie jesteśmy przez nie w niczym gorsze od gibkich 65kg lasek ale starać doprowadzić do porządku dla mnie to będzie 70kg przy 170cm

Odpowiedz
avatar Matsurika
1 1

Nie ma co się przejmować takimi ludźmi. A najważniejsze, nie ulegaj i nie rób nic wbrew sobie, żeby zadowolić innych. Bądź sobą :) Co ciekawe, nikt nie uważa za złe napominać pulchnych ludzi, że powinni schudnąć bo się marnują, bla bla. Mnie też napominali wszyscy. Jak ja zaczęłam napominać że może umysł powinni wyćwiczyć, hobby znaleźć to zrobili awanturę ;) Takie życie.

Odpowiedz
avatar mroooczek
1 1

Jak ja to dobrze znam. Przez tak kochanych bliskich wierzę, że jestem brzydka gruba paskudna i nikt mnie nigdy nie pokocha. Wkrótce skończę 28 lat i nigdy nie byłam w związku bo ten jad jest tak głęboko we mnie zakorzeniony.

Odpowiedz
avatar kaze21
0 0

Ja bym po prostu taką rodzinkę nie zapraszała albo powiedziała im wprost co myśle o ich zachowaniu. Też mam w rodzinie takich buców i już dawno mówie im wprost co o nich myśle. I niech się obrażają. Skoro oni potrafią nagadać głupot, obrażać to niech liczą się z tym że im też ktoś będzie wytykał błędy i mówił co myśli.

Odpowiedz
avatar natalia
1 1

Nie daj się wciągnąć w tę paranoję. To jakieś dziwne przeświadczenie, że przyszła panna młoda, czy gruba czy chuda, powinna się odchudzać. Z grubości na chudość, z chudości do ości. A prawda taka, że najpiękniejsza panna młoda to kobieta szczęśliwa, a nie zagłodzona. A może to tak specjalnie, żeby panna młoda nie miała rozkmin przed ślubem typu "zwiać spod ołtarza czy nie?" tylko żeby jej jedyną myślą było "chcę kotleta"?

Odpowiedz
Udostępnij