Wczoraj u mnie w mieście można było oddać krew. Niestety, akcja była bardzo mało nagłośniona, a uczniowie w mojej szkole dowiedzieli się o tym pół godziny przed końcem, a do stacji jeszcze dobre 1,5km do przejścia. Dlaczego tak późno?
Otóż nasza droga pani dyrektor stwierdziła, że dobrym pomysłem będzie wywieszenie jednego(!) plakatu informacyjnego na całą szkołę i to tak późno, ponieważ "wszyscy by sobie z lekcji uciekli". Na szczęście ludzie z RCKiK byli wyrozumiali i poświęcili swój czas, aby przyjąć jeszcze trochę osób.
Jeśli ktokolwiek z tych kilku osób oddał krew to poświęcony przez pracowników czas nie był zmarnowany.
Odpowiedz@Pani_i_Wladczyni: Oczywiście. Chodziło mi bardziej o to, że poświęcili nam swój czas prywatny.
Odpowiedzbo wiedza jest siłą i potęgą! a wy umiecie tylko bezsensownie przelewać krew.
OdpowiedzPracownicy poświęcili wam czas, a nie zmarnowali go... Krew można oddać też poza zorganizowanymi akcjami, takie punkty są też w szpitalach, nie tylko w centrach krwiodawstwa- więc dla chcącego, nic trudnego. Powodzenia!
Odpowiedz@Sintra: Aktualnie najbliższy punkt krwiodawstwa jest oddalony od mojej miejscowości około 20km. Nie sądzę, aby po oddaniu krwi przyjemnie było wracać taki kawał drogi np. autobusem lub nawet samochodem jako pasażer, gdyż człowiek jest osłabiony. A w mojej miejscowości autobusy krwiodawstwa przyjeżdżają co około 3 miesiące, więc w miarę regularnie można krew oddawać. Szkoda tylko, że akcje są tak słabo nagłaśniane. Jeżeli chodzi o "marnowanie czasu" - faktycznie, muszę poprawić. Źle dobrałam słowa.
Odpowiedz@gzygza: yyy po oddaniu krwi człowiek nie staje się kaleką, co to do domu nie jest w stanie wrócić. Regularnie oddaję krew, mam do przejechania ok 50km w jedną stronę. Zazwyczaj jako kierowca. Racja,zdarzają się wyjątki, kiedy ktoś się gorzej poczuje. Ale to generalizowanie, że po oddaniu krwi człowiek musi leżeć plackiem i najlepiej mieć asekuranta to lekka przesada.
Odpowiedz@Zniewolona: Po oddaniu krwi nie można prowadzić pojazdu. Dodatkowo każdy po oddaniu krwi może nagle zasłabnąć, nawet jeśli powierzchownie czuje się dobrze.
Odpowiedz@Zniewolona: Po oddaniu krwi jedziesz jako kierowca? BRAWO. Wcale krwiodawstwa nie mówią, żeby nie wysilać organizmu, ani nie wsiadać za kółko po oddaniu krwi, bo w każdej chwili można poczuć się gorzej.
Odpowiedz@Zniewolona: Nie wiem, czy prowadzenie auta po oddawaniu krwi to najlepszy pomysł. Kiedyś wracałam do domu piechotą z krwiobusa. Miałam szczęście, że szłam przez park gdzie były ławki. Zdążyłam doczłapać się do jednej z nich i sobie na niej zemdlałam. Obudziłam się w karetce i jeszcze musiałam się tłumaczyć, że ten siniak na ręku to z krwiodawstwa, a nie z dawania sobie w żyłę...
Odpowiedz@I_m_not_a_robot: chodzenie na piechotę, a nawet stanie (czy to w autobusie czy to na przystanku) też mnie męczy po oddaniu krwi, a jak już doczłapię się na moje piętro to jestem strasznie zasapana, choć normalnie nie mam z tym problemu ;) Jednak jazda autem to znacznie mniejszy wysiłek, a jako pasażer to już w ogóle, więc nie rozumiem tutaj tłumaczenia @gzygza...
Odpowiedz@Pani_i_Wladczyni: Jako pasażer, w porządku, można sobie przysnąć bez żadnych konsekwencji. Ale prowadzenie auta po oddaniu prawie 1/2 litra krwi to skrajna nieodpowiedzialność. Przecież w każdej chwili można po prostu zasłabnąć, nawet siedząc, bo ma się chwilowo za mało krwi w krwiobiegu. A prowadzenie auta to JEST wysiłek, może nie fizyczny, ale mentalny na pewno. Taki kierowca na drodze jest po prostu niebezpieczny.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 maja 2016 o 0:38
@Pani_i_Wladczyni: Nie zawsze ma się okazję z kimś zabrać. A jazda przepełnionym autobusem, gdzie trzeba stać i utrzymywać się w pionie również męczy. A nawet jeśli jest okazja jechać wygodnie jako pasażer w samochodzie osobowym, to i tak dla niektórych jest to wysiłek. Ja np. po oddawaniu krwi bardzo źle znoszę jazdę samochodem, chociaż normalnie nie mam z tym najmniejszego problemu. Chodziło mi również o to, że w mojej miejscowości można oddawać krew co około 3 miesiące, więc nie ma potrzeby targać się te 20km. Szkoda tylko, że te akcje są tak słabo nagłaśniane, bo przecież pracownicy RCKiK po to przyjeżdżają do tych mniejszych miejscowości.
Odpowiedz@gzygza,@Pani_i_Wladczyni: Lepszy autobus, gdzie można poprosić o ustąpienie miejsca albo o ewentualną pomoc. Jazda autem jako kierowca po oddaniu krwi jest skrajnie nieodpowiedzialne. Nie dość, że zagrożenie dla samego siebie to i dla otoczenia.
Odpowiedz@gzygza: ???Po oddaniu krwi się nie umiera, można robić to, co przed oddaniem, prowadzić pojazd również. Chyba, że ktoś stracił przytomność t siłą rzeczy nie ma jak prowadzić. KAŻDY może nagle zasłabnąć, nie musi byc po donacji. Człowiek ma się oszczedzać a nie kłaść w łóżku i czekać na śmierć.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 maja 2016 o 0:42
@I_m_not_a_robot:Jakby się miało "chwilowo za mało krwi" to nie byłoby czegoś takiego jak HDK. Myślisz, że czemu oddaje się akurat 450ml? Żeby zrobić komuś chwilową krzywdę? Nie. Dlatego, że utrata takiej ilości krwi da osoby zdrowej (m.in. z wystarczającym poziomem hemoglobiny i hematokrytu) jest bezpieczna.
Odpowiedz@saperka: Dobrze, jeździj więc po oddawaniu krwi i narażaj siebie oraz innych. Ludzie z RCKiK sami mówią, a nawet wręcz przestrzegają, aby nie prowadzić po oddawaniu krwi, ponieważ można zasłabnąć. Nie zemdleć, ale zasłabnąć. Na 5 sekund dostaniesz mroczków przed oczami i w ciągu tych 5 sekund możesz spowodować wypadek lub nawet po prostu nie wyhamować przed kimś kto wymusi pierwszeństwo.
Odpowiedz@gzygza: Po pierwsze, nie jeżdżę po oddaniu krwi, bo nie muszę. Oddaję w krwiobusie, który staje 550m od mojego domu. A po drugie, w wielu miejscach oddawałam krew, żaden z "ludziów" nigdy mi nie powiedział, że nie wolno jeździć. Po trzecie: biorę pod uwagę opinię lekarza, ew. pielęgniarek anie "ludzi". Po czwarte: wiem na co mogę sobie pozwolić, znam swój organizm lpiej niż Ty, nie sądzisz? Biegam po oddaniu krwi i żyję normalnie. Nie ja jedna. Większość regularnych krwiodawców żyje normalnie, bo po oddaniu krwi nic się nie dzieje. Słyszałaś o dość powszechnym "zjawisku nadprodukcji krwii" u regularnie oddających krew? Organizm takiego krwiodawcy bardzo szybko regeneruje utratę 450ml. Można zasłabnąć, owszem, w pierwszych chwilach po donacji, dlatego pielęgniarki zawsze każą chwilę zostać. Co się dzieje poźniej, to już przypadek - równie dobrze może się to przydarzyć "zwykłemu" człowiekowi, np. cukrzykowi - zabierzmy więc prawa jazdy ludziom z cukrzycą, niech nie zabijają niewinnych i nieświadmych innych ludzi. Nigdy nie spotkałam się, żeby którykolwiek z moich znajomych zasłabł, zemdlał czy cokolwiek po donacji. Ale zawsze najwięcej do powiedzenia będą mieli Ci, którzy nigdy, albo tylko raz oddali krew i zdarzyło im się zasłabnąć. Nie mierz wszystkich swoją miarą.
Odpowiedz@gzygza: "Po oddaniu krwi nie można prowadzić pojazdu" Link, or didn't happen.
Odpowiedz@yakhub: W prawie żadnej wzmianki o tym nie ma, ale po oddaniu 1/2 litra krwi człowiek ma prawo czuć się przez ten dzień źle i może mieć chociażby mroczki przed oczami, prawda? Podczas jazdy samochodem te mroczki wystarczą, żeby spowodować wypadek lub w nim uczestniczyć.
Odpowiedz@yakhub: Można, można, ale nie jest to zalecane. Link: 1. http://www.krwiodawstwo.pl/26/jak-zostac-krwiodawca "ZALECENIA DLA KRWIODAWCÓW PO ODDANIU KRWI Bezpośrednio po oddaniu krwi nie powinno się prowadzić pojazdów mechanicznych. Wymagany jest co najmniej 30 minutowy odpoczynek, zjedzenie przynajmniej połowy czekolady i wypicie ok. 0,5 l płynu. Nie należy w dniu oddania pić alkoholu ani wód gazowanych." 2.http://www.wckik.pl/poradnik.php#12 "Nie wskazane jest prowadzenie pojazdów mechanicznych." Zabronione nie jest-nie zalecane, jednak polecam komunikację, zdarzyło mi się jak oddawałam (po raz 5ty) niespodziewanie zasłabnąć. <Przepraszam za pół roku opóźnienia :P>
Odpowiedz"Otóż nasza droga pani dyrektor stwierdziła, że dobrym pomysłem będzie wywieszenie jednego(!) plakatu informacyjnego na całą szkołę i to tak późno, ponieważ "wszyscy by sobie z lekcji uciekli"." - Jak rozumiem Pani dyrektor oświadczyła tak na apelu, stąd uczniowie doskonale wiedzą, że dokładnie takie było stwierdzenie Pani dyrektor...
Odpowiedz@mahisna: a jesteś pewien, że dostała więcej niż jeden plakat?
OdpowiedzCiekawe. Żeby oddać krew trzeba mieć 18 lat, a jak ma się do tego odpowiedzialność szkoły w razie jakby ktoś by miał wypadek? Orientuje się ktoś?
OdpowiedzTeoretycznie jeśli ktoś ma 18 lat, może się sam zwolnić, wtedy szkoła nie ponosi konsekwencji
Odpowiedz@kejka09: Z tego co się orientuję i pamiętam z moich czasów: W sekretariacie jest taki fajny zeszyt a4, do którego wpisujesz imię, nazwisko i godzinę, o której wychodzisz. Jeśli nikogo się nie poinformuje to szkoła jest odpowiedzialna
Odpowiedz@kejka09: U mnie w szkole jest tak, że kiedy masz nieobecność na lekcji, to szkoła nie odpowiada za ucznia.
Odpowiedz@laurakapelewska: Szkoła chyba nie jest odpowiedzialna za 18 latka? Człowiek w tym wieku ma prawo głosować, wyjść za mąż, czy jeszcze kupić alkohol, a ze szkoły nie mógłby wyjść kiedy mu się podoba (pomijając regulaminowe konsekwencje opuszczenia lekcji)?
Odpowiedz@I_m_not_a_robot: Szkoła jest odpowiedzialna za 18-latka. To od dość niedawna. Na terenie szkoły musi mieć opiekę jak rok młodsi uczniowie i nie może się sam zwolnić. Plusem jest to, że już nie ma takiej chorej sytuacji z nie zdawaniem w II klasie. Kiedyś część uczniów którzy nie zdali można było wyrzucić (pełnoletni) a część nie. Teraz wszuscy traktowani są rak samo.
Odpowiedz@Aki: To jest jednak nielogiczne: osoba która jest prawnie osobą dorosłą, tak naprawdę w szkole... nią nie jest? Może jeszcze wzywają na rozmowę rodziców, bo dorosły synuś opuścił kilka lekcji? Lekcje są oczywiście obowiązkowe (z pracy przecież też "od tak" nie można sobie wyjść), ale żeby tak "upupiać" dorosłych ludzi? Gombrowicz wiecznie żywy i wciąż aktualny!
Odpowiedz@Aki: Bzdura. 18-latka przestaje dotyczyć obowiązek szkolny, szkoła nie odpowiada już za taką osobę, jeśli ta postanowi sobie wyjść z lekcji.
Odpowiedzu mnie też wywieszają tylko jeden plakat i jakoś cała szkoła o tym wie (a są aż 4 budynki, plakat wywieszany w głównym) także leży komunikacja między wami uczniami lub ewentualnie wami i nauczycielami.
Odpowiedz@welcomeTOmyWORLD111: Czy ja wiem... To raczej nie problem komunikacji, tylko tego, że plakat został wywieszony około godziny 14:30, a oddawać krew można było do 15. Też są u nas 4 budynki i pomimo tego, że niektóre klasy mają lekcje tylko w jednym budynku, to można plakaty zauważyć. Sądzę jednak, że większe rozpromowanie takiej akcji i to kilka dni przed byłoby lepszym rozwiązaniem. A narzekania na to, że ludzie oddają mało krwi są...
OdpowiedzŻyczę głupiej dyrektorce by się przekręciła z powodu braku krwi jej grupy.
Odpowiedz