Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O handlu samochodami używanymi można napisać pół biblioteki. Dorzucę więc i swój…

O handlu samochodami używanymi można napisać pół biblioteki. Dorzucę więc i swój rozdzialik, czyli sagę o kłamstwie i kompletnym braku szacunku dla czyjegoś czasu.

Młody, czyli mój braciszek, rozliczył się po rozwodzie z obywatelką małżonką i postanowił podarować sobie odrobinę luksusu, w postaci auta o jakim marzył. A co ma się kawaler z odzysku ograniczać.

Jako, że w rodzinie robię za motoryzacyjnego guru, toteż braciak zwrócił się o pomoc do mnie. Wóz nieczęsto spotykany, o sporej jak na używkę wartości.

Auto, do którego Młody się zapalił, znaleźliśmy we firmie, mającej w nazwie "SALON samochodów używanych", a na stronie co rusz hasła "pojazdy sprawdzone", "gwarancja sprzedającego", "zaufanie" itepe itede. Fakt, wszystko wyglądało dobrze, samochód na zdjęciach także.
Odległość od naszego miasta około 300 km.

Z wykonanego telefonu wynikało, iż auto sprawdzone, prześwietlone, nie miało kolizji. Prosiłem mego interlokutora o dokładny opis wszelkich mankamentów, ponieważ sześćset kilometrów w obie strony to cały dzień w łeb. "Nie, zapewniam, wszystko gra i buczy".

Jedziemy.

Kupując auto, najpierw uskuteczniam przejażdżkę, później przyglądam dokładnie z zewnątrz.

Po pięciu minutach zacząłem się gotować. Cztery tryby jazdy - auto nie zmienia ustawień, obojętnie, który włączyć. Skrzynia (dwusprzęgłowa), redukuje jak automat w starym vito. Siła hamowania kompletnie nie dozowalna.

Wróciliśmy do "salonu". Oględziny od zewnątrz. Szyby - przednia wymieniana. Jedna felga spawana i absolutny hit - trzy zaciski hamulców ceramicznych, jeden zwykłych, stalowych.

Słychać mnie było chyba w promieniu stu metrów, a klątwy zawstydziłyby chyba pijanego grabarza.

Czy pieprzony handlowiec sądzi, iż po auto o naprawdę sporej wartości, przyjedzie tak kompletny dyletant, że nie zauważy mankamentów? Że samemu się nie znając, nie weźmie mechanika lub nie sprawdzi auta w warsztacie / serwisie?

Człowiek czasem ma ochotę wyjść z siebie i stanąć obok.

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar LittleSpitfire
16 16

Już nawet pomińmy to, czy taki handlowiec myśli, czy nie myśli, że przyjedzie ktoś kompletnie zielony i weźmie naprawdę drogie auto w ciemno (bo pewnie znajdą się i tacy). Jakim człowiekiem trzeba być, żeby świadomie takie sytuacje prowokować i liczyć na to, że ktoś uwierzy i kupi? A jak mu ta spawana felga puści w trakcie jazdy, jak spowoduje wypadek, jak będzie woził tym autem dzieci..? Przekleństwa mi się same na usta cisną... PS. W ogóle ci handlarze aut to takie cwaniaki. Jasne, pewnie są tacy, co robią to z pasji i uczciwie, ale mają spapraną robotę i opinię przez takich, jak ten z historii. Ja trafiłam na takiego, który pokazywał auto - no cud, miód i orzeszki, dla mnie też ładniutki, ale szwagier z okiem fachowca na szczęście był ze mną i czuwał - "tu klepane, tu wymieniał..". Finalnie auto mam od osoby prywatnej, w lepszym stanie, mi bardziej odpowiadające, bo automat, i jeszcze tańsze, a handlarzy odwiedziliśmy całkiem sporo.

Odpowiedz
avatar PablooS
-1 1

@Hachimaro: Bo przecież to nie jest argument? I zapewne tak słaby, że znalazłbyś 100 razy lepszy? ;)

Odpowiedz
avatar Rammaq
6 6

Plus za to, że w historii nie pojawia się tak częste na piekielnych autko. Niestety niektórzy przedstawiciele naszego gatunku nie są zbyt bystrzy. Niech zaświadczy o tym fakt, jak łatwo naciągać na kręcony licznik.

Odpowiedz
avatar Grav
14 16

Za spawaną felgę i niepasujące do siebie hamulce powinniście z marszu zadzwonić po policję. Po opisie i terminie DSG zakładam, że kupowaliście jakieś Porsche, a przy prędkościach rozwijanych przez te samochody i takim zestawie mankamentów śmierć na drodze to kwestia czasu. Handlarz to zwykły morderca.

Odpowiedz
avatar czolgista1990
6 6

@Grav: DSG to tylko Audi, VW, Seat i Skoda. Któreś z tych. Porsche ma PDK

Odpowiedz
avatar Grav
2 2

@czolgista1990: Hmm, fakt. Aczkolwiek to w zasadzie te same skrzynie, tylko inaczej nazwane ;) W takim razie, skoro hamulce były ceramiczne, to pewnie któryś RS, a to nadal ma osiągi takie, jak Cayman, więc w kwestii narażania życia kupca na jedno wychodzi ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Grav: Jak już się czepiać nazw, to w Audi nie ma DSG, tylko S-tronic.

Odpowiedz
avatar KompocikJablkowy
0 0

@Grav: Być może autor zastosował pewne uproszczenie na potrzeby historii, bo stosunkowo często można się spotkać z tym, że każda skrzynia dwusprzęgłowa, niezależnie od marki samochodu, jest przez daną osobę nazywana "DSG" (choć nie podejrzewam Bestattera żeby tak robił na co dzień). Jest to najbardziej rozpowszechniona nazwa, mówiąca potencjalnemu Kowalskiemu więcej niż PDK, S-Tronic, PowerShift, TCT i inne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@KompocikJablkowy: Są to jednak nieuprawnione uproszczenia, bo DSG się znajomym psuje, a mój PowerShift się nie zepsuł 400 000 km. ;)

Odpowiedz
avatar Meliana
5 7

Zawsze może przyjechać gościu tak napalony, że popatrzy na błyszczący lakier i powie "biorę", albo stereotypowa "baba", co się nie zna, albo jak już kupujący przejedzie te -set kilometrów, to machnie ręką i stwierdzi, że sobie to ponaprawia, "opuść pan i biorę"... Może być też tak, że sprzedawcy nie wolno powiedzieć prawdy lub też wcale jej nie zna - część z nich to zwykli pracownicy, którzy przychodzą zarobić na chleb i rachunki, a z machlojami pazernego oszusta-właściciela nie mają nic wspólnego. Mając setki aut w stałej rotacji na komisie i nie będąc totalnym maniakiem samochodowym, zwyczajnie nie sposób spamiętać historii wszystkich. A reklama, jak zawsze, dźwignią handlu. Szkoda, że faktycznie nie zadzwoniliście po mundurowych. Auto "naprawione" w taki sposób nie ma prawa być dopuszczone do ruchu, bo stwarza poważne i realne zagrożenie.

Odpowiedz
avatar Jorn
9 9

"Czy pieprzony handlowiec sądzi, iż po auto o naprawdę sporej wartości, przyjedzie tak kompletny dyletant, że nie zauważy mankamentów? Że samemu sie nie znając, nie weźmie mechanika lub nie sprawdzi auta w warsztacie / serwisie?" Tak właśnie sądzi i, co gorsza, często ma rację. Co oczywiście w niczym nie umniejsza jego piekielności.

Odpowiedz
avatar burninfire
2 2

@Jorn: Dokładnie. Trochę inna sytuacja: brat szukał mieszkania do wynajęcia, miały być 2 oddzielne pokoje. Trafiło się kilka ogłoszeń to pojechał do danego miasta (100 km w jedną stronę - nie tak źle, ale wciąż kosztuje i 4 godziny z życia wyjęte) i jedno było takie, że był 1 oddzielny pokój i 1 pokój połączony z kuchnią. Oczywiście, były do tego ogłoszenia zdjęcia, jak łatwo się domyślić - innego mieszkania. Pani na pytanie czy uważa, że ktoś weźmie w ciemno lub nie zauważy odpowiedziała obojętnie: "może będzie tak zdesperowany, że i tak wynajmie, bo przyjechał". Szkoda, że nie można się ubiegać na drodze prawnej chociaż o zwrot kosztów dojazdu u takich byznesmenów, szybko odechciałoby się takiej praktyki. A niestety to prawda, jak się widzi stos ogłoszeń, chęć rośnie, a wszystko okazuje się niedokładnie tym, o co nam chodzi to cierpliwość się kończy wraz z wiarą, że kupimy za dane pieniądze coś w takim stanie, w jakim byśmy chcieli.

Odpowiedz
avatar Zlociutki
5 7

Naprawde jestem za wprowadzeniem zapisu/regulacji/prawa wiazacego sprzedawce samochodu ze jesli samochod nie zgadza sie z stanem opisywanym, pokrywa on koszt podrozy oraz straconego czasu. Tez jechalem po pewien samochod ponad 300km, w zasadzie byly 2, jeden niby silnik 2.0l drugi 2,7. Zdjecia klasa opis tez. Pierwszy sie okazalo ze silnik 1,9 a wiec zupelnie inna konstrukcja od tej 2.0l. za to ten drugi widac ze mocno sfatygowany. Bedac juz tak daleko od domu i tracac caly dzien. Stwierdzilismy z kuzynem oraz kumplem mechanikiem, ze szukamy moze cos w okolicy do 50km bedzie. No byly kolejne 2, jedna z zdjec,opisu i telefonu perelka. Zajezdzamy porysowna/uderzona na kazdym elemencie(nic to), otwieramy srodek a tam wystrzelone wszystkie poduchy w tym kurtyny, nic to. Ogladamy dalej otwieramy maske, a tam caly przod wspawany od drugiego takiego samego. Facet na wytkniecie wszystkich wad tylko stwierdzil ze on nie wiedzial.... O tej drugiej nawet nie bede pisal bo szkoda mi nerwow jak sobie znow to przypomne. Podsumowujac lacznie zrobilismy cos kolo 650km, obejrzelismy 4 samochody, caly dzien stracony dla 3 osob. Koszt paliwa plus jedzenie,a potem forma podziekowania. Wyszlo ze stracilem cos kolo 500 zlotych tak poprostu zeby sie przejechac.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 maja 2016 o 17:07

avatar Grav
3 3

@Zlociutki: Ano, działa stara dobra zasada, że szukać samochodu należy w zasięgu 30-50km od miejsca zamieszkania. Choć oczywiście jeśli szuka się konkretnego modelu, konkretnej generacji, z konkretnym silnikiem i jeszcze, co gorsza, w konkretnym kolorze, to można w całym kraju ani jednego nie znaleźć...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@Grav: Albo pojechać na 2-3 dni do Niemiec, kupić gazetę lokalną z ogłoszeniami i kupić jakieś auto bezpośrednio od właściciela. Właśnie w ten sposób da się trafić jakąś prawdziwą perełkę od niemieckiego lekarza-emeryta. Tylko że takie auta są minimum 30% droższe od cen znanych z allegro.

Odpowiedz
avatar Jorn
1 1

@Zlociutki: Nie potrzeba mnożyć przepisów. Na podstawie istniejących można takiego odszkodowania dochodzić. Problemem jest to, że takie dochodzenie jest kosztowne, a wynik niepewny. Wprowadzenie nowego przepisu powtarzającego już istniejące nic w tej kwestii nie zmieni.

Odpowiedz
avatar ptah
2 4

@Zlociutki: A po co prawo zmieniac i tak to nic nie da bo policji nie chce się dupy ruszyc. Ciagle zamykanie spraw z powodu niewykrycia sprawcy mimo ze im adres przestępcy podasz. Sam miałem sytuacje gdzie mailem włamanie do auta i detektyw (bez munduru) mi powiedział zebym nie zglaszal sprawy skoro zniszczyli tylko stacyjke i ukradli tylko GPSa za 500zł i tak nie będą szukac włamywacza, a popsuje im to statystyki. Prawdziwy prawilny facet w tym kraju rozwiazuje sprawy własnoręcznie. Mówisz kolesiowi o jego kłamstwach w ogłoszeniu, o stratach czasu i kosztach podróży i albo placi albo w nocy rozpalasz ognisko w jego komisie/domu/parkingu (wiesz już gdzie mieszka bądź parkuje auto). Ryzykowne ale warte tego by smieci dopadla sprawiedliwosc

Odpowiedz
avatar KompocikJablkowy
0 0

Hm, to ja zawsze jednak oglądam najpierw z zewnątrz i wewnątrz... pewnie bym nie ruszył z miejsca widząc te hamulce ;)

Odpowiedz
avatar imhotep
1 3

Trzeba przy umawianiu się powiedzieć, że przyjeżdża się z fachowcem od aut i z gościem trenującym boks. I jak będzie coś nie tak jak w opisie to fachowiec od boksu wybije mu po ząbku za każdą zauważalną gołym okiem usterkę.

Odpowiedz
Udostępnij