Ma ktoś jakieś wspomnienia z podróży kupami złomu, przepraszam, busami? Nie, nie jako podróżnik zwiedzający biedne kraje, np. Bangladesz czy Sudan! Dojeżdżający do pracy i to w Polsce, aspirującej podobno do Zachodu!
Za cenę biletu nie spodziewam się limuzyny, ale wozić ludzi zarobkowo taką ruiną? Nie wierzycie? Oto dowody.
Jazda jak pirat - zdarzają się wyjątki potwierdzające regułę. Chociaż, w większości przypadków, do przeżycia.
Świecące się żółte i czerwone kontrolki na desce rozdzielczej to dopiero przygrywka. Rura wydechowa na złą stronę i spaliny wpadające do wnętrza na postoju, przy otwartych drzwiach - zdarza się.
"Przepisy są po to, żeby je łamać" - myślą kierowcy zadymiający wnętrza papierosami.
Ciepły dzień, wewnątrz gorąco. Otwarcie wywietrznika (z wyczuciem) powoduje reakcję kierowcy - burkliwe "Zamknij to!" i odpowiedź "Ja z panem bruderszaftu nie piłem!"
W bordowym busie z nrem rej. SJ... onego czasu były... Przedmuchy spalin do wnętrza (tak, w Polsce w XXI wieku!) i wielki dziw, że pasażerowie puszczają na podłogę fraktale.
Rekord pobił kierowca trupa (też jaworznickiego): wszechobecny aromat oleju napędowego, którym przechodzi odzież, pleśń czy inny nalot na tapicerce, oraz hałas...
Bez komentarza: Teksty służb nadzorujących ruch, typu "Musielibyśmy wszystkim zabrać dowody rejestracyjne, a to spowodowałoby paraliż komunikacyjny." To niech sparaliżują!! Media sprawę nagłośnią! Gdzie my jesteśmy, w Senegalu, Uzbekistanie czy Polsce?
Dziwi jeszcze kogoś, że ludzie wolą dojeżdżać samochodami, jak również silna separacja klasowa w niektórych krajach?
I pojękiwanie busiarzy, na łamach prasy, że w Krakowie zakład infrastruktury chce rozpisać przetarg na obsługę linii aglomeracyjnej - narzekania typu "JAK ONI ŚMIĄ MIEĆ JAKIEŚ WYMAGANIA?" - albo wielki foch, że pasażer nie chce jechać...
Jak to możliwe, że istnieją kraje uchodzące za gorsze, a mimo to mają lepszy transport?
PS: Zapomniałbym - przeciekające okna, wywietrzniki i stąd mokre siedzenia też spotkałem.
PS2: Oczywiście to nie jest generalizowanie. Zdarzają się wyjątki. Nawet w obrębie tego samego przewoźnika.
Trzeci świat w Polsce
Dawno dawno temu, gdy jeździłam do Wrocławia spod Trzebnicy, w autobusie PKS otworzyły się tylne drzwi. Do połowy, bo druga połowę trzymał jakiś chłopak. Kupa dzieciarni, a tu drzwi otwarte ;-) a, że połówka tylko się otworzyła, to nic kierowcy się nie zaświecilo (może nie działało) Dopiero darcie papy poskutkowalo :-D
Odpowiedz@PannaJanka: Miałam podobnie gdy jeździłam do szkołyPKSem :D Przejeżdżaliśmy przez tory i tylne drzwi się otworzyły. Raz zamknięte zrobiły to ponownie. Kierowca poradził sobie sznurówkami i przywiązał drzwi za klamkę do siedzeń. Innym razem wysiadam na moim przystanku, autobus jedzie dalej...z otwartą klapą, znajdującą się z tyłu. Chyba silnika albo coś.
Odpowiedz@Habiel: Mi raz zdarzyło się podobnie w MPK Wrocław. Tutaj co prawa Mpk jest chyba jedno z lepszych, ale kiedyś też była awaria tylnych drzwi. Otwierały się cały czas w czasie jazdy i przez całą drogę ktoś musiał je przytrzymywać siłą w pozycji zamkniętej. Nikt nie miał nic przeciw i (chyba)nie mówił kierowcy, bo każdy wolał dojechać niż czekać na kolejny autobus.
Odpowiedz@Rainmon: Wiesz, my mieliśmy jakieś 20 km do przejechania, więc na pierwszym lepszym przystanku doszło do "naprawy"
OdpowiedzTy sobie poczytaj o kzkgop i karcie SKUP. Docenisz :)
Odpowiedz@dodolinka: jeszcze lepsze są te busy linii D i J
Odpowiedz@matias_lok: D-Tka to akurat ma lepiej utrzymane (chociaż wiekowe auta) od niektórych PKMów w regionie... A J? Nie znam, pewnie o K Ci chodzi ale tam nic nie powiem bo nie jeżdżę.
OdpowiedzŚwiecące się kontrolki nie świadczą generalnie o niczym. Są takie auta, w których elektronika ma tendencje do wariowania i komputer wyświetla błędy których nie ma, a jeździć można normalnie. Mój facet miał lagunę dwójkę, to tam nie było tygodnia bez wywalenia jakiegoś błędu na desce, a auto jeździło dobrze.
OdpowiedzKiedyś przez 2 przystanki jechałam jednym z busów należących do KZK GOPu (nie ikarusem!) z otwartymi drzwiami :) kierowca nie reagował, gdy inni pasażerowie powiedzieli mu o otwartych drzwiach, a potem, chyba w ramach kary zatrzymał się kilkadziesiąt metrów za przystankiem, na torach.
OdpowiedzTo przestańcie tym jeździć. To jest jedyna skuteczna metoda.
Odpowiedz@Jorn: Nie mogę się doczekać, aż pociągi zaczną kursować 1) częściej i 2) o ludzkich porach. I niech zrobią dojście do stacji od strony północnej.
Odpowiedz@obserwator: i niech przestaną się spóźniać.
Odpowiedz@ZimnaBlondyna: Właśnie nie wiem, po co zamknęli tor między dwiema stacjami, kiedy zwiększyłoby to przepustowość linii. Tym bardziej, że między nimi jest przystanek osobowy. Na PKP niegospodarność jest, niestety, normą.
OdpowiedzAle i tak lepsze te stare, śmierdzące kupy złomu, niż gdyby nic nie było. Przynajmniej ktoś, czyim szczytem ambicji nie jest zostać szoferem (z całym szacunkiem dla zawodowych kierowców - ale nie każdy musi lubić...), nie musi kupować sobie za kilkanaście pensji własnej kupy złomu i nią codziennie dojeżdżać...
Odpowiedz@JasniePanQrdupel: Kilkanaście minimalnych pensji netto to jest jakieś 15 000 PLN. Za takie pieniądze można kupić już całkiem dobre auto, a nie kupę złomu. I mówię to jako osoba jeżdżąca autem prosto z salonu.
Odpowiedz@JasniePanQrdupel: Jeszcze są kredyty, pożyczki (i to korzystnie oprocentowane)
OdpowiedzPrzecież dopiero z rok, dwa temu byl wypadek olkusz-kraków gdzie dwa busy się zderzyły, wszyscy zginęli i okazało się, że nie dość, że kierowca nie skasował od razu pasażerów za dojazd (piniażki przy wysiadaniu bez paragoniku - standardzik podobno) przez co ubezpieczyciel nie wypłacił rodzinom ofiar ubezpieczenia, to jeszcze nie było w nich żadnych pasów ani otwieranych okien. Rozmawianie kierowcy przez telefon? Standard! Nawet kierowcy z mobilisu takie zachowania praktykują...
Odpowiedz@matias_lok: Większość już używa zestawów słuchawkowych. A bilet biorę zawsze, do Olkusza zdarzyła się niejednokrotnie kontrola.
OdpowiedzCzęsto tym busem z Krzeszowic wracałem. Czasem jechał starszy facet, czasem młodszy, a i kobieta prowadziła ten pojazd. Na trasie Kraków - Krzeszowice nigdy nie było kontroli. Dodatkowo niektórzy z busiarzy robili sobie wolne kiedy im się umyśliło, a potem jest wielkie zdziwienie, że busem zamiast 10 osób jadą góra dwie. Pół roku tak dojezdzałem, teraz ze znajomymi z pracy i kosztuje mnie to 2 razy taniej.
Odpowiedz@dodolinka: Czy masz na mysli firme, ktora miala zlecenie od KZKGOP na kasowniki i karty? @obserwator: Kontrola do Olkusza? W Kik-Bus czy Kayatrans czy jak jezdzil 633/933 KZKGOP?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 czerwca 2016 o 23:35
Bordowy bus na SJ? Polbus? Nie są w sumie teraz takie złe, część powymieniali na nowsze, przynajmniej te na Kato-Chrzanów. Konkurencja PKMu Jaworzno na tej trasie im rośnie to i komfort podnosić czasem trzeba, jak nie było alternatywy to byleco podjechało a i tak zgarnęło ludzi, co mieli zrobić?
Odpowiedz@nemo333: Model planety Ziemia. Szefowa zdawała się mojego e-maile mieć w d, więc napisałem. Jeszcze był piekielny kierowca, który potrafił pyskować, że liczę pieniądze dopiero na pokładzie
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2017 o 13:35
Kiedyś, gdy jeszcze dojeżdżałam PKS'em do liceum to mi czapka do okna przymarzła... od wewnątrz oczywiście (zima była, 6 rano, to się mi było i przysnęło)
Odpowiedz