Mam dwóch kolegów, którzy swego czasu łazili po dyskotekach, wyrywali laski i jeździli z nimi do podwarszawskiego motelu. "Proceder" trwał już z rok i pewnego razu zawzięli się na takie dwie "bardziej niedostępne". Bajerowali je pół wieczoru i w końcu udało się im zaprosić do tego motelu, ale "tylko tak pogadać". Ściemnili pannom, że w życiu tam nie byli i w ogóle, jacy to oni porządni itd. Siedzą w tym motelu w pokoju, gadka klei się coraz bardziej, już już prawie dotarli "do celu", a tu nagle ktoś puka do drzwi. Koleś otwiera, a tam kelner z restauracji na dole przynosi szampana i wali tekst:
- Od dyrekcji dla stałych klientów.
Oczywiście panny zażądały odstawienia do "cywilizacji" w tempie ekspresowym.
motel
I wtedy sie obudzili
OdpowiedzDziewczyny nie dość, że niedostępne to jeszcze dość naiwne ;) Albo wiedziały po co tam jadą albo mogły spodziewać się najgorszego bo 100% pewności nie miały, że goście szybko odpuszczą i je odstawią ;D
Odpowiedznie, bo nie jestem taką idiotką która idzie POGADAĆ do motelu ;]
OdpowiedzWiesz, podobno ale trzeba mieć jakiś instynkt samozachowawczy i przewidywać pewne sprawy a nie tak "pojedziemy, pogadamy, będzie fajnie a potem odwiezie mnie do domu"... I nie wiem czy to głupota czy niewiedza...
OdpowiedzSkoro jadą z poznanymi przed godziną kolegami do motelu, to nie określiłabym je jako "niedostępne".
Odpowiedz