Mój chłopak rok temu bez przerwy musiał pożyczać pieniądze swojemu bratu. A to stówka, a to dwie stówki i uzbierały się około 2000 zł.
Brat oczywiście z oddawaniem się nie spieszy, wręcz strzela fochy, gdy mu się o tym przypomni i twierdzi, że nie ma, ale bez przerwy kupuje coś nowego (i drogiego, ostatni "kaprys" kosztował prawie 10 000 zł).
Teraz chłopak stracił już cierpliwość, poza tym ma trochę kłopotów z pieniędzmi (a raczej ich brakiem). Postanowił więc upomnieć się o swoje. Co usłyszał? "Musisz nauczyć się oszczędzać. Ja mam swoje wydatki".
Stare powiedzenie : "kochajmy się jak bracia ale liczmy się jak żydzi"
Odpowiedz@Rak77: znam chyba lepsze: "dobry zwyczaj, nie pożyczaj"
OdpowiedzCo to znaczy "musiał pożyczać"?
Odpowiedz@FrancuzNL: Brat mu marudził, że a to na rachunki nie ma, a to na mieszkanie, itd. Fakt, źle się wyraziłam, ale jednak coś w tym jest. W końcu brat, więc jak miał mu nie pomóc? Nie przewidział tylko, że taka z niego egoistyczna szuja.
Odpowiedz@FrancuzNL: Sorry, rodzeństwo rodzeństwem, ale jak moja siostra by mnie poprosiła o pieniądze, to jeżeli nie byłyby to pieniądze pożyczane na chleb, to bym nie dał. Z tego względu że sam kokosów nie zarabiam. Chłopak wiedział że jego brat pożyczone pieniądze, za przeproszeniem, przepie***lał na głupoty, a mimo to pożyczał. Sam jest sobie winien.
Odpowiedz@Armageddonis: Tamte pieniądze faktycznie szły na rachunki itd. Teraz zaczął więcej zarabiać, przepierdziela na głupoty, a jak chłopak przypomina, że chce odzyskać swoje pieniądze to "kochany" braciszek traktuje go jakby przyszedł żebrać.
OdpowiedzI jak zawsze ludzie snują swoje teorie. Tyle dobrze, że autor wyjaśnia co i jak :)
Odpowiedz@CzasamiPiekielna: Pierwsze, no - drugie nieoddanie i szlaban na kolejne pożyczki. Może mu wystawić na aukcję tę rzecz za dziesięć tysięcy, będzie miał na długi?
Odpowiedz@CzasamiPiekielna: na pietoly za 10k ma a na rachunki juz nie? po pierwszym zakupie za 10k bez splaty dlugow u brata zakrecilabym kureczek
OdpowiedzGdyby mi tak powiedział... to nie powtórzyłby tego.
Odpowiedz@Rollem: Niestety zarówno mój chłopak jak i jego rodzice (a więc również rodzice piekielnego braciszka) strasznie się z nim cackają. Przez to myśli, że wszystko mu wolno
Odpowiedz@CzasamiPiekielna: Ojczym mojego chłopaka też żerował na bliskich. Teraz się boi, bo jego brat wie, na co tak naprawdę przeznaczał pieniądze.
Odpowiedz@LupoMannaro: Żeby ten chociaż się bał kogokolwiek. A gdzie tam. Obnosi się z kupionymi duperelami, ale długów nie odda. Czasami sama najchętniej bym mu przyłożyła i miałabym rację, tylko że miałabym również przechlapane u potencjalnej teściowej. Niestety tak go rozpuścili, że smarkacz ma zero jakiegokolwiek poczucia przyzwoitości.
Odpowiedz@CzasamiPiekielna: to teściowa niech teraz odda
Odpowiedz@CzasamiPiekielna: To zabierzcie mu którąś z tych dupereli, najlepiej o wartości długu x3.
Odpowiedz@m_m_m: Każdy normalny człowiek zrozumiałby o co chodzi. Ale nie on. Zawsze jak coś odwali to później mówi, że to nie jego wina. Była kiedyś sytuacja jak nam opowiadał jak to on ściemnia w pracy, żeby jak najwięcej się poobijać, a później mówił, że szef chce go zwolnić, bo rzekomo się na niego uwziął. Ciekawe dlaczego.
Odpowiedz@KrowaNiebianska: I po raz kolejny komuś innemu się oberwie, a smarkacz wyjdzie z sytuacji obronną ręką. Chyba nie o to tutaj chodzi.
Odpowiedz@CzasamiPiekielna: Czyli też wszyscy inni wokół winni, tylko nie on. Ten sam typ ;)
OdpowiedzNajbardziej piekielna jest naiwność Twojego brata. "Dobry zwyczaj - nie pożyczaj", jak mówi stare przysłowie. A najgorzej wychodzi się na wszelkich rozliczeniach z rodziną i znajomymi.
Odpowiedz@timo: Mojego brata? Przeczytaj jeszcze raz :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 maja 2016 o 23:29
@CzasamiPiekielna: czepiasz się drobnej pomyłki, a nie meritum. Oczywiście, że miało być "Twojego chłopaka". Co nie zmienia sensu - naiwność taka, że aż się wierzyć nie chce.
Odpowiedzpodpowiem: NIE musiał.
OdpowiedzBrat piekielny, a chłopak głupi, ot co. "...musiał pożyczać..." - he, he, dobre.
Odpowiedz@Fomalhaut: dokładnie, jak to powiedział Sheldon, Musi to oddychać, jeść i wydalać - reszta to sprawa opcjonalna.
Odpowiedz"Bez przerwy musiał pożyczać pieniądze swojemu bratu"? Bo co, bankiem byl, zeby finansowac jego zycie? Zmuszal go ktos? Dwa razy mozna dac forse: po raz pierwszy i (jesli jej nie odda w z gory ustalonym terminie) po raz ostatni. Wtedy ogranicza sie straty i nie trzeba wtedy dla przebolywalnej kwoty wypierac sie, czy tracic rodziny. Przy gotowce - konczy sie przyjazn (niemieckie powiedzenie = "Beim Geld hört die Freundschaft auf").
OdpowiedzNo i dobrze, przynajmniej na przyszłość masz pewność, że ten braciszek już nie wystartuje po pożyczkę do twojego chłopaka, a nawet jeśli, to ten już mu nic nie pożyczy. Chyba, że jest kompletnym frajerem.
OdpowiedzJak mamy rozumieć "musiał"? Nic nie musiał... Jak to mówią "Dobry zwyczaj - nie pożyczaj"
Odpowiedz@wrurkachnadesce: Nieco wyżej macie odpowiedź. A to marudził, że nie ma na rachunki, a to że na opłaty dla właściciela mieszkania. To akurat było możliwe, bo wtedy cały czas zwalniali go z pracy. Jak też wyżej napisałam, mój chłopak popełnił błąd, bo przyjął postawę pt. "to mój brat, więc muszę mu pomóc". Tłumaczyłam mu wtedy, że źle robi, bo smarkacz zaczął go traktować jak bank z pożyczkami bezzwrotnymi. Nie chcę tutaj źle pisać o ich rodzicach, ale jednak popełnili spory błąd. Młodemu zawsze wszystko było wolno, nawet jak coś naodwalał to starszym się obrywało, że nie dopilnowali albo dali zły przykład. Starsi właśnie zostali nauczeni podejścia "to jest wasz młodszy brat, macie się nim opiekować". No i teraz mają co mają.
OdpowiedzMusiał pożyczać? Musi to się umrzeć, jak to mój ojciec mawia. Trzeba było mu powiedzieć, że to jego problem, a pierwszej pożyczki nie zwrócił.
Odpowiedz