Kilka miesięcy temu się przeprowadziłam.
Osiedle genialne! Dzieciaki spokojne, psy na smyczach, trawniki czyste, drzwi do klatek na klucz.
No, większość psów na smyczach.
Jest rodzinka, która swojego potężnego malamuta puszcza samopas. Pies błąka się całymi dniami, czasami też nocami po osiedlu i okolicach.
Wydawał się niegroźny.
Majówka, słońce, wczesne popołudnie.
Wychodzę z sierściuchem z klatki i pierwsze co widzę to malamut szarpiący małego człowieczka.
Dosłownie w ułamku sekundy mój pies rzucił się na napastnika. Biegnę na ratunek, nogi z galarety, sąsiadka z okna rzuca czymś w psy, przybiegają rodzice.
Malamut oberwał od ojca chłopaka i spierdzielił.
Moja włochata kula lekko poszkodowana, z jednym, solidnym draśnięciem na grzbiecie (wgryzł się psu w kark, więc jedyne co mógł tamten zrobić to drapać i wierzgać).
Pogotowie, policja, zeznania, weterynarz.
Dzieciakowi na szczęście ręki nie odgryzł, ale ma pięć szwów na ręce. Mój włochacz dwa szwy i masę niegroźnych zadrapań.
Co na to właściciele tamtego psa?
"TO NIEMOŻLIWE!"
Nie mam pojęcia czy dzieciak psa zaczepiał/uderzył/szarpał, czy nie, ale psa zabrali. Prawdopodobnie został uśpiony.
Nie wypuszczajcie psów bez opieki, proszę.
Pod blokiem
Jak czytam takie historie to zastanawiam się dlaczego usypia się psy a nie ich właścicieli.
Odpowiedz@upziom: To samo miałam napisać :)
OdpowiedzNiestety.. Zgadzam się, ale z reguły źle wychowanego ( dorosłego) psa już się nie oduczy pewnych nawyków.
OdpowiedzŻal psa, ale chyba nic lepszego nie dało się zrobić. Nie gdy właściciel się wypiera. Nawet dla grzecznych psów ze schronisk brakuje domów, pies niebezpieczny ma małe szanse na adopcję. Tym bardziej na dobrego behawiorystę.
Odpowiedz@bloodcarver: Smutne, ale prawdziwe :(
OdpowiedzA malamut nie jest na liście ras niebezpiecznych? Nie trzeba na tę rasę mieć pozwolenia?
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Nie. Malamuty to jedna z ras najmniej nadających się do stróżowania, czy szkolenia obronnego. Nawet labrador czy pudel będzie bardziej "cięty". Z resztą, pozwolenie trzeba mieć tylko na psy rasowe - tzn. wyłącznie te z rodowodem. Kaukaz, pit bull czy rottweiler "rasowy, ale bez papierka" już w świetle ustawy niebezpieczny nie jest.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 6 maja 2016 o 17:49
@Meliana: Bardzo proszę, zaktualizuj swoją wiedzę. Od 8 maja 2003 roku nie trzeba mieć zezwoleń!!! http://www.zkwp.pl/zg/index.php?n=reg_rozp&l=pl http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20030770687
Odpowiedz@tick: Obawiam się, że się mylisz. Zmieniło się rozporządzenie o wykazie ras psów uznawanych za niebezpieczne, ale nie zmieniły się wymagania - wycięto tylko z rozporządzenia fragment o pozwoleniach na w/w psy, bo identyczny zapis znajduje się w Art. 10 ust. 1 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997r o ochronie zwierząt, zostawiono więc tylko aktualną listę ras. Ustawa o ochronie zwierząt ma znaczenie nadrzędne nad rozporządzeniem, a dublowanie paragrafów niczemu nie służy. Reasumując - wnioski o pozwolenie trzeba składać nadal. Nie siej proszę dezinformacji.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 6 maja 2016 o 20:04
@Meliana: racja :D (zmęczenie materiału ;) )
OdpowiedzK.. jak widzisz takie coś to 4 apapy do mielonego i daj pieskowi niech zdycha.
Odpowiedz"Nie wypuszczajcie psów bez opieki..." ...i nie wypuszczajcie bez opieki małych człowieczków. W tych człowieczków własnym, dobrze pojętym interesie. "Wychodzę z sierściuchem z klatki (...). Dosłownie w ułamku sekundy mój pies rzucił się na napastnika. Biegnę na ratunek..." Wygląda na to, że twój pies nie był na smyczy...? Mówcie sobie co chcecie, ale malamuta mi żal. Pies nie wadzący nikomu, pozostawiony samopas, prawdopodobnie stracił cierpliwość do gówniaka, który go prowokował. Poturbował go inny pies, dostał łomot od ojca gówniaka, a finalnie - pozbawiono go życia.
Odpowiedz@Armagedon: Duży pies biegający wolno, bez smyczy, bez właściciela w pobliżu na pewno nie jest niewadzący. Mi też szkoda zwierzaka, nie jego wina, że trafił na durnych właścicieli.
Odpowiedz@sla: Znam psią naturę. Na moim osiedlu KILKA psów biega bez opieki. Po prostu, łażą sobie godzinami to tu, to tam. Nie zaczepiają nikogo. Jeśli podchodzą zbyt blisko mojego - klaszczę, lub tupnę, krzyknę "uciekaj" - i pies odchodzi. Większość psów nie czując za sobą wsparcia "pana" potulnieje. Gdyby ten malamut był agresywny sam z siebie, już dawno kogoś by pogryzł, albo zaatakował innego psa. Nie, nie jestem zwolenniczką wypuszczania psów bez opieki. Szczególnie dużych. Ale też nie jestem zwolenniczką wypuszczania bez opieki dzieci. Szczególnie małych. I powiem ci, że jakoś tak trudno mi uwierzyć, że malamut zaatakował nagle i całkiem bez powodu. Taka historia. Moja znajoma miała agresywną sukę, wychowywaną na łańcuchu, na wsi. Wszyscy w okolicy wiedzieli, że podchodzić do niej nie należy. Wiejskie bachory też wiedziały. Dlatego nie podchodziły. Z bezpiecznej odległości waliły w nią kamieniami i miały nieziemską radochę jak biedny zwierzak dostawał szału i piany na pysku. Ale któregoś dnia zabawa się skończyła. Suka doprowadzona do ostateczności zerwała się z łańcucha. I dopadła bachora, który najwolniej uciekał. Konkretnie pięcioletnią dziewczynkę. Na szczęście znajoma była w pobliżu i psa odciągnęła, ale bez dotkliwych ukąszeń się nie obyło. Dziecko prawie straciło dłoń. Nie, nie twierdzę, że sytuacja była analogiczna. Mówię tylko, że dzieci czasem też mogą być nieprzewidywalne.
Odpowiedz@Armagedon: Dzieci potrafią być głupie i nieprzewidywalne. Jednak psy także. To tylko zwierzę, zawsze może się czegoś przestraszyć, źle odebrać dany sygnał i tragedia gotowa. Nie wiem, co się stało w tym przypadku, być może człowieczek sprowokował psa - jednak na pewno zwierzak nie powinien biegać ot tak po okolicy bez smyczy. Dziecko w sumie też, jednak nie wiemy ile tak naprawdę miało lat oraz... dziecko w razie czego mnie nie ugryzie. Pies tak.
Odpowiedz@sla: "...jednak na pewno zwierzak nie powinien biegać ot tak po okolicy..." No to już nie biega. "...dziecko w razie czego mnie nie ugryzie." 1. No, nie bądź taka pewna. Potrafi uchlać i to mocno. Jeden gówniak w przedszkolu odgryzł koleżance palec. 2. A wku_rwić czasem potrafi tak, że człowiek ma ochotę pokąsać, a co dopiero głupi pies. Mój pies, akurat, jest mądry. Jak widzi w pobliżu gówniaka - robi w tył zwrot i spieprza z podkulonym ogonem. Myślę, że wie co robi.
Odpowiedz@Armagedon: Jestem psiarą i naprawdę szkoda mi tego psa. Tak jak pisałam, nie mam pojęcia czy dzieciak mu coś zrobił, czy nie. Mój pies był na smyczy. Pewnie wiesz, jak ciężko jest utrzymać dużego, szarpiącego się psa a jeszcze ciężej, gdy on w mgnieniu oka pędzi, niczym wystrzelony z kuszy. I tak samo jak Twój pies, mój również robi w tył zwrot i odchodzi na widok dzieciaka. Ale rzuca się, gdy tylko widzi gdy coś kogoś atakuje. I tak jak napisał/a upziom, powinno się usypiać właścicieli. Może i dzieciak coś mu zrobił, może go kopnął, może szarpnął, nie wiem. Ale psa powinno się nauczyć, że w takich sytuacjach trzeba uciekać. A każdego dzieciaka powinno się uczyć szacunku do wszystkich zwierząt i niezaczepiania ich, choćby nie wiadomo jak bardzo byłyby spokojne i potulne.
Odpowiedz@Armagedon: "Znam psią naturę. Na moim osiedlu KILKA psów biega bez opieki." "1. No, nie bądź taka pewna. Potrafi uchlać i to mocno. Jeden gówniak w przedszkolu odgryzł koleżance palec. 2. A wku_rwić czasem potrafi tak, że człowiek ma ochotę pokąsać, a co dopiero głupi pies." Ja też lubię psy i nie przepadam za bardzo za dziećmi, ale GRUBO przesadzasz.
Odpowiedz@RockabillyZombie: No widzisz, gdybym była histeryczną przeciwniczką psów, powiedziałabym, że twój powinien wychodzić w kagańcu, skoro potrafi zaatakować, a ty nie potrafisz go utrzymać. Bo zawsze istnieje możliwość, że źle oceni sytuację. To tylko pies. Ale nie powiem, bo jednak taka sytuacja jest mało możliwa. Właściciel malamuta też czegoś tam nie przewidział. Wcale go nie bronię, gdyż, wbrew pozorom, pies woli na spacerze mieć towarzystwo. Inaczej czuje się opuszczony, niepewny i trochę bezpański. Zwłaszcza, gdy pęta się godzinami bez celu i nikt go do domu nie woła. Wyjątek stanowią psy pasterskie i samce tracące rozum dla suki z cieczką. Boli mnie jednak to, że w razie jakiegoś nieszczęścia konsekwencje zawsze ponosi pies. Czasem zresztą słusznie, ale najczęściej traci życie przez głupotę swego pana. Jeszcze tylko jedno mi powiedz, ale szczerze. Czy ten malamut wykazywał wcześniej jakieś agresywne zachowania? Próbował atakować inne psy, warczał na ludzi? Siał postrach w okolicy? Czy chodził spokojnie, zajęty swoimi sprawami? Bo normalne, spokojne psy atakują zwykle ze strachu, z bólu, albo w samoobronie (lub w obronie człowieka). I raczej unikają konfrontacji, chyba, że jest ona nieunikniona. I na ogół, zanim zaatakują, ostrzegają (oprócz amstafów, staffordów i pitbulli). Chyba, że już nie mają na to czasu.
Odpowiedz@Saszka999: Nie, nie przesadzam. O odgryzionym palcu jakiś czas temu mówiono w którymś programie telewizyjnym. Oraz pisano w gazetach. "Sześcioletnia dziewczynka, ugryziona przez rówieśnika, straciła fragment środkowego palca prawej ręki.(...) Nauczycielki zdecydowały, że wyślą pogryzioną sześciolatkę do domu autobusem. Dopiero rodzice zabrali dziecko na pogotowie. Lekarze mieli być w szoku, widząc, jak dotkliwe jest ugryzienie. Matka dziewczynki w czwartek powiadomiła o zdarzeniu kuratorium oświaty. Będzie też domagała się 100 tys. zł odszkodowania." Naprawdę nigdy żaden bachor nie wkurzył cię do białości? Mnie nie raz. I może nie miałam ochoty konkretnie go ugryźć, ale rozszarpać gołymi rękami. Niemniej - potrafię nad sobą panować. A zwierzęta - niekoniecznie. A psią naturę istotnie rozumiem. I naprawdę żal mi tych zaniedbanych, samotnych psiaków wałęsających się po osiedlu. Z jednym się nawet zakumplowałam, mimo, że na mojego powarkuje. Z ZAZDROŚCI. Bo tak potrzebuje troski i zainteresowania człowieka, że jak go głaszczę - stara się mojego odpędzić. Mój za to zazdrosny nie jest, więc nie "wykłóca się" o priorytety. Rozumie, że i tak jest najważniejszy. Nie wiem, skąd ja to wiem, ale wiem. I wcale nie jest tak, że się żadnych psów nie boję. Wręcz przeciwnie.
Odpowiedz@Armagedon: Nie rozumiem, dlaczego zminusowano twój komentarz. Masz święta rację. Za ludzką bezmyślność psa ukarano śmiercią.
Odpowiedzściema. czemu? 1. "Moja włochata kula lekko poszkodowana, z jednym, solidnym draśnięciem na grzbiecie (wgryzł się psu w kark, więc jedyne co mógł tamten zrobić to drapać i wierzgać)." 2. "Malamut oberwał od ojca chłopaka i spierdzielił." Punkt drugi byłby możliwy, gdyby w historii nie pojawił sie pies, który "atakującego atakuje". To jedno, drugie - "oderwanie się od chłopca" nastąpiłoby w momencie ataku drugiego psa. Gdyby pies tylko "drapał i wierzgał" - nie byłoby opcji, żeby podrapany był do szycia. Jednak autor najwyraźniej nigdy nie widział co się dzieje, w przypadku starcia dwóch psów. Kolejne - gdyby rzeczywiście była sytuacja, że pies postury malamuta "szarpie chłopca" to obrażenia byłyby ZNACZNIE większe niż rozcięcie na jakieś 2,5 - 3 cm... pies "został zabrany i prawdopodobnie uśpiony" - tu też totalny brak znajomości procedur ze strony autora. No i mandatem dla siebie się nie pochwalił.
OdpowiedzSaszka: Masz dziecko? Ja mam. Kocham ją, lubię spędzać z nią czas. Co nie zmienia faktu, że wkurza mnie niemiłosiernie. Armagedon nie przesadził, dzieci potrafią być nieznośne nie dlatego że psocą, ale dlatego, że mają tendencję do testowania innych. Na pewno nieraz to słyszałeś - Mamo, kup lizaka, mamo kup lizaka, mamo kup lizaka, mamo do cholery!!! Zakładam, że dziecko w historii właśnie testowało cierpliwość psa... Oczywiście w historii winni są wszyscy - rodzice dziecka i opiekunowie psa. Najbardziej szkoda mi obojga poszkodowanych.
Odpowiedz*Armagedon nie przesadziła Pardon, siostro :-D literówka.
OdpowiedzCo to w ogóle za dywagacje kto jest bardziej winny - dziecko czy pies? Ani dzieci, ani pies nie powinien biegać luzem. Jedno i drugie może nabroić w środowisku. Kiedyś oberwałam w tyłek kulką z pistoletu. Tak zupełnie znienacka, nie widziałam wokół żadnych dzieci, nikogo, kto mógł strzelić. To był jakiś snajper z dziecięcego gangu. Jakbym dostała w oko to nie wiedziałabym, kogo uśpić. Nie wiem kto wypuszcza bez opieki psy bez smyczy i kagańca, a kto wypuszcza dzieci z pistoletami na kulki...
OdpowiedzOdpowiedź jest prosta w obydwóch wypadkach - debile.
Odpowiedz