Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Długi weekend, jeden z miejskich orlików. Co ważne, wraz z drugim boiskiem…

Długi weekend, jeden z miejskich orlików. Co ważne, wraz z drugim boiskiem i siłownią na wolnym powietrzu należy do miasta, jednak administratorem obiektu jest znajdująca się obok szkoła (całość otoczona jest płotem szkoły, wraz z boiskiem szkolnym). Istnienie możliwość zarezerwowania boiska na daną godzinę, by mieć pewność, że będzie wolne.

Pamiętacie akcję z budowaniem orlików, zachęcaniem młodzieży do uprawiania sportu i zabaw na świeżym powietrzu? Oto praktyka: Wszystkie bramy zamknięte na głucho. Nic to, heja, wszyscy przez płot przechodzą, nawet znaleźli się zdolniejsi, co rowery tarabanili. Tu pojawia się gorszy problem: każde boisko ma własny płot, dość wysoki, ale raczej lichy i wspinanie się odpada. Co pozostało, młodzież przeczołgiwała się wraz z piłką i swoimi rzeczami przez szparę, bo udało im się lekko odgiąć płot.

Gdzie piekielność? Owa młodzież miała rezerwacje tegoż boiska na konkretną godzinę. Tak, tę godzinę, o której wszystko było zamknięte (14 to raczej nie jest środek nocy). To nawet nie kwestia zamkniętej na klucz furtki, ale 6 zapięć od rowerów broniących każdego wejścia.

Pobudujmy orliki, otoczmy płotem, zostawmy zamknięte na długi weekend, nie otwierajmy nawet, gdy o to wcześniej chętni poproszą. Wspaniale wykonana akcja.

Nie, nie grałam. Robiłam za kibica i podawacza piłek, które wpadły do innego, obwarowanego kłódkami sektora.

Poznań

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar iks
20 20

Złóżcie oficjalną skargę do miasta/powiatu - szkoły mają obowiązek być otwarte dla chętnych z Orlików.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 10

@iks: Nie ja zaklepywałam, nie ja grałam. Byłam tylko kibicem i tym, co to gania przez płot po piłkę, bo cały teren podzielony jest na kilka sektorów, każdy zabezpieczony furtką i kłódką od roweru w bonusie.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-1 1

@iks: I za ten obowiązek szkoły nie dostają złamanego grosza. A stróż to etat ma jak wszyscy, poniedziałek-piątek. Szkoły nie dostają kasy na pracownika w weekendy. Nie mają prawa wpuszczać ludzi bez pracownika nadzorującego. I nie mają prawa żądać od pracownika by w weekend przyszedł za darmo. A nie zapłacą mu nadgodzin, bo patrz pierwsze zdanie. I tobie się wydaje, że co konkretnie taka skarga zmieni w tej sytuacji?

Odpowiedz
avatar Zlodziej_Fistaszka
4 4

Wierzą w Waszą kondycję fizyczną i umiejętności ninja. Szkoda, że sami narazili się na szkody (Odgięty płot).

Odpowiedz
avatar dodolinka
9 9

Też mnie denerwują zamknięte orliki. Na co one komu?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@dodolinka: jak to na co? Do statystyk, że niby "walka z otyłością wśród młodzieży i zachęcenie do aktywności fizycznej" na pełnej ku&&ie. Poprzednia władza bardzo dbała o to, żeby na papierze wszystko ładnie wyglądało, a i pewna znana persona lubiła "haratać w gałę". Więc nabudowali tego masę, w moim mieście przy 4 szkołach. Teraz z tego co obserwuję przy tej największej, gdzie orlika zrobili jak przykazano faktycznie ludzie rezerwują i ciągle ktoś z niego korzysta (chociaż jakoś 2 miesiące po oddaniu do użytku i tak trzeba było poprawiać drenaż, bo woda stała po najmniejszym deszczyku), można powiedzieć, że tam się inwestycja zwróci jeśli jeszcze nie zwróciła. A pozostałe? Rzadko kiedy tam kogoś widać, Głównie to uczniowie tych szkół choć PODOBNO orlik jest dostępny dla wszystkich. Kiedyś chcieliśmy taki mniej oblegany zarezerwować, bo dogodna godzina i te sprawy- przykro mi, nie ma człowieka który się tym opiekuje. A kiedy będzie? Nie wiadomo, zapytajcie u dyrekcji. Dyrekcja też nie wie. WFiści to samo. Orlik zamknięty na głucho, nikt się nie dostanie, ot- wybudowano i zamknięto; prawie jak w przypadku tych figurek kolekcjonerskich- kupić, broń Boże nie wypakować i postawić na półkę. Koniec końców poszliśmy do tego pierwszego orlika, rezerwacja bez problemu, pierwszy WFista wszystko przyklepał i powiedział że da znać opiekunowi, z wejściem nie było problemu.

Odpowiedz
avatar SzatanWeMnieMocny
7 7

Hmm całkiem nie nowa sytuacja. Parę lat temu pamiętam przeczołgiwanie się z kolegami pod siatką, żeby piłkę pokopać. Historia piekielna i owszem, bo sytuacja uciążliwa, ale aż mi się cieplej zrobiło od tych wspomnień ;P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

Skoro szkoła jest administratorem to należy do nich się zwrócić. Zrobiłeś to? Miałem taką samą sytuację jakieś 2 lata temu, zarezerwowany orlik, nikogo na miejscu nie było co się jeszcze okazało animator zatrudniony przez szkołe zorganizował turniej piłki nożnej inkasując 30 zł od uczestnika.. I nei przyszedł nawet na pierwsze mecze. Reszta osób zrezygnowała i pojechała do domu, ja jako, że chodziłem do tej szkoły zgłosiłem sprawę, animator od razu został wyrzucony. To nie wina szkół, ze orlik zamknięty jeśli nikt tego im nie zglosi.

Odpowiedz
avatar jachu34
0 0

Jestem ojcem 2 dzieciaków ( 6 i 9) lat. Za moich czasów grało się w piłkę przed blokiem albo na boiskach szkolnych które były ogólnodostępne. Z nastaniem ery orlików sytuacja niestety zmieniła się na gorsze. Na terenie szkoły do której uczęszczają moje dzieci jest nowy kompleks boisk potocznie nazywanych orlikami. Boiska otoczone wysoką, ponad 3 metrową siatką ( z małymi dziećmi odpada raczej pomysł przechodzenia przez takie ogrodzenie) , furtki do obiektu zamknięte na klucz. Gdy boisko nie jest wynajmowane mogą z niego korzystać z niego dzieci pod opieką pełnoletniego opiekuna. Trzeba udać się do Pana dozorcy lub Pani woźnej z prośbą o otwarcie furtki. Po wejściu furtka jest zamykana na klucz, aby zapobiec przeniknięciu nielegalnego elementu na teren boiska. Podczas pierwszej wizyty z powodu tego zamykania znaleźliśmy się w potrzasku. Prośba o otwarcie furtki, wejście na teren, godzinka latania za piłką, następnie próba wydostania się zakończona oczywiście niepowodzeniem z powodu zamkniętej furtki. Wkoło kamery jak na stadionie narodowym, podgląd na monitoring w dyżurce Pana dozorcy, ale oczywiście nikt nie widzi, że chcemy wyjść. Więc tatuś hop przez ogrodzenie, żeby dzielny Pan dozorca uwolnił dzieci. Po tej lekcji nabyłem nr. telefonu na dyżurkę i jak chcemy wyjść to po prostu dzwonimy. Jak dla mnie to utrudnienia dostępu z obawy przed zniszczeniem czy dewastacją. Powiedzmy, że grupa chłopaków w wieku 15-16 lat chce zagrać mecz w piłkę to muszą przyjść z rodzicem lub przynajmniej starszym, pełnoletnim kolegą.

Odpowiedz
Udostępnij