Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dziś rano otrzymałam od lekarza receptę na lek, który zażywam już od…

Dziś rano otrzymałam od lekarza receptę na lek, który zażywam już od roku. Niestety poszłam na wizytę w ostatniej chwili, bo wczoraj łyknęłam ostatnią tabletkę (no ale nigdy nie było problemów z dostępnością leku). Miałam zamiar wykupić lek z samego rana, lek muszę zażyć do południa, bo potem zaczynam się źle czuć. W trzech kolejnych aptekach nie było dokładnie tego leku, który był na recepcie. I okazało się, że nie mogę też kupić żadnego zamiennika, bo są droższe od wypisanego leku... Można kupić tylko TAŃSZY zamiennik, a lek wypisany przez mojego lekarza był najtańszy ze wszystkich. Na szczęście lek znalazł się w CZWARTEJ aptece i po wojażach aptekowych udało mi się dotrzeć do pracy już o 10. Nie jestem pewna, czy NFZ chroni pacjentów przed złymi farmaceutami, którzy sprzedają droższe zamienniki, czy samego siebie, żeby ludzie nie brali droższych leków i nie zwiększali kwoty refundacji NFZowej. Ile kosztował mój lek? Około 2,70 zł... Naprawdę byłabym w stanie się poświęcić i wydać nawet 1 zł więcej, byle tylko dostać ten lek.

apteka

by ~BlondiBanana
Dodaj nowy komentarz
avatar qulqa
2 46

Zawaliłaś sprawę i jeszcze obarczasz winą NFZ? Małe dziecko jesteś?

Odpowiedz
avatar qulqa
15 33

@katem: Zdarza mi się zapomnieć, ale wtedy nie obciążam winą za moją nieuwagę całego świata.

Odpowiedz
avatar Iras
23 25

@katem: Skoro autorka od roku CODZIENNIE bierze ów lek, to raczej ciężko tu mówić o tym, że zapomniała.... Raczej jest tu kwestia odkładania na później czegoś, czego odkładać wręcz nie wolno. Kwestia możliwości wydawania zamienników - tu rzeczywiście jest problem, który jednak wynika nie z widzimisie aptek, a z debilnych przepisów nfz - nie wiem jak to jest konkretnie w kwestii cen, jednak wiem, że zarówno apteki, jak i lekarze mogą mieć naprawdę soczyste kary finansowe przez owe bzdurne przepisy. Jeśli chodzi natomiast o dostępność - cóż... apteki są praktycznie na każdym rogu - i nie mówię tu o dużym mieście.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 22

@qulqa: Chyba nie zrozumiałaś sensu historii. Nie chodzi o to, że autorka zapomniała, tylko że gdyby nie kretyńskie przepisy NFZ, to rzeczone zapomnienie nie miałoby żadnych negatywnych konsekwencji. Więc nikt NFZu winą nie obarcza, gdyż po jego stronie wina po prostu jest.

Odpowiedz
avatar Jorn
5 11

@JaNina: Te przepisy nie są kretyńskie. One mają zapobiec sytuacji, w której nie starczy na twoje leczenie, bo inni sobie zafundowali droższe zamienniki. I fakt, że ten konkretny kosztował niecałe 3 zł nie ma tu nic do rzeczy, bo w rzeczywistości był on o wiele droższy, tylko różnicę pokrył NFZ.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 12

@Jorn: Są. Nie tłumacz mi jak idiotce, bo to wszystko rozumiem. Wystarczy, żeby dopłata NFZ była taka sama do każdego leku. Jeżeli jeden kosztuje 150, dopłata jest 145 i klient płaci 5 zł, a drugi kosztuje 170 zł, to wystarczy żeby NFZ też dopłacił 145 zł i cena była 25 zł klient sobie zdecyduje, czy woli dopłacić 20 zł czy pół dnia szukać po innych aptekach tego tańszego. A NFZ nic nie straci.

Odpowiedz
avatar qulqa
7 13

@JaNina: Przepisy zapobiegają naciąganiu pacjentów przez apteki i przez lekarzy na kupowanie droższych odpowiedników danego leku. Możesz sobie je kupić jeśli chcesz, ale nikt nie da rady ci ich wcisnąć i w ten sposób zarobić więcej (a jednocześnie uszczuplić budżet NFZ). Przepisy są identyczne od co najmniej kilkunastu lat i były omawiane setki razy w prasie i telewizji. Nie są zatem wiedzą tajemną. Nie pamiętasz sytuacji, kiedy przed ich wprowadzeniem w aptece był tylko najdroższy odpowiednik? Bo mi się tak zdarzało. I wtedy płaciłam nie 2,70, a 50 zł albo więcej. Wtedy mielibyśmy wysyp postów, jakie to NFZ złe i apteki pazerne. I słusznie. Nadal uważasz, że to durne przepisy?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 11

@qulqa: Tak, uważam. Jeżeli w jednej aptece będzie tylko najdroższy zamiennik, to w innej będzie tańszy. Zamiast edukować ludzi o kolejnych przepisach i regulacjach, trzeba edukować że apteka to normalny sklep, który podlega normalnym prawom rynku i jak oferta jednej jest zła, to należy udać się do konkurencyjnej. Niestety ludzie tak nie myślą, bo jak widzą biały kitel to tracą rozsądek i chęć walki o swoje. W tym tkwi największy problem.

Odpowiedz
avatar anonimek94
8 8

@JaNina: NFZ refunduje jakiś lek z jakiegoś powodu. I właśnie z tego powodu (czasem wielu) nie refunduje innych. Jak dobrze wiemy nie zawsze każdy lek jest tak samo dobry, czasem są inne powody (bardzo często finansowe). To jest bardziej skomplikowane niż 'bo przecież NFZ nic nie traci, jeśli zrefunduje za inny lek' bo własnie traci. Czasem finansowo, czasem w jakiś inny sposób. Czasem jest to po prostu efekt przyczynowo-skutkowy ale pogódźmy się, żejakiś powód jest. I nawet jeśli tym powodem jest fakt,że dana firma ma kontrakt z NFZ i dzięki temu NFZ finansowo zyskuje to bardzo dobrze - przecież NFZ nie ma swoich pieniędzy tylko dysponuje Twoimi. A więc wazne jest aby zrobili z tymi pieniędzmi jak najwięcej się da. I wiadomo system nie działa idealnie, mogłoby być dużo lepiej i tak dalej - ale ogólnie podstawoa zasada jest właśnie taka. Bo jeśli NFZ miałby przestać zyskiwać w jakikolwiek sposób to wtedy refundacja musiałaby być niższa lub składka wyższa.

Odpowiedz
avatar qulqa
3 7

@JaNina: Apteka nie jest normalnym sklepem, który podlega normalnym prawom rynku. Gdyby tak było, to: - nie byłoby żadnych dopłat do leków refundowanych, tylko wolny rynek - nie byłoby stałej, narzuconej marży - nie byłoby przepisów, nakazujących utrzymanie dostępności leków i sprowadzenie ich dla pacjenta itp. itp. Apteki wtedy handlowałyby suplementami i niektórymi lekami, które są najdroższe. Odpowiadałoby ci coś takiego?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 7

@qulqa: Wszystko by można było kupić przez internet, więc problem z dostępnością by zniknął, a kwestia istnienia lub nie istnienia dopłat nie ma z tym związku.

Odpowiedz
avatar qulqa
0 2

@JaNina: A tak zwany wolny rynek w medycynie już uregulował choćby jedno - leczenie malarii. Nie opłaca się inwestować w wynajdowanie leków czy szczepionek, bo choroba dotyczy głównie krajów biednych. Firmom bardziej opłaca się wymyślenie leku na raka, który w 10% przypadków przedłuży życie o miesiąc - bo za taki lek kraje bogate zapłacą wielkie pieniądze. Od wielu lat o tym się pisze. Tak samo byłoby z aptekami przy puszczeniu wszystkiego na żywioł.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
2 4

@JaNina: Już można kupić leki na receptę przez internet. Choćby https://www.doz.pl/ - tylko nie można robić tak, jak autorka, czyli jak ostatnia doopa czekać, aż lek się skończy, a potem mieć za złe.

Odpowiedz
avatar monikama
12 14

Z tego co się orientuję to mozesz kupić droższy zamiennik. Nawet przed chwilą czytałam takową ustawę. Zatem jakoś trudno jest mi uwierzyć w tę historię... A poza tym to serio byłabyś w stanie aż tak bardzo poświęcić się i wydać NAWET o złotówkę więcej??? Na lek, bez którego (jak dobrze rozumiem) nie funkcjonujesz w miarę normalnie? Nie wspomnę już o tym, że jeśli ktoś musi regularnie zażywać jakieś lekarstwa to nie dopuszcza takich sytuacji!

Odpowiedz
avatar bloodcarver
6 6

@monikama: Wrzuć podstawę prawną, proszę, skoro piszesz że przed chwilą czytałaś. Z tego co ja pamiętam, to ustawa zobowiązuje do wydania tańszego leku, zaś nie zabrania (ale i nie zmusza) wydawania droższego zamiennika, o ile dopłata z NFZ do niego nie jest większa. Ale nie czytałem tego przed chwilą, mogę się mylić, nie dokopię się teraz do przepisów.

Odpowiedz
avatar asmok
0 0

@bloodcarver: Jak ja czytałem kiedyś to wynikało z przepisów że można wydać dowolny zamiennik, tyle że jeśli był droższy to bez refundacji.

Odpowiedz
avatar Rak77
16 20

To że za lek zapłaciłaś 2,70 zł nie oznacza że tyle kosztuje. Jest coś takiego jak refundacja i może być tak że ten lek kosztuje 270 zł i z tej grupy jako jedyny jest refundowany. Po drugie, farmaceuta ma prawo sprzedać dowolny zamiennik tyle że bez refundacji czyli płatny 100%. Zapłacisz np 200 zł?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 13

@Rak77: Wystarczyłoby żeby dopłata wynosiła różnicę między pełną ceną. Np. Refundowany kosztuje 10 zł po refundacji i 120 pełna cena, a inny kosztuje 130 pełna cena, to logika nakazywałaby żeby NFZ dopłacił do droższego tyle, co do tańszego, czyli 110 zł. Wtedy klient mógłby kupić droższy lek za 20 zł albo iść szukać tego tańszego. Zależy czy mu bardziej zależy na czasie czy na 10 zł. Niestety, w Polsce się nie da.

Odpowiedz
avatar justjust23
8 10

Zgadzam się w zupełności. I broniąc wszystkich złych farmaceutów jak to autorka określiła a także i mnie jako farmaceutki nie, nie mogli wydać droższego leku na refundacje. Bo później musieliby zapłacić za błąd i dobre serce z własnej kieszeni.

Odpowiedz
avatar qulqa
-3 5

@JaNina: Przy takim podejściu pieniądze na refundację leków skończyłyby się już w pierwszym kwartale. Zgadzasz się płacić większą składkę na NFZ, żeby było 'logicznie'? Bo ja akurat w tej sytuacji nie. Wyższa składka tak, ale na inne cele.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

@qulqa: Nie zrozumiałaś. Przy opisanym rozwiązaniu wydatek NFZ nie zmienia się.

Odpowiedz
avatar qulqa
-2 6

@JaNina: Zmienia się bardzo, dlatego że lekarze przepisują różne odpowiedniki danego leku o różnej kwocie refundacji. Refundacja 100 zł x 500 opakowań leku nie jest równe refundacji 100 zł x 400 opakowań + refundacji 50 zł x 50 opakowań + 10 zł x 50 opakowań.

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
3 7

@qulqa: Nadal nie zrozumiałaś... JaNina pisze o tym, jaki sposób refundacji byłby sensowny i najlepszy zarówno dla pacjenta jak i NFZ, a nie o tym, jaki w tym momencie obowiązuje. Jezu... tyle minusów? Aż tyle osób nie zrozumiało?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

@KoparkaApokalipsy: I właśnie niestety tu jest uwidoczniony podstawowy problem z sektorem publicznym. Dla sektora prywatnego możesz zaprojektować rozwiązanie, które jest optymalne, ale wymaga od użytkownika myślenia i odpowiedzialności. W państwowym musisz liczyć się z tym, że będą korzystać debile którzy nie rozumieją i przez to ci, którzy by zrozumieli mają mniej możliwości, bo dla debili musi być prosto.

Odpowiedz
avatar qulqa
-3 3

@KoparkaApokalipsy: Jesuuu. Każdy odpowiednik danego leku ma inną kwotę refundacji. Czyli do jednego dopłaca się 100 zł, do innego 5 zł. A jest to wciąż ten sam lek, tylko pod inną nazwą. Gdyby wszystkie odpowiedniki refundować tak samo, byłoby tak: - albo wszystkim refundować 100 zł, wtedy pieniądze skończyłyby się w pierwszym kwartale. Leki byłyby tańsze dla większości pacjentów. - albo wszystkim refundować 5 zł, wtedy ceny dużej części leków podskoczyłyby niebotycznie i ludzi nie byłoby na to stać. Niektórzy pacjenci z powodów medycznych mogą przyjmować tylko dany określony lek, bez możliwości zamiany. Ci pacjenci byliby poszkodowani. - albo ustalić średnią, np. refundacja w wysokości 50 zł. Wtedy pieniądze skończyłyby się w połowie roku. Przykład oczywiście przerysowany, ale chodzi o zasadę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@qulqa: To jest naprawdę proste. Jeśli lekarz wypisuje lek z kwotą refundacji X, to powinno być tak, ze apteka ma prawo wydać każdy dowolny zamiennik w każdej dowolnej cenie, pomniejszonej o X dopłacane przez NFZ. Skutki byłyby takie, że NFZ nie wydałby ani złotówki więcej, a klient, któremu 10 czy 15 zł nie robi różnicy, a nie chce mu się szukać po innych aptekach, miałby łatwiej.

Odpowiedz
avatar qulqa
1 3

@JaNina: Nie, skutki byłyby inne. Apteka oferowałaby tylko te leki, na których sprzedaży najwięcej by zyskiwała. A pacjent wędrowałby od apteki do apteki w poszukiwaniu leku, na który go stać. I często by go nie znalazł. Ja już to przerobiłam wiele lat temu, dziękuję. Już teraz apteki nie robią zapasów leków, dużą część z nich trzeba zamawiać z dostawą za parę godzin. Czysty biznes. Nie, starsi ludzie (np. moja mama) nie kupią leku przez internet. Nie prościej być odpowiedzialnym za swoje życie, wykupować leki odpowiednio wcześnie albo prosić lekarza o wypisanie leku najdroższego? Wtedy każdy inny odpowiednik będzie tańszy i aptekarz będzie miał prawo go wydać. Ale oczywiście to NFZ zły ...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

@qulqa: "prosić lekarza o wypisanie leku najdroższego" Czyli trzeba wiedzieć jaki jest system i wiedzieć jak go obejść. To proponujesz. Socjalizm bohatersko walczy z problemami nieznanymi w innych ustrojach.

Odpowiedz
avatar qulqa
-2 2

@JaNina: Przepisy dotyczące ordynacji leków nie są wiedzą tajemną. Były szeroko omawiane wielokrotnie w prasie i w telewizji i odnoszę wrażenie, że tylko noworodki tego nie znają. W mojej opinii człowiek powinien znać zasady funkcjonowania tych części państwa, które jego dotyczą i mają wypły na jego życie. Kto nie ma ochoty poznawać - płaci frycowe, a potem zwala winę na cały świat wokoło. Zdecydowanie wolę poznać te zasady, niż ganiać z receptą po mieście albo płacić 50 zł za to, co mogłabym kupić na 2,70. Przerobiłam już to, dziękuję. Albo płacić 50 zł dlatego, że jednej osobie nie chciało się pójść wcześniej do lekarza. Naprawdę nie jest tak trudno dbać o zapas leków w domu.

Odpowiedz
avatar Paolcia
9 13

Naliczyłam słowo "lek". Jedenaście (w liczbie mnogiej i pojedyńczej) :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 9

@Paolcia: w dziesięciu zdaniach...

Odpowiedz
avatar Kenny
11 11

@BlueBellee: Te krocie to dość dyskusyjna sprawa. Oryginalne (pierwsze z daną substancją czynną)leki są z reguły najdroższe ponieważ firma przed rejestracją produktu musi wykonać szereg badań klinicznych i jakościowych. Dlatego też żeby zwrócić koszty musi mieć dość wysoką cenę. Po 20 latach ochrony inne firmy mogą wypuszczać generyki (leki odtwórcze), przy czym muszą mieć tylko tą samą dawkę i profil uwalniania co lek oryginalny. Czyli odpada cała masa badań i prób klinicznych. A przez to cena jest też niższa. Czasem to wiąże się także z gorszą jakością i tolerancją pacjenta na dany zamiennik.

Odpowiedz
avatar kr0pec2k4
6 6

@BlueBellee prostym przykładem leku droższego od zamienników jest Aspiryna. Leków z kwasem acetylosalicylowym jest kilka, o "identycznym" składzie jest conajmniej jeden. Cena jest mocno niekorzystna jeśli chcemy kupić oryginał jednak nie raz słyszałam o nietolerancji zamiennika. Skład może być taki sam ale np metoda otrzymywania /oczyszczania składników leku już taka sama być nie musi. A to również ma duże znaczenie. Witaminy syntetyczne i naturalne budowę chemiczną mają taką samą, a tak samo nie działają. Zamienniki nie zawsze różnią się ceną z powodu "sprytu" producenta.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
0 0

@Kenny, @kr0pec2k4: Dzięki za wyjaśnienia. Macie rację.

Odpowiedz
avatar cathyalto
10 14

Zaskoczył cię koniec leku niczym zima drogowcow. Zgadzam się z tym ze dorosła osoba nigdy nie powinna sie w takiej sytuacji znaleźć. Wiekszość aptek ma możliwość zamówienia leku nawet na ten sam dzień, kilka godzin później, więc wystarczyło pomyśleć wcześniej.

Odpowiedz
avatar asmok
0 0

Albo przepisy się zmieniły, albo ktoś Cię wprowadził w błąd. Gdy ostatnio brałem na receptę i nie było, to mogłem na tą samą receptę wziąć droższy zamiennik, tyle że bez refundacji. Mam nadzieję że ktoś coś namieszał a nie że przepisy się zmieniły, bo to by było absurdalne. Refundacja to jedna sprawa, ja rozumiem że nie za wszystko chcą płacić. Ale to czy możesz kupić czy nie, to druga sprawa i jeśli płacisz, to recepta powinna pozwolić kupić dowolny zamiennik. Zresztą, nei wiem jak teraz, ale dawniej na recepcie chyba nie musiało w ogóle być nazwy handlowej leku.

Odpowiedz
Udostępnij