Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kolega mojego (U)kochanego ma gromadkę dzieci.Najstarsza- nie dość,że ładna jak obrazek, to…

Kolega mojego (U)kochanego ma gromadkę dzieci.Najstarsza- nie dość,że ładna jak obrazek, to jeszcze ogarnięta i samodzielna. Jest ubiegłoroczna maturzystką i tak jej się szczęśliwie terminy egzaminów ułożyły,że już w połowie maja była "po".

Wraz ze swoim chłopakiem- szczęśliwym posiadaczem czterech kółek- i trojgiem kolegów udali się więc za wodę, do Skandynawii w celach zarobkowych.

Na miejscu okazało się,że praca wcale nie jest taka łatwa,ani dobrze płatna, więc z całej piątki młodzieży tylko wspomniana dziewuszka pieliła, zbierała, sadziła i co tam szef jej polecił, podczas gdy reszta grupy się relaksowała.
Po dobrym miesiącu właściciel auta stwierdził,że wraca do Polski,a cała ekipa razem z nim.

Po powrocie dziewczyna chwile odpoczęła,a potem pojechała nad morze,by tam imać się różnych prac sezonowych;trochę kelnerowała, sprzedawała pamiątki, a na koniec pieczywo.

W tym roku uczciwie rozliczyła się z fiskusem. I tu pojawia się piekielność: gdyby po powrocie ze Skandynawii leżała do góry brzuchem lub pracowała na czarno- dostałaby ponad 1000 zł zwrotu podatku.

Ponieważ jednak pracowała w Polsce i to za każdym razem nalegając na umowę i uczciwie wykazała pozostałe źródła dochodu dostanie ledwie 300 złotych!

Mam wrażenie,że została ukarana za swoją pracowitość i uczciwość.
Młoda dziewczyna, studentka, praktycznie bez dochodów...
Wychodzi na to ,że lepiej kombinować i oszukiwać...
Tfu!

wakacyjna praca/ rozliczenie z fiskusem

by blaueblume
Dodaj nowy komentarz
avatar Patinka924
10 10

Wydaje mi sie ze to nie jej wina tylko kwestia tego ile pracodawcy odprowadzili podatku ale moge sie mylic

Odpowiedz
avatar blaueblume
-4 4

@Patinka924: W US jej powiedzieli,że jeśli wypracowała tez dochody w Polsce zwrot bedzie mniejszy.

Odpowiedz
avatar butros
0 0

@blaueblume: Może niech pogada z kimś, kto się tym zajmuje (wiem, że późno). Inna sprawa, że pewnie szwedzki podatek jest do odzyskania.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
9 13

Ale co ma podatek w Skandynawii do podatku w PL? Powinna rozliczyć się ze skandynawskim urzędem, mogłaby wtedy zapłacić podatek dochodowy czy coś. Ja podatki rozliczałam zawsze z zagranicznym fiskusem, fakt że biuro które załatwiało sprawę brało prowizję, ale i tak parę stówek wpadało na konto. N=Zawsze podatki rozliczałam osobno.

Odpowiedz
avatar Grav
3 17

Generalnie podatek dochodowy to skrajna głupota. Każemy ludzi za to, że zarabiają, a jednocześnie zysk z PITów wynosi raptem około 20% całych składek, bo resztę pożera administracja ściągająca z ludzi ten podatek...

Odpowiedz
avatar Painkiler
9 15

@zmywarkaBosch: Nie rozumiesz idiotyzmu który napisałaś? Podatek dochodowy ma bardzo niski stopień wpływu do budżetu, PITy to tylko ok. 12-15% wpływów do budżetu z tytułu podatków, a jego ściąganie generuje koszty w wysokości 8 do 10 miliardów złotych, czyli 1/4 wysokości ściągniętego podatku. Nie wspominając o tym, że jest jednym z bardziej uciążliwych podatków i to głównie on utrudnia życie zarówno urzędnikom jak i petentom.

Odpowiedz
avatar qulqa
-5 9

@Painkiler: Nawet jeżeli koszt ściągalności podatków wynosi 1/4 ich wysokości, to zawsze zostaje 3/4 na drogi i wojsko. BTW - nie sam podatek dochodowy generuje koszty ściągania, ale wszeskie ulgi i wykluczenia. Przy powszechnym podatku liniowym (czyli płaciłby każdy, w tym rolnicy), koszt ściągalności jest najmniejszy.

Odpowiedz
avatar Jorn
-1 5

@zmywarkaBosch: A jednak nie rozumiesz. Gdyby zrezygnować z podatku dochodowego, za to nieco podnieść VAT i przekierować armię urzędników sprawdzających, czy pani Halinka nie odliczyła sobie o 3 zł za dużo z tytułu jakiejś ulgi do kontroli VATu, gdzie wiele błędów i oszustw opiewa na miliony, wpływy do budżetu raczej by wzrosły, a nie spadły.

Odpowiedz
avatar Grav
3 3

@zmywarkaBosch: Nie neguję potrzeby podatków na infrastrukturę państwa. Neguję sensowność podatku, który po pierwsze zniechęca do pozyskiwania dochodów, z których wydawania pochodzi cała reszta podatków, a po drugie zyski z niego są w dużej mierze przejadane przez aparat pobierający. Gdyby te śmieszne grosze ludziom odpuścić i zaoszczędzić na urzędnikach, zyski z VATu pobranego od wydanych pieniędzy niezabranych ludziom w podatku dochodowym dałyby budżetowi tyle samo lub więcej pieniędzy. @Aki: To, co napisałeś, jest dokładną odwrotnością sytuacji. Gdyby pan Marek posadził 50 jabłoni i 50 grusz uzyskałby mniejszy zysk. Sadząc tylko grusze zarabia więcej. Analogicznie państwo pobierając podatek dochodowy zniechęca ludzi do podejmowania najgorzej płatnych prac oraz generuje kolosalne koszty urzędnicze - rezygnując z niego pozwala utworzyć nowe miejsca pracy, czyli oszczędza na: zasiłkach, aparacie urzędniczym wypłacającym zasiłki, aparacie urzędniczym rozliczającym PIT, oraz zarabia na VATcie pobranym od dodatkowych pieniędzy zarobionych przez obywateli.

Odpowiedz
avatar Painkiler
2 2

@zmywarkaBosch: Czyli popierasz karanie za wykonaną pracę? Bo tym jest podatek dochodowy. Ostatnio widziałem fajne, skrócone tłumaczenie definicji tego podatku "§1 Kto osiąga dochód podlega karze grzywny"

Odpowiedz
avatar itaknici
9 9

A nie jest tak, że córka znajomego po prostu przekroczyła jakiś próg, stąd mniejszy zwrot? Z tego, co mi wiadomo, polski US nie ma wpływu na wielkość zwrotu podatku z innych krajów, jedynie zagraniczne dochody zwiększają dochody osiągnięte w kraju. Ale mogę się mylić.

Odpowiedz
avatar mahisna
-4 8

@itaknici: Zgadzam się, raczej chodzi o kwestię wysokości dochodu. Wydawało mi się ponadto, że studenci są w ogóle zwolnieni z płacenia podatku i przysługuje im całkowity zwrot... Czy jednak coś pomyliłam?

Odpowiedz
avatar insystem
6 6

@mahisna: Studenciaki płacą tak samo podatek, mają zwrot tylko do kwoty wolnej od podatku. Jeżeli nie przekroczą tej kwoty to rodzice otrzymują możliwość odpisu "na dziecko" w podatku. Jednak po przekroczeniu tej kwoty, rodzice nie dostają odpisu. Ofc, odpis ten nie jest możliwy w nieskończoność ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 kwietnia 2016 o 21:12

avatar konto usunięte
-1 5

Po obronie wyjechałam we wrześniu do UK i odrazu zaczęłam pracować, w Polsce nie pracowałam od stycznia, bo koncentrowałam się na nauce. Przed zakończeniu roku podatkowego w Polsce, dzwoni do mnie mama czy pracowałam w Polsce chociaż jeden dzień (np. wykładanie towaru w markecie), bo jeśli tak to muszę się rozliczyć w Polsce z tego co zarobiłam w Anglii! Tak się mama dowiedziała w skarbówce. Zupełnie nie rozumiem tej logiki? A podobno podpisalismy umowę o unikaniu podwójnego opodatkowania.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 kwietnia 2016 o 21:55

avatar blaueblume
-2 2

@nursetka: Dokładnie tak samo powiedzieli bohaterce mojej historii w urzędzie.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
2 2

@nursetka: Ja po powrocie z NL pracowałam w PL. Ale że moje zarobki tutaj nie przekroczyły kwoty wolnej, nawet nie rozliczałam się z US. Za to złożyłam dokumenty o zwrot podatku za pracę w NL. Dostałam cały zwrot pomniejszony o koszty biura podatkowego. Później nie rozliczyłam podatku z NL od razu, tylko po 2 latach, a w tym czasie pracowałam w kraju. Rozliczyłam osobno podatek z Holandii, dostałam zwrot pomniejszony o prowizję. Polski podatek za pracę w kraju rozliczyłam normalnie i dostałam należny mi zwrot. Ludzie kombinują a potem się dziwią. Pracowałaś w UK/NL/D/ czy innym kraju, są biura które zajmują się rozliczaniem podatków z innych państw, trzeba do nich iść z "pitem", podpisać papiery i reszta sama się robi.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@mlodaMama23: Mieszkam w UK i przez najbliższe lata nie mama zamiaru wracać do Polski dlatego zupełnie nie rozumiem co polskiej skarbowce do moich pieniedzy z ktorych place podatek w UK? Bedac studentka pracowalam w Anglii w wakacje i po powrocie do Polski staralam sie zwrot podatku i otrzymalam calkiem pokazna kwote, ale to byla inna sytuacja.

Odpowiedz
avatar Bryanka
-2 2

@nursetka: Też tak musiałam zrobić. Ponoć jak pracujesz, mieszkasz i rozliczasz się w Anglii to i tak musisz wysyłać "papiura" do Polski, że...no właśnie rozliczasz się w Anglii. Nie bardzo rozumiem o co w tym chodzi, za mnie dla świętego spokoju robi to w PL członek rodziny. Jednak rodzi to we mnie pewien bunt, gdyż ostatnią pracę w PL zakończyłam pięć lat temu.

Odpowiedz
avatar Jorn
0 4

@blaueblume: Problem polega na tym, że ani bohaterka, ani ty nie zrozumiałyście, o co chodzi.

Odpowiedz
avatar Jorn
-1 3

@Bryanka: A wystarczyło zgłosić do US zmianę miejsca zamieszkania na zagranicę i już by nie trzeba było.

Odpowiedz
avatar Bryanka
-1 1

@Jorn: Było zgłaszane :] I tak trzeba.

Odpowiedz
avatar Jorn
0 0

@Bryanka: na jakiej podstawie?

Odpowiedz
avatar Bryanka
0 0

Wedle słów urzędasa - "bo tak trzeba jeśli nie ma się potwierdzonej rezydentury za granicą". Do rezydentury brakuje mi niecały rok.

Odpowiedz
avatar butros
0 0

@nursetka: Skarbówka bzdury naopowiadała twojej mamie. Rozliczasz się tam, gdzie masz centrum życiowe. Niezależnie ile pracowałeś w Polsce, a ile zagranicą. Dawniej było 180 dni ale zostało to zniesione.

Odpowiedz
avatar Ara
-2 4

Została ukarana za swoją bezmyślność. Tyle w temacie.

Odpowiedz
Udostępnij