Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jako że właśnie sprzedałem starego, firmowego busa i walczyłem z potencjalnymi kupcami,…

Jako że właśnie sprzedałem starego, firmowego busa i walczyłem z potencjalnymi kupcami, pozwolę sobie na parę kwiatków.

Bus - MB vito, służące do przewozu wszystkiego, co na cmentarzu potrzebne, klamotów takich, siakich i owakich, nie woził chyba tylko pszczół luzem. I jak to na cmentarzu - przez krzaki trzeba się przecisnąć, tu coś się zadrze, tam wgniecie.

Słowem - wygląd niewyjściowy, ale zero rdzy, mechanicznie bez zastrzeżeń.

1. "Ale panie, taki podrapany? No to jak ja będę nim jeździł?" Grrr, do przodu i do tyłu, czerwona słuchawka.

2. "260 000 km? To kręcony na pewno"

3. "Ło paaaaaaanie, pan pogrzeby robisz? To jak można taki samochód sprzedawać?" Na allegro - czerwona słuchawka.

4. "A bo ja muszę polakierować, bo podrapany, to mi pan odejmie 3 tys.". Auto wystawione za 7500 - czerwona słuchawka.

5. "A w środku było palone?" Ja, pani kierowniczko, cały czas palę!

Gdzie piekielność - ano w wydumanych zastrzeżeniach, marnowaniu czyjegoś czasu i idiotycznym droczeniu o pierdoły, typu porysowany zderzak w wole roboczym za całe siedem i pół tysiąca...

Przyjechał hydraulik ledwo żywym t4, wypłacił 7300, wsiadł i pojechał zadowolony - wraz z podpisem na umowie całość zajęła nam mniej czasu niż połowa rozmów telefonicznych...

sprzedaż auta

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar zirael0
10 16

Jak ktoś naprawdę potrzebuje to nie wybrzydza. A reszta to pewnie za darmo prosto z salonu - bo im się należy

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
13 19

Było go odesłać do salonu. Nie byłby odrapany, miałby zerowy przebieg no i nikt by po cmentarzu nim nie jeździł. ____ Znaczy klienta, nie samochód.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 kwietnia 2016 o 15:57

avatar Kecaw
5 7

I ten hydraulik zostawił ci ledwo żywe t4 :P ?

Odpowiedz
avatar Meliana
6 6

Rynek używanych samochodów jest u nas straszny - znalezienie porządnego auta, to jak trafienie igły w stogu siana, jednak druga prawda jest taka, że sporo w tym winy samych klientów. Na prawdę, jak tak czasami niektórych słucham, to nie dziwię się, że stały tekst wszystkich handlarzy to "niemiecki dziadek płakał, jak sprzedawał" - bo ludzie coś takiego właśnie chcą słyszeć. Duży, flotowy samochód ze sporym dieslem, 8 lat, 400 tys. przebiegu, ale wszystko udokumentowane? Panie! Na szrot se go sprzedaj! Ten sam model, sprowadzony z Niemiec, "igła", oficjalny przebieg 120 tys., bo "dziadek tylko do kościoła..." idzie, jak świeża bułeczka. No taka okazja po prostu. A jak się po czasie okazuje, że przebieg to pomnożyć x5 by trzeba, żeby się do stanu faktycznego zbliżyć, buda z 3 części spawana, a szpachli tyle, że miernik trzeba by w centymetrach skalować, żeby blachę złapał, to się go wystawia jako "żona, niepaląca, tylko na zakupy jeździła"... Nikt nic z oszustami nie robi, bo znaczna część kupujacych (śmiem twierdzić, że większość), sama lubi się oszukiwać. To, że reszta ma problem uczciwie kupić i uczciwie sprzedać, to cóż... to już problem tej reszty :]

Odpowiedz
avatar inga
3 3

@Meliana: Miałam odwrotny problem, ale też wynikający z nieuczciwości sprzedających. Sprzedawaliśmy auto, może nie "Niemiec jeździł tylko do kościoła", ale teść na zakupy i teściowa na uniwersytet trzeciego wieku ;) 7 lat, 100 tys, bezwypadkowy, nie licząc przytarć parkingowych (których nie ukrywaliśmy), garażowany, z polskiego salonu, naprawy dokonywane na bieżąco, więc nie wymaga żadnych wydatków (ba, nawet opony były nowe), wystawiony za cenę "wolimy sprzedać szybko niż drogo". I co? I nikt nie wierzył :(

Odpowiedz
avatar tvh
3 3

@inga: U mnie uwierzyli :-) Auto 9 lat, garażowane, przebieg 60'000, po 2 kolizjach, naprawiany w ASO. Kupił syn kuzynki i zadowolony jeździ Lanosem już 7 rok.

Odpowiedz
avatar Meliana
4 6

@inga: Wszystko zależy od samochodu - jeśli to jakiś mały, tani kompakt w stylu Matiza, Punto, Fabii czy 206, to powiedzmy, że jest to prawdopodobne. Ale jak ktoś wciskał by mi taki tekst w odniesieniu do Passata, Mondeo, Octavii czy A6 w kombi z 3-litrowym dieslem, klimą i tempomatem no to wiesz... :) Trochę na logikę się to nie trzyma kupy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

ad1 - jeszcze w prawo i w lewo można skręcać z tego co się orientuję ;) Mocne :)

Odpowiedz
avatar tigga
2 4

1. Ludziom się wydaje że "utrata wartości w czasie" polega na tym, że w środku podwozia jest garniec ze złotymi monetami i te się wysypują na wybojach i tak auto traci wartość. Bo przecież nie dlatego że lakier płowieje, odpryski od kamieni się robią czy też uszczelki sparciały albo fotel się wytarł. Nie, nie to musi być igła a jak nie to opuść pan. 2. Blacha - nieważne że dbałeś, auto zabezpieczone antykorozyjnie, wszędzie bitum itp. a na wierzchu normalny zestarzały lakier. Nie, 10-cio latka będą oglądać pod światło i latać z bekiem że wgniotek na drzwiach a na masce odpryski. Bo prestidżu nie ma. Za to pianka w progach już jest prestidżowa w wuj.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

@tigga: Wszystko się zgadza. W tym przypadku rzecz zasadza sie i na tym, że sprzedawany wóz to typowy wyrobnik, którego łądujesz klamotami niezbędnymi do roboty i wozisz je z punktu a do b, nie bacząc, czy błoto, czy rysa itepe - ma być "na miejsce", bo jeśli trzeba z auta targać w tą i z powrotem pół tony szpeju, wówczas każde pięć metrów ma znaczenie. Ma toto jeździć bezawaryjnie i być praktyczne. Wsio.

Odpowiedz
avatar KompocikJablkowy
0 0

Z ciekawości, która to generacja Vito? Pytam ze względu na wymieniony przez Ciebie brak rdzy, z tego co czytałem (i co widzę na drogach), to pierwsza generacja chyba nie występuje bez "rudej", w drugiej już lepiej, choć bez rewelacji :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@KompocikJablkowy: w638, czyli pierwszy model. Z korozją nie miałem kłopotów, poza bąblami na początkach progów, które zrobiłem. Podwozie dobrze smarowane bitumikiem trzymało się dzielnie

Odpowiedz
avatar whateva
1 3

Akurat piąte pytanie jest bardzo sensowne.

Odpowiedz
Udostępnij