Jestem w siódmym miesiącu ciąży bliźniaczej. Powiem szczerze - jest ciężko, szczególnie że dzieciaki kopią i doprowadzają mój pęcherz do granic wytrzymałości. Staram się ograniczyć wyjazdy komunikacją publiczną, ale dzisiaj akurat musiałam - konieczna wizyta w szpitalu. No to trudno, wybrałam podróż autobusem.
No i był dość zatłoczony. Z racji swojego stanu i liczby osób podróżujących w moim brzuchu, po prostu powinnam siedzieć. Dlatego, kiedy tylko weszłam, stanęłam obok Typowego Seby zajmującego miejsce uprzywilejowane i naprawdę grzecznie poprosiłam o miejsce, pokazując na swój brzuch, który wielkością sugerował, że nie siedzą tam siedmiomiesięczne płody, a jakiś nieźle wykarmiony przedszkolak. I wtedy Seba odparł:
- A to ja zrobiłem, że mam ustępować?
No nie, Seba. Na szczęście nie Ty. Wojowniczką uzbrojoną w parasol nie jestem, więc odmowę przyjęłam i tak sobie nad Sebą stałam. Mówiłam dość wyraźnie, więc miałam nadzieję, że osoby obok - słysząc prośbę do Seby i jego odpowiedź - się łaskawie podniosą.
Rozejrzałam się wokół. Wszyscy inni chyba nagle znaleźli w swoich smartfonach, książkach lub widoku za oknem sens życia, bo nawet na mnie nie spojrzeli. Wzruszyłam ramionami i po prostu starałam się mocno trzymać.
No i trzymałam się mocno. Przy jednym z gwałtownych hamowań musiałam szybko przekalkulować, która grupa mięśni ma być w tej chwili priorytetem i... co prawda równowagę zachowałam, ale posikałam się w majtki.
Dzięki, Seba i ferajno. Miło się jechało tych kolejnych osiem przystanków.
Od tej pory obiecałam sobie jeździć do szpitala tylko taksówką za "jedyne" pięć dyszek za podróż.
komunikacja_miejska
Trzeba mu było na kolanach usiąść! Totalna znieczulica... Współczuję.
Odpowiedz@blaueblume: I dopiero wtedy się zsikac ;)
OdpowiedzJakiś czas temu dane mi było jechać autobusem. Na którymś tam przystanku wsiadła kobitka z niepełnosprawnym dzieckiem. Zaraz po wejściu spytała, czy ktoś mógłby jej ustąpić miejsca, bo ma niepełnosprawne dziecko. Zgadnijcie, kto (jako JEDYNY) jej ustąpił. Zgadza się, ja.
Odpowiedz@FlyingLotus: Wszyscy w autobusie mieli wstać czy jak?
Odpowiedz@CatGirl: Wszystkie miejsca mają być wolne, żeby niepełnosprawne dziecko mogło sobie wybrać. Potem też nie można usiąść, bo jeszcze niepełnosprawne dziecko zmieni zdanie i będzie mu smutno. Przecież to oczywiste. [/sarkazm] @FlyingLotus: No już nie przesadzaj. Skoro chciała jedno miejsce i jedno miejsce dostała to nie widzę problemu.
OdpowiedzSkoro siedział na uprzyywilejowanym miejscu, to następnym razem pochwal taką osobę, że mimo swojej niepełnosprawności całkiem dobrze sobie radzi, czy coś takiego. Byle głośno, żeby inni słyszeli.
Odpowiedz@Niamh: Skoro prośba do faceta była wyrażona głośno to pewnie na taką ripostę tak samo nikt by nie zareagował. No, może nie nikt - skoro facet miał tyle empatii wobec ciężarnej to kto wie czy jeszcze by się jej nie oberwało
Odpowiedz@Niamh: byłam kiedyś świadkiem, jak starsza pani podeszła do dresika zajmującego miejsce dla kobiet w ciąży i matek z dziećmi i donośnym głosem pogratulowała mu błogosławionego stanu. Dopiero wtedy Seba czerwony jak burak podniósł cztery litery i ustąpił ciężarnej dziewczynie. Szkoda, że trzeba dopiero ludziom obciachu narobić, żeby wysłuchali grzecznej prośby...
OdpowiedzJak ty w siódmym miesiącu ciąży bliźniaczej nie nauczyłaś się walczyć o swoje to nie wiem kiedy się nauczysz. Ty nie robisz tego dla siebie, tylko dla dzieci. Ciesz się, ze się tylko posikalas (polecam ćwiczenia na mięśnie Kegla) a nie poleciałaś na brzuch. Znajomy byl świadkiem jak ciężarna nie usiadła, bo jechała będę przystanek. Autobus gwałtownie zachamowal a ta przeleciała pól autobusu i walnela brzuchem z calej sily w kasownik. Nie życzę Ci takich przygód!
OdpowiedzTak trudno było podejść do kierowcy i zgłosić, ze Seba nie chce ruszyć dupska z uprzywilejowanego miejsca? Widać łatwiej odgrywać meczennice i narażać zdrowie dzieci :/
Odpowiedz@shini: Ciężarnej ciężko jest się poruszać w zatłoczonym autobusie, który na przystankach stoi po kilka sekund..
Odpowiedz@shini: Ciężarnej w 7 miesiącu i to bliźniaki? Człowieku cud że weszła do tego autobusu
Odpowiedz@maat_: Skoro weszła i czuła się na siłach jechać to widać nie było z nia mega źle, a miejsce się jej należy jak psu micha mogła wskazać jakiegoś pasażera i poprosić go o zgłoszenie problemu kierowcy albo krzyknąć jeśli była blisko wszystko się da. Zamiast stać i narażać zdrowie swoje i dzieci.
OdpowiedzTak myślałam, najeżdżają na Ciebie, bo Ci przebojowości brak:( Jedni mają, inni nie, pewnie kiedyś się nauczysz. A tymczasem życzę siły, będzie Ci bardzo potrzebna, może nawet bardziej po porodzie:)) Wiadomo czy parka czy chłopiec i dziewczynka?
Odpowiedz@Katka_43: Jak uczy się przebojowości?
Odpowiedz@paski: Życie uczy.
Odpowiedz@Katka_43: a parka to nie jest właśnie chłopiec i dziewczynka?
OdpowiedzSądząc z opisów, wybrałaś godziny szczytu, oraz osobę prawdopodobnie pracującą fizycznie... http://demotywatory.pl/4644387/Jakze-prawdziwe
Odpowiedz@bloodcarver: to usprawiedliwia chamskie odzywki? Abstrahując już od tego, że przy gwałtownym hamowaniu dziecku może stać się krzywda, i od tego, że miejsca uprzywilejowane to także te dla ciężarnych - jak zmęczonym trzeba być, żeby publicznie się tak zwracać do kobiety grzecznie proszącej o ustąpienie miejsca?
Odpowiedz@RudaPaskuda: Miejsce uprzywilejowane jest WYŁĄCZNIE dla tej osoby, której piktogram widnieje nad miejscem. To, że osoba bez uprawnień wykorzystuje je i siada tam, gdzie nie ma prawa w ogóle tyłka posadzić, już jest nadużyciem, na które przymyka się oko, gdy osoby uprzywilejowanej nie ma (bo transport mamy, jaki mamy). Ale gdy taka osoba wchodzi, każdy nieuprawniony ma obowiązek natychmiast miejsce zwolnić. Ja tylko dwa razy znalazłam się w sytuacji, gdy jakaś menda nie chciała ustąpić miejsca przeznaczonego dla takich osób jak ja - bo nie. Raz jechałam krótko, to wytrzymałam, drugi raz ustąpił mi miły mężczyzna z innego siedzenia. Ale zastanawiam się, jak by to było, gdyby pasażerowie, którym takie mendy zajmują miejsca i nie chcą ustąpić, zaczęli masowo zatrzymywać tramwaje. W końcu mamy tu i przywłaszczenie czegoś, co burakowi się nie należy (niech sobie w szoferce siada, tam też mu nie wolno), i stwarzanie zagrożenia zdrowia dla pasażerów - w końcu miejsca dla osób w ciąży, niepełnosprawnych, starszych nie są wyznaczone dla PR-u, tylko dlatego, że są to pasażerowie, których stan zdrowia wymaga pewnych warunków podróży.
Odpowiedz@didja: nie do końca, przynajmniej w krakowskim MPK takie miejsca są dla wszystkich, po prostu osoba bez uprawnień ma obowiązek zwolnić takie miejsce kiedy pojawi się osoba uprzywilejowana. Obowiązek, regulamin przewozu jest uchwałą Rady Miasta. Żadna dobra wola. Autorce szczerze współczuję, wiem że ciężko, hormony ciążowe i człowiek ma ochotę się rozpłakać (a bywa że i płacze publicznie po prostu z powodu cudzego chamstwa) ale w takich sytuacjach naprawdę lepiej iść do kierowcy. Albo do kolejnej osoby, zwykle takich miejsc jest więcej. Ja w ciązy akurat niewiele jeździłam, ale z maluchem w chuście albo na ręku jak już dreptał, bardzo grzecznie acz stanowczo nie prosiłam, ale po prostu informowałam że potrzebuję tu usiąść bo to miejsce dla mnie przeznaczone. Jeździłam sporo komunikacją miejską, nigdy się nie zdarzyło żebym musiała stać, rzadko żebym w ogóle musiała prosić (ze społeczeństwem nie jest tak źle jak się wydaje, więc głowa do góry autorko).
OdpowiedzTrzeba było głośno powiedzieć: Czy naprawdę nikt z państwa nie ustąpi miejsca kobiecie w 7 miesiącu bliźniaczej ciąży? Czy naprawdę same buraki jada tym autobusem?
Odpowiedz@maat_: A co to kogo obchodzi? Chciała to ma. Niech się teraz martwi.
Odpowiedz@emorojo: Mam nadzieje ze jestes trollem i nie zierzasz sie rozmnarzac ... tak bedzie lepiej dla swiata.
OdpowiedzA ja mam nadzieję, że to była najzwyklejsza ironia...
Odpowiedz@Aranos: Z pewnością nie zierza sie rozmnarzac.
OdpowiedzA myślałam,że to kolejna historia z serii: babka autobusowa zwyzywała ciężarną
OdpowiedzPrzykre, cholera. A jeszcze gorsze jest to, że właśnie zbierasz minusy za brak asertywności. Zawalczyłaś o swoje tak, jak potrafiłaś. Kulturalnie nie dało rady, więc należałoby się przestawić na język zroz\umiały dla Seby, ale nie każdy tak potrafi. I smutno się robi na myśl, że trzeba rozpychać się łokciami, bo inaczej zostanie się zakrzyczanym, albo, po prostu, zignorowanym. Ja nauczyłam się tego dopiero wtedy, gdy mój Młody miał około pół roku. Inaczej nie dałabym sobie rady nigdzie. A wcale nie chciałam uczyć się takich zachowań. Stosuję je tylko w ostateczności, ale i tak pozostaje mi niesmak w stosunku do siebie samej. Powodzenia. Dasz sobie radę.
OdpowiedzW sierpniu urodziłam bliźniaki 2500 i 3290 3tyg przed terminem więc pomyślcie jaki miałam brzuch :-) nikt nigdzie nie ustąpił mi miejsca. Jedynie u nas na wsi starsza pani w kolejce mnie przepuszczała. A w pamięci też mam sytuację z Biedronki, my z 4 miesięcznymi dziećmi w nosidełkach, zakupów tak średnio a pani pyta czy ją przepuścimy! Gdyby to był ktoś z dwiema rzeczami to ok, sama przepuszczam ale pani zakupów miała sporo. Ach ech
OdpowiedzOd jakiegoś czasu ze względu na kontuzję chodzę o kulach. Codziennie muszę jeździć autobusem. Zawsze ten sam problem że miejsca uprzywilejowane są zajęte przez osoby zdrowe. Raz na prośbę o ustąpienie miejsca usłyszałam : - Chyba kpisz kaleką!
Odpowiedz@alciapralcia: Jak się kpi kaleką?
OdpowiedzSkoro nie umiesz wytrzymać kilku przystanków bez sikania w majtki, to sorry, ale nie wiem po co się pchasz do autobusu. Ustąpienie ci miejsca nie jest niczyim obowiązkiem, ewentualnie oznaką dobrej woli. Trzeba było się z tym liczyć.
Odpowiedz@emorojo: I tu się mylisz. Piktogram, oznaczający miejsce uprzywilejowane, znajdujący się nad siedzeniem, oznacza....miejsce uprzywilejowane. Dla inwalidy lub baby w ciąży. Czyli siadać na nim możesz, ale kiedy wsiądzie inwalida, osoba w podeszłym wieku lub baba z brzuchem ciążowym, Twoim obowiązkiem jest ustąpić jej miejsca. A autorka pisała, że Seba siedział na takim właśnie miejscu. Po co się pcha do autobusu? Pewnie po to by, jak napisała, dojechać na badania.
Odpowiedz@emorojo: Akurat na miejscu uprzywilejowanym każdy ma obowiązek ustąpić jeśli nie jest osobą, do której pasuje oznaczenie.
OdpowiedzA niby czemu ktoś miałby ci ustępować miejsca? Bo co? Bo tak wypada? Mnie nikt nigdy nie pomógł, mało tego, ten naród zniszczył mi zdrowie, okradł mnie i zmarnował mi całe dzieciństwo (podkreślam NARÓD, nie żadna instytucja państwowa). Nikt się mną nigdy nie interesował, ale żeby wyciągnąć do mnie łapy i coś wyżebrać, ustąpić miejsca w autobusie to nagle się okazuję, że jestem człowiekiem a nie ścierwem! Jak trzeba mi wcisnąć jakieś gówno, namawiać na kredyt, wyżebrać fajkę, pożyczkę, zbierać "na biedne dzieci" to nagle ludzie przypominają sobie, że istnieją zwroty dzień dobry, przepraszam i zwracają się na Pan, a nie obelgami i przemocą. A ja wtedy charam im pod nogi zielonym glutem i mówię: "masz, tyle mi ludzie pomogli, teraz się odwdzięczam". Seba miał rację, wszak PRL i III RP zbudowaliście sobie na zasadzie kto ma lepsze układy ten lepszy oraz kto pierwszy ten lepszy, więc teraz sobie w takim świecie żyjcie. Teraz przynajmniej stało się jasne, dlaczego kobiety koniecznie chcą mężczyzn z samochodami, i w sumie to popieram. Jak takie jesteście, to z takimi sypiajcie, nie będzie problemu ustępowania miejsca w autobusie.
Odpowiedz@Herbata: Herbata, zjedz snickersa bo zaczynasz gwiazdorzyć
OdpowiedzJezus Maria. Oto przykład dlaczego wśród ludzi jest pełno bydła. "mi nikt nigdy nie pomagał". Przykro mi, naprawdę. Ludzie powinni sobie pomagać i traktować się z szacunkiem. Czego herbata napewno nie robi. Każdego spotykają niemiłe sytuacje, więc raczej nad Tobą uzalac się nie będę. Uzalac się mogę nad autorką postu. Autobus wypchany taka herbatą. Chamstwo i znieczulica. Biedna kobieta najadla się stresu i upokorzenia.
Odpowiedz@Herbata: Tak jak dla kolegi wyzej. Lepiej dla spolecznosci swiatowej byloby gdybys sie nie rozmnarzal. Bo na jakiekolwiek leczenie widac ze za pozno.
Odpowiedz@EdinaMonsoon: cudne :) strzałka w dychę. teraz jak mnie ktoś wnerwi, to ryknę: "weź, herbata, spadaj na maki". znam dużo takich herbat :D
OdpowiedzJa się urodziłam jako wcześniaków, dlatego ze nikt nie chciał mojej mamie ustąpić miejsca w autobusie i się przewróciła.
Odpowiedzszcerze dziwie ci sie autorko ryzykujesz zdrowie i zycie nie tylko swoje a i dzieciakow ja mam dyskopatie i zwyczejnie jest dla mnie niebezpieczne stanie i obijanie sie o rurki i wspolpasazerow, szczegolnie przy zakretach siedze zawwsze czasem na nadkolu, czasem na schodach, czasem na podlodze ale wiem, ze tak jest bezpieczniej
Odpowiedz