Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Niemiecki Lidl, jakieś 2 h temu. Kolejka jak stąd do Bydgoszczy, ale…

Niemiecki Lidl, jakieś 2 h temu. Kolejka jak stąd do Bydgoszczy, ale okay, nie spieszy mi się nigdzie. Stoję sobie na końcu kolejki, niestety między regałami. Przede mną babcia w wieku późnoemerytalnym, oparta na wózku pełnym zakupów. Mój również nie był pusty, a i przed sobą widziałam mnóstwo ludzi z pełnymi wózkami. Zaczęłam więc z nudów kalkulować, ile czasu upłynie zanim uda mi się stąd odjechać, gdy głośniki zaskrzeczały, że otwarta zostanie kasa nr 1. Kilkoro ludzi przed nami przeszło do nowootwartej kasy, babcia została przede mną. Ustawiła się centralnie na środku przejścia, blokując jednocześnie możliwość wyminięcia jej z którejkolwiek strony.

Ponieważ w drugiej kolejce było mniej osób, postanowiłam się do niej przebić. Stanęłam blisko babci i głośno powiedziałam "Przepraszam". Cisza, zero reakcji. "Przepraszam, chciałabym przejść". Nadal nic. W końcu delikatnie dotknęłam ramienia babki i kiedy nareszcie odwróciła się w moją stronę, powtórzyłam kwestię trzeci raz. Kobieta spojrzała na mnie takim wzrokiem, że Bazyliszek to przy niej nic. Usunęła się z drogi, owszem. Ale przy okazji nasłuchałam się o niewychowanych, agresywnych gówniarzach (mam 28 lat...), którzy rozpychają się łokciami na prawo i lewo i pozbawieni są elementarnej kultury. I że ją uderzyłam, co oczywiście było wierutną bzdurą.

Nawet nie spojrzałam w jej stronę, po prostu doszłam do wniosku, że nie ma z kim rozmawiać, bo baba jest albo ewidentnie szurnięta albo szuka pretekstu do kłótni. Założyłam więc słuchawki i odpłynęłam wraz z dźwiękami gitary.

Puenty nie będzie, nikt nie klaskał. Zastanawiam się tylko, skąd w ludziach tyle jadu.

sklepy

by ljubomora
Dodaj nowy komentarz
avatar Ara
2 6

Tak, jak napisałaś. Z nudów. Biorącp od uwagę, że na starość wyostrzają się te negatywne cechy charakteru, to tak jak Ty zaczęłaś kalkulować ile będziesz stać, tak ona dla zabicia czasu postanowiła skorzystać z okazji i trochę się pokłócić.

Odpowiedz
avatar NieEpickiHusarz
4 8

Aż nie wiem czy bardziej mnie brzydzi, czy przeraża twój sposób "myślenia". Coś ci się nie podoba? ***bnij temu czemuś i po problemie! Tak nie załatwiano spraw nawet w średniowieczu, a my jesteśmy w erze nowożytnej dla twojej wiadomości.

Odpowiedz
avatar iks
-3 5

@NieEpickiHusarz: W nowożytnej gdzie na "zachodzie" kobiety są gwałcone i sądy umarzają sprawy bo to część religii napastników? Zwróć uwagę "geniuszu" na jedno - czy napisałem by komuś powiedziała czy to zrobiła?

Odpowiedz
avatar emorojo
0 2

@iks: Idź się lecz.

Odpowiedz
avatar bypek
5 9

Chciała być cwana, zapewnić sobie dostęp do obu kolejek, żeby w ostatniej chwili zdecydować, w której zostanie prędzej obsłużona, a Ty jej się wepchałaś bezczelnie. Wstydź się, autorko!

Odpowiedz
avatar Maszin84
0 2

Nie nadążam za ludźmi, którzy jak w transie ślimaczym tempem przechadzają się samym środkiem ciągu komunikacyjnego i co chwila niespodziewanie stają. Tak jakby sami na świecie byli. A szczytem jest dla mnie zostawianie wózków na samiutkim środku wąskiego przejścia i oblatywanie połowy sklepu. Dwa razy zareagowałem na takie prostactwo. Będąc w sklepie z mamą i bratem w bodaj Jeleniej Górze zauważyliśmy około 50-letnią kobietę, która szła wprost na czołówkę z samobieżną maszyną do mycia podłóg. kilka kroków przed maszyną zatrzymała się na środku, zostawiła wózek i poszła szukać zakupów na drugi koniec sklepu. Młody operator maszyny przez chwilę siedział oniemiały, dlatego czym prędzej zabraliśmy wózek pełen zakupów z drogi, po czym przez jakieś 10 minut przenosiliśmy go w miejsca których bezmyślna/złośliwa matrona nie widziała. Szukała go przez cały czas, w końcu odpuściliśmy. Drugi raz facet po 40-tce zostawił taki większy koszyk z kółkami na samym środku przejścia i jak poprzedniczka udał się na łowy w odległe miejsce. Pełen zakupów koszyk również zmienił miejsce pobytu. Facet szukał go przez kilka minut ubogacając to głośnym zgrzytaniem zębów i bezgłośnymi przekleństwami, co obserwowałem z obojętną miną stojąc kilka kroków dalej w kolejce do mięsnego. Gdy odpuścił i poszedł po drugi koszyk podstawiłem pierwszy dokładnie w tym samym miejscu i zająłem miejsce na końcu kolejki. Facet zdążył zebrać wszystkie zakupy jeszcze raz, a kiedy zauważył pierwszy koszyk podszedł z niedowierzaniem i nasycającą się coraz bardziej purpurą na twarzy, pogrzebał w nim w celu sprawdzenia zawartości i wściekły poszedł dalej. Po przemyśleniu tego teraz byłem też piekielny, bo obsługa musiała pierwszy koszyk rozładować. Następnym razem nie popełnię tego błędu.

Odpowiedz
Udostępnij