Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Miałam wolnego trochę i naczytałam się trochę piekielnych. Zawiść Polaków mnie dobija.…

Miałam wolnego trochę i naczytałam się trochę piekielnych.
Zawiść Polaków mnie dobija.
Wystarczy, że ktoś napisze w historii, że np. ma lepszą pracę, pracuję w dość dziwnym i elitarnym zawodzie, albo tak jak ja, że kwota 1800 zł nie robi dla niego żadnej różnicy w budżecie domowym i już pod spodem pojawiają się dziesiątki komentarzy dotyczące tego, że człowiek jest nowobogacki, rozpieszczony i że powinien pominąć te zdanie itd. Tak samo, jak wtedy gdy pisałam, że mój mąż jest niepodważalnym specjalistą w swojej dziedzinie.
Czy tylko mi się wydaje, że niektórzy ludzie są wręcz przesiąknięci na wylot zazdrością i przekonaniem o tym, że takiemu człowiekowi trzeba dowalić, bo ma zbyt łatwo?
kurczę, jak ja widzę, że komuś się dobrze wiedzie, gratuluję, zyczę szczęścia w przyszłości i oby dobra passa nie mijała...
Poważnie... Jesteśmy na portalu, gdzie piszemy o "piekielnych rzeczach" codziennego życia, a i tu wiele osób przegina i stara się umniejszyć innych ludzi.
Już. Wyżaliłam się.
Możecie odsyłać do archiwum.


EDIT.
Pojawią się w komentarzach słowa, że nie mówiłabym tak, mając 2000 zł miesięcznie. Nie, nie bylam nigdy zawistna. Nawet jak musiałam za te 1300zł wynąjąc sobie pokój, zakupić sprzęt do nauki czy pracy, studiować odpłatnie, coś zjeść i w coś się ubrać... Mimo tego, że nie mogłam nić mieć swojego, wszystko na raty, a rzadko mogłam sobie pozwolić na jakiś luksus, nie życzyłam ludziom, którzy mieli więcej ode mnie źle. Nigdy.:)

piekielni na piekielnych

by OlwiaJ
Dodaj nowy komentarz
avatar ncc1701
22 26

Alez oczywiscie ze tak jest. Nie chodzi bowiem o to aby kazdy mial zle, ale zeby przypadkiem ktos nie mial lepiej niz ja. Taka jest wlasnie mentalnosc. Przyslowie jest, ze prawdziwych przyjaciol poznaje sie w biedzie - otoz nie do konca - duzo latwie jest sie nad kims litowac, pocieszac go itd. gdy mu sie wiedzie zle. Czujemy sie wtedy tak fajnie prawda - czujemy ze ktos ma gorzej i trzeba mu pomoc w jakis sposob a jesli juz pomozemy - ohohoh - jacy jestesmy wspaniali... W druga strone jest gorzej - komus sie poszczescilo - kurcze, szkoda ze nie mi. Jak bardzo trudno cieszyc sie z czyjegos szczescia czy powodzenia. Zauwazcie jak rzadko zyczy sie komus pieniedzy. Najlatwiej zyczyc komus zdrowia - bo to oczywiscie najwazniejsze. Tylko - dlaczego nie mozna zyczyc komus tez szczescia, milosci, pieniedzy i wszystkich innych dobrych i fajnych rzeczy? Dlaczego jesli ktos kupil sobie samochod, wybudowal dom, kupuje lodke (nie pisze o sobie, ale mam taka sytuacje wsrod znajomych) - dlaczego tak ciezko powiedziec po prostu - "o jaki fajny dom". Jaki fajny samochod. Jaka fajna lodka. To przeciez nic nie kosztuje - a jednak dla wielu jest tak cholernie trudne...

Odpowiedz
avatar Kitkowa
1 1

@ncc1701: A ja mam tak, że cieszę się ze szczęścia i powodzenia znajomych :) A zazdroszczą zakompleksieni ludzie, którzy by chcieli wszystko na tacy dostać, takie jest moje zdanie. Bo przecież wiadomo, że Ci co mają więcej nie pracowali na to tylko dostali od kogoś, no nie? ;)

Odpowiedz
avatar Michail
6 8

ncc1701 podsumował bardzo dobrze więc podpisuję się tylko pod tym

Odpowiedz
avatar micbea
19 19

To już taka polska mentalność: Jak ja mam krowę, a sąsiad ma dwie, to nie wezmę się do roboty, żeby też kupić sobie drugą krowę, tylko pójdę do kościoła pomodlić się, żeby sąsiadowi przynajmniej jedna z tych krów zdechała...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 13

@micbea: Polacy bardzo cieżko pracują za żałośnie śmieszne pieniądze. To ze jest taka roszczeniowa grupa to nie znaczy, że tak jest wszędzie

Odpowiedz
avatar micbea
1 1

@maat_: Oczywiście, że nie wszyscy tacy są. Pisząc “polska mentalność” dokonałem pewnej generalizacji, która, jak każda generalizacja, z zasady jest zła. Tylko, że dla ciebie to ci roszczeniowi są w mniejszości. Ja z własnych obserwacji i doświadczeń niestety uważam, że to jednak ta niezawistna grupa jest nieporównywalnie mniejsza... Zresztą nie jest to chyba tylko i wyłącznie mój punkt widzenia – nie wiem czy widziałaś “Dzień Swira”? Był tam fragment “Modlitwa Polaka” (jeśli nie pamiętasz lub nie widziałaś, to polecam), który opisuje dokładnie to samo co napisałem... czyli, że jednak coś w tej naszej polskiej (A może po prostu w ludzkiej?) naturze chyba jednak jest takiego zawistnego.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 kwietnia 2016 o 11:12

avatar konto usunięte
13 19

Polacy są bardzo biedni w swej większości, zmagania z codziennością i walka o rzeczy całkowicie podstawowe, do tego urzędnicza uznaniowość i ogólny brak podstaw do zaufania sądom i prawodawcom, do tego ogólne poczucie, że nie matura czy chęć szczera a znajomości w wielu małych miejscowościach decydują o sukcesie. Kiedy pomyślimy , że u nas średnia krajowa to płaca minimalna na zachodzie. Nie ma ciągłości majątkowej (dziedziczenia z pokolenia na pokolenie), przez okres zaborów, wojny i komuny dorabiały się mendy, donosiciele i zdrajcy a nie ludzie uczciwi. Ciężko jest przełamać stereotyp narosły przez 8 pokoleń. łatwo byc szczodrym i życzliwym człowiekiem, gdy masz oszczędności, gdy nie masz kredytów na głowie i własne kupione za gotówkę pieniądze. Naprawdę łatwo byc wtedy empatycznym. Gdy natomiast dusi cię kredyt, zarabiasz 2.000, jesteś na umowie śmeiciowej i twój pracodawca jest panem Twego być albo nie być, gdy podejmujesz decyzje na zasadzie kupię to albo to a obie rzeczy są niezbędne i najtańsze, kiedy każda podwyżka przydusza cię do ziemi a nie daj boże zachorować, bo każdy nagły wydatek oznacza zaległość w spłatach rat. Wtedy świat wygląda inaczej. Nie usprawiedliwiam jedynie szukam przyczyny

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 kwietnia 2016 o 16:19

avatar Michail
10 10

@maat_: Nikt nie twierdzi, że się wszystkim powodzi, ani że wszędzie wszystko jest zgodne z prawem lub jest to sprawiedliwe. Jednak wyżywanie się na innych bo mają lepiej nie poprawi naszej sytuacji i prowadzi do polepszenia naszej sytuacji.

Odpowiedz
avatar ncc1701
6 14

@maat_: albo kiedy jestes niezaradna zyciowo dupa i masz pretensje do wszystkich dookola ze zle ci sie wiedzie. Sorki, ale mentalnie wiekszosc - nawet mlode pokolenie zyje w przeswiadczeniu, ze wystarczy skonczyc studia a dobra praca sama cie znajdzie i nie musisz nic wiecej robic. Mialem tego rodzaju przyklady w rodzinie. Rodzice pracowali w jednym zakladzie - po 89 roku, kiedy zaczelo sie dziac coraz gorzej - z zakladu zaczeli sie kolejno zwalniac pracownic - a to zakladali wlasne firmy, w ostatecznoesci znajdywali lepiej platna prace gdzie indziej. Ojciec kurczowo trzymal sie starego miejsca i potrafil tylko zazdroscic tym, ktorzy wlasne dzialalnosci zalozyli duzo wczesniej. Ba - nawet wtedy, kiedy mial okazje - doslownie znajomy zajaltwil mu prace w innym zakladzie, lacznie z przeszkoleniem, za duzo lepsza kase, nie zdecydowal sie na to. Brat pracuje w panstwowej instytucji - wiadomo - praca niby bardziej pewna, ale placa bardzo srednia, do tego dochodzi nieciekawa sytuacja z innymi pracownikami, sprawy typu mobbing itd. Ale nie szuka innej pracy - po co - przeciez ma... Na tzw. "zachodzie" ludzie w ciagu zycia zmieniaja prace 6-8 razy, wlacznie z calkowitym przekwalifikowaniem sie. U nas nadal jest mentalnosc - "najlepiej w jednym miejscu od poczatku do emerytury". Komunizm czy jak tan zwac - okres przed 89 rokiem - nauczyl ludzi biernosci - praca ci sie nalezala jak psu buda. Po 89 roku trzeba bylo szukac. Oczywiscie nie twierdze ze dotyczy to kazdego - zawsze beda osoby, ktore sie wylamia - pomimo szukania, zdolnosci, wutrwalosci - czasem nie wychodzi. ale takich osob jest mniejszosc i w koncu ci co probuje - znajduja dobra prace lub zakaladaja wlasny biznes. Niemniej - wiekszosc z tych co narzekaja po prostu nic nie robia i czekaja az praca do nich sama przyjdzie. Ludzie - mamy 21 wiek. W ciagu doby mozemy sie znalezc w dowolnym miejscu na swiecie. Do calej Europy mamy wstep wolny. Nie trzeba kurczowo trzymac sie jednego miejsca. 50 lat temu ludzie tez wyjezdzali za praca. I 100 lat temu tez. Czesto na drugi koniec swiata.

Odpowiedz
avatar Michail
-2 10

@Visenna: Masz rację - autorka nie pisałaby, że 1800zł nie robi jej różnicy. Co nie znaczy, że od razu musiałaby wypominać innym, że im nie robi. Mnie taka kasa miesięcznie robi ogromną różnicę, ale nie widzę jak na moją sytuację wpływa to, że autorce nie robi.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 7

@ncc1701 Wszystko co piszesz jest prawdą tylko do pewnego stopnia, są rejony na ścianie wschodniej postpgrowskie wsie z bezrobociem strukturalnym połączonym z brakiem przemysłu, ludność na tyle biedna że nie bardzo jest co zakładać bo społeczność nie posiada środków na kupienie tego co będziesz produkował czy sprzedawał. Mówisz,że można wyjechać gdzie się chce, nie nie każdy może ludzie mają chore dzieci pod opieką np.

Odpowiedz
avatar OlwiaJ
4 8

@maat_: Tak, w Polsce ejst źle, kazdy o tym wie. Ale jednak, nawet jak nie miałam oszczednosci i mialam 1300 zł na rękę na mieszkanie, zycie, studia, nie przychodzilo mi do głowy, żeby komuś złorzeczyć tylko dlatego, ze zarabiał więcej ode mnie i mu się powodziło. I tym bardziej nie wpadłabym na pomysł komentarzy, że ktoś jest gównowart i oby stracił robote. To dziwne dla mnie, niemoralne i zwyczajnie złe. Wiec Maat i Visenna wytłumaczcie mi cos- po co to robia ludzie, skoro identyfikujecie się, że rozumiecie, czmeu ludzie są zawistni. Nie mieszkam za granica, mieszkam w tej samej Polsce, co wiekszosc ludzi tu, a jednak taka nie byłam nigdy dla kogos, kogo nie znam. I mowie to z perspektywy osoby, ktora i żyła za tą marną najniższą krajowa i studiowałą i mieszkałą i zywiłą się i mówię to z perspektywy osoby, która obecnie może sobie pozwolić.

Odpowiedz
avatar OlwiaJ
3 5

@Michail: Mnie też robiła kiedyś. Ale to, co pisałam wtedy w tamtej historii, ze nie robiło mi to roznicy, bylo odosnie szukania pracy itd. I mialo wartosc merytorycna do ogolnego watku. Poza tym, jak już pisalam.... Zylam za mniejsze pieniadze niz 1800 zł- studiując odpłatnie i żyjąc wyłacznie za to, co zarobilam, czyli naniższą krajową i nie pisałąm ludziom w komentarzach "udlaw się ta kasa, ktora Ty masz a ja nie"

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@OlwiaJ: Zacznijmy od pewnej rzeczy a mianowicie: CZYTANIE ZE ZROZUMIENIEM. Sprawa trudna wiem, ale się postarajmy. Zastanówmy się cóż ja napisałam? Czy ja ludzi usprawiedliwiam czy może tak jak NAPISAŁAM szukam przyczyn. Kolejna rzecz czy ja w jakimkolwiek swym komentarzu zaprezentowałam piętnowane tu zachowania? No nie. Powiem delikatnie robaczku przesłodki a puknij ty się w główkę i pokaż miejsce, w którym napisałam, ze się identyfikuję z takimi wypowiedziami. Zaprezentowałaś typowa postawę ja wiem lepiej co tam jest napisane. Czytaj ze zrozumieniem. Mój post jest tylko moją analizą przyczyn dla których być może ludzie zachowują się tak a nie inaczej. Nie wmawiaj mi i warcz na mnie za rzeczy, których nie ma w moim poście

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 kwietnia 2016 o 20:46

avatar OlwiaJ
0 0

@maat_: Oj Ty Pysiu... no włąsnie, czytanie ze zrozumieniem. Napisałąm dokladnie "wytłumaczcie mi cos- po co to robia ludzie, skoro identyfikujecie się, że rozumiecie, czmeu ludzie są zawistni", co mialo oznaczac "skoro wypowiadacie się, ze rozumiecie tych ludzi (ROZUMIECIE A NIE IDENTYFIKUJECIE Z ICH WYPOWIEDZIAMI), wytlumaczcie mi czemu tak sie dzieje, dlaczego tacy są"... Moze zle zdanie zlozylam, ale nie chodizlo mi o to, ze Wy jestescie takimi wlasnie ludzmi... I nie warczę. Chodzilo mi bardziej o to, skoro juz analizujsz jak piszesz, to co tym ludziom to daje, bo ja nie mam na przyklad pojecia.;) I Ty rowniez "nie warcz na mnie za rzeczy, ktorych nie ma w mojej wypowiedzi|;-)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@OlwiaJ: Napisałaś identyfikujecie - chyba nie rozumiesz znaczenia tego słowa. Nie wiem co im to daje, podejrzewam, domyślam się przyczyn, ale nie mam pojęcia co sobie kompensują w ten sposób. Mam jednak świadomość, ze znajduję się raczej nielicznej grupie, której żyje się o wiele łatwiej, więc nigdy nie będę twierdziła,że jak mim ciężko bo ludzie na mnie krzywo patrzą. Twoje czy moje życie pod wieloma względami jest o wiele spokojniejsze i łatwiejsze, wiec na prawdę możemy przeżyć tę drobną piekielność. Stanowczo wolę to niż codzienny strach o byt swój i swojej rodziny. Jakoś łatwiej z perspektywy 4 czy 5 gwiazdkowego hotelu biadolić ależ ten naród zawistny i jak mi z tym ciężko. Jest jak jest i tyle, ciamciaramciasz się ze sobą. Naucz się z tym żyć, bo to o wiele łatwiejsza sztuka niż życie za 1400. Po trzecie, kilka postó wyzej napisałam jakie według mnie sa przyczyny, mam przepisać drugi raz wypowiedz znajdująca się wyżej? Przecież odpowiadasz mi na nią więc jeszcze raz specjalnie dla Ciebie: Polacy są bardzo biedni w swej większości, zmagania z codziennością i walka o rzeczy całkowicie podstawowe, do tego urzędnicza uznaniowość i ogólny brak podstaw do zaufania sądom i prawodawcom, do tego ogólne poczucie, że nie matura czy chęć szczera a znajomości w wielu małych miejscowościach decydują o sukcesie. Kiedy pomyślimy , że u nas średnia krajowa to płaca minimalna na zachodzie. Nie ma ciągłości majątkowej (dziedziczenia z pokolenia na pokolenie), przez okres zaborów, wojny i komuny dorabiały się mendy, donosiciele i zdrajcy a nie ludzie uczciwi. Ciężko jest przełamać stereotyp narosły przez 8 pokoleń. łatwo być szczodrym i życzliwym człowiekiem, gdy masz oszczędności, gdy nie masz kredytów na głowie i własne kupione za gotówkę pieniądze. Naprawdę łatwo być wtedy empatycznym. Gdy natomiast dusi cię kredyt, zarabiasz 2.000, jesteś na umowie śmieciowej i twój pracodawca jest panem Twego być albo nie być, gdy podejmujesz decyzje na zasadzie kupię to albo to a obie rzeczy są niezbędne i najtańsze, kiedy każda podwyżka przydusza cię do ziemi a nie daj boże zachorować, bo każdy nagły wydatek oznacza zaległość w spłatach rat. Wtedy świat wygląda inaczej. Nie usprawiedliwiam jedynie szukam przyczyny

Odpowiedz
avatar EdinaMonsoon
11 11

Ja w życiu tego nie zrozumiem. Rozumiem, że ludzie, którzy muszą przeżyć za mniej niż 1800 zł na miesiąc bulwersuja się tym, że dla kogoś ta suma nie robi różnicy. Nie są w stanie zrozumieć, że nie zawsze tak było, że to co większość ma w portfelu wpadło tam tylko i wyłącznie poprzez ciężka pracę, drogie kursy i ekwipunek a także ryzyko. Żyłam w biedzie przez większość mojego życia, pomimo pracy mojej i mojego partnera nie byliśmy w stanie jeść przez cały miesiąc. Wybrnelismy z tego, teraz żyjemy po prostu. Mogę z lekkim sercem iść do sklepu i kupić rzeczy, nie tylko te niezbędne. Już dawno nie mówię o niczym nawet rodzinie, bo zaraz slyszalabym komentarze typu "no bo wy mieliście szczęście", "bo wy możecie sobie pozwolić a u nas bieda" co wprowadza mnie w wyrzuty sumienia. Myślę, że coraz bardziej ludzie zapominają być szczęśliwym. Lepia sobie kulki zawiści zamiast spojrzeć na to co mają i sprawdzić, czy nie mogą zrobić nic więcej żeby być szczęśliwym. Najlepiej usiąść i nienawidzić każdego kto ma więcej/lepiej/ładniej. Samochód pewnie kradziony, dom kupiony za kasę z narkotyków i pewnie wszyscy są przestępcami.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
2 10

Jak z mężem otworzyliśmy firmę i zaczęła przynosić fajne pieniądze, moja matkę o mało nie udusiło. Bo kupiliśmy nowy tv za gotówkę, a ona od jakiegoś czasu nie może zmienić tego co ma, bo kupiliśmy najpierw jeden, potem drugi samochód. No jak, za co jak przecież mój ślubny nic nie robi, pewnie to ja na wszystko zarabiam, a on leży i pachnie. W jednej rozmowie ją uświadomiłam, że ja, z mojego marnego macierzyńskiego i alimentów nie byłabym w stanie żyć "ponad stan", bo moje pieniądze nie starczały na wszystkie opłaty. Ale musiała wysnuć swoje teorie, bo przecież mnie nie mogło sie udać, a każdy kto nie zapieprza na etacie jest nikim według niej.

Odpowiedz
avatar pekiel
12 12

@EdinaMonsoon: No i nie zdążyłem :) Miałem napisać prawie to samo. Też miałem podobną sytuację. Kiedyś pracowałem na etacie, od 15 lat prowadzę działalność gospodarczą. Miałem okresy w życiu, kiedy zarabiałem bardzo duże pieniądze, kiedy klienci płacili po 1 000 PLN za jeden dzień mojej pracy. Później przyszło załamanie rynku. Zostałem z kredytem na mieszkanie, były momenty, że odłączone miałem telefony bo nie miałem z czego zapłacić, jadłem ryż z przyprawami albo ziemniaki. Odczucie tym boleśniejsze. W jednym roku stać cię na codzienne wyjście do restauracji, w drugim nie możesz związać końca z końcem. Nigdy, nawet w tych najgorszych czasach nie patrzyłem z zawiścią na tych co mają lepiej. Raczej z zazdrością pomieszaną z podziwem. Udało mi zię wyjść z dołka ciężko pracując, wyszedłem na prostą. Dalej patrzę z zazdrością i PODZIWEM na tych, co mają lepiej, na tych co mieli lepszy pomysł na zarabianie pieniędzy niż ja. Łatwo jest biadolić i obarczać cały świat za swoje niepowodzenia. Trudniej się ruszyć i spróbować coś zmienić w swoim życiu i mówić: eee... nie płaca się, eeee... państwo powinno mi dac pracę. I proszę nie mówić - u mnie jest inaczej, ja nie mogę bo PRAWIE ZAWSZE można zrobić coś po poprawi nasze życie (nie biorę tu pod uwagę zdarzeń losowych chorób itp - to jest zupełnie inna sytuacja).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 kwietnia 2016 o 17:19

avatar EdinaMonsoon
2 2

@pekiel, mam nadzieję, że gorsze czasy już nigdy nie wrócą. Sama nie wiem jak bym sobie poradziła znów nie wiazac końca z końcem, aż mnie ciarki przechodzą. Najważniejsze to nie załamywać się pomimo klod pod nogami. Przypomniała mi się historyjka mojej teściowej, która została poproszona o papierosa przez jakąś panią na dworcu czy gdzieś. T spojrzała do paczki, kilka sztuk zostało, jak nic i tak kupić trzeba. Oddała więc te kilka fajek kobiecie (każdy kto pali wie jak smakuje dzień bez papierosa). Kobieta zaczęła na T krzyczeć "o, ile mi dała! Sama na raka nie chce umrzeć to mnie zatruje"

Odpowiedz
avatar mad987
6 8

Ja też tego nie rozumiem i nie zrozumiem. Nie doświadczyłam biedy, ale znam parę osób które są/były biedne, i własnie takie osoby są najmniej zawistne - przynajmniej w moim otoczeniu. Spać w 9 osób na 50mkw przez parę lat? Da się. Mieszkać po norach a w zimie nie mieć ani ogrzewania ani kibla w domu? Da się. Takie osoby są uśmiechnięte i wychodzą z założenia że będzie tylko lepiej (a nie zawsze jest. Najbardziej zawistni są ci co mają co jeść, choć niekoniecznie bogato, gdzie mieszkać, nie są chorzy a ich największym problemem jest to że nie stać ich na nowy telefon/laptop, bank nie chce dać kredytu na mieszkanie, a w życiu nie mieli całkiem łatwo ale też nie mieli źle. Parę przyjaźni mi się posypało przez taką głupią zawiść.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 6

@mad987: Bu ha ha! Nie doświadczyłam biedy, ale widziałam głodujące dzieci w Afryce to wiem jak to jest.

Odpowiedz
avatar EdinaMonsoon
1 1

@maat_ to, że ktoś na własnej skórze nie doświadczył biedy nie znaczy, że jej nie zna. Żeby zrozumieć pewne rzeczy nie trzeba koniecznie przez nie przechodzić, wystarczy otwarty umysł i odrobina empatii

Odpowiedz
avatar Rammaq
1 7

Protest story. Ktoś się dziwi, że na piekielnych może zostać piekielnie potraktowany. Wieje mi tutaj gimbazą na kilometr. :)

Odpowiedz
avatar OlwiaJ
0 6

@Rammaq: bardziej dziwi ogromna zawisc ludzi ;p niz to, ze sie piekielnie zostalo potraktowanym. to tylko luzne przemyslenia, ktore towarzyszyly mi cyztajac niektore komentarze pod niektorymi historiami. Ale w sumie dziwi mnie to, e ludzie, ktorzy sie smieja z piekielnych, ze sa zalosni itd, sami są bardzo podobni ale w sobie tego nie zauwazaja. btw. mi tu zalatuje hipokryzja :P

Odpowiedz
avatar Bryanka
8 8

Wszystko tak naprawdę zależy od tego jak dana osoba się zachowuje. Miałam znajomego, który lubił dosłownie "wachlować się" stówkami wyjętymi z portfela. Pracował, zarabiał, niby zasłużył. Jednak czuło się do niego taką niechęć, że szok. Mamy też klienta, cichego przemiłego faceta. Gość jest obłędnie bogaty, a jednocześnie bardzo normalny i odnoszący się do wszystkich z szacunkiem. Rozbraja mnie jak "rozmawia" ze swoją klaczą, a potem tłumaczy z zawstydzeniem, że to jego "najukochańsze dziecko". A tu jest internet. W internecie ludzie różnie reagują.

Odpowiedz
avatar pekiel
4 4

@Bryanka: Bo burak zostanie burakiem a człowiek na poziomie i kulturalny będzie kulturalny niezależnie od ilości gotówki. Nie miałby wachlarza setek to szpanował by swoją beemką (15 lat, Niemiec trzymał pod kocem) tjuningowaną z super spojlerami i w gazie. Poziom człowieka i jego kultura nie zależy od zasobności portfela :)

Odpowiedz
avatar EdinaMonsoon
-1 1

Bo w internecie każdy może być kozakiem, bo co mu ktoś zrobi. Smutny fakt, że wśród ludzi masowo występuje zezwierzecenie. Byle tylko obedrzec innych z godności, zmieszać z błotem i upokorzyc. W internecie ludzie nie przejmują się uczuciami innych, często przyczepiajac się o byle rzeczy. Też znam istoty, które z kasą odnoszą się jak panowie świata. Kontaktów utrzymywać nie muszę a za złe nie mam, jeśli to ich czyni szczęśliwym to niech robią sobie zdjęcia jak podcieraja tylki banknotami.

Odpowiedz
avatar tuxowyznawca
0 2

Wystarczy spojrzeć na osobę, która narzeka w taki sposób: często są to ludzie, którzy mentalnie nie przystają do bogactwa. Można by powiedzieć, że bogactwo trzeba umieć. Nie każdemu w życiu wychodzi, ale ten, kto stracił swoją szansę przez własną głupotę, będzie frustratem plującym dookoła. Są ludzie potrafiący się cieszyć z tego co mają. Można...

Odpowiedz
avatar Bryanka
1 1

Tak mi przyszło teraz do głowy... Według historii i komentarzy pod nią można wywnioskować, że do dobrego tonu należy obowiązkowe pogratulowanie osobom, które pochwalą się (tudzież stwierdzą), że mają w jakiś tam sposób lepiej niż inni. A mnie to na przykład ani ziębi, ani grzeje. Właściwie nie zwracam uwagi na takie rzeczy w historiach tutaj, ani w opowieściach na żywo. No chyba, że ktoś jest totalnym bucem. A uwagi nie zwracam, ponieważ uważam, że nie jest to aż tak istotne w życiu, żeby od razu padać na kolana. Tak jak pisałam wcześniej - wszystko zależy od człowieka.

Odpowiedz
avatar tick
2 2

Ja pitole... skąd w ludziach taka chęć obnażania się i marudzenia? I ta "wrażliwość" na krytykę... Internet to zbiorowisko milionów ludzi, milionów różnych charakterów, sposobów patrzenia na świat, rozumienia. Jeżeli coś zamieszczasz publicznie w internecie to: 1. zobaczą to setki, tysiące ludzi 2. jednym się spodoba 3. jednym się nie spodoba 4. niektórzy to skomentują 5. niektórzy dla zabawy zmieszają z błotem Przejmowanie się, użalanie komentarzami? Skrajna głupota i naiwność.

Odpowiedz
avatar letmefly
-1 1

Zupełnie się z tobą zgadzam. Nie rozumiem, skąd ta zawiść, zazdrość ludzka.

Odpowiedz
avatar Tapionvirgo
-1 1

Jakie to ironiczne. Najwiecej piekielności można znaleźć w komentarzach na stronie, gdzie ludzie dzielą sie piekielnościami.

Odpowiedz
Udostępnij