Pracuję w kancelarii komorniczej.
Skontaktował się pan radca prawny z ZUS z pretensjami, czemu tak długo prowadzimy sprawę z ich wniosku. Podał nr sprawy i okazuje się, że sprawa spłacona w całości i zamknięta w grudniu 2014 r.!
Postanowienie odebrali, kasa poszła, a oni po 15 miesiącach nadal mają sprawę jako czynną i niespłaconą.
I oni trzymają moją kasę ze składek? Oni będą ustalać i wypłacać mi emeryturę?
A mówią, że to u komorników jest burdel.
zus jedyna na świecie legalna piramida finansowa
To chyba za rzadko z ZUSem się kontaktujesz. Oni nie potrafią sobie sami sprawdzić w systemie "płatnik" ile odchodzący na emeryturę zarabiał w zakładzie z którego odchodzi właśnie na emeryturę.
Odpowiedzlosegzekutores to powiem Ci coś jeszcze bardziej przerażającego. :D W ZUSie całkiem sporo danych o naszych składkach i innych sprawach jest przechowywanych na... dyskietkach :D Kilka lat temu ZUS robił przetarg na dyskietki. Bo jakiś "znawca" za wysokim stanowisku stwierdził, że po co kupić nowe komputery, albo chociaż czytniki płyt CD do starych komputerów ZUS. Jak jest wejście na dyskietki, to trzeba kupić dyskietki. Tak więc... cóż... jak się jedna dyskietka naelektryzuje... to ktoś straci emeryturę :/
Odpowiedz@Draco: To ktololwiek jeszcze produkuje dyskietki?
Odpowiedz@archeoziele: Wtedy znaleźli jakąś jedną firmę co to robiła. To dopiero musiało być super zamówienie.
OdpowiedzPracuje na tej samej umowie 3 lata a w ZUS przed urlopem zagranicą powiedzieli, że nie mam ubezpieczenia u nich. No fajnie tylko, że dwa tygodnie przyszło mi pismo, że mam komplet składek i wszystko gra. Ech dokręcania tydzień- dobrze, że się dało.
OdpowiedzCóż to za bogaty oddział ZUS, że radcę prawnego do takiej pierdółki jak telefon do kancelarii z pytaniem o stan sprawy angażują? Do nas dzwoni pani Halinka czy inna Bożenka :)
OdpowiedzWylosowało mi tę historię dzisiaj, więc pozwolę sobie dodać swój komentarz. Pracowałam kiedyś w firmie, w której ZUS przeprowadzał kontrolę. Nie miał się do czego przyczepić, więc czepiał się wszystkiego. Na odchodne panie kontrolerki pogroziły, kazały czekać na protokół pokontrolny i poszły. Po dwóch tygodniach bez odzewu szef zadzwonił do ZUSu z pytaniem kiedy możemy się spodziewać tego protokołu po kontroli. "Po jakiej kontroli?" odpowiedziała mu pytaniem osoba po drugiej stronie słuchawki...
Odpowiedz