Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historii http://piekielni.pl/71825#comments część druga. Na wstępie chciałam zaznaczyć, że nie wyprowadziłam się…

Historii http://piekielni.pl/71825#comments część druga.

Na wstępie chciałam zaznaczyć, że nie wyprowadziłam się jeszcze tylko z tego względu, że za niecałe dwa miesiące wyjeżdżam, mam miesięczny okres wypowiedzenia na mieszkaniu i zwyczajnie by mi się to nie kalkulowało. Uzbroiłam się w cierpliwość i uznałam, że przemęczę. W końcu do naszego finalnego rozstania już bliżej niż dalej.

Żeby jak najmniej czasu spędzać w towarzystwie A. i K. stwierdziłam, że warto byłoby znaleźć jakąś pracę. Większość dnia będę spędzała poza mieszkaniem, a i parę groszy wpadnie, będę mogła do wyjazdu sobie dorobić. Porozsyłałam kilka CV, byłam na paru rozmowach, nic z tego nie wyszło. Pewnego dnia trafiłam jednak na ogłoszenie, że szukają kogoś w firmie zajmującej się OZE, czyli de facto mogłabym działać w swojej branży. Starając się na nic nie nastawiać, wysłałam CV. Oddzwonili, zaprosili na rozmowę. Po kilku dniach kolejny telefon - zostałam przyjęta, od przyszłego tygodnia mogę zaczynać. Cieszyłam się, i to bardzo, bo nie ukrywam, że to było jak wygrana na loterii.

To wszystko się działo pod nieobecność A., która pojechała na dwa tygodnie do domu. Nie chciałam jej nic mówić, ale ciężko było zataić fakt, że codziennie kładę się przed północą spać, a świtem bladym zrywam się, wychodzę gdzieś i nie ma mnie pół dnia. Zaczęła wypytywać o te moje nieobecności i żeby ją jak najszybciej zbyć powiedziałam, że pracuję, że w zawodzie i że generalnie jest mi tam dobrze. Pokiwała głową, pogratulowała, temat ucichł. Szkoda tylko, że robiła wszystko, żeby nie pozwolić mi się wyspać.

Postawiłam jej warunek konieczny do naszego, względnie normalnego, funkcjonowania - godzina 23 i K. ma nie być, ja idę spać, żeby wstać wypoczęta do pracy. O dziwo, zastosowali się bez gadania. Znaleźli jednak inny sposób. K. maksymalnie 10 minut po wyjściu z naszego mieszkania dzwonił do niej lub ona do niego i potrafili gadać godzinami. Moje prośby o wyjście do kuchni zostały zbyte stwierdzeniem, żebym nie robiła już z siebie takiej męczennicy i że przecież ona sobie cichutko z nim rozmawia. Ewentualnie gdy nie prowadziła z nim konwersacji przez telefon, odpalała sobie serial, włączała muzykę. Moje protesty zbywała tymi samymi argumentami. Dotarło nawet do mnie, że niektórym znajomym opowiada, jak to mi palma odbiła odkąd pracuję i jak bardzo jej żyć nie daję.

Hitem jest jednak to, co wydarzyło się dwa dni temu. Wróciłam z pracy, zjadłam obiad i zmęczona zasiadłam przed laptopem, żeby trochę się odmóżdżyć. Zapytali mnie oboje, czy mam chwilę. W sumie to miałam. Usiedli na moim łóżku i powiedzieli, że musimy porozmawiać. Jak wiadomo powszechnie, takie słowa nigdy nie wróżą nic dobrego. Jednak to, co usłyszałam przerosło moje najśmielsze oczekiwania. A. i K. wpadli na genialny pomysł, że skoro tak świetnie trafiłam i pracuję w zawodzie, to przecież mogę im teraz załatwić tam pracę. W końcu tak cudownie nam się mieszka, studiuje, to też tak samo nam się będzie tam pracować. A ja zastanawiałam się, gdzie mogę pomachać do ukrytej kamery...

by Melinda
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar LupoMannaro
5 5

Z tym utrudnianiem zasypiania to tak, jakbym czytała o sobie... Najlepiej to kazać jeszcze wyp****alać, bo przecież niesłusznie dostało się ochrzan za to ;)

Odpowiedz
avatar GoHada
17 17

Ależ oczywiście, że możesz załatwić im pracę :D Powiesz, że za dwa miesiące będą nowe przyjęcia na stanowiska i jak tylko ta chwila nadejdzie, to dasz im o tym znać. Jest tylko jeden warunek - mają chodzić jak w zegarku, a jeśli chociaż raz się przez nich nie wyśpisz to z pracy nici. Za niecałe 2 miesiące się wyprowadzasz i zlejesz ich ciepłym moczem, a oni dostaną nauczkę :)

Odpowiedz
avatar GlaNiK
2 2

@GoHada: Świetne rozwiązanie :) Później będzie tylko biadolenie jaka to autorka zła, oszukała ich i w ogóle. Ale tym bym się raczej nie przejmował zbytnio.

Odpowiedz
Udostępnij