Historia będzie dotyczyć sprzedaży przez internet. Jako ,że wraz z kolegami zaczęliśmy grać w grę MMOrpg jakieś 10 lat temu, można powiedzieć, że wiemy o niej wszytko. Więc wraz z kolegą co roku gdy jesień się zaczyna, szukamy serwera, aby umilić sobie czas podczas pogarszającej się pogody. Jako, że studiując mamy dużo czasu, zdobywamy rzeczy w grze, które potem sprzedajemy graczom za realne pieniądze, zawsze coś wpadnie przy okazji "tracenia czasu". Wystawiając itemy na aukcji na najpopularniejszym portalu, zaczyna się sprzedaż. Jako, że nigdy nie oszukujemy ludzi, zdarzają się nam stali klienci, którzy co jakiś czas kupują wirtualną walutę lub rzeczy. W takim wypadku jeżeli tej osobie to pasuję, kolega robi to bez wystawiania aukcji, aby nie płacić podatku :). Pierw przelew, a potem dajemy to co klient kupił. Mija trochę czasu, serwer zaczyna padać, ludzie odchodzą, popyt spada. Więc nasz piekielny myśli sobie ostatni zakup, wyroluje koleżków. Piszę, że przelew już poszedł, że jakieś tam problemy, mniejsza o to i dostaje to co chciał. Więc czekamy na ten przelew.
Tydzień mija nic nie przychodzi na konto. Kolega śle smsy, piszę maile nic. Dzwoni i od razu odrzuca połączenie. Myślimy co tu zrobić, więc dzwonie ze swojego telefonu i jest odbiera, rozłączam się (głupi ja, wychodzi na to że zablokował numer kolegi), dzwonię drugi raz, nie odbiera. Myślę sobie nie ma rady,7 dyszek w plecy, lecz koledze przypomina się, że piekielny używał telefonu żony, szukamy i jest numer.
Dzwonimy, odbiera wybranka, ładnie opowiadamy jej co się stało, że małżonek nie przesłał pieniędzy ani nie chce oddać rzeczy. Żona od razu do piekielnego, który był w domu :) (oddaj im te pieniądze, co złodziejem jesteś i tak dalej) przeprasza i się rozłącza. Po 3 min dzwoni nasz bohater opowieści, tłumaczy, że nie miał czasu itp (wciska kit, minęło półtora tygodnia). Prosi abyśmy weszli do gry w celu zwrócenia rzeczy.
Pamiętaj, aby nie używać telefonu żony, gdy chcesz kogoś oszukać:D
sklepy_internetowe
Nie ma to jak chwalić się polaczkowatym łamaniem regulaminu gry :).
Odpowiedz@Painkiler: toś mnie zadziwił. Jestem zielona w temacie, co jest niezgodnego z regulaminem w sprzedawaniu różnych rzeczy z gier?
Odpowiedz@rahell: Zazwyczaj w regulaminach jest informacja, że przedmioty z gry nie stanowią własności gracza, a są tylko przez producenta gry "użyczone", w związku z tym nie można ich sprzedawać.
Odpowiedz@Painkiler: Ale jakiego regulaminu gry, widziałeś kiedyś żeby OFICJALNY serwer jakiejś gry kiedykolwiek upadł? Gość jedzie na piratach.
Odpowiedz@yannika: Ile to już gier pozamykali, ile to już serwerów popadało... OGame pozamykało serwery, nawet niesławna Tibia...
Odpowiedz@toomex: dzięki za odpowiedź! To jeszcze dopytam. Kojarzę takie zjawisko jak sprzedawanie postaci z Lola, to też w takim razie jest "nielegalne"?
Odpowiedz@yannika: Z gier, które przewinęły się przez mojego kompa, zamknięto Archlord`a, 12Sky i RaiderZ. Z gier, które kojarzę i tego co słyszałam, nie istnieją już też Scarlet Blade, Warhamer, Mythos i Maestia. Oficjalne polskie serwery zamkneli niedawno w LOTRO, Shayia i Wolf Team, część oficjali zamknął też WoW i Aion. Także JA kilka tych oficjalnych upadków już widziałam ^^ Inna sprawa... nikt na piracie nie kupi itema za kilkadziesiąt/kilkaset złotych. Przynajmniej ja nie słyszałam o takich przypadkach - może na tych największych, stabilnych i funkcjonujących od kilku lat, mających kilka-kilkanaście tys graczy (przy czym są to piraty WoW`a i kilku innych topowych gier) jakiś tam handel itemami istnieje, ale na pewno nie na takie kwoty. Ludzie grają na piratach, żeby nie wydawać kasy (którą oficjalne wydania wyciągają aż miło), więc ładowanie 70zł w jednego itema, który jutro może zniknąć razem z całym pirackim serwerem, to szczyt głupoty.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2016 o 23:11
@Meliana: Tym, że nie istnieje Scarlet Blade to mnie zdziwiłaś, aż musiałam sprawdzić. I pomyśleć, że jeszcze pod koniec zeszłego roku sobie grałam i nic o tym nie wiedziałam. :< @yannika: Jak najbardziej zamyka się oficjalne serwery. Po prostu nie opłaca się utrzymywać części gier lub ich wersji językowych, bo społeczność jest mała i więcej muszą za utrzymanie zapłacić, niż zarobią. Albo po prostu gry są niewypałem, ale to się raczej rzadziej zdarza.
Odpowiedz@rahell: Tak, jest to nielegalne.
Odpowiedz@Meliana, @Deffie: Zamykanie się CAŁEJ GRY (vide Archlord czy Warhammer) to co innego, w historii jasno jest napisane, że chodzi o jedną i tą samą grę w którą grają od dekady. Obstawiam WoW albo Lineage - raz że czas się zgadza a dwa, że piratów do obu od zaklepania. "Szukanie serwera" też jasno implikuje, że nie chodzi o oficjalną wersję gry, merge serwerów już działających zdarzają się bardzo rzadko, upadki piratów tak, żeby co roku trzeba było szukać nowego to z kolei norma. PS: dobrze że ta abominacja zwana Scarlet Blade padła. Cienka jak sik pająka i licząca na to, że loliporno im zapewni graczy.
Odpowiedz@yannika: Hmmm... no może i masz rację, bo z piratami niewiele miałam do czynienia i mogę się mylić, ale żeby na piracie żyjącym kilka-kilkanaście miesięcy ktoś wykładał takie pieniądze na itema? Jakoś ciężko mi uwierzyć...
Odpowiedz@yannika: W poprzednim komentarzu napisałaś "widziałeś kiedyś żeby OFICJALNY serwer jakiejś gry kiedykolwiek upadł?", więc odpowiedziałyśmy ci, że tak, oficjalne serwery też upadają, a nawet napisałyśmy dlaczego. Ja nie twierdzę, że Scarlet Blade to była jakaś mega ambitna gra. Jasne, że nie. Ale można się było przy niej odprężyć po cięższym dniu na uczelni.
Odpowiedz@rahell z tego co ja wiem, bo w lola gram duzo - nie ma jak sprzedać postaci... Kiedys istniały jedynie kody na legendarne skórki, ale te kody zablokowano. Jedyne czym da sie handlować to po prostu nabijanie dywizji oraz wyfarmionymi kontami, które są pełne skórek i bohaterów. Nawet pożyczanie konta jest nielegalne :)
OdpowiedzABSOLUTNIE KONIECZNE jest korzystanie z wlasnego telefonu, GDY CHCE SIE KOGOS OSZUKAC, a takze przy innych przestepstwach, jak n.p. napadach na banki, atakach terrorystycznych, gwaltach i immych morderstwach. W takich wypadkach uzywanie telefonu malzonki jest absolutnie niedopuszczalne i nie godzi sie z konwencja genewska i kupa innych przepisow (m.im. UE). Ci studenci RZECZYWISCIE maja widocznie stanowczo za duzo czasu na glupoty, ale moznaby tez troszke postudiowac, bo wiecznych studentow starczy, a i egzamin moznaby ewentualnie zdac, ale chyba nie wyjdzie, bo przeciez gra NAJWAZNIEJSZA.
OdpowiedzEjejej, chwila. Gram w mmorpg odkąd podłączyli mi internet, czyli jakoś od 13 lat. W regulaminie każdej gry, w którą miałam ochotę zagrać (wiem, bo regulaminy czytam) jest wyraźnie zaznaczone, że sprzedawać itemków/pieniążków nie można albo że gracz nie może czerpać korzyści materialnych. Czyli co, oszukujemy, a jak nas oszukują to płaczemy? :>
Odpowiedz@Deffie: Pierwszy raz w mmorpegach spotkałaś się z moralnością Kalego? ;) A piekielne, że student! (bo u nooba z gimbazy to normalka), a się niestosowaniem do regulaminów wszem i wobec w internetach chwali - o podejściu "studiuję, to mam dużo wolnego czasu" już nie wspomnę, to świadczy samo za siebie ;)
Odpowiedz@Meliana: Może studiuje pożądane na rynku pracy kierunki, jakimi są np. europeistyka, socjologia, bezpieczeństwo narodowe lub filozofia.
Odpowiedz@Meliana: A gdzie tam pierwszy raz. Zdziwił mnie tylko wiek autora, bo o takie zachowanie posądzałabym raczej nastolatków - takie gimnazjum/wczesne liceum.
Odpowiedz@Deffie: Wystarczy w opisie aukcji, umiescic zapis ze nie sprzedajemy postaci/itemow/konta tylko czas poswiecony na jej zdobycie. I problem z legalnoscia z glowy.
Odpowiedz@Zlociutki: ten zapis zmienia tylko tyle, że chroni dupę w razie procesu. Moralnie jest to tak samo naganne.
OdpowiedzNagle wszyscy tacy przestrzegający regulaminów się zrobili, ech. Historia zabawna i piekielna, plus ode mnie, a do bulwersujących się komentatorów jedno zdanie: to, że ktoś w czasie studiów ma mało lub dużo czasu to nie wasza sprawa, a niektóre komentarze są po prostu żałosne. Nie to powinno być komentowane, piekielny był człowiek, który chciał autora oszukać. Nie musicie się doszukiwać nie wiadomo czego tylko po to, żeby uzasadnić minusa, naprawdę, możecie go po prostu dać i nie "strzępić palców". Pozdrawiam.
Odpowiedz@kilver: Oszukiwanie oszusta nazwałabym raczej karmą, nie piekielnością... Tym bardziej, że skoro "serwer upada" to nie jest to na bank oficjalny serwer gry tylko chamski pirat.
Odpowiedz@yannika: Zgadza się, to nie są oficjalne serwery. Gdyby oficjalne były, to autor i jego koledzy nie musieliby ich co rok szukać. :)
OdpowiedzMetin? :)
OdpowiedzJeszcze nigdy nie widziałam na Metinie itemów za taką cene, ale też tak podejrzewam :)
Odpowiedz"-Pani syn ukradł mi miecz w grze! -Proszę Pana, ile Pan ma lat?"
OdpowiedzObrona w takich sytuacjach jest pisanie w tresci aukcji ze sprzedaje czas potrzebny na zdobycie danego przedmiotu. Sam przedmiot jest wlasnoscia XYZ. Nie wiem na ile to dziala ale patrzac na ilosc aukcji z tych popularniejszych gier to cos w tym moze byc.
Odpowiedz@Aranos: Bez tej adnotacji allegro usuwało aukcje jako niezgodne z regulaminem serwisu. Odnośnie serwera, to wystarczy że ktoś zakabluje albo GM/admin/moderator przyuważy i też leci banik.
Odpowiedz@Aranos: to pozwala ominąć regulamin allegro, jednak wciąż jest czerpaniem korzyści majątkowych z nie swojej gry, czyli łamaniem umowy akceptowanej przy zakładaniu konta.
Odpowiedz