Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mój syn wczoraj dostał ostatnią z trzech dawek szczepionki 6 w 1.…

Mój syn wczoraj dostał ostatnią z trzech dawek szczepionki 6 w 1. Następne szczepienia dopiero za jakiś czas, ale rozbroiła mnie sąsiadka, która dowiedziała się, że szczepimy małego.
Cytuje "Po co szczepić, naturalnie się zarazi i lepszą odporność ma".

Jej córka jest w 4 miesiącu ciąży, i boje się, że będzie ospa party. I nikomu tego zgłosić nie można.

ludzie

by Canarinios
Dodaj nowy komentarz
avatar Michail
1 37

Smutne, że przy 20 głosach jest tylko 4 na plus. Może oznaczać, że część minusujących nie szczepi :(

Odpowiedz
avatar krystalweedon
9 33

@Michail: oznacza to, że babcia ma stare poglady, a nie jest rownoznaczne z tym, że ta kobieta zgadza sie z opinią swojej matki. Jeszcze dziecko sie niw urodziło, a chce donosić coś co się nie wydazyło Minisy lecą też ze wzgledu na ałtora.

Odpowiedz
avatar ivrin
12 22

Kto to ałtor?

Odpowiedz
avatar Pan_Siekierka
23 25

@ivrin: zapewne autor, do którego nie mamy sympatii i/lub szacunku, i chcemy to "dowcipnie" zaakcentować na piśmie.

Odpowiedz
avatar the
1 11

@Michail: nie, smutni są tacy ludzie, którzy po bezmyślnym zdaniu chcą je "komuś" zgłosić. może od razu uwięzić sąsiadkę. autorka rzuca podejrzenie, przypuszcza najgorsze i leci zgłaszać. tacy ludzie to zaraza.

Odpowiedz
avatar Psychodelia
-4 6

@Michail: A dlaczego każdy ma robić to, co wszyscy? Po to mamy mózgi, aby ich używać. Jedni szczepią, drudzy nie. To normalne.

Odpowiedz
avatar Carima
2 2

@Psychodelia: Jedni szczepią, a inni szkodzą bardzo mocno tym, którzy szczepić by chcieli, ale nie mogą przez różne czynniki.

Odpowiedz
avatar student_prawa
0 0

@Carima: Rozumiem, że ci inni, co szkodzą, to między innymi ci, co nie mogą? Wirusowi jest chyba wszystko jedno, z jakiego powodu jego nosiciel jest niezaszczepiony.

Odpowiedz
avatar Carima
1 1

@student_prawa: Szkodzą ci, co mogą, a nie chcą. Ponieważ zwiększają pulę osób, które nie są szczepione i zwiększają ryzyko epidemii.

Odpowiedz
avatar konto
23 39

Ze skrajności w skrajność. Brak szczepienia jest szkodliwy ale szczepienie na wszytko na raz też. Jeżeli podajesz szczepionkę skojarzoną np 6 w 1 to wywołujesz reakcję organizmu na sześć różnych chorób na raz. W naturze rzadko się tak dzieje, więc nawet organizm dorosłego człowieka miałby z taką szczepionką problem. Do tego dochodzi prosta kwestia, jeżeli dziecko źle się czuje po szczepionce (np ma odczyn poszczepienny) to nie jesteś w stanie ustalić który z sześciu podanych mu patogenów za to odpowiada. W skrajnych przypadkach zamiast pomóc można dziecku poważnie zaszkodzić. Dlatego znani mi lekarze zawsze doradzają jedna szczepi

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 kwietnia 2016 o 23:00

avatar konto
14 20

@konto: CD jedna szczepionka - jedna choroba. W razie komplikacji (bardzo rzadkich przy nieskojarzonych) wiesz co dokładnie je wywołało zamiast zgadywać a co za tym idzie możesz skutecznie pomóc zamiast liczyć na łut szczęścia.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 kwietnia 2016 o 23:05

avatar katem
14 16

@konto: Masz rację. Młody organizm powinien być przygotowywany stopniowo, a nie wrzuca się mu od razu kilka chorób do pokonania. Absolutnie nie jestem przeciwko szczepieniom, ale szczepienie aż sześciu naraz to zdecydowana przesada. Dlatego też nie dziwię się tylu powikłaniom poszczepiennym.

Odpowiedz
avatar RudaPaskuda
7 15

Nasza pediatra doradza zawzięcie płatne szczepionki, koniecznie 5 w 1 lub 6 w 1, "żeby dziecka nie męczyć trzykrotnym kłuciem". Plus oczywiście dwa typy szczepionek na meningokoki (pojedyncze dawki po ok. 300 zł każda), pneumokoki (350 zł dawka) i rotawirusy (dwie dawki po 600 zł). Oczywiście, zależy mi na zdrowiu dziecka, ale po pierwsze - kogo na te wszystkie cuda stać? A po drugie - jaki procent z utargu dostaje lekarz, który tak gorliwie zachwala nieobowiązkowe szczepienia? Żeby nie było, moje dziecko dostaje 5 w 1, w drugim półroczu życia zaczynamy szczepić na pneumokoki, bo najpopularniejsze z tych groźnych. Ale gdybym dodała do tego meningokoki, czyli około 600 zł, plus rotawirusy (nawet pediatra przyznała, że szczepionka absolutnie nie chroni dziecka przed zachorowaniem, a jedynie bardzo ciężkim przebiegiem), to w miesiącach kiedy przypadają szczepienia nie miałabym ani na jedzenie, ani na rachunki. Wniosek? W żadną stronę się nie da przesadzić, choć odmowa obowiązkowych szczepień to skrajna głupota i nieodpowiedzialność.

Odpowiedz
avatar didja
7 9

@konto: Szczepionki zawierają kilka silnych alergenów jako substancje pomocnicze, więc w razie "powikłań po" de facto nie wiadomo nie tylko, który czynnik zadziałał, ale też, czy nie jest to po prostu reakcja nadwrażliwości na substancje pomocnicze.

Odpowiedz
avatar ncc1701
6 18

@Buniaaaa: ciekawe za co te minusy... Ale to wlasnie jest tak, ajk w Polsce wszyscy znaja sie na medcycynie. Jest dokladnie jak napisala Buniaaaa. Uklad immunologiczny to nie tylko szczepionki. Uklad immunologiczny reaguje na KAZDA substance wprowadzona do organizmu. Obojetnie czy dostanie sie przez uklad pokarmowy, skore, slozowki itd. Codziennie takich roznych substancji/czynnikow dostaje sie do organizmu kilkadziesiat. Roznego rodzaju wiruzy, bakterie, ale tez pylki roslin, zarodniki grzybow, czastki plesni, roznego rodzaju bilogiczne resztki unoszace sie w powietrzu. Tego normalnie nie widac - niemniej - organizm musi przy pierwszym zetknieciu z dana substancja "nauczyc sie jej" i jednoczesnie nauczyc sie odpowiednio reagowac (czyli rozpoznac czy jest to substancja/organizm potencjalnie szkodliwa dla organizmu i trzeba z tym walczyc, lub czy jest nieszkodliwa i mozna to zignorowac). To czy w szczepionce jest 3 5 czy 10 substancji czynnych - nie w praktyce znaczenia. A - i jeszcze jedno - szczepionki to jedne z najlepiej przebadanych i najbezpieczniejszych "lekow" (w cudzyslowie, bo nie lecza, tylko zapobiegaja zachorowaniu lub zmniejszaja potencjalne objawy). Reakcja anafilaktyczne po szczepieniu wystepuja rzadzie niz 1 na 100 tysiecy. Po antybiotykach - okolo raz na 5000. Ponad 20 razy czesciej. Podobnie z innymi dzialaniami niepozadanymi - wystepuja po antybiotykach nieporownanie czesciej niz po szczepionkach. A jakos nie widzialem stron "stop antybiotykom" - wrecz przeciwnie - to lekarze staraja sie ograniczyc antybiotyki a pacjenci na sile dostac antybiotyk przy bele przeziebieniu... Fuck logic...

Odpowiedz
avatar Florianowa
4 18

@Buniaaaa: To po co szczepić? Skoro takie małe dziecko może sobie poradzić z 10 000 patogenów wprowadzonymi do organizmu sztucznie, to może poradzić sobie z jedną chorobą nabytą naturalnie, np. złapaną od starszego rodzeństwa. Skoro taki noworodek jest tak silny żeby jego układ immunologiczny zwalczał 10 000 patogów na raz to poradzi sobie ze zwykłą odrą zwlaczaną samotnie. Po co szczepionki?

Odpowiedz
avatar Florianowa
2 6

@ncc1701: Porównywanie nieporządanych odczynów poszczepiennych do reakcji alergicznej na antybiotyk to jak porównać katastrofe lotniczą do wypadku samochodowego. Auta rozbijają się cześciej, ale pasażerowie mają więcej szans na przeżycie.

Odpowiedz
avatar zojka
3 3

@konto: niby tak, ale w praktyce przeciwko wielu chorobom nawet nie masz pojedynczych szczepionek, tylko 3w1. A przychodnie nie przewidują, że można rozłożyć szczepienia, więc w praktyce i tak masz te 5-6 patogenów tego samego dnia. W efekcie mamy coraz więcej zwolenników ruchu antyszczepionkowego...

Odpowiedz
avatar konto
9 9

@zojka: Nie moja wina. W dużej mierze to kwestia firm farmaceutycznych (wszak skojarzona to dobry pieniądz) ale też poniekąd wina lekarzy którzy całą wiedzę po studiach biorą z bezpłatnych szkoleń finansowanych przez firmy. Ci których znam i są w zawodzie trochę dłużej i zetknęli się z różnymi przypadkami, nauczyli się już, że to co mówi firma, nie raz nie jest takie piękne. No ale jak ktoś ma tylko jedno źródło to powtarza teksty o 10 000 patogenów, które ładnie brzmią ale są równie prawdziwe jak farmazony o wykorzystywaniu 10% mózgu. Wszak jak zauważyła Florianowa, jeśli układ immunologiczny jest tak dobry to po co szczepić? Ja bym dorzucił drugie pytanie, jeśli jest tak dobry to po co leczyć?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2016 o 22:32

avatar the
-5 7

@RudaPaskuda: jedna dawka rotawirusowa kosztuje 268 zł, zaleca się dwie, trzy są w Polsce zbędne. czemu zawyżasz? a akurat ta szczepionka jest bardzo ważna dla dziecka.

Odpowiedz
avatar RudaPaskuda
-2 2

@the: nie zawyżam, moja przyjaciółka szczepiła niedawno córkę na rotawirusy po raz drugi, za każdą dawkę zapłaciła około 600 zł. Może jest inny preparat, który kosztuje mniej, ona dostała receptę na ten kosztujący więcej. Poza tym ceny wahają się w zależności od apteki, cena tej samej szczepionki przeciwko pneumokokom w dwóch najbliższych aptekach różni się o 107 złotych. I nigdzie nie pisałam o trzech dawkach na rotawirusy, może lepiej przeczytać dokładnie zanim się zacznie krytykować?

Odpowiedz
avatar jonaszewski
0 0

@RudaPaskuda: Racja. Śmierć dziecka z powodu sepsy uwalnia od konieczności ponoszenia wydatków na jego utrzymanie. Same plusy. @konto: Nie da się policzyć, z iloma patogenami jednocześnie stykasz się choćby w tramwaju, ale jest ich co najmniej kilkaset. Szczepionka to przy tym pikuś, szczególnie że najczęściej to nawet nie wirusy, tylko fragmenty ich materiału, np. białek.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
0 0

@Florianowa: Co to znaczy "zwalczał"? Przecież szczepionka nie działa w ten sposób. Ba, często nawet nie zawiera żadnych patogenów! Wyobraź sobie, że jesteś pilotem na wojnie. Widzisz jakiś nieznany Ci samolot. Czekasz, co zrobi - a on Cię atakuje i giniesz. Tak się zachowuje układ odpornościowy bez szczepionki: zanim się dowie, że ma do czynienia z wrogiem, może być za późno, szczególnie w intensywnie przebiegających zakażeniach, jak posocznica. A teraz szczepionka: oto w bazie przed wylotem pokazano Ci zdjęcia i rysunki. Nawet nie prawdziwy samolot wroga; tylko sam jego wizerunek. Potem lecisz, widzisz taką maszynę i atakujesz pierwsza. Wróg przepadł. Zwycięstwo. Dlaczego? Bo wiedziałaś, z kim masz do czynienia. Szczepionki zawierają martwe wirusy, osłabione wirusy, a coraz częściej po prostu fragmenty kodu genetycznego wirusów. Wszystko po to, żeby nauczyć układ odpornościowy, z kim ma walczyć. Niemniej jednak i tak to on musi odwalić całą robotę, dlatego szczepionka nie zawsze i nie przed wszystkim Cię ochroni; czasem siły wroga będą przeważające. Niedawno zmarło dziecko po "ospa party", bo rodzice woleli "uodpornić" je w ten sposób, niż zaszczepić.

Odpowiedz
avatar Nikodem
-1 1

@jonaszewski: Jako biologiczny odpowiednik grammarnazi muszę się wtrącić. Nie, szczepionki nie zawierają fragmentów kodu genetycznego. Kod genetyczny to nie jest "rzecz", to jest po prostu sposób na odczytywanie informacji genetycznej zawartej w MATERIALE genetycznym. Nie mylcie tego, ludzie, przecież każde z was skończyło biologię przynajmniej na poziomie szkoły średniej... Co do szczepionek, coraz rzadziej zawierają atenuowane patogeny, czyli takie osłabione. Częściej podaje się osobne antygeny, fragmenty kapsydów, DNA, czy rybosomy. Wszystkie te elementy łączy to, że mogą immunizować, ale nie wywołują stanu chorobowego, więc są bezpieczne. To nie jest to samo co zetknięcie z normalną zdrową bakterią, gotową do ataku.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
26 30

Co do ospy. Nie trzeba ospa party,aby dziecko chorobę załapało. Wystarczy jeden chory uczeń w szkole lub maluch w przedszkolu. Tak jak w przypadku mojej siostrzenicy. Położyło pół szkoły,a parę dni po wystąpieniu wysypki u małej,wysypało też jej dwuletniego kuzyna. Widzą się codziennie. Co do samego szczepienia.... Chcecie powrotu polio czy innego świństwa,które już dawno zostało wytępione? Które nadodatek może zmutować?

Odpowiedz
avatar Cykander
12 14

@Canarinios: Ja obstawiam, że połowa bo bajkopisarz :P

Odpowiedz
avatar Mavra
7 7

@Cykander: Też tak obstawiam. Coraz większa ilość osób nie łyka tych jego kanarkowych fantazyjek wiec szuka innych źródełek w głowie

Odpowiedz
avatar karusia10
3 3

@Canarinios: przeciwniczką szczepienia nie jestem, do kanarów też nic nie mam, ale minusa dałam. Jak dla mnie cała historia powstała na fali chęci pokazania jaki to jesteś mądry, ale niestety pokazałeś tylko swoją ignorancję. Wykorzystując temat ospa party powinieneś wiedzieć, że coś takiego ma miejsce za każdym razem, kiedy pojawiają się ogniska choroby. Jeżeli poślesz dziecko do przedszkola czy szkoły, to automatycznie narażasz je na kontakt z potencjalnym chorym. Czyli że co, za każdym razem jak tylko się dowiesz, że ktoś w szkole zachorował to musisz dziecko odizolować i zatrzymać w domu( bez pewności, że już się nie zdążyło zarazić), bo przecież taki z Ciebie dobry ojciec. Powodzenia w realnym życiu rodzica

Odpowiedz
avatar NieEpickiHusarz
5 9

Tak to jest kiedy ludzie nie mieli lekcji biologii w podstawówce.

Odpowiedz
avatar edeven
2 2

Wiesz.. w podstawówce nie ma biologii tylko przyroda, a o szczepieniach uczą dopiero w szkole średniej

Odpowiedz
avatar juanita
12 22

To nie wiesz, że szczepionki to broń masowej zagłady? Szczepienia to dzieciobójstwo! Kochający rodzic nie szczepi swoich dzieci, bo szczepienie powoduje autyzm, zespół Downa i porażenie mózgowe. A pediatrzy każą szczepić, bo się sprzedali koncernom farmaceutycznym, które zarabiają grube miliardy na mordowaniu niewinnych dzieci. Dziecko sąsiadki ciotki mojej kuzynki zachorowało na zapalenie płuc w pół roku po szczepieniu. Przypadek? Nie sondze.

Odpowiedz
avatar Florianowa
5 29

Żeby nie było nie jestem ani za ani przeciw szczepionkom, ale sąsiadka ma racje. Już dawno wiadomo że odporność wywołana przez szczepionki nie daje gwarancji na całe życie. Taką gwarancje daje odbycie choroby. Zopytaj lekarza czy na 100% dziecko po szczepionce nigdy przenigdy nie zachoruje. Nie da takiej gwarancji. Po drugie skoro takiej gwarancji nie daje, możliwe jest zachorowanie np. będąc dorosłym, a jak wiadomo odbycie choroby wieku dziecięcego będąc już dorosłym to tylko masa komplikacji i cięższe odbycie choroby. Po trzecie, i tu sąsiadka racji nie ma, szczepionka 6w1 to szczepienia na takie choroby jak polio i błonnica. Raczej takiego party nigdzie nie znajdzie. Co nie znaczy że choroby nie występują i nie są groźne. No i minus. Za co? Za to że rodzice sami powinni decydować na co kiedy i czym szczepić swoje dzieci i czy w ogóle je szczepić. Nic Ci do wnuka sąsiadki. Tylko nie piszcie że to zagrożenie dla innych dzieci. To działa w całej europie i jakoś pogromu odry nie ma. Nie mówie że dzieci nie chorują, mówie że nie ma pogromu. Moje dzieci są szczepione, ale mogłam sama zadecydować czym i na co. Nie otrzymali wszystkiego co pielęgiarka proponowała.

Odpowiedz
avatar ncc1701
12 24

@Florianowa: Nie, nie, nie i nie. Medycyna nie jest nauka scisla. Zadna szczepionka nie daje 100% gwarancji. Jesli jednak ktos zachoruje po szczepionce objawy sa lagodniejsze. Przebycie ospy NIE DAJE 100% gwarancji. Wprawdzie zdarza sie to rzadko, ale sa udokumentowane przypadki zachorowania na ospe (nie polpasiec, tylko ospe) u osob z prawidlowa odpornoscia, ktore przebyly ospe w dziecinstwie. Szczepionka jest mimo wszystko bezpieczniejsza i ilosc powiklan po szczepince jest mniejsza niz po samej ospie wietrznej. Rodzice powinni decydowac? LoL - nie. Wtedy szczepiloby dzieci moze 20% i choroby rozprzestrzenialyby sie bez problemu. Podobnie jak sprawa pasow bezpieczenstwa czy ubezpieczenia OC samochodow - dlaczego ustawodawca nie daje mozliwosci wyboru? Bo wiekszosc ludzi jest z definicji nieodpowiedzialna. Ile slyszy sie ludizach, ktorym spalilo sie mieszkanie a nie byli ubezpieczeni. Czy rolnikom zalalo gospodarstwo, zniszczylo plony itd. Sorki - ubezpieczenie mieszkania od pozaru to raptem kilkadziesiat zlotych rocznie - kilka-kilkanascie zlotych miesiecznie - a w razie czego nie zostajemy bez dachu nad glowa. Mimo to tylko niewielki procent osob ma takie ubezpieczenie. Gdyby OC w samochodach nie bylo obowiazkowe - nawet nie chce myslec. Jest tylko jedna - JEDNA - przyczyna pytan o szczepienia i ruchow antyszczepionkowych. Szczepionki sa tak skuteczne, ze choroby przed ktorymi chronia praktycznie nie istnieja w krajach w ktorych szczepienia sa obowiazkowe. Dzisiejsi rodzice nie widza na ulicach ludzi z powiklaniami po polio. Dzieci nie umieraja na blonice. Gruzlica praktycznie nie istnieje. Prawdziwej pelnoobjawowej odry nie pamieta juz nawet sporo lekarzy... Wtedy ludzie zaczynaja wypisywac glupoty w stylu "odra to zwykla wirusowa choroba wieku dzieciecego". LoL. Tyle za nadal nie ma na nia lekarstwa i odrowe zapalenie mozgu jest smiertelne. Oczywiscie - przezycie zalezy od jakosci opieki, ale nadal smiertelnosc wynosi jeden na kilkaset (700-900) przypadkow przy zalozeniu jakosci opieki na poziomie europejskim (przy braku opieki - jak np. w Afryce - smiertelnosc Odry wynosi 30-35%). Jesli by nie szczepic na odre i kazde dziecko mialo ja przejsc jako "zwykla dziecieca infekcje" - to 1 na tysiac (zaokragalajac) nie przezyje. Po to tworzone sa programy szczepien.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 kwietnia 2016 o 12:25

avatar Florianowa
2 18

@ncc1701: Po pierwsze ani przez moment nie pisałam, że odbycie choroby po szczepionce przechodzi się gorzej, tylko że odbycie choroby wieku dziecięcego w będąc dorosłym przechodzi się gorzej. Po drugie TAk to jasnej cholery to rodzice powinni decydować. Bo kto jak nie oni? Rząd? Ten co mamy teraz? A może poprzedni? To ordzice poniosą konsekwencje zarówno szczepienia jak i nie szczepienia, więc to oni powinni decodować. Nie wyobrażam sobie, żeby teraz do mojego domu wpadła jakaś obca baba i powiedziała, jakie zabiego medyczne ma mieć moje dziecko. Jak obiciąć mu włosy i w jakie ciuchy mam dzieci ubierać. Ja jestem rodzicem i ja decyduje. Czemu w całej europie rodzice decydują a u nas nie? Kasa to wszystko rozchodzi się o kase. Po trzecie choroby przed którymi szczepionki chronią są obecne na świecie, gruźlica wciąż jest obecna, w Polsce też. Jak widać praiwe 100% wyszczepialnośc noworodków nic nie dała, bo gruźlica wciąż zbiera żniwo. A zbiera przez takie właśnie myślenie "jestem zaszczepiony nie mogę mieć tej choroby". Co gorsza lekarze też tak myślą i nie zlecają badań. Odra nie wywołuje zapalenia mózgu jest to powikłanie, bardzo rzadkie aczkolwiek bardzo groźne. Co nie znaczy że 100% osób które odre miały, miały też zapalenie mózgu. Nie, nie ma lekarstwa na odre ale są leki które zmniejszają ryzyko powikłań. No i powiedz, bo widze same sprzecznośći w Twojej wypowiedzi. Skoro szczepionki zlikwidowały choroby całkowicie to skąd masz dane na temat komplikacji po chorobie. Bo są w Afryce, no ale europa się szczepi, to skąd te dane. Bo są ruchy antyszczepionkowe? Ale ten ruch prężnie działa w Polsce a reszta europejczyków ma możliwość decyzji. I jeszcze raz. NIE, nikt poza mną i ojcem moich dzieci nie będzie decydował co ma się dziać z moimi dziećmi. NIKT.

Odpowiedz
avatar nasturcja
8 10

@Florianowa: Nikt nie decyduje za ciebie i nikt nie wysyła do twojego domu obcych bab. Po prostu dowalają ci karę za nienależytą opiekę nad dzieckiem skoro na taką się decydujesz. Tak samo jak wtedy kiedy nie zapinasz mu pasów albo kiedy zostawisz je w domu bez opieki. Zazwyczaj nic się nie stanie ale ponieważ ktoś już się zorientował, że jest to zagrożenie dla dziecka to takie zachowania zdelegalizowano. Karą za nie nie jest powieszenie ale społeczeństwo uznało, że jakaś kara się za to należy.

Odpowiedz
avatar Florianowa
5 13

@nasturcja: Po pierwsze: Jeśli ktoś mówi o OBOWIĄZKU pod karą grzywny, to owszem chce decydować za mnie i do tego mnie zastrasza. Po drugie: Kara finansowa jest niezgodna zprawem i po odwołaniu się do sądu zostaje cofnięta. Po trzecie: brak szczepień to nie jest jeszcze nienależyta opieka. Po czwarte: Cała europa zorientowała się, że brak szczepień nie jest zagrożeniem i rodzice mają wybór. To czemu nagle w PL brak szczepienia u dziecka jest armagedonem? I jeszcze raz, moje dzieci są szczepione, ale kraj w którym mieszkam dał mi możliwość wyboru, na co i czym. Nikt mi nie zarzuca nienależytej opieki, bo pominęłam dwie dostępne szczepionki. Nikt mi nie grozi grzywną. Pytanie czemu w PL to się dzieje? Czemu w PL rodzice nie mogą zdecydować? Czemu są zastraszani? Karni? Czy na zachodzie lekarze są gorsi? A może władza kiepska, skoro obywateli nie zmusza?

Odpowiedz
avatar juanita
2 14

@Florianowa: W takim razie trzymaj swoje dzieci z dala od innych, żeby nie stwarzały zagrożenia. Bo nieszczepione dziecko JEST zagrożeniem dla innych dzieci. Chociażby dla noworodków czy niemowląt. Kiedy idę na spacer do parku z moją 3 -miesięczną córką kilkulatki podbiegają do wózka i pytają, czy mogą popatrzeć na dzidziusia. Powinnam je przeganiać czy może żądać karty szczepień zanim im pozwolę? A może mam się zamknąć z córką w domu i nie dopuszczać do niej innych dzieci dopóki nie otrzyma wszystkich szczepień?

Odpowiedz
avatar Florianowa
-5 13

@juanita: No powinnaś. Bo widzisz to że w PL jest obowiązek szczepień nie daje Ci gwarancji, że nie podejdzie do Twojego wózka, dziecko takie moje, urodzone w innym kraju, bez szczepienia na gruźlice, a chwilowo przebywające w PL na wakacjach :)

Odpowiedz
avatar nasturcja
8 10

@Florianowa: Z tego samego powodu z którego w USA (w niektórych stanach) możesz zastrzelić człowieka który przechodzi przez twoją posesje. Prawo jest inne. Tutaj zdecydowano, że ryzyko jest za duże. Tam nie. Kto miał rację? Obyśmy nigdy na 100% nie byli pewni (bo dopiero katastrofa by to udowodniła). Ciesze się, że mieszkasz w kraju w którym prawo ci odpowiada tylko dlaczego w takim razie chcesz zmieniać polskie skoro ciebie osobiście w ogóle nie ogranicza? Jesteś jedną z tych emigrantek które chcą uszczęśliwiać tych co zostali na siłę?

Odpowiedz
avatar Florianowa
0 8

@nasturcja: Jest różnica między prawem do zastrzelenia intruza a chorobą która w poważaniu ma granice państw. W tym drugim przypadku każdy cudzoziemiec jest potencjalnym zagrożeniem epidemiologicznym dla PL, czyli skoro nasz rząd uznał, że szczepienia są bardzo ważne to powinien szczepić na granicach turystów. Nie jestem emigrantkom tylko rezydentką jest różnica. I to że na chwile obecną w PL nie przebywam nie znaczy że sprawy mojej ojczyzny powinnam mieć w poważaniu. Nie przestałam być Polką.

Odpowiedz
avatar nasturcja
4 6

@Florianowa: więc będziesz musiała doszczepić dzieci jeśli będą niepełnoletnie w momencie twojego powrotu (zmuszenie), wozić je w foteliku (kolejne zmuszenie) i posłać do szkoły (największe zmuszenie). Jak widzisz nie szczepi się w Polsce ludzi na granicach ani nie szczepi się dorosłych którzy sami nie wykażą inicjatywy. Chodzi wyłącznie o prawo dziecka do zdrowia, bezpieczeństwa i edukacji. I u nas rodzic musi przedstawić naprawdę dobry powód żeby dziecko tego pozbawić. Lepszy niż "to moje więc ja decyduje co dla niego dobre".

Odpowiedz
avatar juanita
-2 2

@Florianowa: Akurat na gruźlice szczepi się w Polsce noworodki już w szpitalu, w pierwszej dobie życia.

Odpowiedz
avatar Florianowa
3 7

@nasturcja: Nie, nie będę musiała doszczepić. I wciąż nie dostałam odpowiedzi czemu cała europa nie ma tego przymusu. Co sprawia, że choroby trzymają się granic? A co do fotelika i szkoły serio porównujemy to ze szczepieniami? Brak fotelika przy wypadku oznacza dla dziecka śmierć. Brak szczepienia nie koniecznie skoro i polscy lekarze odraczają dzieciom szczepienia, odraczają ze względów medycznych. I przypominam, że nie jestem przeciw szczepieniom, bo moje dzieci zaszczepione są. Jestem za tym, żeby rodzic mógł zdecydować o indywidualnym programie szczepień dla swojego dziecka. A szkoła to przymus? To droga do wiedzy dla moich dzieci. I Tak, moje i ja decyduje, nie rząd i nie pani z sanepidu. Nawet lekarze co do słuszności szczepień są podzieleni. WHO nie zaleca szczepić na jeden z typów polio. Co robi polski rząd? Wycofuje szczepienie? Nie, polski rząd zaleca wyczerpać to co zalega na magazynach. I w ten sposób na szczepienie dla 7-latków są wzywane dzieci 6-ścio i 5-cio letnie, bo utylizacja szczepionek bedzie więcej kosztować. I właśnie wtedy chce jako rodzić mieć głos. Móc powiedzieć Nie. Bo skoro światowa organizacja zdrowia odkryła, że ta szczepionka jest zbędna a wręcz powoduje ogniska chorobowe polio to po co ja mam szczepić swoje dziecko? Czemu nie mogę powiedzieć NIE, czemu mam być zmuszona ? Co w takiej sytuacji? To, że rodzice będą miec wybór wcale nie znaczy, że szczepić pójdzie tylko 20%. Anty szczepionkowców wcale nie jest tak dużo.

Odpowiedz
avatar Florianowa
2 2

@juanita: No wiem, że się szczepi. Nie rozumiem do czego się odnosisz?

Odpowiedz
avatar ijabuba
5 7

@juanita: Alez, twoje szczepione dziecko ma szanse wogóle nie zachorowac, lub przebyc chorobe duuzo łagodniej, prawda ? To wlasnie na taka okolicznośc zaszczepilas dziecko, dla ochrony :) Przeciez rzadna szczepionka nie daje 100 % gwarancji, jak tu napisano, a jak to róznica od kogo sie dziecko zarazi ? Moje dzieci sa szczepione, ale podobnie jak Florianowa nie mieszkam w PL i mogłam wybrac na co chce je szczepic. Nie zaszczepiam na MMR, córka wszystkie je przeszla w złobku ( oprócz odry ), a syn jedynie odre..Nie zachorował mimo epidemii w szkole ani na wiatrówke, ani na świnke.. Szkoda, bo by mial z głowy, ze tak powiem. Chcesz mi powiedziec, ze mój syn jest niebezpieczny dla twojego szczepionego dziecka ? Czy ono , chronione szczepionka, jest bardziej niebezpieczne dla mojego nieszczepionego syna np. na swinke ? :)

Odpowiedz
avatar Florianowa
2 6

@ijabuba: No widzisz jeśmy matki wariatki bo nie szczepimy na wszystko co rząd zatwierdzi a same decydujemy. Ba my się nawet nienależycie dziećmi zajmujemy. To nie problem iść do przychodni i zaszczepić na wszystko co tam dają, problem jest użyć głowy i poszukać info o tych szczepionkach i chorobach. Ale czy serio tak ufacie naszemu rządowi żeby zgodzić się na wszystko co chcą naszym dzieciom podać? Ja każdą szczepionkę sprawdziłam, poczytałam wszsytkie opinie za i przeciw. Dziecko zaszczepiłam. Ale podczas wizyty pielęgniarka zaproponowała nowość, na rynku 6 miesięcy jest. Dopuścili do obiegu tzn. że bezpieczne. Odmówiłam. Ostatni etap badań nad szczepionkami to wypuszczenie na rynek i sprawdzenie wszystkich skutków ubocznych. tak się sprawdza wszsytkie leki. Dlatego chce mieć możliwość powiedzieć NIE.

Odpowiedz
avatar juanita
0 2

@Florianowa: "No powinnaś. Bo widzisz to że w PL jest obowiązek szczepień nie daje Ci gwarancji, że nie podejdzie do Twojego wózka, dziecko takie moje, urodzone w innym kraju, bez szczepienia na gruźlice, a chwilowo przebywające w PL na wakacjach :)" - do tej właśnie wypowiedzi się odnoszę. Moje zostało zaszczepione na gruźlicę w pierwszej dobie życia, więc Twoje, nieszczepione, mogłoby śmiało do wózka podchodzić.

Odpowiedz
avatar juanita
-1 1

@ijabuba: Nie chciałabym Cię urazić, ale czy przeczytałaś, co napisałam? Moje dziecko ma 3 miesiące, czyli NIE MIAŁO jeszcze większości szczepień, bo jest na to za malutkie.

Odpowiedz
avatar Florianowa
4 4

@juanita: No to o gruźlice się nie martw, ale polio zacznij. O ten typ polio, na który dzieci są szczepione w 7-mym roku życia. Przez kilka kolejnych tygodni wraz z kałem wydalają wirusa. Zdaża się że starsze rodzeństwo zaraża młodsze. Zapytaj lekarza. "W takim razie trzymaj swoje dzieci z dala od innych, żeby nie stwarzały zagrożenia. Bo nieszczepione dziecko JEST zagrożeniem dla innych dzieci. Chociażby dla noworodków czy niemowląt. Kiedy idę na spacer do parku z moją 3 -miesięczną córką kilkulatki podbiegają do wózka i pytają, czy mogą popatrzeć na dzidziusia." Raz piszesz że nieszczepione dziecko jest zagrożeniem, a raz że nie jest bo przecież Twoje dziecko zaszczepione to nic mu nie grozi. No zdecyduj się. Albo nieszczepione dzieci zagrażają i trzeba rodziców przymusić do szczepień. Albo nie zagrażają i dajmy im już spokój i martwmy się o swoje dzieci.

Odpowiedz
avatar katem
1 3

@juanita: Od popatrzenia z daleka Twoje dziecko niczym się od patrzącego nie zarazi. A nieszczepione zdrowe dziecko żadnym zagrożeniem nie jest. Sterylizowanie otoczenia dziecka i jednoczesne szczepienie dzieci na wszystko, co się da i tak odporności dziecku nie da - a tak przecież te obecne, otumanione reklamami mamuśki postępują.

Odpowiedz
avatar juanita
2 2

@Florianowa:Chyba logiczne, że miałam na myśli te choroby, na które moje dziecko, z racji wieku, jeszcze nie było szczepione. Możesz się z moimi wypowiedziami nie zgadzać, szanuję to, ale absolutnie nie są one sprzeczne.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
0 4

@ijabuba: po śwince to syn miałby z głowy przede wszystkim swoją płodność. Być może na dobre.

Odpowiedz
avatar Florianowa
2 4

@juanita: Czyli boisz się gruźlicy, która występuje bardzo rzadko, ale nie boisz się że te dzieci zarażą Twoje małe dziecko zwykłym przeziębieniem? Ono też jest groźne dla takiego malucha, nawet bardzo. A nie boisz się że takie dzieci zarażą Twoje małe dziecko owsikami albo lambliami? Na to szczepień nie ma, a wystarczy że taki przedszkolak nie umyje rąk po siusianiu a potem dotknie rączki niemowlaka. Dorosły nie zawsze zdąży zareagować i zabrać w pore ręke przedszkolaka. A później niemowle bierze swoją rękę do buzi i cylk rozwojowy owsika zamknięty. Jak już popadać w paranoje po całości, a nie tylko braku szczepień się bać.

Odpowiedz
avatar juanita
2 6

@Florianowa: Czyli bez sensu chronić dziecko przed gruźlicą, odrą czy zapaleniem opon mózgowych, skoro i tak jest narażone na przeziębieni czy owsiki. Faktycznie. To ma sens.

Odpowiedz
avatar Florianowa
2 6

@juanita: Bez sensu jest siać panikę o choroby rzadko występując mając pod nosem szereg innych częstszych i też niebezpiecznych. Bez sensu jest bac się dzieci nieszczepionych skoro szczepione też są zagrożeniem. Sama chciałaś sprawdzać książeczki szczepień zanim dziecko zbliży się do Twojego malucha, a tym czasem nawet książeczka szczepień wypełniona nie daje Ci gwarancji zdrowia Twojego dziecka. Dlatego nie czepiaj się dzieci nieszczepionych, bo wszystkie zagrażają Twojemu maluchowi. A jak masz zamiar panikować to po całości, zamknij się w domu tak jak sama proponowałaś.

Odpowiedz
avatar karusia10
2 2

@grupaorkow: właśnie jakby zachorował jako dziecko to nie, dopiero po osiągnięciu dojrzałości płciowej świnka i różyczka mogą w następstwie powikłań wywołać niepłodność.

Odpowiedz
avatar nasturcja
3 3

@Florianowa: Ponieważ Europa nie ma jednego prawa. W jednych krajach uznaje się, że wystarczy minimalna ilość szczepionek w innych nie. Choroby nie trzymają się granic i dlatego dobrze jest się zaszczepić na malarie wyjeżdżając do Afryki nie tylko ze względu na własne bezpieczeństwo ale również możliwość rozniesienia jej po swojej ojczystej okolicy. Jest tysiące osób które uważają, że szkoła to przymus i rząd nie powinien decydować za rodziców czego uczą swoje dzieci. I podobnie jak ty zgadzają się co do ogólnej ważności edukacji (lub szczepionek) tylko nie do wszystkich. I powiem ci szczerze, że moim zdaniem zarówno ty jak i oni macie w teorii racje. Niestety tylko w teorii. Człowiek nie jest w stanie ogarnąć ogromu informacji jakie my jako ludzkość uzyskaliśmy. Ani ty jako rodzic nie byłabyś w stanie podjąć najlepszej obiektywnie decyzji dla swojego dziecka ani przewidzieć jakie tak naprawdę informacje mogą mu się w życiu przydać. Dlatego jako społeczeństwo staramy się oddawać część tych decyzji specjalistom (w liczbie mnogiej, jeden specjalista to mały autorytet) ponieważ statystycznie mają mniejszą szansę na pomyłkę niż przypadkowy człowiek niezależnie od stopnia jego zdeterminowania by się nie pomylić. Dlatego jesteś zmuszana. Bo jako jednostki nie jesteśmy w stanie uczyć się na błędach ludzkości a jako społeczeństwo mamy szansę tylko każde próbuje unikać ich na swój sposób. I to dobrze, że masz swój głos i to dobrze, że go głosisz i to dobrze, że masz wątpliwości i dobrze by było, żeby lepiej się tymi wątpliwościami zająć, zbadać i skorygować wobec wniosków z nich nich prawo jak tylko zostaną potwierdzone lub obalone przez specjalistów. Ale to nie oznacza, że powinno się zmieniać prawo z powodu decyzji jednostek. W skrócie: jestem całym sercem za każdymi badaniami i każdą zmianą prawa wynikającą w nich. Jednak dopóki się one nie wydarzą (a wciąż jesteśmy w wazie wątpliwości) prawo nie powinno być zmieniane a to które istnieje powinno być przestrzegane.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
-1 1

@Florianowa: Jeszcze a propos decydowania... Za jakiś czas urodzi się mój syn. Będzie otrzymywał różne szczepionki w różnym czasie, niektóre dopiero w wieku dwóch lat. I przez te dwa lata będzie narażony na choroby, na które nie zdążył zostać zaszczepiony, ponieważ jakiś idiota uznał, że "szczepionki to zuo i on swoich dzieci szczepić nie będzie". Dlatego szczepienie Twojego dziecka to także moja sprawa. Na tej samej zasadzie, na jakiej w bloku nie pozwalamy sąsiadowi piętro niżej palić ogniska we własnym mieszkaniu. Cóż za straszliwe ograniczanie jego praw! A przechorowanie choroby nie daje odporności na całe życie. Przechorowanie to dokładnie to samo, co szczepionka - nauczenie układu odpornościowego, kto jest jego wrogiem. Tyle że odbywa się w walce, którą może przegrać. Tak, niektórzy ludzie łagodnie znieśli polio. I drugi raz pewnie nie zachorują. A że powłóczą nogą... Furda.

Odpowiedz
avatar Nikodem
2 2

@Florianowa: Na samym początku dyskusji napisałaś, że to rodzice w pierwszej kolejności odczują konsekwencje szczepienia, bądź nieszczepienia dziecka. Nie, to nie jest prawda. W pierwszej kolejności odczuje je twoje dziecko. Wiem, że to szantaż emocjonalny, ale pomyśl, jak się poczujesz, gdy twoje dziecko poważnie zachoruje, dostanie nieodwracalnych powikłań, albo nawet umrze, a ty będziesz miała świadomość, że nie zrobiłaś absolutnie wszystkiego, co mogłaś by mu pomóc. Wtedy jakiekolwiek statystyki, prawdopodobieństwo, czy inne pierdoły totalnie stracą na znaczeniu, bo nie zmarło "jakieś" dziecko, tylko twoje. Pamiętam bardzo dobrze jedną historię z piekielnych, może hellraisera albo zaszczurzonego. O dzieciaku, który zmarł na sepsę, bo matka wezwała pogotowie dopiero wtedy, gdy zwykła najmniejsza rana na nodze rozpaskudziła się tak, że wdała się zgorzel i dalej sepsa. Bo co może się, to tylko byle zadrapanie. Tak samo jest z byle ospą, byle różyczką, byle świnką. Nie spędziłaś sześciu lat na medycynie, kilku kolejnych na specjalizacji i jeszcze kilkunastu na praktyce, więc uwierz, NIE WIESZ, co jest najlepsze dla zdrowia twojego dziecka, choćbyś nie wiadomo co sobie wmawiała. Po prostu nie wiesz i zdajesz sie na informacje z wiadomości, internetu, gdzie każdy może powiedzieć, napisać to co tylko chce. A ty nie masz odpowiedniego zaplecza, by odsiać zwykłe pier*olenie od faktycznie prawdziwych informacji.

Odpowiedz
avatar Wampipirek
-1 1

@jonaszewski: Na co Ty się ostatnio szczepiłeś? Na odrę? Na świnkę? Na HiB? A masz zbadaną odporność na te choroby? Bo jeśli nie, to niestety TY jesteś głównym zagrożeniem dla swojego malutkiego dziecka. Widziałeś może kalendarz szczepień dla dorosłych? Szczepisz się według niego? Jeśli nie, to zacznij od siebie, a później zajmij się cudzymi dziećmi.

Odpowiedz
avatar KrowaNiebianska
6 10

Z tego co wiem, to w pakiecie podstawowym nie ma teraz szczepień na osobę wietrzna. To jest szczepionka płatna. Piza tym teraz szczepionki mają inny skład niż nawet 10 lat temu. A jeżeli chodzi o lekarzy i antybiotyki to w mojej przychodni przepisują dziecku antybiotyk nawet na przeziębienie. Lekarz chyba wie, że wirusówki nie leczy się antybiotyki? Więc po co je przepisuje? Bo ma z tego zyski. A czy go obchodzi, ze po antybiotyku organizm na obniżoną odporność i łatwiej łapie infekcje? Nie, Bo przepisze wtedy kolejny.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

W ogóle nie rozumiem tej całej nagonki na szczepienia, że złe niedobre i w ogóle fe. Nawet nie wdaję się w dyskusję z przeciwnikami szczepień. Mam swoje zdanie na ten temat i uważam, że szczepienia są konieczne. Mam czworo dzieci i gdybym ich nie zaszczepiła a któreś z nich zachorowałoby na jakieś paskudztwo a później nie daj Boże jego organizm nie poradziłby sobie z chorobą (śmierć, kalectwo) to nie potrafiłabym żyć ze świadomością że nie zrobiłam niczego żeby zminimalizować ryzyko wystąpienia danej choroby albo złagodzenia jej objawów. Dzisiaj moja 8 tygodniowa córeczka, dostała cztery szczepionki, nie jest szczęśliwa z tego powodu, płacze marudzi i jest mi jej szkoda ale wiem że w razie choroby jest lepiej chroniona i że ja zrobiłam wszystko żeby była zdrowa. Nie wiem czy to jest powód do dumy "nie szczepię swoich dzieci" bo to nieszczepione dziecko może trafić na chorego, zarażającego chorego w tramwaju, autobusie itp i co wtedy ? Pamiętajmy, że teraz łatwiej jest podróżować że ludzie z innego kontynentu odwiedzają nasz kraj i nie sądzę że wszyscy są super zdrowi.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
0 10

Kto NIE szczepi - jest glupi jak but, niech sobie ciemnogrod umiera na glupia n.p. odre (albo robi sie warzywem), choc nie musi. Sa na swiecie choroby nieunikalne i nieuleczalne, ale czesci mozna przez nowoczesne i pewne szczepionki zapobiec. A moze zaszczepia dopiero, gdy KK oglosi koniecznosc wszem i wobec, albo ksiadz z ambony zarzadzi. Niech sie dzieje wola nieba, z nia sie zawsze zgodzic trzeba.

Odpowiedz
avatar Shineoff
2 8

Ze szczepionkami nie można przesadzać. Ja otrzymałam pakiet szczepień obowiązkowych w latach 90', ale na pneumokoki, menigokoki i inne koki, na grypę, HPV (jedna, wielka ściema) czy rotawirusa już nie. Ospę przywlekłam z przedszkola i przeszłam w miarę bezboleśnie (kilka blizn zostało), wtedy prawie całe przedszkole było zarażone. Żyję, nie choruję, nie mam autyzmu i innych "poszczepiennych" chorób, o których opowiadają niektórzy "naukowcy". Ale nie widzę sensu w szczepieniu na wszystko, na co tylko wynaleziono szczepionkę. Koncerny farmaceutyczne chcą na nas zarobić,a lekarze i pielęgniarki są ich przedstawicielami handlowymi. Niedługo pewnie wymyślą szczepionki 100 w 1 i będą namawiać, aby biednego dzieciaczka nie kłuć 100 razy, za jedyne 5tys złotych. Rozumiem, że młodzi rodzice chcą najlepiej dla swojego dziecka, ale nie dajmy się zwariować!

Odpowiedz
avatar Florianowa
1 7

@Shineoff: No i właśnie o to chodzi. I teraz weźmy pod uwagę to, że rząd wprowadza nam szczepionke na HPV obowiązkową pod groźbą kary finansowej. Chce mieć wybór, a nie pakować w moje dziecko wszystko co rząd wykupi od koncernów. Bo rząd kupuje konkretną ilość szczepionek, za konkretną kase. Jak tych szczepionek nie zużyje to trzeba je zutylizować, a to tanie nie jest. Po co ponosić koszta drugi raz, wpakujmy wszystko w dzieci, a jak rodzice nie będą chcieli to im kare finansową dowalimy. Moje dzieci są szczepione, ale daleka jestem od pakowania w nie wszystkiego co rząd na mnie chce wymusić.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
0 0

@Shineoff: Wiesz, na czym zarabiają koncerny farmaceutyczne? Na lekach. W interesie koncernu farmaceutycznego jest, żebyś NIE szczepiła dzieci. Dlaczego? Bo szczepionka to parę groszy, ale leki... Te dopiero kosztują! Nawet kilka tysięcy, szczególnie na rzadkie i niemal wytępione dzięki szczepionkom choroby. A chyba nie powiesz mi, że jak Ci dziecko na odrę zachoruje albo na raka szyjki macicy, to nie wydasz KAŻDYCH pieniędzy, żeby je ratować?

Odpowiedz
avatar anbr
-1 1

Akurat po urodzeniu się tego dziecka Twoja sąsiadka będzie miała obowiązek zaszczepić dziecko, jak nie możesz to zgłosić do Urzędu Miasta (lub Gminy) i wtedy dostanie ona mandat. Na dodatek możesz ją pozwać do sądu o narażenia zdrowia lub życia Twojego dziecka.

Odpowiedz
Udostępnij