Na początku roku moi rodzice wyczerpani psychicznie przez MOPR, zrezygnowali z prowadzenia rodziny zastępczej. Dlaczego dokładnie, to sprawa na kilka historii.
Wczoraj do drzwi zapukał kurator sądowy. Chciał zobaczyć dziecko, którego od ponad dwóch miesięcy u nas nie ma. Nie miał pojęcia, że działalność zakończona ani gdzie jest teraz dziecko.
Kto piekielny? MOPR, który nie poinformował, czy sąd, który nie zajrzał w dokumenty?
Moi rodzice wysłali bowiem poleconym stosowną informację do sądu, z sygnaturą sprawy tego dziecka.
Bajzel kółka i spółka czyli sądy ośrodki pomocy rodzinie
Burdel gorszy niż w archeo.
OdpowiedzMazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe? ;)
Odpowiedz@Mementomoris: Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Oni podpisują umowy z rodzinami zastępczymi i ogólnie pojętą pieczą zastępczą się zajmują.
OdpowiedzCzyli rodzice zdecydowali się na rodzinę zastępczą tylko ze względu na kasę? Bo widać, że nie zależało im na dobru dziecka, skoro oddali je od tak, bo są zmęczeni przez pracę Mopr.
Odpowiedz@mili: Nawet gdyby to była prawda to co w tym złego? A swoją drogą to wiesz jaka to "kasa" ijak sie można na tym dorobić?
Odpowiedz@mili: Moi rodzice mają znajomych, którzy również prowadzą rodzinę zastępcza. Od wielu lat mają jednego 15-latka, który pali, pije, ćpa, kradnie i wpada w bójki. W domu zamykają się na klucz, gdy idą spać, bo boją się że ich w nocy zarżnie. I to jest argument na oddanie dziecka. Może rodzice autorki natrafili również na dziecko, z którym nie można sobie poradzic, a może im pracy nie ułatwia?
Odpowiedz@ejbisidii: Owszem, moi rodzice dostali dzieci z zaburzeniami psychicznymi ale zrezygnowali z innych powodów. Chcieli tym dzieciakom pomoc ale mieli robione pod górkę jak tylko się dało...
Odpowiedz@Poziomeczka: Dokładnie tak samo było u mnie. Były u nas dwie dziewczynki, siostry przyrodnie. Starsza kradła, kłamała a na dodatek poszła na skargę, że w domu nic nie ma, nic nie może i tylko ma same obowiązki. Owszem obowiązki miała. Dobrze się uczyć w szkole a w domu sprzątać po sobie po zakończonej zabawie. Na szczęście nadąsane panie z MOPR-u wyprowadziła z błędu jej młodsza siostra. Jakże urocze, małe prawdomówne dziecko. Na szczęście była w takim wieku, że waliła prosto z mostu jak jest.
Odpowiedz@mili: No tak. Bo rodzina zastępcza zawodowa przyjmuje pod swój dach dzieci ze względu na kasę. Oczywiście jest to zawód i jest wynagradzany. Ale drugi z małżonków musi mieć stałe miejsce zatrudnienia. Poza tym dzieci, które przychodzą do rodzin zastępczych zawodowych mają szereg zaburzeń. I nie mówię tu o niepełnosprawności jako takiej. Dzieciaki wymagają konsultacji, psychologicznych, na które zaprowadza je właśnie rodzic zastępczy. Dodatkowo, te dzieci w 99% nie były wychowywane. cześć z nich nie zna jakichkolwiek norm społecznych. Sprawiają ogromne problemy wychowawcze. Za "naprawę" tego stanu rzeczy odpowiada rodzic zastępczy. bonus: ile jest zawodowych rodzin zastępczych w Warszawie? - 30 słownie trzydzieści. Skoro to taki świetny biznes to dlaczego jest ich tak mało w 1,5 milionowym mieście?
OdpowiedzKtokolwiek widział, ktokolwiek wie.
Odpowiedz@Poziomeczka - bardzo ładnie proszę o historie związane z MOPRem :)
Odpowiedz