Będąc na wyjeździe w Grecji z moimi rodzicami chcieliśmy zobaczyć Santorini. Nasz hotel znajdował się na Krecie, więc dogodną opcją był transport autokarem oraz promem.
Rejs z Krety na Santorini miał trwać niecałe dwie godziny. Dowiedzieliśmy się od przewodnika, że można zająć dowolne miejsca siedzące, ponieważ prom nigdy nie jest przeładowany jeśli chodzi o pasażerów.
Także szczęśliwi zajęliśmy w miarę wygodne miejsca w rządku z czterema krzesłami. I tutaj zaczyna się piekielność pewnej pani z obsługi statku.
PO - pani z obsługi, O - ojciec
PO: Nie możecie tutaj siedzieć!
O: Dlaczego?
PO: Bo blokujecie wolne miejsce!
O: Ale na tym promie wszędzie są grupy krzeseł po cztery sztuki!
PO: Nie obchodzi mnie to! Macie stąd spieprzać!
Także mój ojciec, człowiek z reguły porywczy, odpuścił sprawę z awanturowaniem się, ale oczywiście zostaliśmy na tych miejscach.
Mniej więcej w połowie drogi przyłazi PO i wciska na czwarte miejsce starszą panią w wieku na oko 80 lat. Owa pani zarzeka się, że nie ma ochoty siedzieć w tym miejscu i woli wyjść na zewnętrzny pokład. Niestety dała sobie wmówić, iż ma tu siedzieć i koniec kropka.
PO po tym manewrze usiadła sobie wygodnie w miejscu dla personelu i z uśmiechem godnym Jokera sączyła kawkę. Lecz ku jej nieszczęściu wspomniana wcześniej starsza pani zrozumiała, że nikt jej do tego miejsca nie przykuł. W tym momencie PO zerwała się i czym prędzej (w sumie to długo, więc pewnie większość statku obeszła) przyprowadziła na wolne miejsce matkę z płaczącym dzieckiem.
Jak się domyślacie w tym momencie miarka się przebrała. Ojciec szpagatami zawinął do kierownika obsługi i wyłuszczył o co chodzi.
Ten dowiedziawszy się o całej sytuacji równie szybko znalazł PO i zrobił jej 4-minutowy wykład (a raczej monolog) po grecku, ale sądząc po jego gestykulacji i tonie oraz jej minie, nie były to miłe słowa. Do końca rejsu na Santorini jak również w drodze powrotnej więcej PO nie ujrzeliśmy.
Na całym promie, nawet w tej strefie, w której byliśmy wiele miejsc stało pustych. I tutaj pytanie? Po co te cyrki, skoro nie ma numeracji miejsc i inni pasażerowie zajmowali "czwórki" będąc parami (dwa krzesła zostawały puste). Na pewno nie wynikało to z bariery językowej, bo PO bardzo dobrze władała językiem angielskim.
Zagraniczna wycieczka
Trzeba bylo nie jechac do pieprzonej Grecji, zeby nie wspomagac jeszcze dobrowolnie tych darmozjadow i oszustow, kosztujacych dotychczas reszte Europy nieslychany majatek, wrzucany im w bezczelna i naciagajaca morde i jeszcze majacych pretensje do wszystkich, tylko nie do siebie, chcacych byc za fryko wspomaganymi i utrzymywanymi przez reszte ciezko pracujacych na chleb codzienny obcych im ludziz zagranicy i smiejacych sie z tych glupich naiwniakow, dajacych sie przez nich wykorzystywac i wbijac ciagle w butelke. Jesliby ludzie do nich przestali przyjezdzac jako turysci, to szybko poszliby po rozum do glowy i opuscili strefe EURO, inaczej by chyba splajtowali, a tak ciagle mysla, ze im sie wszystko nalezy i pokazuja reszcie, jacy oni sa GEROJE. Chcesz - to masz!
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: historia nie jest świeża, były to jeszcze czasy, gdy Grecja miała ustabilizowaną gospodarkę, poza tym nie mam pojęcia czemu oceniasz cały naród przez pryzmat najgorszych opinii wystawianych przez naszych eksportowych "Januszy"
OdpowiedzCo wy macie z tym "PO" ? POje..lo was?
Odpowiedzhttp://www.prosteprzecinki.pl/czeste-bledy/takze-czy-tak-ze. Proszę autorko, przestudiuj to sobie i nie myl więcej "także" z "tak że".
Odpowiedz@bromba69: nie wiem po czym wnioskujesz, że jestem dziewczyną, ale niech tak będzie. Więc w gafach jest chwilowo 1-1. Przepraszam za mój błąd erudyto :)
Odpowiedz@HHH723: Przepraszam, masz rację, z tekstu nie wynika Twoja płeć, więc się kajam. Ale naprawdę błędy, o których napisałam wielu osobom utrudniają czytanie tekstu, gdyż zmieniają sens wypowiedzi. Podobnie razi mylenie "bynajmniej" z "przynajmniej", bądź pisanie "na prawdę" zamiast "naprawdę". Mamy piękny język, więc szanujmy go.
Odpowiedz@HHH723: Też odniosłam wrażenie, że jesteś kobietą. Coś takiego jest w stylu, składni... nawet teraz ciężko mi sobie wyobrazić faceta opowiadającego historię tymi słowami.
Odpowiedz