Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Moja przyjaciółka przeprowadziła się styczniu do większego mieszkania. Ponieważ nie mogliśmy być…

Moja przyjaciółka przeprowadziła się styczniu do większego mieszkania. Ponieważ nie mogliśmy być na parapetówce, pierwszą wizytę "na nowych śmieciach" zaliczyliśmy w lutym.

Siedzimy sobie kulturalnie przy kolacyjce, gawędzimy,a tu nagle miły nastrój zaburza stek wyrafinowanych przekleństw wykrzyczany kobiecym głosem, dobiegający z mieszkania powyżej, ale słyszalny tak,jakby ich autorka stała tuż obok.My oczy jak monety, bo był to prawdziwy rynsztok werbalny.

Na nasze zbaraniałe miny koleżanka powiedziała,że jeszcze nie rozpoznaje sąsiadów,ale to musi być jakaś straszna patologia, bo regularnie ok 2 razy w tygodniu na górze wybucha domowa scysja, z użyciem wyrazów powszechnie uważanych za (bardzo ) obelżywe, a co ciekawe stroną aktywną jest właśnie kobieta.

Mąż koleżanki, który z racji wykonywanego zawodu sporo się obijał po budowach polskich i zagranicznych, stwierdził,że w żadnym ze swoich miejsc pracy nie spotkał się z tak kwiecistym stylem, znajomością przedmiotu i siłą rażenia zawartą w słowach jak u sąsiadki.No i tyle.

W międzyczasie spotkałyśmy się z przyjaciółką na kawie i oznajmiła z ekscytacją,że już zlokalizowała przeklinającą sąsiadkę. "To taka nobliwie wyglądająca blondyneczka w wieku mojej mamy (ok.50+), zadbana, dobrym samochodem jeździ"-relacjonowała mi."Blaueblume, jakbym nie słyszała na własne uszy, nie uwierzyłabym,że ona tak potrafi bluzgać" dodała.

Dzisiaj moja koleżanka zadzwoniła z życzeniami świątecznymi, do których dodała smakowity bonus.

Starała się o miejsce w pobliskim przedszkolu i o cudzie okazało się,że jej synek- nazwijmy go -Adaś będzie mógł tam uczęszczać od 01. kwietnia br.

Przemiła pani dyrektor zaproponowała mojej przyjaciółki,żeby przyszła z synkiem zwiedzić przedszkole, co tez zrobiła. Przeszły razem przez szatnie, salę maluszków, aż wreszcie trafiły do docelowej grupy 4-latków, gdzie bawiły się dzieciaczki pod okiem nauczycielki.

"A to jest pani Krysia, która będzie dbała o rozwój Adasia w zakresie MOWY i myślenia" przedstawiła serdecznie pani dyrektor mojej przyjaciółce jej sąsiadkę z góry.

Oby jej słowa nie okazały się prorocze...

przelinający sąsiedzi/przedszkole

by blaueblume
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Xirdus
14 16

Miejmy nadzieję że sąsiadka zachowa profesjonalizm :)

Odpowiedz
avatar kayetanna
-4 14

Ja bym z nią porozmawiała. Może by się trochę zawstydziła i ogarnęła. Albo chociaż zaczęła bardziej pilnować.

Odpowiedz
avatar qulqa
-1 11

@kayetanna: Dlaczego ma się zawstydzać? To jej mieszkanie i ma prawo robić w nim co jej się podoba, jeżeli nie krzywdzi innych. Zainwestowałabym raczej w dobre wyciszenie swojego mieszkania.

Odpowiedz
avatar kayetanna
3 7

@qulqa: Ale jest również nauczycielem. Ludziom z niektórych zawodów nie wypada zachowywać się jak głęboka patologia czy jak to inaczej nazwać. No i raczej krzywdzi innych...choćby swojego towarzysza.

Odpowiedz
avatar qulqa
2 4

@kayetanna: Nic nie wiemy o jej towarzyszu, może takie słownictwo mu odpowiada. Tak, ludziom z niektórych zawodów nie wypada zachowywać się poniżej standardów - ale publicznie. My home is my castel i mogę w nim chodzić bez majtek, przeklinać, jeść palcami i pluć na podłogę. To tylko moja sprawa i moich współdomowników. Jak napisała niżej @JaNina " Kulturalni ludzie przede wszystkim nie pchają swojego nosa w nieswoje sprawy." i "W kłótnie sąsiadów można ingerować w dwóch przypadkach: a) nie ulega wątpliwości, że ktoś (głównie dziecko) doznaje bezpośredniej krzywdy b) tak się drą po nocy, że się nie da spać, a rano do pracy trzeba."

Odpowiedz
avatar menevagoriel
0 14

Ją bym mojego dziecka do tej grupy przedszkolnej na pewno nie dała. Nie wiadomo jak kobieta się zachowuje gdy rodzic nie patrzy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 12

@menevagoriel: @SzatanWeMnieMocny: Tylko wiecie, w sytuacji kiedy miejsc w przedszkolach mało i można mówić o szczęściu, kiedy dziecko dostało się do przedszkola, to jest to sytuacja mocno patowa... Nie ma wyboru, że jak nie ta grupa, to inna, jak nie to przedszkole to inne, jest po prostu - dać albo nie dać (dziecko do przedszkola), czyli inaczej rzecz ujmując - być albo nie być (w sensie finansowym). Szczerze mówiąc, sama nie wiem, co ja bym zrobiła w takiej sytuacji.

Odpowiedz
avatar menevagoriel
-4 8

@Igielka: zawsze jest wybór. Do grupy z wychowawcą pedofilem też by wysłała, bo się dziecko tylko tam dostało? Dlatego tak właśnie jest w naszym kraju, bo ludzie naprawdę myślą, że nie mają wyjścia i muszą zgadzać się na coś co nie tylko im nie pasuje, ale może być również szkodliwe.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 marca 2016 o 18:56

avatar konto usunięte
6 14

Jeżeli ne ma przemocy, to każda para ma prawo się kłócić jak chce, używając dowolnego słownictwa i to ich osobista sprawa. Jedynymi piekielnymi są zbyt cienkie ściany.

Odpowiedz
avatar mitzeh
10 16

@JaNina: eee, wiesz, przemoc to nie tylko lanie się po mordach.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 16

@mitzeh: Przemoc psychiczna opiera się na nierówności stron. Jak się państwo po partnersku kłócą, to to jest po prostu południowy temperament.

Odpowiedz
avatar blaueblume
1 7

@JaNina: No chyba nie bardzo po partnersku, bo pana męża nie było słychać...

Odpowiedz
avatar niepojmuje
4 18

@JaNina: a ja uważam, że inteligentni, wykształceni, obyci i co najważniejsze KULTURALNI ludzie nie potrzebują nawet w kłótni używać takiej mocy i ilości wyzwisk... jakaś jedna "dama lekkich obyczajów" czy podniesiony ton każdemu się zdarzy, ale bez przesady!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 18

@niepojmuje: Kulturalni ludzie przede wszystkim nie pchają swojego nosa w nieswoje sprawy.

Odpowiedz
avatar lazy_lizard
3 7

@JaNina: Bardzo ładnie powiedziane.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 14

@lazy_lizard: Dokładnie. W kłótnie sąsiadów można ingerować w dwóch przypadkach: a) nie ulega wątpliwości, że ktoś (głównie dziecko) doznaje bezpośredniej krzywdy b) tak się drą po nocy, że się nie da spać, a rano do pracy trzeba.

Odpowiedz
avatar Fanciocha
5 11

To że Pani bluzga, podczas kłótni z partnerem, nie oznacza że jest złą opiekunką. Może facet ją zdradzał, i nerwy ją ponoszą przy najdrobnieiszej kłótni?Normalni ludzie bez powodu tak się nie zachowują.A to że bluzga w domu, nie oznacza że jest złą przeczkolanka..wcale nie musi tak się zachowywać przy dzieciach.

Odpowiedz
avatar menevagoriel
-1 11

@Fanciocha: jeśli jest osobą, którą ponoszą nerwy z blahych powodów to nie będzie dobrą opiekunką, bo akurat w tej pracy cierpliwość jest chyba najważniejsza.

Odpowiedz
avatar mesing
8 8

@menevagoriel: Jest jeszcze jedna możliwość. Pani przedszkolanka w domu odreagowuje stres z całego dnia pracy.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
7 9

@Fanciocha: "Przeczkolanka" ? :D

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

no to teraz prosto- nagrac monologi domowe pani krysi i zagrozic jej ze jesli nie przestanie drzec ryja to nagrania trafia do jej pracodawcy

Odpowiedz
avatar tick
3 3

A ja byłbym zadowolony, szczególnie po słowach: "Mąż koleżanki, który z racji wykonywanego zawodu sporo się obijał po budowach polskich i zagranicznych, stwierdził,że w żadnym ze swoich miejsc pracy nie spotkał się z tak kwiecistym stylem, znajomością przedmiotu i siłą rażenia zawartą w słowach jak u sąsiadki." Znaczy, że kobieta zna siłę słowa i potrafi się nim biegle posługiwać.

Odpowiedz
avatar waniliowyslonik
2 2

Podobno jak wróciłam do domu z pierwszego dnia w przedszkolu to wyszłam na taras i kopiąc w szczebelki mamrotałam "ku*wa, ku*wa, ku*wa"... To się rodzice zdziwili.

Odpowiedz
avatar blaueblume
0 0

@waniliowyslonik: Zagaduję ;-) a Twoja wychowawczyni miała na imię Krysia?

Odpowiedz
avatar madelene
1 1

Jak człowiek nie może się wyżyć w pracy na współpracownikach, to robi to w domu.

Odpowiedz
avatar obserwator
0 0

Trzeba było zapytać czy chodzi o polską mowę i słownictwo.

Odpowiedz
Udostępnij