Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mroofka na ogół spokojnym człowiekiem jest. Grzecznie mówię dzień dobry i raczej…

Mroofka na ogół spokojnym człowiekiem jest. Grzecznie mówię dzień dobry i raczej nie unoszę się emocjami. Niestety są ludzie, którzy za wszelką cene chcą sprawdzić moją wytrzymałość. Jedną z takich osób był pijany gość lokalu, w którym pracuje.
Dzień wolny i Mroofka idzie załatwić kilka spraw, a przy okazji napić się herbaty w lokalu ze znajomymi. Nagle do lokalu wtoczył sie pijany facet koło 40 i masa około 120kg. Z koleżanką ignorujemy faceta, w końcu dzień wolny i po cholerę się denerwowac. Niestety facet nie zignorował nas. Pierwszy kontakt z nami zskończył się po spokojnym aczkolwiek stanowczym "nie chcę z panem gadać"
Drugi kontakt zakończył sie prośbą o szybkie oddalenie się z lekkim tonem wulgarności.
Trzeci kontakt zakończył sie krwią z nosa gościa, po tym jak składając i mi ofertę seksualną klepnął mnie w tyłek.
Pytanie kto był tu piekielny ja, on czy obsługa,która miała gdzieś zachowanie gościa?

by mroofka
Dodaj nowy komentarz
avatar KoparkaApokalipsy
7 11

No dobrze. Napisałaś, co stało się z facetem. Jakie były losy koła i masy?

Odpowiedz
avatar Iceman1973
3 3

@KoparkaApokalipsy: Uśmiałem się ;) Dobry żart, tynfa wart.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 16

Nie mam nic przeciwko pisaniu o sobie w trzeciej osobie, ale jak już decydujesz się na taką formę stylistyczną, to wypadałoby wytrwać w niej do końca. Inaczej historia jest do..... hmm, powiedzmy że do tej części ciała, w którą klepnął cię facet.

Odpowiedz
avatar kejka09
3 9

zgłosiłaś obsłudze problem? ja nie to nie wiem o co masz pretensje.

Odpowiedz
avatar mroofka
2 4

Zglaszalysmy problem. Zreszta siedzialam przy barze i barman wszystko widzial, a koles nie zaczepial tylko nas

Odpowiedz
avatar dodolinka
12 12

Fajnych masz kolegów

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 4

"...Mroofka idzie załatwić kilka spraw, a przy okazji napić się herbaty w lokalu ze znajomymi." Ci ZNAJOMI to jedna koleżanka? Czy też reszta towarzystwa nie ingerowała w konflikt? Bo z historii jasno wynika, że ingerencji oczekiwałaś od personelu, a facet w jełopę zaliczył od ciebie. No to, jak było?

Odpowiedz
avatar mroofka
0 0

Wiecej osób, a z kolezanka akurat zajeta byłam rozmową. Znajomi-personel

Odpowiedz
Udostępnij