Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Biedronka. Ruch umiarkowany. Po szybkim uzupełnieniu zapasów spożywczych udałam się do kasy.…

Biedronka. Ruch umiarkowany. Po szybkim uzupełnieniu zapasów spożywczych udałam się do kasy. Za mną stanęła w kolejce kobieta z nastoletnią córką. Za chwilę usłyszałam ich dialog:

- Ty, zobacz co ta baba robi - mówi matka wskazując głową stoisko z cukierkami.

Z ciekawości sama zerknęłam w tamtym kierunku.
I co ujrzałam?
Stoi osobnik płci żeńskiej, przebiera w cukierkach na wagę, po czym rozpakowuje jeden, nadgryza, zawija papierek i wrzuca z powrotem do kartonu.
Zagotowało się we mnie. Odwracam się i mówię do kobiet stojących za mną:

- Obrzydliwość....
- Wie pani co.... trzeba chyba kupować tylko cukierki zapakowane. Ona tak już kilka sztuk przetestowała - rzekła starsza.
- O nie... trzeba takim osobnikom zwracać dosadnie uwagę - odparłam i tylko czekałam na odpowiednią okazję, wbijając wzrokiem w ziemię tę chodzącą obrzydliwość.
Ku mojej uciesze babsztyl ustawił się w kolejce za nami. Towarzyszyła jej inna kobieta.
Nie czekałam zbyt długo, odchyliłam się i zwróciłam do piekielnej:

- Teraz powinna pani kupić wszystkie te cukierki.

Kobieta nieznacznie się zmieszała, ale po chwili odzyskała rezon i mówi:

- Przecież nic takiego nie zrobiłam, ułamałam tylko i odłożyłam....
- Nie ułamała pani "tylko", a nadgryzła - wtrąciła się moja sojuszniczka z kolejki. - Tak się nie robi!
- O rany! Mogę zaraz iść po tego cukierka (ciekawe jak go zamierzała znaleźć w tej stercie), jeden cukierek i wielkie halo!

W tym momencie znowu pobiegła do tego stoiska, coś pogrzebała i wróciła, ja natomiast wymieniałam uwagi z panią stojącą za mną.
Niestety nie spodobało się to babsztylowi oraz towarzyszce, bo przechodząc w tryb ataku zwróciły się do mnie:

- A czego się wtrąca? Nie jej sprawa...

Ha! Dla mnie to była woda na młyn! :-)

- Jestem takim samym konsumentem jak pani i nie zamierzam jeść obślinionych, napoczętych przez innych ludzi cukierków. I mnie gdyby ktoś przyłapał w takiej sytuacji i zwrócił uwagę, byłoby wstyd. A pani jeszcze dyskutuje. Nie jestem jedyną osobą, która widziała całe zdarzenie. Gdyby tu była ochrona, wyrzucono by panią na zbity pysk!

Cały czas potakiwała mi moja sojuszniczka dorzucając swoje uwagi.
Kasjerka natomiast zapytała, która kobieta robi takie numery z cukierkami i tylko skinęła głową, gdy wskazałam.
Babsztyl uspokoił się trochę, ale coś mruczał pod nosem.
Niestety nie wiem jak się incydent zakończył, gdyż już zapłaciłam, zapakowałam swoje produkty, pożegnałam uprzejmie z sąsiadkami z kolejki i wyszłam ze sklepu.
Trzęsie mnie do teraz!
Proszę Was, czytelnicy/konsumenci... zwracajcie uwagę w takich sytuacjach, nie siedźcie cicho! Bo tylko tak można niektórych ludzi wychować.

sklepy

by secret85
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar niepojmuje
9 13

nie licz na to, że panią wychowasz- tych, którym najbardziej by się to przydało, nie da się wychować- są odporni na wszelkie próby pouczenia, zwrócenia uwagi czy zawstydzenia. Myślę,że może to mieć coś wspólnego z poziomem inteligencji...

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
12 14

produkty zapakowane szczelnie jeszcze jakoś wytrzymują macantów, warzywa/owoce należy myć, ale pieczywo - za to powinien należeć się kop w dupę nobilitowany. Swoją drogą zastanawia mnie rosnąca bierność obsługi sklepów na "niszczycieli towarów".

Odpowiedz
avatar imhotep
1 3

@PiekielnyDiablik: Po pierwsze obsługa mogła niczego nie widzieć, a po drugie sieci mają często podejście "klient nasz pan". I tak generalnie to co kasjerka miała zrobić? Wyprosić ze sklepu, a w razie oporu wykręcić rękę i wywalić za drzwi?

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
-1 1

@imhotep: to jest właśnie przykład jak, zasada "klient nasz pan" zamienia się w zasadę "świnie wszystko zeżrą" potraktowanie chama, jak Pana, kończy się tym, że w efekcie traktujesz innych klientów jak bydło, któremu wciskasz szajsowaty towar.

Odpowiedz
avatar brudny
0 0

tu chciałem dac + ale jestem skuty i sie pomyliłem :)

Odpowiedz
avatar sufrazystka
-1 1

W takich chwilach ciśnie mi się na usta jedno: Po co?

Odpowiedz
avatar Kosiciel
-1 1

@sufrazystka: "Bo mogę!" Wrrr, gotuje się we mnie na takie zachowanie. Nie miałbym nic przeciwko, gdyby takim ludziom, przyłapanym po raz drugi bądź n-ty na tym obrzydliwym procederze, obcinano dłonie dla przykładu. Albo chociaż golono łby!

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

a najlepsi sa ci, ktorzy szepcza szepcza i nie powiedza nic glosno- do kasjerki, obslugi? ja pietnuje takich ludzi mowiac glosno, z epowinni zaplacic za zniszczony produkt, interweniuje u ochrony kiedys przynioslam pani do kasy 6 kostek masla, ktore pani " wyprobowywala" zanurzajac w nim obsliniony palec. skonczylo sie na przejrzeniu kamer, zaplaceniu za maslo i wstydzie dla pani na cale osiedle takich bydlakow trzeba PIETNOWAC a nie szeptac po katach

Odpowiedz
avatar brudny
0 0

przeciez nic sie nie stało w sumie. jakby ta pani (oburzona) kupiła sobie te cukierki to by znalazła tego nadgryzionego i by go wyrzuciła bo cos z nim jest nie tak. chyba ze by nie wyczaiła ze cos jest nie tak Emotikon smile i tak pewnie gołebie w magazynie na nie srały. nie ma sie o co spinac :)

Odpowiedz
Udostępnij