Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Do średnio zatłoczonego autobusu wchodzi stareńka babuleńka (a może nawet prababuleńka?) z…

Do średnio zatłoczonego autobusu wchodzi stareńka babuleńka (a może nawet prababuleńka?) z wnukiem w wieku późnopodstawówkowo-gimnazjalnym. Oczywiście na ten widok zrywa się pierwszy z brzegu dżentelmen. Babuleńka z miłym uśmiechem wskazuje zwolnione miejsce wnusiowi, żeby sobie usiadł.

Wnusio siada z bananem na twarzy.

Ja wiem - jej wybór. Sama pewnie wychowała swoje dziecko, które tak z kolei wychowało wnusia. Tylko, że jakoś tak, no, kurde no...

P.S.
Wnusio nie miał żadnych gipsów, kul ani nawet smutnej minki, która mogłaby wskazywać, że kiepsko się czuł.
Gdy otrząsnęliśmy się z szoku, miejsce dla babulinki też się znalazło.

takie będą rzeczypospolite

by KoparkaApokalipsy
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
21 25

Ja bym już nie ustąpiła, skoro babcia ma siłę stać by wnuk mógł siedzieć to jej wybór.

Odpowiedz
avatar gontier
5 7

Dla mnie to norma. Codziennie widuje takie sytuacje w komunikacji miejskiej.

Odpowiedz
avatar MyCha
17 25

Ja na miejscu osoby która 'ustąpiła miejsca wnuczkowi' kazałabym młodemu wstać i usiadła ponownie. To nie było dziecko w wieku trzech latek które nie ma nawet czego się w autobusie złapać tylko całkiem odrośnięty od ziemi chłopak. Może coś by do starszej pani dotarło.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 14

@MyCha: Moja ciocia właśnie zrobiła coś takiego - wyciągnęła dzieciaka za ucho, kiedy jeszcze było wolno...

Odpowiedz
avatar pinoaisai
2 14

@Candela: a co jej ten dzieciak zawinil? To tylko dzieciak, sluchal sie starszego. Twoja ciotka to psychopatka.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

@pinoaisai: Sytuacja miała miejsce jakieś 15 lat temu. Ciocia, jako nauczycielka, dojeżdżała do szkoły autobusem pełnym dzieciaków. Weszła babcia z wnuczkiem, więc widząc, że żadne dziecko nie ruszy dupska, by ustąpić kobiecie, chciała dać przykład. Wnuczek już powinien kumać, że "niech sobie pani usiądzie" nie było skierowane do niego. Podsiadanie nauczycielki również było głupotą. Psychopatka? Sobie nazywaj tak połowę nauczycieli w tamtych czasach, jeśli masz ochotę.

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
3 3

@MyCha: Kiedyś kazałam takiemu gnojkowi wstać. I myślałam że mnie ludzie zeżrą, jak mogłam biedne dziecko tak potraktować. Babcia była o kuli.

Odpowiedz
avatar monikama
2 2

To jeszcze nic... Dobrze, że nie miała ze sobą (chyba) siatek z zakupami i tych nie położyła na zwolnionym miejscu.

Odpowiedz
avatar Shi
4 6

moja babcia też tak robiła... bo bała się, że się przewrócę stojąc i zrobię sobie krzywdę, ale moja mama mnie nauczyła bym znalazła 1000 powodów by babcia usiadła. Chociażby to, że chcę na kolana, lepiej się czuje, gdy stoję itp. Więc niekoniecznie to mama musiała wnusia tak nauczyć.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 9

A może miał raka lub inną chorobę której gołym okiem nie widać, wracał np z dializ. A uśmiechnął się bo im ktoś miejsca ustąpił. Nie chciała, to nie usiadła proste. Może miała powód, ale większość oceni od razu.

Odpowiedz
avatar PantherPL
-1 3

Jezus Maria, to co tu jest piekielne w końcu? To, że prababuleńka tak kochała swojego wnusia, że kazała jemu usiąść zamiast samej skorzystać? Bo z historii nie wynika, żeby zachowywał się jak gówniarz i wepchnął się przed nią. Ludzie!

Odpowiedz
avatar slothqueen
-1 1

Pewnie nie czuła się wcale kiepsko, a w jej oczach wnuk był dalej małym dzieciaczkiem, który się zmęczy jeśli bedzie musiał długo stać. Standard, wielu starszych ludzi tak ma i nie widze w tym nic piekielnego. Sąsiadka znajomego, gdy ten odwiedza rodziców, po dziś dzień przychodzi dać mu czekoladkę, choć znajomy ma prawie 30 lat i od dawna nie jada słodyczy :> Kobitka potrafi się nawet obrazić, gdy się jej odmówi wzięcia czekoladki, dlatego rozumiem wnusia babci, który po prostu jej posłuchał, zamiast wszczynać niepotrzebną i denerwującą dla babci dyskusję, że to ona powinna usiąść, a nie on.

Odpowiedz
avatar student_prawa
-1 1

Jakoś nie przekonuje mnie piekielność tej historii. Bywało, że czułem się kiepsko z objawami wyłącznie wewnętrznymi (np. kiedyś wracałem od dentysty po zabiegu wycięcia mi jakiegoś bąbla z wnętrza twarzy), a smutnych minek nie robiłem, bo generalnie wesoły ze mnie człowiek. Chyba nawet wtedy się uśmiechałem. Ale usiadłem z wyraźną ulgą (tyle że autobus był luźny, kwestia ustępowania miejsc w ogóle nie miała tam zastosowania).

Odpowiedz
avatar Paganini
1 1

Miałem zbliżoną sytuację. Do tramwaju wsiadła starsza kobieta z młodym chłopakiem. Wstaję z siedzenia, żeby jej ustąpić miejsca, a na to siedzenie ładuje się chłopak. Mi szczęka do ziemi opadła, wpatruję się w gościa, bo mój mózg nie jest w stanie sytuacji ogarnąć, a ta kobita z mordą na mnie "NO CO SIĘ TAK NA NIEGO GAPISZ! NIEWIDOMY JEST!"

Odpowiedz
Udostępnij