Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Na starość, gdybym miała wylądować w domu starców, to wolę sobie kamień…

Na starość, gdybym miała wylądować w domu starców, to wolę sobie kamień do nogi przywiązać i się utopić.

Lekarza się doczekać rzeczą ciężką.

A jeśli nawet...
Mieszkaniec miał krwiomocz, bóle podbrzusza w okolicach stałego cewnika. Gorączka. Przyszedł lekarz, pocmokał, antybiotyk wpisał i poszedł w pi*du.
Leki nie pomagały. Mieszkaniec po dwóch dniach skończył w szpitalu w ciężkim stanie na trzy tygodnie, bo doktorzynie nie chciało się go od razu porządnie przebadać w szpitalu.

Inna mieszkanka po operacji stabilizacji złamania rozdrapała szwy, paskudziło się niemiłosiernie. Lekarz maść przepisał. Nie pomogła, paskudzi się dalej.

Inna mieszkanka ma infekcję pęcherza moczowego. Od czwartku. Lekarz przyjdzie w środę.

Kolejna wymiotuje od miesiąca przynajmniej raz dziennie. Do dziś nie było lekarza u niej.

Jeszcze inna po narkozie po złamaniu ma od miesiąca halucynacje, wrzeszczy całymi nocami wk*rwiając innych mieszkańców i doprosić się nie można, by lekarz zlecił leki uspokajające i nasenne.

Mamy mieszkańca z MRSA (gronkowiec złocisty). Właśnie się dowiedziałam, że ostatni wymaz na obecność tego paskudztwa miał osiem miesięcy temu.

Nocna zmiana leżących kilka osób co noc myje od około 3:00 w nocy, by ulżyć porannej zmianie, zamiast dać im spać w spokoju.

I to nie Polska, moi drodzy. Tylko bogate Niemcy.

by Carrotka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar digi51
7 11

Jak dla mnie niemiecka służba zdrowia nie jest w niczym lepsza od polskiej. Ubezpieczenie też w sumie obowiązkowe, 170 euro miesięcznie, pokrywa tylko najbardziej podstawowe usługi, cała reszta usług horrendalnie droga plus lekarze nachalnie namawiający na usługi nieopłacane przez ubezpieczenie i często zlewający ciepłym moczem pacjentów, którzy tych dodatkowych usług nie wykupują.

Odpowiedz
avatar digi51
1 7

Jak dla mnie niemiecka służba zdrowia nie jest w niczym lepsza od polskiej. Ubezpieczenie też w sumie obowiązkowe, 170 euro miesięcznie, pokrywa tylko najbardziej podstawowe usługi, cała reszta usług horrendalnie droga plus lekarze nachalnie namawiający na usługi nieopłacane przez ubezpieczenie i często zlewający ciepłym moczem pacjentów, którzy tych dodatkowych usług nie wykupują.

Odpowiedz
avatar Grim_Reaper
-2 10

Z tym się akurat nie zgadzam. Opłacam właśnie te najniższe ubezpieczenie dla siebie i synka i mamy kompleksowy pakiet świadczeń. Lekarze z szacunkiem traktują pacjentów niezależnie od tego czy przychodzą na tzw. Kasę Chorych czy prywatnie.

Odpowiedz
avatar digi51
6 8

@Grim_Reaper: Cieszę się, że tak mówisz, to znaczy, że jak podejrzewam, że ani Ty ani synek poważniejszych problemów ze zdrowiem nie macie. Oby tak zostało. Ja, niestety, mam nieprzyjemne doświadczenia z niemieckimi lekarzami. Duża część lekarzy ogólnych przyjmuje pacjentów taśmowo, wystawiając jedynie zwolnienia lekarskie i spławiając pacjentów, tak szybko, jak się da. Spotkałam już co najmniej 3 takich. Zanim znalazłam dobrego ginekologa, który poświęca pacjentce tyle czasu, ile trzeba i dba o komfort psychiczny pacjentek, też minęło trochę czasu. Jakość usług dentystycznych pokrywanych przez podstawowe ubezpieczenie to już w ogóle tragedia.

Odpowiedz
avatar elefun
-1 1

Grim_Reaper, oj, życzę Ci żebyś się nie przekonała. Z tą uprzejmością też jest różnie. Szczerze, to mam tu więcej nieprzyjemnych doświadczeń z lekarzami niż przyjemnych, a koszty spore, bo niby masz w podstawowym ubezpieczeniu to i tamto, ale tu zielona recepta, tam ząb i dziękuję. Leki które trzeba mieć w domu też nie są tanie.

Odpowiedz
avatar Nietoperzyca
9 9

Co do punktu pierwszego - Akurat kłaść od razu starszą, leżącą osobę do szpitala "na przebadanie" jeśli nie ma ku temu bezwzględnej konieczności to idiotyzm. W szpitalach szaleje oporna na wszystko flora bakteryjna i pacjent, który pójdzie tam tylko z odcewnikowym zapaleniem pęcherza wyjdzie z zapaleniem płuc. Jeśli wyjdzie. Lekarz starał się tego choremu oszczędzić włączając lek ambulatoryjnie. Że nie pomógł - doktor nie ma kryształowej kuli by to przewidzieć. Leczenie starszych schorowanych osób nie jest takie proste jak ci się wydaje - to najczęściej wybieranie mniejszego zła.

Odpowiedz
avatar elefun
2 4

W wielu przypadkach na pewno, ale to że lekarz nie przyjdzie i nie obejrzy danej osoby... Wiadomo, że starszym ludziom się 'dzieje więcej' i niestety wiele rzeczy możemy wytłumaczyć tym, że to już normalne, ale jakieś działania niepożądane po zabiegach, wymioty które nie chcą ustąpić, etc.powinni, tak myślę, sprawdzić. Komentarz trafny, chciałam tylko dygresję krótką dodać.

Odpowiedz
avatar Carrotka
-2 2

Akurat ten nie był stary, bo miał 56 lat.

Odpowiedz
avatar rozowy_magnes
6 6

Nie wiem czy Cie to pocieszy czy zasmuci, ale w Belgii jest dokladnie to samo. Zalicz do pozytywow, ze nie pelnisz tam funkcji pielegniarki, bo podejrzewam ze tak samo jak tu wykonywalabys obowiazki typu - pielegniarka-magik-akrobata i zbieralabys z kazdej strony opier*ol bo zawsze jest cos nie tak. A o przerwie na obiad czy siku tylko pomarzyc :)

Odpowiedz
avatar Jorn
3 3

@rozowy_magnes: Wszędzie jest mniej więcej to samo, bo ubezpieczenia społeczne obejmują tyle procedur medycznych, że nie ma siły, aby starczyło pieniędzy na wykonanie wszystkiego porządnie. Oczywiście nie wszędzie jest identycznie, w Belgii na przykład dochodzi do tego powszechny tumiwisizm, bo przecież nie po to od trzydziestu paru lat budują socjalizm, żeby samemu się angażować.

Odpowiedz
avatar rozowy_magnes
3 3

@Jorn: Z bolem serca i dupy przyznaje, ze tak jest. Gdyby nie fakt posiadania tutejszego chlopa, juz dawno bym spakowala manatki i sie stad wyniosla.

Odpowiedz
avatar gzygza
4 4

Wierzę. Moja mama pracowała jako opiekunka w Niemczech. Któregoś razu nie miała zmienniczki i rodzina oddała babcię do takiego ośrodka. Po miesiącu moja mama wróciła,a babcia była całkiem inną osobą. Nie kontaktowała (prędzej nawet ogrywała mamę w karty), nie wiedziała co się naokoło dzieje, musiała zacząć używać pieluch... Masakra. Nie żebym miała coś do osób pracujących w tych ośrodkach, ale opieka lekarska jest tam masakryczna.

Odpowiedz
avatar elefun
4 4

W Niemczech jest generalnie bardzo dużo do poprawy, a przede wszystkim należy pamiętać, że tu raczej nie 'uprosisz' nikogo o nic ;) do tej godziny otwarte, to do tej, nie ma że coś więcej z siebie dasz, uśmiecham się do 16 a potem nie mam obowiązku ;) Kraj uprzejmy, ale niemiły, bardzo zimny tak naprawdę. Na początku się wydaje inaczej, a potem parę takich plaskaczów w policzek, mentalnych w sumie, się dostaje. Jeśli zaś chodzi o służbę zdrowia, to tak naprawdę jest podobnie. Wielki plus za to, że leki dla dzieci są darmowe, ale coś za coś, uslugi bardzo drogie tak np.dla mnie. Zresztą nie czekasz zawsze do ostatniej chwili żeby lekarz wypisał receptę czerwoną, tylko kupujesz sama te czopki czy syrop w aptece i dajesz przed, żeby dziecku gorączkę zbić. Mi się tu żyje godnie, nieźle całkiem, nie powiem-ale śmieszy mnie mit o krainie złotej, serio.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

W UK też jest kosmos. Dziwne,nie? Kraje wysoko rozwinięte a ochrona zdrowia to żart. Większość emigrantów których znam,ze mną na czele,nie ma nawet GP( przychodnia) Może prywatnie jest lepiej?

Odpowiedz
avatar elefun
0 0

Z tymi prywatnymi też często problem nawet żeby znaleźć... a ceny to w ogóle kosmos. Naprawdę kosmos.

Odpowiedz
avatar fursik
7 7

W dodatku mam wrażenie, że Niemcy są zdecydowanie mniej rodzinni od Polaków - rzadziej odwiedzają swoich rodziców czy dziadków, nie sprawdzają, czy opieka jest właściwa. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich, ale ogólnie jest taka tendencja. Dać kasę i po problemie.

Odpowiedz
avatar digi51
5 5

@fursik: Muszę się zgodzić. W Niemczech wielu starszych ludzi ma znikomy kontakt z dziećmi i wnukami, a coś takiego jak wzięcie niepełnosprawnego już rodzica do siebie, zamiast oddanie do domu starców to w ogóle ewenement. Dlatego polskie opiekunki są w Niemczech tak chętnie zatrudniane. Nawet nie chodzi o to, że to tania siła robocza, choć to też ma znaczenie, ale już wielokrotnie słyszałam, że Polki mają po prostu więcej ciepła dla swoich podopiecznych, są milsze, bardziej uczuciowe i dają tych staruszkom poczucia bliskości z kimkolwiek. W ogóle w Niemczech wartości rodzinne są duże niżej cenione niż w Polsce. Takie odnoszę wrażenie. Dzieci od małego są wychowywane przez opiekunki. Nie jest w sumie niczym niezwykłym, że oboje rodzice pracują, zatrudniają opiekunkę na cały, a jedna z pensji rodziców idzie w całości na opłacenie niańki. Czasem nawet matka nie pracuje, ale mimo to wynajmuję kobietę do prowadzenia domu, gotowania, opieki nad dziećmi. Moja znajoma pracowała jako opiekunka do dzieci w Niemczech, mówiła, że dzieci były kompletnie pozbawione czułości rodzicielskiej i więzi do rodziców. Rodzice to byli tacy państwo, co przychodzili wieczorem do domu i zabierali ich w weekendy do kina. W sumie nic dziwnego, że potem te dorosłe dzieci wolą tych rodziców oddać do domu starców niż się nimi zajmować.

Odpowiedz
avatar Morog
0 6

@fursik: tak wygląda lewicowy świat bez zasad.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
8 12

Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma, prawda? Tak narzekacie na europejski "socjalizm", ale raczej nie zdajecie sobie sprawy ile kosztują usługi medyczne na wolnym rynku. W takich USA opatrzenie skręconej kostki to wydatek rzędu kilkunastu tysięcy dolarów. A każdy dzień hospitalizacji to dodatkowe tysiące. Owszem, można się ubezpieczyć prywatnie, ale po pierwsze przyzwoity pakiet jest tak drogi, że nawet wielu Amerykanów nań nie stać; po drugie ubezpieczyciele lubują się w wynajdywaniu powodów, żeby akurat twój przypadek nie został objęty tym pakietem. Rozumiem wkurzenie człowieka, który buli obowiązkowe składki, choruje raz na pięć lat, a jak już zachoruje to najpierw nie może dopchać się do lekarza, a potem jest przez niego traktowany opryskliwie i niefachowo. Niestety darmowa, powszechna i na wysokim poziomie służba zdrowia nawet jeżeli gdzieś istnieje, to jest opłacona wysokimi podatkami i nie powstała z dnia na dzień.

Odpowiedz
avatar Morog
1 3

Wszystko zależy od wyboru "domu starców", moja babcia pod koniec życia przebywała w takim gdzie miała bardzo dobrą opiekę, i to w "biednej" Polsce.

Odpowiedz
avatar Carrotka
0 0

Faktycznie. Są domy i Domy opieki i seniora. Ja po doświadczeniach z miejsca pracy nie chce w żadnym wypadku wylądować tam jako rezydentka

Odpowiedz
avatar Herbata
2 4

Czy to polska czy to Niemcy staruchy z których nie tylko nie ma pożytku ale też są kłopotem nikogo nie interesują. Nie mam nic do starszych ludzi, ale tak po prostu JEST. Społeczeństwo w swoim instynkcie nie chce pomagać starym ludziom, żeby nie tracić środków i żeby problem z czasem "sam się rozwiązał". Oczywiście formalnie są niby jakieś pseudo instytucje i narzędzia do pomocy takim ludziom, żeby korporacyjnych szczurów i nowobogackich przypadkiem nie ruszyło sumienie i nie powstała na ten temat dyskusja publiczna. "Opieka" jest, najłagodniej mówiąc farsą, ale już na etapie prowizorki, rozchodzi się to po kościach, bo czego nie widać to nikomu nie żal. Bo przecież gdyby starcy umierali na ulicy, to istniałoby niebezpieczeństwo, że ktoś to zobaczy i mając obawy, że samemu tak skończy, zacząłby wymagać od państwa, żeby stworzyło instytucje opiekujące się takimi ludźmi. Na co dzień się o takich rzeczach nie myśli ani nie mówi, a jak w społeczeństwie się o czymś nie mówi codziennie to nie jest problemem. Co to jest za problem, że starcy sikają krwią, że jest 15% zarejestrowanego bezrobocia, ogólnego 25%, a kolejne 30% ludzi gówno zarabia a i tak boi się o swoją pracę? Trybunał konstytucyjny to jest problem.

Odpowiedz
avatar Polio
0 0

I po to jest Europie Zachodniej eutanazja - żeby ulżyć cierpieniu. Cierpieniu rodziny, lekarza, budżetu.

Odpowiedz
Udostępnij