Jakiś czas temu przeczytałam na piekielnych kilka historii o znieczulicy.
Dzisiaj, idąc na Plac Grunwaldzki, zobaczyłam w samochodzie śpiącego pana. Silnik był włączony, ale stwierdziłam, że pewnie na kogoś czeka i chwilę się zdrzemnął. Podreptałam dalej załatwiać swoje sprawy. Zajęło mi to ponad godzinę. Gdy wracałam, znów spotkałam tego samego gościa, nadal spał, silnik włączony. Na początku przeszłam obojętnie, ale przypomniałam sobie piekielne historie o znieczulicy, że może on ma cukrzycę czy coś. Zawróciłam, podeszłam do samochodu i delikatnie zapukałam w szybę. Pan się obudził i zaczął wrzeszczeć, kląć, wyzywać i pokazywać niefajne znaki rękami.
Może ta historia nie jest piekielna, ale oceńcie sami. Wszędzie trąbią o znieczulicy, a gdy człowiek nie chce być obojętny, naraża się na wyzwiska i środkowe palce.
Skoro cham nie potrafił docenić, że ktoś się zainteresował, czy aby nie zdechł, to trzeba było go podkablować na policję. Prawo o ruchu drogowym: Art. 60. 2. Zabrania się kierującemu: 3) pozostawiania pracującego silnika podczas postoju na obszarze zabudowanym; nie dotyczy to pojazdu wykonującego czynności na drodze. Taryfikator: Pozostawienie pracującego silnika podczas postoju na obszarze zabudowanym: 100 zł (art.60 ust.2 pkt 3)
Odpowiedz@timo: No nieładnie kolego. Ubiegłeś mnie z tym pomysłem. chociaż to tak oczywista reakcja na buractwo, że aż grzech na to nie wpaść.
Odpowiedz@timo: szczerze mówiąc to pomyślałam o tym, ale bałam się, że zanim policja przyjedzie to go już nie będzie.
OdpowiedzDobrze zrobiłaś, podziwiam.
Odpowiedz@Kobalamina: Bo ja wiem czy dobrze. Wk....wiła gościa, on ją zwyzywał, po stronie zysków pusto. A dobrymi chęciami to ponoć piekło jest wybrukowane.
OdpowiedzW pomaganiu innym nie chodzi o zysk, tylko o samą pomoc.
Odpowiedz@Fomalhaut: Tylko delikatnie zapukałam w szybę, gościu nawet nie zapytał się o co chodzi, a ponad godzinę stał z włączonym silnikiem w tym samym miejscu. Może jak następnym razem policja wlepi mu mandat za zanieczyszczanie środowiska to się trochę bardziej kulturalny zrobi.
OdpowiedzNie można wpadać ze skrajności w skrajność, zraziłaś się raz czy to znaczy, że więcej nie spróbujesz bo nie? Pomagać trzeba w miarę rozsądku, możliwości, a takie sytuacje nie powinny nas zrażać bo to, że kierowca tylko spał to jego szczęście, że ktoś zareagował i zapewne dotrze to do jego łepetyny jak mózg włączy myślenie ;)
OdpowiedzSłusznie zrobiłaś, wczoraj będąc na spacerze po raz czwarty w tym roku spotkałam patrol straży miejskiej i zgłosiłam im psa bez budy na łańcuchu podając adres. Zrobili wiele by mnie zbyć, ale w końcu zgłosili to tymi krótkofalówkami i poszli, ciekawe czy coś się zmieni?
OdpowiedzNie zmieni... niestety straż miejska ma takie sprawy w poważaniu. Jakiś czas temu na moim osiedlu mężczyzna stracił przytomność będąc na spacerze z psem. Straż miejska akurat była w pobliżu więc podjechali i ponarzekali, że pijany... Okazało się, że Pan zasłabł przez jakieś problemy ze zdrowiem. Przyjechała po niego karetka, a zgodnie z prawem straż miejska powinna zabrać psa do schroniska lub lecznicy weterynaryjnej w rejonie. Chyba z pół godziny trwała dyskusja z tymi deklami, że odwiezienie zwierzaka należy do ich obowiązków jeśli akurat nie ma osoby zajmującej się odławianiem. W końcu psa zabrali, ale kiedy zastrzegłam, że sprawdzę czy pies trafił do schroniska na Paluchu (tam trafiają wszystkie zwierzęta odłowione na terenie Warszawy) byli baaardzo niezadowoleni.
OdpowiedzZgłaszać im zgłaszać. Psiaki muszą mieć odpowiednie warunki.
Odpowiedz@Okocim: @Raspwberry: Zawsze zgłaszam wszystko jak nienormalna, ale czasem jak widzę tą niechęć i wręcz żal, ze im roboty się przysparza to łapki mi opadaja
OdpowiedzNie zniechęcaj sie, dobrze zrobiłaś :)
Odpowiedz@Annalevy: tu nawet nie o zniechęcenie chodzi tylko o strach. Teraz nawrzeszczał, nie wiem, ale może następy zadzwoni na policję, albo rzuci się z łapami?
OdpowiedzMoże mu się gołe baby śniły i przeszkodziłaś :)
OdpowiedzJak na razie dwa razy próbowałam komuś pomóc i dostałam opieprz jak stąd na Księżyc. Raz zobaczyłam starszego człowieka opartego ciężko o płot, z rozsypanymi przy nogach zakupami - podeszłam, żeby spytać, czy może źle się poczuł, i okazało się, że przeszkodziłam pijaczkowi w kontemplacji rzeczywistości ;) Drugi raz chciałam pomóc niewidomej kobiecie przejść przez ulicę (miała z tym wyraźny problem) i usłyszałam, że jestem nachalna, namolna i w ogóle na pewno chcę ją co najmniej okraść. Nie mogę powiedzieć, że mnie to zraziło do pomagania, nadal staram się to robić, ale jednak coś takiego zostaje w człowieku...
Odpowiedzjak mam się nie zrażać: żebracy - 99 na 100 nie jest głodna; leżący nieprzytomni - 9 na 10 pijani; znalezione oddane komórki/portfele - 6 na 10 zakończone zwyzywaniem od złodzieja; odprowadzenie zagubionego płaczącego dziecka do POK-u sklepu - zwyzywanie od pedofilii; Takie to podziękowanie spotyka, za miękkie serce. Na szczęście mam twardą dupę, ale serce też już twardnieje...
OdpowiedzW miasteczku,, z którego pochodzę była sytuacja jakiś miesiąc temu- Pani idzie sobie na zakupy i widzi kobietę siedzącą za kierownicą na parkingu (zgaszony samochód). Za 2 godziny wraca z zakupów, a kobieta w takiej samej pozycji, to podeszła, sprawdziła, wezwała karetkę. Jak już się domyślacie - była martwa, przyczyną był pęknięty tętniak. Od razu mi się skojarzyła ta sytuacja. Dobrze zrobiłaś choć trafiłaś na buca.
Odpowiedz