Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Długo było spokojnie, ale nie za długo. Poszedłem na zebranie wspólnoty mieszkaniowej.…

Długo było spokojnie, ale nie za długo.
Poszedłem na zebranie wspólnoty mieszkaniowej.
Efekt? Z dwoma sąsiadami prowadzę otwartą wojnę, pod garażem ktoś nasypał mi potłuczonego szkła, a auta tydzień po nadal boję się parkować poza garażem. Inni mają nie lepiej.
Ale po kolei:

Któregoś pięknego dnia zarządca postanowił wezwać wszystkich mieszkańców bloku na zebranie, by podliczyć koszty ocieplenia, przedstawić sprawozdanie, obliczyć koszt całej tej zabawy i przedstawić projekt budżetu.
Niestety stare dziadki przemieniły to w piekło.

* gadanie
Dorośli ludzie lat 25-50 potrafili zamknąć jadaczki i słuchać. Wszelkie bydło powyżej (parę małżeństw) przyszło najwidoczniej sobie pogadać o tym, jak wygląda Karinka lub co proboszcz jadł na obiad, przerywając raz po raz mielenie ozorem, by pojęczeć na temat kosztów.

* narzekanie
Moher Commando co chwilę puszczało jakieś uwagi, ale granicę przekroczył typowy Janusz, co siedział i pieprzył:
"A to za drogo, a to do d..., a to my by ze szwagrem za pół litra zrobili, he he".

Ucichł na chwilę dopiero wtedy, gdy sąsiad powiedział:
"Tak, i zrobiłbyś tak samo chu..owo, jak auto ostatnio".

* kompletne oderwanie od rzeczywistości
Jakiś dziadek wstał i stwierdził, że on chce, aby nasz blok był ogrodzony! I to nie siatką, a murem:
"Panie, ale takim wysokim, co teraz te Amerykany chcą budować na granicach". Dlaczego? "A bo ja widziałem, że w telewizji mówili, że coraz więcej kradno. To i przez taki mur nie przejdą. I nie okradną. A poza tym nikt by z ulicy do okien nie patrzył".

Zarządca złapał się za głowę, ale naraz wszelkie bydło zaczęło muczeć, oderwane od swoich Karinek i proboszczów, że TAK! Oni chcą mur! I to mur z bramkami! Kamerami! Stróżem!

Zarządca próbował bydełko uspokoić, mówił o kosztach, o tym, że dopiero co blok odnowiony. "No i co? Oni chcą!" Że auta nie będzie gdzie zaparkować tym bardziej. "Ich to nie obchodzi, bo oni autami nie jeżdżą". Nie docierało.
Zapalnikiem i punktem przejścia było wystąpienie młodego sąsiada, co pracuje na ochronie, że jedna taka kamera to koszt około 5 tysięcy i trzeba doliczyć jeszcze fakt, że trzeba będzie zapłacić za działanie jej 24/7, a prąd za darmo nie leci.

I tu dochodzimy do punku:
* buractwo
Na to niektórzy z bydła stwierdzili, że ich stać i mają gdzieś innych, bo oni dostaną zwrot za ogrzewanie.
Zarządca stwierdził, że zwrotu nie będzie, ponieważ zdjęto podzielniki większością głosów w tamtym roku i że przecież nie ma za co zwracać.
Na to bydło zaczęło ryczeć, że oni chcą mieć podzielniki, bo oni chcą mieć zwrot. Zarządca zapytał, skąd tacy pewni, że zwrot dostaną, a Janusz-złota rączka stwierdził, że:

"No ponie, zrobi się jak wcześniej, podzielniki zdjelim i łup do piwnicy, a potem jak sprawdzali, to my założylim, he he. I kaska w kieszeni, i w domu ciepło."

Paru z bydełka go poparło, a na to jeden z sąsiadów, wiek ok. 35 lat:
"O ty skur...synu, to ja płaciłem grube pieniądze, że ty sobie grzałeś i nie płaciłeś".

I zaczęła się zabawa. Atrakcje niezapomniane w postaci przekrzykiwania się staruchów z młodymi, rzucania tezami "bo im się należy, bo oni pisiont lat tu mieszkali", obrażania wzajemnego do czwartego pokolenia wstecz, prawie pobicia. Pośród tego próbujący opanować wszystkich gość w garniaku, który ekonomem jest niezłym, ale mówcą średnim.


Po pięciu minutach głosowaliśmy za odwołaniem zarządcy, a ponieważ młodych rodzin jest więcej niż roszczeniowych skamielin, zarządca ostał się, mimo głośnych sprzeciwów "opozycji".
Po jakże pięknym spotkaniu mieliśmy okazję pokłócić się raz jeszcze, aby tym razem przez nikogo nie ograniczeni, wejść w otwarty konflikt z dwoma największymi burakami(Januszem-złotą rączką i Nowakiem z historii świątecznej).

Powstał pomysł, by następnym razem nie informować o zebraniu bydła.

zebranie mieszkańców

by Scorpion
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar rodzynek2
12 18

Nie wiem, czy nie informowanie sąsiadów o zebraniu wspólnoty mieszkaniowej jest do końca zgodne z prawem. Skoro i tak macie większość, to problemu z przegłosowaniem co najważniejszy spraw na zebraniu być nie powinno. Ale Można utrudnić im życie zwołując zebrania w takich terminach, żeby móc ograniczyć ich obecność.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2016 o 12:20

avatar Draco
9 9

@rodzynek2: To nic nie da. Jeżeli kogoś nie ma na zebraniu, to trzeba go zapytać indywidualnie o opinię w sprawie każdej z uchwał. Każdy właściciel mieszkania to też współwłaściciel części wspólnych. I tak aż do chwili, aż pod uchwałą na "za" albo "przeciw" będzie większość udziałów w nieruchomości. Większość osób na zebraniu może tylko dodawać uwagi do projektów uchwał i zgłaszać swoje projekty. No chyba, że w opisanej w historii Wspólnocie następuje "cud" i na zebranie przychodzi więcej niż 30-40% właścicieli. Normalnie ludzie mają takie zebrania w d*pie, tak samo jak swój budynek.

Odpowiedz
avatar Draco
14 16

Skorpion zanim dodasz historie poczytaj trochę o przepisach prawa. Zwłaszcza jeżeli naprawdę mieszkasz w budynku w którym jest Wspólnota Mieszkaniowa. Zebranie roczne musi być zwołane w pierwszym kwartale roku, a o jego terminie i sprawach które będą omawiane trzeba poinformować wszystkich właścicieli. Zazwyczaj robi się to listem poleconym by było uznawane w sądzie potwierdzenie wysłania. To co opisujesz to w sumie nic piekielnego. Standard ze Wspólnot Mieszkaniowych. Właściwie to w historii poszło bardzo łagodnie, bo ani nikt nikogo nie pobił, ani nie przeszły najbardziej kosztowne i chore propozycje. Takie uroki mieszkania w bloku w którym wszyscy są właścicielami mieszkań. PS. Zarządca powinien sprawdzić kwestie rozliczeń "Janusza" bo może być tam dowód na to że oszukiwał i okradał sąsiadów. Bo to sąsiedzi musieli płacić za niego.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 12

I tak się Janusz wziął i publicznie przyznał sąsiadom i zarządcy, że ich oszukiwał? No nie wiem, nie wiem... Poza tym - już kiedyś o to pytałam, ale nie uzyskałam odpowiedzi - jak w praktyce wygląda obrażanie kogoś do iluśtam pokoleń wstecz? Zawsze jak widzę to dziwne wyrażenie, zastanawiam się, jak właściwie brzmi takie wyzwisko i kto go w ogóle używa. Czy może jednak jest to tylko właściwa dla piekielnych figura stylistyczna, mająca na celu wzmocnienie i podkoloryzowanie historyjki?:)

Odpowiedz
avatar Draco
4 4

@recaptcha: Żeby kogoś obrazić do kilku pokoleń wstecz wiele mówić nie trzeba. Wystarczy określić, że czyjaś matka była prostytutką, podobnie jak jej matka, a ojciec i dziadek to złodzieje i kolaboranci. ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 6

@Draco: No wiesz, w tym przypadku było do czterech pokoleń, ale zazwyczaj przewija się "do sześciu". Czyli "Twoja prapraprapraprababka była prostytutką"? Mocne, nie ma co. Osobiście nigdy nie słyszałam, żeby ktoś nawet czyjegoś ojca lub matkę obrażał (no chyba że klasyczny cykl z "twoją starą"). Zdaje się, że jednak tradycyjne "spier.." jest prostsze i dosadniejsze, i zazwyczaj pierwsze przychodzi do głowy ludziom, którzy mają ochotę kogoś obrazić. No ale może ja się nie obracam w dostatecznie elokwentnym towarzystwie.

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
14 16

@recaptcha: Sądząc po IQ podobnych typów - bardzo możliwe, że Janusz nie zdawał sobie sprawy, iż za jego grzanie muszą płacić sąsiedzi. Najpewniej wydawało mu się, że oszukuje "rzund" albo "państwo". Wiele tego typu osób zdaje się sądzić, że isnieją jacyś magiczni "uoni", którzy są odpowiedzialni za całe zło tego świata, a okradanie ich jest czynem chwalebnym.

Odpowiedz
avatar Draco
2 4

@KoparkaApokalipsy: To prawda. Takie typki nie rozumieją, że np. "administracja" to nie żaden urząd, tylko zewnętrzna firma odwalająca za nich część roboty związanej z utrzymaniem nieruchomości. Ale czasem kilku świadomych sąsiadów potrafi im to skutecznie wytłumaczyć. A jak nie dociera, to się pozbywają takiego osobnika ze Wspólnoty. Trochę to trwa, ale sądy często wydaja wyrok o przymusowej sprzedaży mieszkania.

Odpowiedz
avatar digi51
8 10

Myślę, że to jednak standard w spółdzielniach czy wspólnotach mieszkaniowych. Moi rodzice mają dwa mieszkania własnościowe w małej wspólnocie mieszkaniowej, tam z kolei starszyzna odmawia wydawania pieniędzy na cokolwiek, bo po co coś zmieniać na stare lata. Wy ich nazywacie bydłem, a oni was pewnie skąpcami albo biedakami. Nie mówię, że proponowane wydatki były racjonalne, ale na tym polega działanie spółdzielni czy wspólnot, każdy ma prawo głosu i zgłaszania własnych pomysłów. Ja mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu mieszkaniu, w budynku należącym do miasta i czasem chciałabym jednak móc powiedzieć, że montowanie nowych skrzynek na listy i podnoszenie z tego tytułu czynszu o 20% mi się nie podoba. Wszystko ma plusy i minusy.

Odpowiedz
avatar Morog
0 14

coś mi się widzi że największym burakiem jesteś ty.

Odpowiedz
avatar cracoff
1 5

Kimże ty jesteś autorze, żeby innych nazywać bydłem? Bo inaczej niż ty, marna gnido, myślą?Bo to, co tobie padalcu się nie podoba, im wydaje się dobre?Celowo rzucam w ciebie mały człowieczku epitetami, skoro dla ciebie inni ludzie to bydło to ty dla mnie jesteś tym, czym cię nazwałem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

No Scorpion, prawie dobrze, ale raczej chodziło Ci o to, aby nie informować ,,bydła" o zebraniu. Boś napisał, że nie będzie informacji o zebraniu była. 2+.

Odpowiedz
Udostępnij