Czytając historię userki Dupelek o przekarmianiu psa, postanowiłam dodać swoją o oślim uporze moich rodziców, którzy nie potrafili przyswoić prostej jak cep sprawy - czyli tego, że pies nie toleruje laktozy zawartej w mleku.
UWAGA! ACHTUNG! ATTENZIONE! Będzie obrzydliwie.
Prosiłam, przekonywałam, pokazywałam wypowiedzi lekarza weterynarii na forum internetowym - nie działało. Rodzice nadal podawali mojej psinie mleko.
Kataklizm, apogeum i domowe trzęsienie ziemi nastąpiły gdy ojciec przywlókł skądś mleko prosto od krowy - takie gęste, tłuste i ogólnie fuu.
Psina została na dobranoc napojona tym specyfikiem przez wielce zadowolonego tatulka.
Nad ranem obudziło mnie pragnienie. Otworzyłam drzwi pokoju z zamiarem udania się do kuchni. Moje nozdrza poraził wszechogarniający smród. Zapaliłam latarkę w telefonie i zaniemówiłam. Wszystkie powierzchnie podłogowe - kafle w kuchni i przedpokoju oraz dywan i panele w pokoju rodziców tonęły w rzadkim guanie.
Mój pokój został nietknięty bo zamykam drzwi na noc.
Od tego czasu w menu psich napojów znajduje się tylko jedna pozycja: przegotowana ostudzona woda.
Guanie- chodzi o kał czy wymiociny? To ważne pytanie.
Odpowiedz@KyloRen: o kał.
Odpowiedz@KyloRen: guano to kał nie wymioty
OdpowiedzTeraz już na 100% mamy pewność, że Nemesis powróciła ;) Jej pies też nie tolerował laktozy. Pomijam oczywiście styl pisania i piekielność opisywanych historii, bo tutaj też poziom pozostał bez zmian.
Odpowiedz@wikunia314: Czekałam na to, aż kolejna osoba się odezwie oskarżając mnie o bycie Nemesis. Dziewczynko, jak masz jakiś problem odszukaj sobie Nemesis i umów się z nią na randkę. Poza tym proponuję przewertować internet i nabyć nieco wiedzy.
Odpowiedz@wikunia314: większość dorosłych ssaków nie toleruje laktozy.
Odpowiedz@Suctoria: Z tym, że to u Nemesis był z tym taki problem. Najpierw wujek, teraz rodzice... Biedny piesek :(
Odpowiedz@wikunia314: Gdybyś dała swojemu psu/kotu/chomikowi tłuste mleko, miałabyś to samo.
Odpowiedz@Suctoria: Tak konkretnie to wszystkie - łącznie z większością ludzi
Odpowiedz@Iras: Tak konkretnie to nie u wszystkich osobników zanika laktaza :)
Odpowiedz@wikunia314: Kurcze, do mojego narzeczonego też nie docierało, że nasz pies nie toleruje laktozy i poił go mlekiem aż ten zafajdał cały korytarz i ganek. Nie, nie jestem Nemesis (nawet nie kojarzę) i proszę mnie o to nie oskarżać :)
Odpowiedz@zaana: Nie masz się co obawiać o podejrzenia. Nemezis, to było konto pewnej niezbyt rozgarniętej dziewczyny, która traktowała piekielnych jak blog. Z kolejnym kontem było trochę lepiej, ale dalej histeryzowała i zadziwiała naiwnością. Przyszła kolej na obecne wcielenie, tj. NotableQ. Tutaj już pozmieniała trochę szczegółów z życia i ogarnęła się co do istoty zamieszczanych historii, ale dalej pozostał ten sam kulejący język, charakter opowieści oraz zachowania w komentarzach. Właściwie w żaden sposób mi to nie przeszkadza - ot, taki folklor. Zastanawiam się tylko czemu jej tak zależy na uznaniu na tym portalu, że tworzy ileś tam kont, których się po kolei wypiera.
OdpowiedzDzieci mleka z kartonu... Co jest "fuu" w mleku od krowy? Zdrowsze, naturalniejsze i ma smak.
Odpowiedz@sicca: kwestia wychowania. Jak od małego piłeś prawdziwe, to ci smakuje. Piłam odkąd pamiętam prosto od krowy i bardzo mi smakowało, teraz nie mam do niego dostępu (zresztą zrezygnowałam z nabiału), a to kartonowe coś nie zasługuje na miano mleka
Odpowiedz@sicca: To samo pomyślałam, dwa razy w tygodniu jeżdżę po świeże mleko kozie i nie pojmuję jak mozna twierdzić, ze to co naturalne jest "fuu"
Odpowiedz@maat_: Kozie mleko ? panie święty !! nie funduj mi mdłości od rana. Toż to cuchnie gorzej niż mleko prosto od krowy.
Odpowiedz@gothicqte: Już bez przesady. Wychowałem się na PRL-owskim mleku i ono rzeczywiście nie zasługiwało na miano mleka. To kartonowe jest OK, choć oczywiście do takiego "świeżo wyciśniętego" się nie umywa.
Odpowiedz@NotableQ: Mylisz się, świeże zaraz po udoju od normalnie karmionych kóz a nie takich, których właściciel uważa, ze koza zje wszystkie śmieci, nie ma zapachu capa
OdpowiedzMleko krowy jest z reguły przeznaczone dla cieląt. Ma za zadanie pomóc im przybrać masę i rozwinąć się w jak najszybszym czasie. Takie tłuste i lepkie to ono nie jest przypadkiem. Jest bardzo niezdrowe dla wielu ludzi, co z resztą ma swoje objawy, których oni nie kojarzą wcale z nabiałem. Skoro my jesteśmy już całkiem mniejsi od krowy to co dopiero taki pies. Tu tylko wychodzi, że nabiał szkodzi, a ludzi nadal uczy się tylko o jego pozytywach. Obwiniam naszą marną edukację (co do odżywiania) za takie podejście ze strony twoich rodziców.
Odpowiedz@Devotchka: Zgadzam sie, szkoda ze cie zminusowali. Kolezanka po dietetyce wychwala zalety mleka, pije litrami a co chwile jest chora. Ja nie pije mleka od dziecka, podobno jako roczniak odmowilam mleka i tak mi zostalo do dzisiaj. Jem za to sporo nabialu glownie sery i kefir. Ostatni raz chorowalam jak mialam 14lat.. czyli prawie 20lat temu
Odpowiedz@Devotchka: a co konkretnie w tym nabiale szkodzi? Poza laktozą?
Odpowiedz@lazy_lizard: mleko generalnie nie jest pożywieniem dla ludzi, tylko dla cieląt. Dużo trąbi się na przykład o dużej zawartości wapnia, tylko jego forma i ilość w mleku prowadzi do nadmiaru wapnia w kościach, stąd między innymi mamy ostereoporozy. Lepszym i bardziej przyswajalnym źródłem wapnia dla ludzi są nasiona, na przykład sezamu.
Odpowiedz@gothicqte: Osteoporoza to nadmiar wapnia w kościach???
Odpowiedz@gothicqte: Nie demonizujmy nabiału. Mleko krowie ma dobrą przyswajalność wapnia, ponieważ występuje w łatwo wchłanialnych formach (np. cytrynian) a poza tym sama laktoza zwiększa jego przyswajalność. Zawartość wapnia w roślinach też jest imponująca, ale jego wchłanianie może być ograniczone np. przez kwas szczawiowy czy niektóre formy błonnika. Wiadomo, że dla osoby z nietolerancją laktozy są inne formy wapnia. No i ciągle nie wiem czym różni się wapń produkowany dla cielaka od tego produkowanego dla ludzi. A tym zrzeszotnieniem kości z nadmiaru z naprawdę mnie ubawiłaś.
OdpowiedzPij mleko, będziesz kaleką.
OdpowiedzCzuję się zaszczycona, że o mnie wspomniałaś ;) A tak na poważnie, szkoda psiny. Smutno, że musiało dojść do czegoś takiego, by Twoi rodzice przestali podawać szkodliwe substancje psu. PS: Mnie kiedyś spotkała dokładnie odwrotna sytuacja. Nie wiem, czym pies się zatruł... Ale ucierpiał tylko mój pokój, bo zamykam się w nim z psem :/
Odpowiedz@Dupelek: :*
Odpowiedza ja z innym pytaniem: "przegotowana ostudzona woda"? Dlaczego psu dajecie przegotowaną wodę? Psy i koty generalnie powinny pić chłodną wodę surową (jeśli u was chlorują, to powinna trochę "odstać", jak do podlewania kwiatków). Przegotowana traci sporo minerałów, które są psom potrzebne.
OdpowiedzTylko jedna uwaga: guano to odchody ptaków.
Odpowiedz@yakhub: Wiem. Nie wiedziałam czy takie słowo jak g*no tutaj przejdzie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 kwietnia 2016 o 10:38
@yakhub: Jeśli już być dokładnym- odchody ptaków morskich oraz nietoperzy ;)
OdpowiedzDobrze że psiakowi nic się nie stało :) Gdybym ja była w takiej sytuacji to bym wtedy czystą satysfakcją podała ścierkę i wiadro osobie która przyczyniła się do takiego stanu i powiedziała żeby sobie sama sprzątała. Sama mam zwierzaka i ile się już nagadałam i naprosiłam żeby nie podawać mu tego co nie wolno. Never ending story. Pozdrawiam :)
Odpowiedz