Gdańsk dorobił się "tramwajowej wariatki" znanej chyba w całym mieście. Świruska używająca kuli jako oręża była mi znana dotychczas z opowiadań motorniczego, szwagra in spe, myślałam, że to ZTMowe legendy i śmiałam się z tego. Nic bardziej mylnego.
Nie dowierzałam w to do czwartku. Spotkałam owo mityczne stworzenie w tramwaju linii 11.
Baba wydzierała się na kontrolera biletów, sugerując mu, żeby sprawdził bilet pani w wieku mocno emerytalnym, skoro sprawdza wszystkim, bo ona płaci za bilety podwójnie mimo swojej niepełnosprawności. Miała wyraźnie ból tyłka o to, że seniorzy jeżdżą za darmo.
Wraz z innymi pasażerami nasłuchaliśmy się o jej II grupie inwalidzkiej, płaskostopiu i innych schorzeniach. Babol jazgotał długo i wściekle nawet po opuszczeniu pojazdu przez kontrolerów.
Miałam wrażenie, że jestem gdzieś w ukrytej kamerze a baba jest częścią jakiegoś badziewnego eksperymentu psychologicznego.
Ciekawi mnie z jakiego tytułu dali jej II grupę inwalidzką. Chyba za niepełnosprawność umysłową, bo wyglądała jakby uciekła ze Srebrzyska.
komunikacja_miejska
Czytałam ta historie na spotted ztm Gdansk, całe szczescie jej nigdy jeszcze nie spotkałam, ale nie zamierzam. Chyba jest znana nie z tylko tej historii ;)
OdpowiedzOj ta Pani przez wielkie "P" jest bardzo znana. Jeździ co kilka dni moją stałą trasą. Niepełnosprawne, pełnosprawne- wszelkie dzieci to jest jej zbyt głośny wróg.
OdpowiedzSpotkałem ją w firmie kosmetycznej na "R". "Biła" się z ochroniarzem, że drogo, że podejrzewa ją o złodziejstwo itd. I również mówiła o grupie inwalidzkiej.
Odpowiedzjeszcze nie mialam przyjemnosci,ale ja bym jej sie kazala po prostu zamknac i poprosila kierowce o wyproszenie jej mialam np. pania ktora sie obnosila ze swoja niepelnosprawnoscia co chwila o niej mowiaac a potem najechala na mnie ze od kalek ja wyzywam niby
Odpowiedz