Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przez 2 lata pracowalam pod Londynem w Agencji Pracy, mialam swoich ludzi…

Przez 2 lata pracowalam pod Londynem w Agencji Pracy, mialam swoich ludzi ktorzy dla mnie pracowali oraz swoich klientow i za to mi placono. Mam kilka historii zwiazanych z tym.

1. Chyba nie jest to dla nikogo niespodzianka ze wiekszosc osob pracujacych dla nas to Polacy (tak okolo 70%).
Ludzie uwielbiali wykorzystywac fakt ze jestem Polka i nawet osoby mowiace po angielsku dosc dobrze, potrafily dzwonic do mnie z pytaniami na przyklad:
- Wez powiedz Andy-emu (moj kolega z pracy) ze sie spoznie do pracy.
- Nie masz jego numeru telefonu?
- Mam, a co?
- To sam mu powiedz!
- No ale przeciez masz go tam kolo siebie to mu powiedz!
- Myslisz ze o godzinie 22 dalej jestem w pracy?!
- Nie unteresuje mnie to! Placa Ci za to ze jestes tlumaczem i to masz robic.
- Ale ja nie jestem tlumaczem tylko konsultantem a Ty nie jestes moim pracownikiem wiec nie powinnam nawet z Toba rozmawiac.
- yyy... ku*wa ch*j dzi*ka ...

Takie telefony zdarzaly sie od 5 do nawet 15 razy o kazdej porze dnia i nocy. Nie wazne ze jest 4 nad ranem w niedziele, On musisz wiedziec ile mu zostalo dni urlopu, co oznacza ten numer na payslipie, dlaczego placi tyle podadtku, o czym mowi ta umowa ktora podpisal wczoraj z bankiem etc!


2. Przed swietami Bozego Narodzenia zawsze zostawalismy dluzej w pracy po to aby zaplacic ludzia przed swietami. Tak na przyklad jesli swieta zaczynaly sie w Piatek to my im placilismy w Czwartek za dni przepracowane od Poniedzialku do Srody. Normalnie te pieniadze dosyaliby dopiero za tydzien w Piatek ale moja szefowa chciala aby ludzie mieli pieniadze na swieta. Milo prawda? No wlasnie dla niektorych nie!
Dzwonie do mojego pracowanika Bulgara tlumacze mu o tej przed swiatecznej wyplacie i prosze go o godziny pracy za dni Pon-Sro:
Pracownik(P)- To jak to? za Czwartek mi nie zaplacicie?
Ja (J)- Zaplacimy za tydzien, tak jak bys normlanie dostal wyplate.
P - Ale mnie to gowno obchodzi ja potrzebuje tych pieniedzy z Czwartku w Czwartek!
J - Nie da sie tego zrobic bo po prostu nie mamy wystarczajaco czasu aby zatwierdzic godziny z Czwartku. Ty konczysz prace o 17 i ludzie z ksiegowosci koncza o 16! Wiec jak widzisz no po prostu sie nie da.
P - Ja cie zajebie szm*to jak tych pieniedzy nie otrzymam w Czwartek! Nie interesuje mnie jak to zrobisz pieniadze maja byc na moim koncie! Zobaczysz co Ci zrobie!

Potem przechodzil kolo agencji co jakies 30min i sprawdzal czy juz wyszlam... Na szczescie moj chlopak przyjechal po mnie, nie wiem co by sie stalo jakbym wracala sama do domu...
Ale to nie pierwszy ani ostatni raz kiedy ktos mi grozil.


3.
Byla nasza stala pracowniczka nazwijmy ja Wanda. Kolo 40l. dobrze mowiaca po angielsku, mila, zawsze przejmna, wrecz wchodzaca w dupe... Glownie pracowala dla mojego kolegi Andy-ego.
Tak wiec Wanda wrocila z wakacji w Polsce i w podziece dla nas ze zalatwilismy jej prace przyniosla nam po butelce dobrej polskiej wodki. Jednak nie spodziewalam sie ze to pulapka!
Wanda wiecznie nie przychodzila do pracy, dzwonila 2 min przed rozpoczeciem zeby Andy wyslal kogos innego bo ona jest chora. Tak wiec po 2 miesiacach takiego polowicznego chodzienia do pracy w koncu ja zwolnili.
Wtedy zadzwonila do mnie abym przekazala Andy-emu ze co to ma ku*wa byc, ze przeciez ona nam kupila wodke wiec jak my smiemy ja wyrzucac z pracy?!
Tlumacze ze to nie my, tylko klient! Jesli On nam powie "Nie chcemy juz Wandy bo wiecznie dzwoni ze jest chora" to ja go nie moge zmusic aby zmienil zdanie.
- No ale przeciez ja wam wodke kupilam...



Nie wspomne nawet o tym ile znajomych stracilam probujac im znalesc prace a oni uwazali ze nie musza do niej chodzic bo znaja mnie a ja im wszystko zalatwie...

Tak wiec pamietajcie kochani! Rekruter to tez czlowiek i tak jak na kelnera sie nie krzyczy bo moze Ci napluc do zupy tak Rekruter moze Ci po prostu nie dac pracy!

by ~TakToWlasnieJa
Dodaj nowy komentarz
avatar loczek0blond
-2 8

Coś mi tu zalatuje mocno podkoloryzowanymi historiami...

Odpowiedz
avatar MimiShadow
4 6

Sama pracowałam na takim stanowisku, z tą różnicą, że w innym kraju niż autorka. Muszę przyznać, że czytając o takich "przypadkach" mam wrażenie że znalazła się pierwsza osoba która dobrze mnie rozumie :) wierzcie mi historie tego typu o Polakach za granicą i nie tylko Polakach to sama prawda. Sama tego doswiadczylam, a nawet kilku gorszych sytuacji niż autorka, więc nie posadzala bym o "mocne koloryzowane historie" . W zasadzie moje doświadczenia na tym stanowisku mogła bym opisać tu i proszę mi wierzyć, zdarzały się sytuacje o wiele bardziej piekielne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@MimiShadow: oj rodacy potrafią być piekielni. Mamy taką jedną w pracy. Po angielsku ani be ani me. Siedzimy sobie w szatni,ona dzwoni do przychodni umówić dziecko na wizytę. Ledwo się połączyła,ledwo coś wydukała i podstawia naszej koleżance telefon pod nos bo ona się nie dogada. Ta pod wpływem "suprajsa" rozmawiała z rejestratorką. Do innej pisze esy typu: dostałam taką wiadomość od supervisor z podtekstem żeby jej przetłumaczyć. Ja zaczełam ją zbywać od momentu kiedy wypaliła do mnie: słyszałam,że ty tak ładnie po angielsku mówisz. Też chciała mi dać do przetłumaczenia jakiś list,powiedziałam że nie wiem o co chodzi. Totalna masakra. Nasza supervisor się wścieka,bo nie może się z nią dogadać. Czizusie drogi...

Odpowiedz
avatar bognar
7 11

Źle się czyta taką historię bez polskich znaków i na dodatek z błędami.

Odpowiedz
avatar katem
2 2

@bognar: Autorka zapomniała m.in., że nazwy dni tygodnia (i nazwy miesięcy) piszemy małą literą.

Odpowiedz
avatar PiekloDzisModne
-2 4

Przed i jest przecinek. Piekielni to są właśnie pseudopoloniści jak wy.

Odpowiedz
avatar inga
1 3

@bognar: "aby zaplacic ludziA przed swietami" :( Znam ludzi, mieszkających za granicą kilkanaście lat, mających na co dzień kontakt prawie wyłącznie z "tubylcami", którzy jakimś cudem nie zapomnieli ojczystego języka i nie robią tak koszmarnych błędów.

Odpowiedz
avatar clubber84
5 7

Jeśli autorka jest polką, pracuje za granicą jako rekruterka (nie ważne w jakim kraju) i nie potrafi poprawnie napisać tekstu po polsku, to ja nie chcę mieć do czynienia z taką rekruterką. Tak samo jak z handlowcami i przedstawicielami, których wysławianie się (czy to w mowie, czy piśmie) woła o pomstę do nieba. Bo zrobić komuś łaskę, a zrobić laskę, to duża różnica. Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar BiAnQ
3 5

ludziĄ ??? że jak??

Odpowiedz
Udostępnij