Będzie o naszej wspaniałej Poczcie Polskiej.
Jak wiadomo, nadszedł ten rozkoszny czas w roku, gdzie pracodawcy wysyłają swym pracownikom rozliczenia za poprzedni rok. Zgodnie z prawem mają na to czas do 29 lutego [już mniej - przyp. red.].
Wiedząc o tym, cierpliwie czekałem na swój dokument. Luba dostała swój pod koniec lutego. Na początku marca, nieco już zaniepokojony, udaję się do przełożonej z prośbą, czy nie mogłaby napisać "wyżej" z pytaniem, co się z moim PIT-em dzieje. Ot tak, profilaktycznie. Odpowiedzi się nie doczekałem.
Kilka dni temu zacząłem się już srogo niepokoić. Wiem, że termin składania do końca kwietnia, więc czasu mnóstwo, ale jednak każdy w biurze już dostał swoje rozliczenie, oprócz mnie oczywiście.
Zaczynam więc szukać głębiej powodu, który może być przyczyną opóźnienia. Przypomniałem sobie, że na początku roku zmieniałem adres korespondencyjny. Po prostu uświadomiłem sobie, że nadal jest nim adres, pod którym od 6 miesięcy nie mieszkam. Piszę więc odpowiednie pismo do pracodawcy, wysyłam i mam z głowy, w końcu miesiąc na poprawę adresu to kupa czasu. Tak przynajmniej myślałem.
Dzisiaj, z uwagi na brak wieści, napisałem raz jeszcze za pośrednictwem przełożonej maila do odpowiedniej osoby (Kadry) z zapytaniem, co właściwie się z moim rozliczeniem dzieje. Odpowiedź zwaliła mnie z nóg.
Otóż okazało się, że PIT dostarczono pod adres... pod którym zastanie mnie od pół roku jest zwyczajnie niemożliwe, bo już tam nie mieszkam. Tu nawaliła firma, bo miała miesiąc na zmianę danych, a tego nie zrobiła. Co do przesyłki - oczywiście polecona oraz za potwierdzeniem odbioru. Skąd wiem?
Choćby stąd, że ojciec lubej, aby mógł odebrać polecony list skierowany do tejże na adres zameldowania (inny niż w historii), musiał otrzymać od niej pisemne upoważnienie wraz ze wszelkimi danymi.
Ale zaraz, zaraz. Powiedziałem "dostarczono"? Tak. Nie "awizowano", a "dostarczono". Dokładnie piętnastego lutego. Pytanie moje więc brzmi: Jak listonosz dostarczył mi pismo za potwierdzeniem odbioru pod adres, pod którym od dawna nie mieszkam? I czy mój podpis został podrobiony przez niego, czy przez osobę, która owe pismo odebrała?
Sprawę z firmą załatwiłem - wyślą ponownie na adres zameldowania. Skarga na listonosza poszła. Teraz tylko zostało mi udać się pod adres dostarczenia przesyłki, aby odebrać pismo ze wszystkimi moimi danymi osobowymi od obcej mi osoby.
poczta
Nie wiem o co chodzi. Ojviec odebral list corki przez pisemne oswiadczenie(napisane u notariusza?)ale ten sam osobnik odebral tez polecony di Ciebie? 1)skad listonisz ma wiedziec, ze TY to TY(ta sama plec)i nie ma obowiazku znac wszystkich z nazwiska. 2)dlaczego tesc nie oddał ci tego listu? Jak dla mojej skromnej osoby to sam sobie jestes winny bo przez 6miesiecy nie zmieniles adrsu, a ta skarga na listonosza bez sensu bo od kiedy listonosze legitymuja? Na poczcie tak.
Odpowiedz@krystalweedon: Teść mieszka w olsztynie, akcja mam miejsce w gdańsku, nie sprecyzowałem, sorry.
Odpowiedz@Armageddonis: ale nadal nie wiem co Ty chcesz od listonosza. Moze poprosic o dukument, ale nie musi.
Odpowiedz@krystalweedon: na poczcie za potwierdzeniem odbioru musisz pokazać dokument. Jeśli listonosz przynosi pod dany adres list za potwierdzeniem odbioru nie legitymuje, ewentualnie się pyta kim jestes dla adresata. Piekielna firma, że nie zmieniła danych o ile odpowiednio wcześniej ją poinformowałeś.
OdpowiedzJak nie musi, przy poleconym? Oczywiście, że musi potwierdzić tożsamość osoby...
OdpowiedzMea culpa, faktycznie przesyłkę poleconą można wydać dowolnej pełnoletniej osobie pod danym adresem, chyba, że adresat złożył dyspozycję aby tego nie robić.
Odpowiedz@kejka09: no napisalam to wyzej!!!moze listonosz, a nie musi. To autor przez 6 miesiecy nie zmienil adresu.
OdpowiedzO ile nie jest to przesyłka sądowa, to listonosz może ją spokojnie wydać osobie, którą zastanie pod podanym adresem, nie musi bezpośrednio adresatowi, zatem skarga na listonosza jest bezzasadna. Inna sprawa, że ten co odbierał, przyjął przesyłkę dla kogoś zupełnie obcego zamiast zgłosić pomyłkę.
Odpowiedzzgadze się z Kropucha. jeśli pod adresem wskazanym jest mieszkaniec to listonosz nie musi wydawać osobie wskazanej na liście. lokal się zgadza, a że prze 6 miesięcy nie zaktualizowałeś danych to Twoja wina. masz czas na zmianę do końca okresu rozliczeniowego.
OdpowiedzJa rozsyłam współpracownikom PITy emailem, zawsze jest to z tysiąc złotych zaoszczędzony a i oni są bardzo zadowoleni (dostają PIT już w połowie stycznia). Oczywiście każdy musi potwierdzić otrzymanie maila, zawsze kilku opornych zostaje i tym trzeba w końcu wysłać polecony, no ale jest ich max. 10, a to jednak inny koszt niż rozesłać 200 listów za potwierdzeniem odbioru.
Odpowiedz@xpert17: I jak później traktujesz tych , co nie potwierdzili odbioru maila? Narazili Ciebie na bezsensowne koszty/stratę czasu , co powoduje zmniejszenie zysku, a tym samym zmniejszenie kwoty na ewentualne wypłaty/premie /itd. W firmie , w której kiedyś pracowałem był cały listopad na zrobienie badań okresowych. Ci którzy nie zdążyli, a zdążyć było bardzo łatwo, nie dostawali premii przed Bożym Narodzeniem. A premia była wysokości pensji. W następnym roku ci spóźnialscy byli już pierwsi.Da się nauczyć opornych. Da się. Polecam podobny sposób. I miłej zabawy w Dniu ŚW. Patryka.
Odpowiedz@Tolek: 10 listów poleconych to jakieś 60 zł. Jak dla kogoś to duża kwota to chyba nie powinien prowadzić firmy. Nie wiadomo w jakim wieku są ci ludzie, może to tacy, co się boją "komputra".
Odpowiedz@dayana: Do ceny znaczka pocztowego dodaj sobie konieczność zajęcia się sprawą przez przynajmniej jedną osobę, która w tym czasie mogła zrobić coś zyskownego dla firmy. O kosztach wydruku i koperty nie wspominam, bo to są groszowe sprawy.
OdpowiedzMoże to ja jestem dziwny, ale w moim mniemaniu, przesyłka ZA POTWIERDZENIEM ODBIORU oznacza to, iż tylko Ja mogę daną przesyłkę odebrać od listonosza. No, chyba że poczty w Gdańsku i w Olsztynie mają co do tego inne zdanie, bo ojciec mej lubej w Olsztynie, pomimo spokrewnienia i wszelkich potwierdzających je danych, potrzebował od niej pisemnego upoważnienia aby odebrać awizowany list. A był on awizowany, bo adresata listu poleconego nie było akurat w domu. Może źle kombinuję, nie wiem. Ale zasady w Poczcie Polskiej są wszędzie takie same. I pytanie - dlaczego przesyłka została odebrana przez obcą osobę pod adresem, ale po awizowaną przesyłkę musiałbym iść osobiście na pocztę.
Odpowiedz@Armageddonis: Chyba jesteś dziwny, bo ja rozumiem, że ZA POTWIERDZENIEM ODBIORU oznacza: za potwierdzeniem odbioru. Czy ma być potwierdzenie, że list został odebrany. Chyba chodziło ci raczej o DO RĄK WŁASNYCH, ale to już jest inna usługa (tak, jest taka). Odpowiadając na pytanie zawarte w poście: bo taki jest regulamin PP. Mnie bardziej zastanawia, że nie ma chyba w Polsce sposobu na potwierdzenie złożenia konkretnego dokumentu w urzędzie innego, niż pojechanie do urzędu i przy składaniu jednego, na drugim poprosić o potwierdzenie przyjęcia, wraz z datą i podpisem (czytelnym).
Odpowiedz@Armageddonis: wszystko Ci już ludzie napisali powyżej. A Ty dalej masz wątpliwości?
Odpowiedz@Armageddonis: Odbierałam przesyłkę sądową z InPostu. Pan doręczyciel, poprosił mnie o dowód, bo była do przesyłka DO RĄK WŁASNYCH. Czyli nie mogła odebrać mama, siostra czy pies. Za potwierdzeniem odbioru znaczy, ZA POTWIERDZENIEM ODBIORU, czyli listonosz nie może jej wydać, jeśli ktoś, nie podpisze mu druczku z odbiorem. Jaśniej się już nie da.
Odpowiedz@Armageddonis: Listonosz jeśli wydaje przesyłkę poleconą, która nie była awizowana - zgadzać się musi tylko adres, jeśli ktoś mu drzwi pod danym adresem otworzył, to raczej ma prawo tam przebywać i listonosz nie ma obowiązku legitymowania takiej osoby. Z przesyłkami awizowanymi jest inaczej i tutaj potrzebne jest wylegitymowanie się i pełnomocnictwo w przypadku osób trzecich, bo wyjąć awizo ze skrzynki mógłby byle menelik, gdyby się odpowiednio postarał i pogmerał.
OdpowiedzSytuacja prawie jak u mnie - na początku grudnia zmieniłam adres w firmie, w której pracowałam do końca roku, a w której wciąż pracuje mój narzeczony. Czekam na pita i czekam, marzec już jest, pita dalej nie ma, a koleżanka dostała na początku lutego. Mówię narzeczonemu, żeby się przeszedł do kadr, a tam "dobrze, że jesteś, bo właśnie nie wiedziałam na jaki adres wysłać Kalulumpie pita, to może weźmiesz i podpiszesz odbiór?"... Narzeczony kłócić się nie lubi, więc podpisał z datą 1 lutego :/ a mnie szlag trafia, bo laska z kadr miała milion możliwości, żeby się ze mną skontaktować: Facebook, mail, telefon, czy pójście piętro wyżej do mojego chłopa... Ale dwa miesiące to za mało... A jako smaczek dodam, że na picie jest oczywiście stary adres...
OdpowiedzCzekaj czekaj. Zmieniłeś adres do korespondencji. Firma nic nie wiedziała, i wysłała Pit na adres który podałeś przy podejmowaniu zatrudnienia. A teraz masz pretensje, że zdążyli wysłać PIT na stary adres? No ty sobie jaja robisz. Listonosz polecony wydaje bez legitymowania, bynajmniej ja się nie spotkałam aby mnie czy kogokolwiek legitymowano przy odbiorze przesyłki. Ludzie, najpierw nie myślicie, a potem wylewacie żale tutaj i robicie smród nie winnym osobom za błędy które sami popełniacie. Normalnie "Halina, mam zawał".
Odpowiedz@mlodaMama23: Biedna firma nie nie wiedziała o zmianie adresu mimo tego że został zmieniony. Później niż powinien ale został zmieniony. Jaja to sobie zrobiła właścicielka mieszkania wynajmowanego wcześniej bo odebrała korespondencję która nie jest do niej i się pod tym podpisała.
Odpowiedz@RedHeadCath: Nie, autor jest śmieszny. Popełnił błąd, a teraz, konsekwencjami swojego niedbalstwa obciąża innych. A właściciele mieszkań tacy są. Po zmianie mieszkania celowo nie zmieniłam adresu do korespondencji w sądzie, bo wiem że mogą sobie z dwóch adresów wyczarować jeden z księżyca. Poprosiłam o sms, jak jakieś awizo się pojawi. Na szczęście sędzia zachorował i sprawa się nie odbyła. Także akurat właściciele mają w w poważaniu czyjąś prywatność i korespondencję.
OdpowiedzWszyscy moi byli pracodawcy nie rozróżniają adresu zameldowania od adresu do korespondencji. Większość PITów wysłali mi na drugi koniec kraju :D
OdpowiedzTermin wydania PITu pracownikowi to wciąż koniec lutego. Skrócony termin, do końca stycznia, dotyczy wysłania go do US. Na poczcie można zgłosić przekierowanie przesyłek ze starego adresu na obecny. Można przez internet to zrobić,więc to nie jest chyba jakiś straszny problem. U mnie pracodawca wysłał pit na mój adres sprzed 10 lat. Nie mam pojęcia, dlaczego, mieli aktualny, rok temu i wcześniej go normalnie użyli. A w tym roku nagle się do niego dogrzebali.
Odpowiedz