Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia krótka o ochronie w supermarkecie. W niektórych sklepach wielkopowierzchniowych przy wejściu…

Historia krótka o ochronie w supermarkecie.

W niektórych sklepach wielkopowierzchniowych przy wejściu stoją szafki na zbędny bagaż. Nie korzystam z nich często, bo zazwyczaj do sklepów chodzę po zakupy, więc innych toreb nie mam.

Pech chciał, że akurat wracałem z pracy i miałem przy sobie kilka toreb. Ważne dla historii jest to, że często pracuje jako fotograf reportażowy, więc trochę tego bagażu przy sobie miałem. Po czterech godzinach "biegania z przyklejonym do dłoni aparatem" zgłodniałem i chciałem sobie kupić coś "na szybko" w pobliskim markecie na literę "T".
Przed wejściem na salę sklepową zatrzymuje mnie ochroniarz słowami:
[J]-Ja , [O]-Ochroniarz

[O]: Torby do szafek, inaczej nie wpuszczę.
[J]: Te szafeczki nie mają praktycznie żadnych zabezpieczeń i nie zaryzykuję pozostawienia tam sprzętu fotograficznego wartego kupę kasy.
[O]: To bezpieczne szafki zamykane na klucz, wystarczy mieć 2 złote.
[J]: Zamek w szafce można wyłamać głupim śrubokrętem. Nawet kamer tam nie ma.
[O]: Jak chcesz wnieść torbę, to muszę okleić ten sprzęt.
[J]: Pan chyba żartuje. Jak już chce pan coś oklejać, to proponuję zapięcia od toreb.
[O]: Dobrze (niemiłym tonem), ale wiedz, że tu są kamery i jak tylko będę coś podejrzewał, to mam prawo przeszukać ci torby po wyjściu.
[J]: Torby może przeszukać tylko policja i nie przeszliśmy na "ty".

Wszedłem do sklepu, kupiłem wodę mineralną i kanapkę z szynką... Trzy minuty później już byłem przy kasie. Tam czekał już na mnie ten sam ochroniarz.

[O]: Szybko panu poszło.
[J]: Byłoby szybciej, gdyby mnie ktoś nie zatrzymał przy wejściu.
[O]: Tylko to pan kupił?
[J]: (z szyderczym uśmiechem) Nie, jeszcze ukradłem telewizor i schowałem do torby. Wzywamy policję czy poczekamy aż bramki zaczną pikać?

Ochroniarz ze złości aż zsiniał i przez zaciśnięte zęby wyszumiał: Do widzenia.

sklepy

by zet48
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar zyxxx
13 19

O, to jeszcze się zdarza? Mnie już chyba z 10 lat nie próbowali zatrzymywać, trafił Ci się jakiś wyjątkowy upierdliwiec. A jeszcze w czasach kiedy faktycznie ochroniarze nie chcieli wpuszczać z torbą czy plecakiem, pomagało zwykle pytanie czy w takim razie podpisze oświadczenie, że bierze na siebie odpowiedzialność za pozostawione w szafce rzeczy o wartości X tys zł.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

@zyxxx: Na to ochroniarz wzruszy ramionami i stwierdzi że taki jest regulamin sklepu i masz się do niego stosować. Do nich niestety nie dociera, że regulamin sklepowy nie ma żadnej mocy prawnej. Swoją drogą, czy ktoś się spotkał w innych krajach z podobnym nękaniem osób wchodzących do sklepu z torbami/plecakami? Mieszkałem w kilku krajach Europy Zachodniej i jeszcze nigdy nie miałem żadnych problemów, tylko w Polsce takie cuda.

Odpowiedz
avatar zyxxx
4 4

@mooz: No właśnie, skoro nie ma mocy prawnej, to regulamin regulaminem, a ja wejdę do sklepu i kto mnie powstrzyma? ;) Naturalnie jak ochroniarz zacznie rozmowę typu "bardzo pana przepraszam, czy mógłby pan schować torbę do szafki?" to jest inna rozmowa i o ile nie mam tam sprzętu wartości samochodu, to nawet schowam. W końcu jeśli szafki są obowiązkowe, to sklep z automatu bierze odpowiedzialność za rzeczy tam pozostawione. (nawet jeśli w regulaminie mają napisane, że nie biorą) Ale już bardzo dawno nie zdarzało mi się, żeby ktoś próbował zabronić mi wejść.

Odpowiedz
avatar kropla
1 5

@zyxxx: Ah, strażnicy teksasu z grupą inwalidzką:) Z 10 lat temu zostałem zrugany przez ochroniarza w Media Markcie, bo patrzyłem w ekran jakiegoś ich komputera. Chyba zgrywali raport z kasy czy coś w tym stylu, nawet nie wiem, bo czekałem na kogoś i zorientowałem się, że tam jakiś laptop służbowy leży już po oskarżeniach (białe literki na czarnym tle jechały w dół). Nie wiem co sobie wyobraził w swojej przestrzeni powietrznej między uszami, robiłem szpiegostwo przemysłowe czy może szukałem furtek w systemie alarmowym na kradzież pieniędzy? @mooz: Ja po prostu pytany przez ochronę o cokolwiek udaję, że nie znam języka polskiego. Jak chce mnie siłą zatrzymywać, niech zatrzymuje, ja też mam gaz łzawiący.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 marca 2016 o 13:22

avatar szafa
0 10

A ja nie widzę większej piekielności, poza tym, że ochroniarz niezbyt miły i przeszedł na ty po chamsku. Ale może dlatego, że nie ma tygodnia, żebyśmy w moim sklepie nie dorwali jakiegoś złodzieja :P

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
1 5

@szafa: punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :P mnie by też nie pasowało zostawianie drogiego sprzętu w byle jakich szafkach.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

@szafa: I pewnie każdy złodziej dorywany u Was w sklepie chodzi na robotę z profesjonalnym sprzętem fotograficznym.

Odpowiedz
avatar qulqa
3 5

@JaNina: Nie przesadzaj. Ochrona nie wie, co jest we wnoszonych torbach i ma prawo nie znać się na sprzęcie. Ma swój zakres obowiązków i musi go wykonywać.

Odpowiedz
avatar Matys909
5 5

Może zdradzisz nam technikę dzięki której opanowałeś sztukę schowania telewizora do torby?

Odpowiedz
avatar kuar26
-4 4

Oczywiście przeszukać może tylko policja , ochroniarz ma prawo zajrzeć do twojej torby nie dotykając jej.

Odpowiedz
avatar Zuura
12 12

Nie ma żadnego prawa. Może jedynie poprosić o to.

Odpowiedz
avatar Ara
-2 16

Czyli ochroniarz poszedł Ci na rękę, olał zasady sklepu, znosił Twoje marudzenie i niższej jakości złośliwości i nazywasz go piekielnym. Aha.

Odpowiedz
avatar razzor91
-5 15

Sorry, ale dla mnie to Ty byłeś piekielny. Ochroniarz ma swoją pracę i swoje obowiązki i nie musi wiedzieć, czy Ty w swojej torbie masz aparat, milion dolarów czy nosisz w niej dokumenty. Człowiek kulturalny ma w zwyczaju przestrzeganie regulaminu sklepu/kina/czegokolwiek. Jak np. odwiedzasz znajomych, którzy zaznaczają, że w ich domu się nie pali papierosów, to masz to gdzieś i palisz, bo na dworzu zimno? Dla mnie jest to praktycznie to samo i nie rozumiem, czemu taka historia trafia na główną...

Odpowiedz
avatar BORCH
0 6

@razzor91: U znajomych znajduję się w prywatnym mieszkaniu a w sklepie w tzw "miejscu publicznym". Przy czym jeśli w sklepie zabrania się palenia to tam też nie zapalę tak samo jak i u znajomych w mieszkaniu. Natomiast gdyby znajomi uparli się na przetrzepanie mi kieszeni przy wyjściu z ich mieszkania to też bym na to nie pozwolił. A ochroniarze sklepowi już takiego numeru ze mną próbowali. Zresztą ochrona w wielu sklepach przypisuje sobie różne uprawnienia, w tym również takie które są niezgodne z prawem. Na przykład nie mają prawa bez mojej zgody przeszukiwać mi torby czy plecaka ale nagminnie twierdzą, że owszem mogą i w dodatku zrobią to pod byle pretekstem. Reasumując: szkoda, że nie widzisz różnicy pomiędzy łamaniem zakazu palenia w miejscu publicznym a bezprawną próbą naruszenia prywatności jaką jest nawet groźba przeszukania prywatnego bagażu.

Odpowiedz
avatar razzor91
0 2

@BORCH: Jak ja uwielbiam sformułowanie "Miejsce publiczne", które łopatologicznie oznacza, że wg. przeciętnego Janusza jest to miejsce niczyje i można robić co się chcę. Wracając do mojego i twojego przykładu, jeśli znajomi do których wchodzisz zażądają przetrzepania Ci kieszeni przed wejściem do nich, to wejdziesz nie dając się przeszukać? To trochę idiotyczne. Co do ochrony, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jeśli ochroniarz ma uzasadnione podejrzenie, że wyniosłeś coś ze sklepu to może Cię prosić o okazanie torby, a jak odmawiasz może prosić o asystę policji, natomiast w praktyce jest z tym sytuacja analogiczna jak z pobieraniem narządów do przeszczepu od martwych. Można, ale nikomu się nie chcę o to bić. Reasumując : szkoda, że uważasz, że wśród ludzi których znasz i w ich prywatnym środowisku trzeba przestrzegać ich zasad (chociaż chyba nie wszystkich), ale w markecie, który jest przestrzenią publiczną już nie trzeba przestrzegać zasad jego właściciela :)

Odpowiedz
avatar BORCH
-2 2

@razzor91: Wcale nie uwarzam, że w miejscach publicznych można robić co się chce. Wręcz przeciwnie, staram się stosować do regulaminów na zasadzie "żyj i pozwól żyć innym". Natomiast nie mam zamiaru tolerować naruszania moich praw i interesów. Stwierdzenie ochroniarza, że ma prawo na podstawie podejrzeń przejrzeć moje bagaże ewidentnie łamie prawo. Żaden regulamin nie może zmienić obowiązującego prawa. A jak juz wyżej napisałem moja prywatność i nietykalność jest chroniona prawem i żaden regulamin sklepowy tego nie zmieni. A co do postawy ochroniarzy to tych kilku, którzy próbowali mi robić pod górkę, zachowywało się według schematu, który ty wydajesz się lansować. Czyli "ja jestem u siebie, mam regulamin a ty klienciku masz się zastosować do moich rozkazów bo jak nie to ....."

Odpowiedz
avatar razzor91
0 4

@BORCH: Ok ok ok. Ja natomiast UWAŻAM :), że w tej historii szanowny Pan fotograf musiał pokazać swoją wyższość nad ochroniarzem, a w przypadku jak nie chcę się zostawić torby, to owija ją ochroniarz raz streczem i jest po problemie, ale widocznie jest to obraza majestatu i w ogóle, rzecz straszna. Jednak jak wspominałem, to powtórzę jeszcze raz, że jeśli nie chcesz okazać zawartości torby, a ochroniarz ma podejrzenie, że coś w niej masz to możecie poczekać na policje i wtedy dopiero oni każą Ci pokazać co masz. Tylko pytanie, czy zarówno klientowi jak i ochroniarzowi chcę się poświęcać godzinę czasu na taką pierdołę? Dlatego jest to martwy przepis i ochroniarz chcę wymusić na Tobie okazanie, a jak nic tam nie masz, to o co w ogóle się spinać? Nie lansuje żadnego schematu, po prostu szanuje ich pracę, bo wyobraź się, że główny bohater wchodzi do sklepu z torbami, ochroniarz go puścił, a tu wyskakuje szef ochroniarza i mówi, że on już nie pracuje tutaj. Myślisz, że główny bohater jakoś by stanął w obronie tego człowieka? Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, a buractwo zawsze pozostanie buractwem.

Odpowiedz
avatar BORCH
0 0

@razzor91: No to chyba tylko mi się trafiali tacy upierdliwi ochroniarze, że teraz każdego z nich traktuję podobnie jak bohater historyjki powyżej. Podobne rozmowy miałem z kilkoma ochroniarzami sklepowymi i zapewniam, że to właśnie oni usiłowali udowadniać swoją wyższość. Między innymi nasłuchałem się co też to PAN OCHRONIARZ może: może mnie nie wpuścić do sklepu, może mnie przeszukać a ja mam OBOWIĄZEK poddania się kontroli, że do kontroli wystarczy jego najmniejsze podejrzenie (na przykład to że w ogóle posiadam plecak i MOGĘ coś w nim wynieść) itp. Otóż nie !!! Takich uprawnień ochroniarze nie posiadają a jak już pisałem wcześniej NAGMINNIE je sobie przypisują. A odpowiadając na twoje pytania: ochroniarz nie ma PRAWA niczego na mnie wymuszać. A czy jest się o co spinać skoro jestem "czysty" ?? Owszem jest !! W swoim plecaku noszę przeróżne rzeczy osobiste, w tym rzeczy cenne i nie mam najmniejszego zamiaru okazywać ich obcym osobom, którym WYDAJE się, że są PANAMI NA WŁOŚCIACH i wolno im wszystko.

Odpowiedz
avatar razzor91
0 0

@BORCH: Otóż, chwilę pogooglowałem, żeby sprawdzić to co piszesz. Ochroniarz bez licencji nie może zrobić tak na prawdę nic, natomiast takich spotyka się niezwykle rzadko i jeśli już są, to jest inny ochroniarz w tym obiekcie z licencją. Ochroniarz z licencją ma prawo Cię zatrzymać do przyjazdu policji i niezwłocznie ją wezwać, nie ma prawa Cię przeszukać jeśli się na to nie zgodzisz i może również wyprosić Cię z obiektu np. sklepu lub nawet do niego nie wpuścić (np. jeśli już od początku jesteś agresywny i stwarzasz zagrożenie). Co więcej w szczególnych przypadkach ochroniarz ma prawo użyć środków przymusu bezpośredniego, czyli jak np. nie będziesz chciał czekać na przyjazd policji (wezwanej oczywiście). Dlatego proszę nie siać głupot :) Czyli twoim zdaniem lepiej jest, jeśli ochroniarz Cię zatrzyma do przyjazdu policji, poczekasz np. godzinę, tylko po to, żeby okazało się, że nic nie ukradłeś? Nic na tym nie zyskasz, a ochroniarz i tak zobaczy te twoje rzeczy osobiste. Dlatego tak jak pisałem wcześniej, można się spinać i robić z siebie buraka, co by się zrównać poziomem czasem z innym burakiem (ale burakiem może być każdy, niezależnie czy ochroniarz czy prezes spółki giełdowej) w efekcie tracąc jedynie czas i nerwy. Bez odbioru :)

Odpowiedz
Udostępnij