Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wynajmuję mieszkanie w nowym budownictwie. Pode mną w identycznie rozplanowanym mieszkaniu mieszka…

Wynajmuję mieszkanie w nowym budownictwie. Pode mną w identycznie rozplanowanym mieszkaniu mieszka sąsiadka.

Mieszkanie jest kupione typowo pod wynajem. Wszystkie meble są z Ikei, sprzęty też może nie najdroższe marki, ale mieszkamy wygodnie od roku i na razie z niczym problemów nie mieliśmy.

W kuchni nad kuchenką mamy okap, ot, zwykły okap spełniający swoją funkcję. Może do najcichszych nie należy, ale przy maksymalnych obrotach, kiedy jest najgłośniejszy, jesteśmy w stanie normalnie słuchać radia.

Nasz okap bardzo przeszkadza sąsiadce z dołu.

Pierwszy raz przyszła do nas, kiedy już okap był wyłączony, a ja akurat spałam. Weszła do środka rozejrzała się, nie zlokalizowała źródła dźwięku i wyszła.

Następnym razem nakryła nas na obiedzie. Okap włączony, podobnie radio - w kuchni gra zawsze, kiedy jesteśmy w domu.

S: Olaboga, jak głośno, a u mnie wszystko się niesie.
Ja: Radio jest za głośno?
S: Nie, ja tam radia nie słyszę, ale ten okap jest źle zrobiony. Tak nie było, jak się państwo wprowadzali. Tak to wyglądało? Przecież nie tak!

Pomyślałam, że jak mieszkanie właścicielka odbierała, to okapu raczej nie było, ale odpowiedziałam pani, że ja tylko wynajmuję i nie wiem, jak wyglądało przy odbiorze.

S: Aaaa, no tak, państwo tylko wynajmują.

Kolejną wizytę mieliśmy z tydzień później. Narzeczony dla świętego spokoju poszedł do kobiety zobaczyć, czy rzeczywiście jest tak głośno. Stwierdził, że coś szumi, jak to w bloku, my też słyszymy wodę czy okap sąsiadów, po prostu nie zwraca się na to uwagi, bo nawet w nocy nie jest głośno.

Wezwała do nas kominiarza, bo mamy źle zamontowany okap. Kominiarz nie stwierdził nieprawidłowości. Wezwała kogoś z administracji. Chłop posłuchał u nas, posłuchał u niej i wrócił do nas z komentarzem, że on nic nie zrobi, a baba pewnie kolejne kontrole naśle.

Czemu dzisiaj o tym piszę?
Spotkałam sąsiadkę na schodach.
S: No co państwo robią, że tak głośno, coś trzeba z tym zrobić, tak nie może być. O, słyszy pani, jaki hałas?

Nic nie słyszałam, stałyśmy na klatce.

Ja: Może winda pani przeszkadza?
S; Nie, ja windy w domu nie słyszę, ale ten okap... Kominiarz nic nie powiedział, a tu tak głośno.
Ja: Nie ma nas teraz w domu, właśnie wracam z pracy, nie ma u nas nic włączonego.
S: Ale w nocy...
Ja: Obydwoje wstajemy do pracy ok. 5-6, nie siedzimy po nocach.
S: Ale woda w nocy leciała.
Ja: W nocy śpimy, do widzenia.

Faktycznie dzisiaj w nocy mój facet się źle czuł i spędził trochę czasu w łazience, ale ja śpiąca obok w sypialni nic nie słyszałam, a o jego przebojach nocnych dowiedziałam się rano od niego.

Co ciekawe, w ciągu roku mieszkania mieliśmy 2 imprezy, tak mniej więcej do 2-3 w nocy, staraliśmy się omijać kuchnię i łazienkę i muzyka leciała w pokoju, który styka się z pustym mieszkaniem, ale z pewnością było głośniej niż okap czy prysznic. Sąsiadka nie słyszała.

sąsiedzi

by Always_smile
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Armageddonis
15 23

Klasyczny przypadek gdzie starszej, samotnej osobie nudzi się w domu, albo ma słuch już nie ten, i jak słucha radia na poziomie 2% głośności to przeszkadza nawet wiatr za oknem. Sugerowałbym zignorowanie lub zwyczajne opier****nie bez litości za stwarzanie nieistniejących problemów, choć ze starszą panią może być ciężko. Jeśli nie dotrze przygotujcie się na długą batalię.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 14

@Armageddonis: Pode mną mieszka zwyczajne 45 letnie małżeństwo. nasze mieszkanie stało właściwie 9 miesięcy w roku puste przez 11 lat aż my się wprowadziliśmy. Sąsiedzi z dołu w kółko narzekają, ze głośno wodę puszczamy, głośno chodzimy, głośno ZMYWARKA I PRALKA chodzi (sprzęty nowe raczej lepsze LG i Bosch) a główny argument: a bo tyle lat było cicho a teraz jest głośno. Tyle, ze wcześniej nikt nie mieszkał. To jakoś do nich nie dociera, bo oni sie przyzwyczaili

Odpowiedz
avatar dodolinka
4 4

Człowiek się przyzwyczaja, to fakt. U mnie długo zastanawiał się czy ktoś mieszka. Raz tylko kaszel słyszałam. Potem się wyprowadzili. Teraz, z miesiąc temu wprowadzili się nowi. Słychać bardzo, ale my mamy dziwną akustyke w bloku.

Odpowiedz
avatar malami1001
16 16

Może powiedz, że mieszkanie nie jest Twoje i nie możesz w nim dokonywać żadnych zmian, wiec jeśli chce może udać się do właścicielki mieszkania. Nie sądzę, że ma jej numer/adres żeby cokolwiek mogła wskórać. I powtarzaj to za każdym razem kiedy natręt zacznie Ci marudzić, może za którymś razem dotrze.

Odpowiedz
avatar Always_smile
1 1

@malami1001: Powiedzieliśmy jej to przy pierwszej wizycie, i czym wspomniałam w historii

Odpowiedz
avatar paczkapochipsach
26 26

Miałam podobną sytuację, jak najszybciej zgłoś wlascicielowi mieszkania że sąsiadka ma jakiś problem i nasyła kontrolę bo jak ona dotrze do niego będzie problem. Nam sąsiadka robiła awantury że bachor się drze całe noce patologia jakaś pies szczeka na balkonie. Któregoś dnia przyszła pani z opieki społecznej że przetrzymuje dziecko w domu i słychać jak płacze a ja nawet na spacery z nim nie wychodzę. Problem w tym że nie mam dzieci ani psa. Pracujemy na 3 zmiany nie ma nas całe dnie albo całe dnie śpimy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
30 30

Zaraz, ale jak to obca baba wam wchodzi do domu?

Odpowiedz
avatar Jorn
9 9

@mietekforce: Niektórzy jeszcze nie odkryli, do czego służą zamki.

Odpowiedz
avatar Always_smile
-5 11

@mietekforce: Myślałam, że fakt otwierania drzwi sąsiadce jest tak oczywisty, że nie muszę pisać "usłyszałam dzwonek do drzwi, wstałam, powiedzialysmy sobie dzień dobry, sąsiadka weszła do środka i się rozejrzala"

Odpowiedz
avatar Always_smile
0 2

@mietekforce: Gdyby próbowała szarpać się z zamkniętymi drzwiami próbując je sforsowac, z pewnością zaznaczylabym to jako piekielne

Odpowiedz
avatar NiePyskuj
24 26

@monikama: To na pewno fejk! Bo przecież wszystkie bloki są identycznie zbudowane.

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
15 15

@monikama: Wiesz, ja słyszę jak sąsiad za ścianą kicha i czasem wyrwie mi się "na zdrowie!", co stwarza dość głupią sytuację.;)

Odpowiedz
avatar GoHada
12 12

@Rammsteinowa: u mnie słychać jak sąsiad z góry ogląda pornosy, więc wolałabym już to kichanie.

Odpowiedz
avatar lady0morphine
6 8

@monikama: To nie jest nic dziwnego, ani żadna przesada. Jak mam wolne od pracy i okazję do pospania dłużej, to za każdym razem budzą mnie rozmowy sąsiadów w mieszkaniu obok. Żadne krzyki, czy awantury. Po prostu rozmowy normalnym głosem. Zaś wieczorami w łazience słyszę jak inna sąsiadka śpiewa cicho wnukowi kołysanki. Poranki spędzam w "towarzystwie" sąsiadki z góry, która wstaje mniej wiecej wtedy co ja i słyszę jak bierze prysznic, suszy włosy i pije kawę/herbatę (słyszę czajnik). Taką mam dziwaczną akustykę w bloku. I żeby nie było, nie jestem wścibska, nie podsłuchuję, więcej mnie nie ma w domu niż jestem. Po prostu w bloku naprawdę nie ma prywatności :)

Odpowiedz
avatar grruby80
8 20

Powiedz pani że nadwrażliwość na pewne dźwięki może być oznaką guza mózgu. Pani będzie zawracać doope lekarz ą nie tobie.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
2 2

@grruby80: problemy z sercem/ciśnieniem, z hormonami albo jeszcze lepiej jakiś zespół paranoidalny

Odpowiedz
avatar misiafaraona
10 14

Oprócz tego co napisali wszyscy wyżej, wiem, że są ludzie, których naprawdę drażni jednostajny monotonny szum. Taki właśnie jak okapu, albo odkurzacza, albo lejąca się woda.

Odpowiedz
avatar elefun
1 5

Tak, moją siostrę. :) ale czasem się nie da, ona też mieszka w bloku i musiała się przyzwyczaić do pewnych rzeczy. Na szczęście na górze ma własną babcię więc źle nie jest :p

Odpowiedz
avatar katzschen
-4 10

@misiafaraona: O tak... Mnie wprawdzie nie irytują dźwięki "życia codziennego" jeśli słyszę je w ciągu dnia, ale już w nocy pralka sąsiadów doprowadza mnie do szału. Pranie o 1 w nocy?! Według mnie przesada. I zdaję sobie sprawę, że każdy uważa, że w swoim mieszkaniu może robić co chce - do pewnego stopnia to prawda, dlatego też i ja zaciskam zęby i wciskam w uszy stopery ;) jednak warto czasami zwrócić uwagę i na to, że dźwięki niosą się w bloku trochę inaczej, niż nam się wydaje. Np. z zupełnie niegłośnej muzyki sąsiedzi usłyszą tylko wkurzające basy, a wspomniana pralka nie jest dla mnie problemem w moim własnym mieszkaniu, natomiast wibracje z góry są nie do wytrzymania :( To a propos faktu, że woda w łazience nie budzi autorki, a tylko sąsiadkę - naprawdę jestem w stanie w to uwierzyć. Wy nie zwracacie uwagi, ona ma pewnie lekki sen. A że wybrała fatalny sposób, by Was o tym poinformować, to prawda!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 7

@katzschen: Pewnie mają zniżkę na taryfę nocną za prąd dlatego piorą w nocy

Odpowiedz
avatar katzschen
4 6

@maat_: Ja też ;) ale ta taryfa rozpoczyna się o 7 wieczorem, więc nie wierzę że kilkuosobowa rodzina nie ma czasu nigdy włączyć pralki przed północą - singlowi pracującemu w dziwnych godzinach bym się nie dziwiła ;) (wiem że rodzina, bo słychać również ich rozmowy... poznałam nawet imiona;))

Odpowiedz
avatar pinoaisai
1 13

Na to mam zawsze jedna odpowiedz. Chcesz spokoju? Kup sobie domek jednorodzinny. Jak sie kupuje/wynajmuje mieszkanie w blokuto nalezy sie spodziewac halasow i wkurzajacych dzwiekow.

Odpowiedz
avatar sla
1 5

@pinoaisai: Myślisz, że w domku jest cicho? Naiwniak.

Odpowiedz
avatar MyCha
2 6

@sla: Wujostwo mieszka w domku na wsi gdzie do najbliższych sąsiadów mają prawie 500 metrów. Cicho, że uszy aż bolą. Także jak ktoś uwielbia cisze i akceptuje tylko odgłosy natury to jak najbardziej istnieje opcja.

Odpowiedz
avatar sla
2 4

@MyCha: Tylko w ich przypadku to nie sam domek jest źródłem ciszy a brak sąsiadów. Jeśli zamieszkasz w domku na osiedlu to zapomnij o ciszy i spokoju, czasem jest nawet gorzej niż w bloku. Wszystko zależy na jakich ludzi trafisz.

Odpowiedz
avatar Nita
0 2

@pinoasai bo każdego stać na domek...

Odpowiedz
avatar Puar
-1 1

@pinoaisai: to już chamówa jest

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
-1 3

Wiertarkę słyszę najlepiej od sąsiada dwa piętra niżej i po skosie, tych bliżej nie tak mocno - nieźle niesie. Stukanie szpilkami/obcasami z góry. Muzykę z bloku na przeciw ;-p Jest pewna rada, ale ona też krótkie nogi. Należy mianowicie podnieść względny poziom szumu. Do pewnej głośności działa, ale im dłużnej to też męczy. Druga sprawa, istotniejsze jest, aby podnieść ten poziom szumu u sąsiadki, nie u was. Nie wiem czy da się to zalecić sąsiadce. Jeśli przesadnie lubi ciszę, to ma problem... Tak jak to mówili specjaliści od wyciszania łodzi podwodnych: Zawsze gdy już wytłumili jakiś wentylator, turbinę czy zawór, zaraz jego miejsce zajmował kolejny najgłośniejszy. Wyścig bez końca.

Odpowiedz
avatar natalia
2 2

Ja bym tej pani zasugerowała kontrolę słuchu. Serio. Bo skoro nie przeszkadza jej impreza, nie skarży się na stukanie, rozmowy, radio, itp, a ciągle słyszy jakieś szumy, to naprawdę coś może być na rzeczy. Jak przechodziłam grypę to też kilka dni szukałam źródła przeszywającego szumu, aż w końcu doszłam do wniosku, że to choroba daje taki, naprawdę przykry, objaw. U mnie to przeszło wraz z infekcją, u pani to może być coś poważniejszego, co tak łatwo nie przejdzie.

Odpowiedz
Udostępnij