Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Właśnie wróciłam z piekarnio-cukierni w pobliskim centrum handlowym. Zawsze jest tam trochę…

Właśnie wróciłam z piekarnio-cukierni w pobliskim centrum handlowym. Zawsze jest tam trochę klientów, bo mają bogaty asortyment zarówno pieczywa jak i "słodkiego". Dzisiaj jednak kolejka ślimaczyła się wyraźnie - ekspedientka zniecierpliwionym klientom wyjaśniała, że została sama na zmianie i że jest to sytuacji awaryjna, za co przeprasza.

Wreszcie zostały tylko 2 osoby przede mną - gdy nagle nastąpił potężny zastój, wrzuciłam więc do torby czytnik e-booków i zaczęłam ogarniać sytuację. Przy ladzie kobieta w wieku tuż przedemerytalnym straszliwie wybrzydzała. Każdy kawałek chleba przeznaczonego do pokrojenia (a brała ich 3 czy 4 rodzaje) oglądała ze wszystkich stron. Podobnie było z makowcem dla babci, kruchymi ciasteczkami itp. Ludzie już wzdychali, chrząkali znacząco i marudzili pod nosem, ale kobieta ze stoickim spokojem kontynuowała zakupy.

Wreszcie stwierdziła, że weźmie sobie jeszcze ciastko do kawy i znowu po kliku zmianach decyzji zdecydowała się na tartoletkę. Następnie zwróciła się do towarzyszącego jej niepozornego mężczyzny.

K(kobieta): Romek Tobie tez wezmę jakieś ciastko.
M (mężczyzna): Nie, nie chcę.
K: Ja sama nie będę ciastek jadła. Musisz coś wziąć.
M: Ale mówię Ci, że nie mam ochoty. Jedz sobie na zdrowie.
K: No coś ty. Weźmiemy też coś dla Ciebie. O popatrz, jaka ładna karpatka.
M: Przecież wiesz, że nie lubię budyniu!
K: Oj z Tobą tak zawsze. Zdecyduj się wreszcie!
M: Niech będzie ekler z bitą śmietaną i wiśniami.
Kobieta do ekspedientki: Pani da jednego eklera ze śmietaną. Nie, jednak z budyniem - i do męża - lepszy jest.
Jej facet nic na to nie powiedział, ale ja zaczęłam śmiać się pod nosem z tego jego ubezwłasnowolnienia.

Kobieta kontynuowała zakupy - wybierając tym razem bułki. W pewnym momencie kobieta zapytała:
- A co to za bułka "kraft"?
Ekspedientka z anielską cierpliwością:
- Pszenna, proszę Pani!
Kobieta: A może ona ma coś w sobie ma?
Ekspedientka: Głównie mąkę pszenną proszę Pani.
Kobieta: Żadnych ziaren?
Ekspedientka: Nie, proszę Pani. To najzwyklejsza pszenna bułka, tylko o innym kształcie.
Kobieta (z lekkim niedowierzaniem): To mówi Pani, że to całkiem zwyczajna pszenna bułka?
Na to towarzyszący kobiecie mężczyzna(najwyraźniej straciwszy cierpliwość): Qurva, Kryśka, a co ty chcesz od bułki za 59 gr? Może ma jeszcze qurva śpiewać i tańczyć?

Całą kolejka w śmiech - kobieta czerwona jak rak, szybko się zmyła, najwyraźniej śmiertelnie obrażona, zostawiając mężowi zapłacenie za zakupy.

gastronomia/despotyczna zona/ trudna klientka

by blaueblume
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
25 35

Uprzejmie proszę nie dodawać wieczorem historii o eklerach z bitą śmietaną i wiśniami!!!

Odpowiedz
avatar BlueBellee
12 12

@Candela: A ja jeszcze nigdy takiego nie jadłam! ;)

Odpowiedz
avatar adela845
7 7

@Candela: Z bitą śmietaną i porzeczką jest przepyszny

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

@Candela: @BlueBellee: Mniam... ale ja to bym może miodownika zjadła... a nie, cukiernia już zamknięta :(

Odpowiedz
avatar BlueBellee
5 5

@Igielka: Ja nie przepadam za słodyczami, ale teraz przez was marzę o czymś z bitą ;] Miodownika nie jadłam - tortu kawałek bym wszamała ;] W ogóle wczoraj jadłam mistrzowskie lody - Manhattan o smaku pinacolady :D

Odpowiedz
avatar blaueblume
5 5

@Candela: CZy pocieszy Cię fakt, że pan Romek tez go nie zjadł? ;-)

Odpowiedz
avatar blaueblume
3 3

@Candela: Nie martw się, Nie zmarnuje się.Jutro pójdę i go kupię ;-D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

@blaueblume: Jutro bardzo chętnie zjem, byle nie po 17:00, bo wtedy węglowodany już mi nie służą :D I zagryzę lodami pinacoladowymi :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 lutego 2016 o 20:47

avatar Locust
3 5

@BlueBellee: Oooo, a ja całkiem zapomniałam, ze mam w zamrażalniku pudełko lodów :D Dzięki :)

Odpowiedz
avatar Litterka
8 12

@Candela: @BlueBellee: @adela845: @Igielka: Możecie już skończyć? Na diecie jestem... :P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 10

@Armagedon: Po nickach, proszę. Ułatwię Ci. Ja nie pisałam ani, że jestem na diecie, ani że mam nadwagę.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-3 13

@Candela: A czy ja wspominałam coś o tobie? Przecież nie zamierzam cytować tu wszystkich wypowiedzi spod tamtych historii. Chodzi o OGÓLNĄ tendencję usprawiedliwiania swoich i cudzych nadprogramowych kilogramów. Myślisz, że któraś z płaczliwych grubasek przyznałaby się, że uwielbia lody i eklery z bita śmietaną? A sądząc z ilości komentarzy tutaj, ujmując rzecz całkiem statystycznie, wychodzi na to że amatorek słodkiego OGÓLNIE jest całkiem sporo. I przynajmniej część z nich waży zdecydowanie za dużo. Ale to OCZYWIŚCIE wina hormonów, a nie bitej śmietany z wiśniami. Czy pod tamtymi historiami przeczytałaś choć JEDEN komentarz "tak, jestem gruba, bo jem za dużo, wiem o tym, ale mam to gdzieś"?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 lutego 2016 o 11:29

avatar Locust
8 12

@Armagedon: To, ze ktoś lubi słodkie, nie znaczy, ze nie umie nad sobą zapanować i bez przerwy zapycha gębę czekoladą ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 10

@Armagedon: No właśnie, chciałam napisać, że chyba każda kobieta ślini się na widok eklera z bitą śmietaną i wiśniami, obojętnie czy jest gruba, czy chuda. Z Twojego komentarza wynika, że te same dziewczyny, które tam pisały, że są na diecie, tutaj licytują się która lepsze słodycze wpiernicza. Porównałam nicki i niestety, ale jesteś w błędzie. Chyba tylko mój nick się pojawia i tam, i tu.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-5 9

@Candela: Zawsze cię uważałam za osobę kumatą. A tu wygląda na to, że nie jarzysz o co mi chodzi, albo tylko udajesz. Proponuję, wobec tego, żebyś jeszcze raz, z uwagą, przeczytała mój powyższy komentarz, szczególnie zaś trzeci akapit. Z uwzględnieniem słów "ogólnie" i "statystycznie". "Z Twojego komentarza wynika, że te same dziewczyny, które tam pisały, że są na diecie, tutaj licytują się która lepsze słodycze wpiernicza." Nie! Z żadnego zdania to nie wynika. To tylko ty tak zinterpretowałaś.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 9

@Armagedon: "Prawie wszystkie komentujące współczuły biedaczkom, że rozumieją, że same też tak mają, że to wszystko hormony, ujowy metabolizm, tarczyca... Powyższe komentarze ujawniły, jaka jest prawda.." - co ujawniły? Jaka jest ta prawda objawiona? To jest ewidentna sugesia, że tamte grube babki, co się zarzekały, że nic nie jedzą, komentują tutaj, że lubią wpieprzać. Ale to nie te same! A jeżeli to nie te same dziewczyny, to o po co to bicie piany? Bo losowe dziewczyny przyznały się, że lubią słodycze? Dlatego grubasy są grube? Przez nasze komentarze? O co Tobie chodzi??? O.o (I nie wyzywaj od niekumatych, nie wiem, to pytam, uświadom mnie, bo serio nie rozumiem Twojej postawy.)

Odpowiedz
avatar Armagedon
-4 8

@Candela: Dalsza polemika będzie przypominała rozbijanie gówna na atomy. Jak mam ci wyjaśnić coś, czego NIE CHCESZ zrozumieć, bo się uparłaś. Jeżeli NAWET w pierwszym komentarzu wyraziłam się nie dość jasno, to przecież wszystko wyjaśniłam w drugim. Ale żeby już postawić tę kropkę nad "i" powiem tak. NIE WIERZĘ, że tyje się od oddychania. "...chciałam napisać, że chyba każda kobieta ślini się na widok eklera z bitą śmietaną i wiśniami, obojętnie czy jest gruba, czy chuda." I, oczywiście, jesteś przekonana, że te grube na ślinieniu poprzestają. A już NA PEWNO te, które zabierały głos pod tamtymi historiami. Zapytam jeszcze raz. "Czy pod tamtymi historiami przeczytałaś choć JEDEN komentarz "tak, jestem gruba, bo jem za dużo, wiem o tym, ale mam to gdzieś"?" Pod TĄ historią nie ma powodów zaprzeczać, że się kocha słodycze, gdyż nie dotyczy ona otyłości, czy też zwykłej nadwagi.

Odpowiedz
avatar Locust
2 6

@Armagedon: Od oddychania może się nie tyje, ale od zaburzeń hormonalnych już tak. Od niektórych leków również. Czy w twoim świecie takie wypadki nie maja miejsca? Owszem, wiele kobiet (i facetów tez) ma nadwagę z powodu obżarstwa lub malej aktywności fizycznej. Pod tamtą historią chyba się takie osoby nie wypowiadały. Wiec o co ci chodzi tak naprawdę? Czy może zżera cie zawiść, bo się odchudzasz i nie jesz słodyczy, by mieć talię osy, a są osoby, którym to zwisa? :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 8

@Locust: Wątpię, by Armagedon się kiedykolwiek spotkała z mękami odchudzania. Gdyby chociaż przez dwa tygodnie pochodziła głodna, pozapierdzielałaby na siłowni i nie widziała żadnych efektów, to by tak jadem nie pluła. Ale najlepiej srać ogniem, bo ktoś inaczej wygląda. Gratuluję, piękna postawa. Brawo. Jesteś taka zajebista, masz rację, śmierć pie***lonym grubasom! Czy Ciebie Armagedon kiedyś napadła jakaś banda spaślaków i gwałciła zbiorowo miesiącami, że tak jedziesz po ludziach z nadwagą? Słuchaj, może Ty masz jakąś traumę. Sugeruję pójść do lekarza, bo kto wie jak to się skończy. Żebyś się przez tych spasłych s****rwieli czasem nie nabawiła wrzodów albo nerwicy.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-5 9

@Candela: Przestań chrzanić, bo wygląda na to, że nie masz argumentów, skoro jedziesz ad personam. Więcej dystansu. To jest zwykła pogaducha w internecie, a nie debata o losach kuli ziemskiej. Moje odchudzanie nie było żądną męką. Bo raz, owszem, przyszło mi do głowy, żeby zrzucić parę kilogramów, choć nigdy nie byłam gruba. I wystarczyło, że odstawiłam CAŁKOWICIE cukry i tłuszcze. Wszystko pieczone, lub gotowane, zero masła. Żadnych ciastek, drożdżówek, czekolad, batonów. Żadnej coca-coli. Napoje gorące - ze słodzikiem. Wystarczyło, że ZWRACAM UWAGĘ na to, co jem. Bo, na przykład, tłuszcze są również ukryte. To znaczy, nie widać ich w produktach. Powiedzmy - w parówkach, lub żółtym serze. Pięć niewielkich posiłków w ciągu dnia, bez specjalnych wyrzeczeń. Żadnych głodówek, listków sałaty i wody źródlanej. Żadnego biegania, siłowni i innych cudów. Chudłam średnio kilogram na tydzień. Ogólnie zrzuciłam 10 kilogramów. Ale większość znajomych uznała, że źle wyglądam w takiej tuszy. No to w ciągu kolejnego półrocza wróciłam sobie do poprzedniej wagi. Czyli 155/60. I DOBRZE MI Z TYM.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
3 11

@Armagedon: hahahahaha, dobra jesteś :D Najpierw jedziesz osobom powyżej od "płaczliwych grubasek" a potem płakusiasz, bo ktoś pojechał tobie. Ojojoj, jakie okropne argumenty ad personam, ojoj, jak tak można. Ile ty masz lat, 13?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

@Armagedon: Brzmi jak słynna dieta dr Dukana. Najgorszy koszmar ludzi odchudzających się. Ogromny efekt jojo i skutki uboczne w postaci senności, uczucia zimna, zaparć, omdleń, wypadania włosów, a nawet chorych nerek. Moja koleżanka stosowała coś takiego. Schudła. 8 kg. Dużym kosztem (mimo możliwości najadania się do syta). A potem przytyła 15. Rozumiem wyeliminowanie niektórych cukrów i tłuszczów nasyconych. Ale całkowite wyeliminowanie tych składników to powolne samobójstwo. Cukry to energia (nie muszą być w eklerze, to może być mandarynka), a tłuszcze są niezbędne do rozpuszczania się niektórych witamin. I pomagają w trawieniu. Słodzik straszliwie zakwasza organizm. Odradzam takie rozwiązania, jeśli ktoś by chciał się odchudzać... A jaki sport uprawiałaś? W ogóle nic, zero? Czy chudnięcie kilograma na tydzień nie odbiło się na urodzie Twojej skóry? Nie zwisała? Jak ją ujędrniałaś, skoro nie ćwiczyłaś? O.o No i tak, jak myślałam, osiągnięta waga Ci się nie utrzymała. No chyba, że przybrałaś ciałka specjalnie. Jak to zrobiłaś? I ile kilogramów przybrałaś? Dokładnie 10? Przy jakiej diecie?

Odpowiedz
avatar grupaorkow
3 7

@Candela: jeszcze cukier jak cukier, powiedzmy, że da się bez niego żyć, ale skrajne ograniczanie tłuszczów w diecie to bardzo prosta droga do tego, żeby stracić włosy, paznokcie i zacząć się łuszczyć. Niedobory witamin rozpuszczalnych w tłuszczach mają bardzo zły wpływ na skórę i wytwory skóry. Znam dziewczynę, która przez to wyłysiała. Tak na dobrą sprawę, jakby panienka Armagedon była naprawdę skuteczna w swojej diecie to po pewnym czasie dorobiłaby się ślepoty kurzej.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
6 14

@Armagedon: Statystycznie, to my wpieprzamy gołąbki. Weź Ty dziewczyno idź na jakąś terapię, bo jeszcze nie widziałam żebyś się kogoś nie czepiała. Ewentualnie znajdź sobie przyjaciół(co przy twojej postawie może być trudne) albo pogódź się z rodziną. Albo pracę(o ile oczywiście nie jesteś w podstawówce)zmień. Bo coś cię ewidentnie frustruje i postanowiłaś się wyżyć "w internetach". Grzecznie sobie piszemy o łakociach, jest miło, a tu nagle wpada taka Armagedon(nick nie jest przypadkowy?) ze swoim "na dietę, grubasy jedne!!!". Ni z gruszki, ni z pietruszki - byle kogoś zjechać i wylać jad.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-3 5

@grupaorkow: @Candela: @BlueBellee: Nie chce mi się z wami gadać. Jesteście jak wściekłe ratlerki ujadające sztuka dla sztuki. JA nie czepiam się was osobiście. Ani was, ani wszej tuszy, ani też diety. I nikogo nie "zjechałam" personalnie. Macie misję pocieszania grubasów? Wasza sprawa, nie mój problem. Tylko mnie nie przekonujcie, że tusza nie wynika GŁÓWNIE z obżarstwa, albo nieodpowiedniego odżywiania, bo mnie NIE PRZEKONACIE. Aha. I dla jasności. Nie stosowałam żadnych diet, a o jakimś tam Dukanie nawet nie słyszałam. Moja "dieta" była "najmojsza". Schudłam sobie dla kaprysu, a nie z konieczności. Nie stosowałam żadnych ćwiczeń, bo nie widziałam takiej potrzeby. Nic mi nie zwisło i nie sflaczało. Z niższą wagą wyglądałam gorzej, więc wróciłam do poprzedniej, bo mi w niej do twarzy. Nie zauważyłam łysienia, kurzej ślepoty, utraty paznokci i efektu jojo. Tyle w temacie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

@Armagedon: Fajnie. Ty sobie schudłaś dla kaprysu, bez żadnych ćwiczeń, i bez dotkliwych efektów ubocznych. W dodatku zarzekasz się, że nie masz żadnych zaburzeń odżywiania, jak np. ujowy metabolizm (którego na diecie nie musiałaś usilnie przyspieszać ćwiczeniami). I Ty oceniasz ludzi z zaburzeniami, że niby wystarczy robić to, co Ty i będą piękni, szczupli i gładcy. Nie wystarczy. Grubas nie schudnie od odstawienia słodyczy, schabowego i masła. Widzisz, po coś ludzie zapieprzają na tej siłowni, basenie, rowerze itd. Często bez efektów. Ale skoro Ty nie musisz, to obrzucaj ich błotem, siedząc wygodnie przed komputerem. Pominę fakt, że wyzwałaś nas od ratlerków, a potem zarzekłaś się że po nikim nie jedziesz personalnie. Tutaj komentarza nie trzeba. I wiesz co? Tak jak już pisałam wcześniej, problemów z wagą nie mam, mam bajeczne kształty i podobno jestem niebrzydka. A mimo to ćwiczę codziennie, ujędrniam się, rzeźbię ciałko, utrzymuję nienaganną kondycję. Zdarza mi się ćwiczyć również z grubasami :) Czy w związku z tym mamy prawo nazwać Cię śmierdzącym leniem? Bo Ty sobie wzięłaś i stwierdziłaś, że Ci dobrze, jesteś taka super ze swoimi wdziękami, lepiej być nie może. Owszem może. Rusz leniwe dupsko. Poza tym jakby Cię zagonić trochę do roboty, to zostanie Ci mniej siły na obrażanie innych ludzi. I jak już będziesz na tej siłowni, to radzę te wszystkie rzeczy, które tu wypisujesz, powiedzieć pierwszemu spotkanemu tam grubasowi prosto w twarz. Bo przez Internet to nie sztuka.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-3 5

@Candela: Nie oceniam ludzi z zaburzeniami, tylko te pozostałe 90%, które żre, ale TWIERDZI, że ma zaburzenia. Tyle razy już o tym pisałam wcześniej, a do ciebie nadal nie dotarło i czepiasz się tych zaburzeń jak pijany płota. A skoro nie dotarło do tej pory - to już i nie dotrze. Szkoda czasu i atłasu. Resztę twoich wydumanych zarzutów i twoje "dobre rady" lekceważę. Amen.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

@Armagedon: Ależ Ty się sprawnie posługujesz tymi procentami. Szkoda tylko, że te Twoje statystyki są z dupy.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
2 6

@Armagedon: oczywiście, że nie zauważyłaś wypadania włosów, rozdwajania paznokci itp. bo raz, że byłaś na tej "diecie", krótko, a dwa jesteś pulpet i podchodząc do niej miałaś solidne zapasy. Parę miesięcy, może rok, takiego odżywiania i byś zauważyła. A to, że najpierw schudłaś 10 kg, a potem jak Wańka-wstańka przytyłaś 10 kg nazywamy właśnie efektem jo-jo. Zamiast wszczynać gównoburze w internetach lepiej poczytaj o żywieniu i ogólnie fizjologii człowieka, na dobre ci wyjdzie. I podaj źródło swoich osobliwych statystyk, bo mam wrażenie, że wysysasz je z palucha.

Odpowiedz
avatar Dove
17 21

Historia super:) Ale co to za modny ostatnio sposób stosowania wielkich liter w przytaczaniu historii? Tobie, Ci, Pani-z wielkiej litery piszemy gdy do kogoś sami bezpośrednio piszemy, w listach, maialach. Musiałem w końcu to napisać bo jest to ostatnio zjawisko nagminne. Pozdrawiam:)

Odpowiedz
avatar blaueblume
-1 3

@Dove: Dzięki ;-) Generalnie założyłam, że zwracali się do siebie z szacunkiem.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-5 11

@blaueblume: Na zasadzie "mów do mnie z szacunkiem, dużymi, czerwonymi literami".

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 9

Mówiąc prawdę, w moim sklepie osiedlowym, zwykła bułka pszenna kosztuje 29 groszy. Ale może te o innym kształcie są droższe? A "Romek" do takiego kupowania ciastek przyzwyczajony. Żonusia zawsze jedno kupuje "dla niego", bo jej wstyd, że sama taki żarłok. Więc jemu w sumie wszystko jedno z czym ten ekler będzie, bo i tak nie on go będzie jadł.

Odpowiedz
avatar Mavi
4 4

29 gr to kosztuje kajzerka. Taka mała śniadaniowa to już powyżej 50 :)

Odpowiedz
avatar BlueBellee
1 1

@Mavi: W sklepach w mojej okolicy 40. A reszta od 60. Niby tylko grosze, ale pamiętam jak kajzerki w zwykłych osiedlowych sklepach były po 15-20 ;]

Odpowiedz
avatar Uczen4k
0 2

Niekoniecznie kobiecina może być żarłokiem. Z doświadczenia wiem, że kobieta kupuje coś zwykle z powodu "a jak ktoś przyjdzie to nie będzie dla niego poczęstunku".

Odpowiedz
Udostępnij