Dzisiaj zdażyła mi się historia z firmą z Pomarańczą. Przeprowadziłam się, a w związku z tym telefon stacjonarny też trzeba było przeprowadzić. Rodzice byli w trakcie załatwiania papierologii. Siedzę sobie po szkole nikogo jeszcze nie było. Dzwoni moja komórka. Odbieram. Mówi pani piekielna:
(P)Czy mogę rozmawiać z właścicielem tego numeru?
Sytuacja mnie zdziwiła bo numer mam z Minusa.(należy do mojego taty)
(J)Niestety nie jest dostępny. Proszę zadzwonić za godzinę.
(P) A z kim mam przyjemność?
(J) Z Kociarą.
(P) A mogłaby pani dokonać autoryzacji na stronie www.pomarańczowy.pl?
(J) Niestety nie mam takich uprawnień
(P)To na Kiedy mam umówić konsultanta?
(J) Przepraszam nie mogę o tym decydować proszę zadzwonić później.
(P) Czy pani myśli że ja mam czas wydzwaniać niewiadomokiedy? Umawiam na jutro.
Rozłączyła się
Opowiedziałam wszystko rodzicom, zadzwonili do Pomarańcza ponoć nikt nie dzwonił. Nastęnego dnia przyszedł konsultant z NieZnaszTejFirmyBoToNaciągacze. Serio?
call_center
ZdaRZyła. I mogłabyś przeczytać historię zanim wstawisz. Tak strasznie przeładowana, że jest sens ledwie nosa wychyla spod tych wszystkich tajnych pseudonimów.
OdpowiedzSory, popracuję nad tym, ale no wiesz Gimbaza siedzi we krwi :D
Odpowiedz@TaKociaraZGimbazy: To akurat widać. Nie wiem czy jest na to odtrutka.
Odpowiedz@TaKociaraZGimbazy: "SoRRy" jak już. A "Gimbaza" to jakieś państwo? Jakbyś nie zrozumiała(co mnie w sumie nie zdziwi), to chodzi o wielką literę. Do gimnazjum też uczęszczałam, ale dużo wcześniej umiałam pisać w języku ojczystym. Może zacznij wstawiać historie jak Cię to przestanie przerastać?
Odpowiedz@BlueBellee: W tym wypadku to była autokorekta i humanistką jestem z natury więc przepraszam za błędy tego pokroju.
OdpowiedzSpoko właśnie czekam na konsultanta z tego typu firmy (telefon był do sąsiadki, starsza kobieta ktora juz raz wpadla w szpony klona tpsa). Kazałem babci niczego nie podpisywać póki nie przyjdę (nawet odbioru). Mam chęć komuś narobić koło pióra wzywając policje, i zrobic zatrzymania obywatelskiego.
Odpowiedz"Opowiedziałam wszystko rodzicom, zadzwonili do Pomarańcza ponoć nikt nie dzwonił" Nawet jakby "Pomarańcza miała własny call center (a nie korzystała z firm zewnętrznych) to jak sobie to wyobrażasz że osoba do której dzwonisz stanie na krześle i krzyknie -"kto wczoraj dzwonił na numer xxxxxxxxxx) i znajdzie się osoba która przerwie prowadzoną rozmową z triumfalnym okrzykiem " TO JA" żeby sprawdzić czy dzwonili do Ciebie musisz napisać reklamacje i potem dopiero odszukają w archiwum
Odpowiedz@FrancuzNL: Baza danych.
Odpowiedz@Satsu: i tak każdemu sprawdzają bo "chce". BTW- niestety w czasach FB i paradokumentów (szkoła, ukryta...), rozwiązań i nauki wg. klucza zanika umiejętność logicznego myślenia i łączenia faktów. Najważniejsze jest teraz żeby była ciągłość i jakaś fabuła. Równie dobrze można napisać że samotny kierowca samochodem osobowym (nie modyfikowanym, produkowanym seryjnie) w ciągu dwóch dni przejechał 6000 km (teoretycznie tak, w praktyce mission impossible)
Odpowiedz@Satsu: firmy telekomunikacyjne wynajmują po kilka call center - a baza danych jest w każdej a nie dostępna ogólnie dla wszystkich call centrów
Odpowiedz@Satsu: Serio? A jak Ty to sobie wyobrażasz? Ty pewnie z tych, co to uważają, że są pępkami świata, a każde call center ma ich pełne dane, łącznie z grupą krwi?
Odpowiedz@BlueBellee: Spotkałam się z takimi, call center, które miały.
Odpowiedzhttp://sjp.pwn.pl/sjp/zdarzyc-sie;2545138.html
Odpowiedz@BiAnQ: Może zacznij czytać komentarze przed wstawieniem swojego?
OdpowiedzPomaranczowy.pl należy do ING Bank Śląski, który z historią raczej nie ma nic wspólnego. Może zmień na coś nieistniejącego, albo jak już ma być czyjaś, to daj prawdziwą...
Odpowiedz@bloodcarver: chodzi o Orange
Odpowiedz