Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Piątek, o godz. 18, jak zresztą jest opisane we wszystkich możliwych miejscach…

Piątek, o godz. 18, jak zresztą jest opisane we wszystkich możliwych miejscach zamykam firmę. Przede mną bardzo trudne dni, urywają się telefony od rodziny.
Godzina 20. Dzwoni jakiś numer, dość krótko, nie zdążyłam odebrać. Normalnie bym nie oddzwaniała, ale dzisiaj nic nie jest normalne, więc myśląc, że może ktoś kolejny z rodziny, czyjego numeru nie znam, oddzwaniam.
Okazuje się, że to pan klient. Pyta się, czy możliwe jest zrobienie jakiejś pracy. Tak, możliwe, a na kiedy pan to chce, bo w poniedziałek zamknięte na głucho, wyłączone telefony, mogę się zająć dopiero we wtorek.
- To jak to, dzisiaj nie mogę przynieść?

by myscha
Dodaj nowy komentarz
avatar Xirdus
13 13

W pierwszej chwili zrozumiałem, że zamykasz firmę w sensie zwijasz interes...

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
7 7

@Xirdus: no właśnie, w tym kontekście raczej się mówi coś w stylu: "zamykam na dziś kramik" bo inaczej można to właśnie zrozumieć tak jak opisałeś.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
2 2

@PiekielnyDiablik: Też tak pomyślałam i sie zastanawiałam czemu wobec tego we wtorek może przyjąć ;)

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
-4 22

Jako, ze nie napisalas, jaki to jest w ogole rodzaj firmy, trudno ocenic, czy wymagania/pytania klienta byly piekielne. Istnieja przeciez zawody, w ktorych zrobienie roboty w piatek po dwudziestej jest sensowne, a czasem nawet normalne albo konieczne. Wiecej rozsadnych faktow prosze zawsze podawac, bo PIEKIELNI to nie jacys jasnowidze. Co to za branza, zamykajaca firme w poniedzialki na glucho i wylaczajaca telefony? Klienta mozna czesto na stale bardzo szybko stracic przez nieodpowiednie zachowanie, a czesto bardzo trudno zyskac. A potem firma lezy i kwiczy. Ale moze w tym wypadku klient chcial na gwalt jakies nieistotne duperele, mogace spokojnie poczekac do wtorku - kto wie, bo z historii nic blizszego na ten temat nie wynika.

Odpowiedz
avatar CatGirl
3 7

@ZaglobaOnufry: myślę, że firma jest zamknięta w poniedziałek wyjątkowo, z jakiegoś ważnego powodu. To tylko moje domysły, ale rzeczywiście trochę za mało danych. Poza tym, jeśli prowadzisz firmę, to czemu masz jeden telefon prywatny i firmowy? Nie łatwiej byłoby to rozgraniczyć?

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
-4 14

@CatGirl: Moze kwestia kosztow, ale wolny wybor prowadzacego firme, nie nasza sprawa. Muzea (niektore) sa zamkniete w poniedzialki z (bardzo) waznych powodow, moze ta firma to muzeum, ale wtedy co to mialo byc przyniesione natychmiast? Ludzie wypisuja na PIEKIELNYCH czasem zupelnie niepotrzebne glupoty, a relewantnych informacji, koniecznych do sensownej oceny wypowiedzi - niewystarczajaca ilosc. Ale domyslac sie nie musimy, ani winterpretowywac nieistniacych faktow.

Odpowiedz
avatar zirael0
8 14

@ZaglobaOnufry: Czego nie kumasz? Autorka ma jakąś firmę, albo prowadzi działalność jednoosobową. Godziny pracy "firmy" ma podane w internecie i można wnioskować że jeżeli nie jest to jakiś projekt na już to autorka stara się tych godzin pracy trzymać, bo zapewne też ma jakieś życie osobiste. W poniedziałek autorka, ma inne rzeczy i firma nie obsługuje interesantów - może dzień biurowy, może inna praca - kogo to obchodzi skoro godziny pracy są podane, a tryb pracy, jeśli to działalność jednoosobowa/prywatna firma autorka może sobie wybrać sama... W ząb nie mogę zrozumieć, jak nie możesz pojąć, że to nie ma nic wspólnego z clue historii: że gość dzwoni grubo po godzinach pracy by mu coś zrobić na już?

Odpowiedz
avatar myscha
7 11

@zirael0: To jest dokładne wytłumaczenie. Godziny pracy wywieszone na banerze przed firmą, na wizytówkach, ulotkach, w internecie, a ktoś dzwoni po 20.00 i dziwi się, że już zamknięte. Powinnam specjalnie dla niego, na naprawdę jakąś głupotę otworzyć. Może gdyby zadzwonił wcześniej i powiedział, że akurat wtedy może, dałoby się załatwić inaczej. Ten poniedziałek jest jeden wyjątkowy, kiedy nie jest czynne, dlatego powiadamiam zainteresowanych. Powód jest bardzo osobisty, dlatego również wyłączam telefon i służbowo dla nikogo nie ma ani mnie, ani mojego męża, z ktorym prowadzę firmę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Cóż- pracuję na serwisie i to dość znany przypadek; kiedy klient do mnie dzwoni z podobnymi pytaniami o takiej godzinie (lub co już się kilkukrotnie zdarzało: w niedziele lub święta), to kulturalnie odpowiadam mu, że owszem, mogę przyjechać, ale z racji że jest to wezwanie poza godzinami pracy, to cena za wykonanie usługi to 300% stawki normalnej. Wredne? Może, ale to najprostsza i najszybsza metoda odsiania tych wszystkich Januszów, którzy myślą, że za darmo będę dymał do sąsiedniego miasta, w niedzielę o 16:00 do ich problemu z przerywającym routerem. Bo córka nie może youtuba przeglądać. Jeśli to jest Janusz cwaniak, to informacja o nawet złotówce dopłaty spowoduje bicie piany i wyzwiska lub gorzkie żale o biedzie i potrzebie. Jeśli natomiast klientowi faktycznie zależy, to i tak się zgodzi, a potem, jeśli jest kulturalny to mu sporo spuszczam z ceny, żeby się poczuł doceniony. Klient jest szczęśliwy, bo naprawiłem, ja jestem szczęśliwy, bo zarobiłem i wiem, że zyskałem klienta. Wszystko zależy od podejścia.

Odpowiedz
Udostępnij