Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Będzie trochę o tzw. benefitach w Anglii. Wszyscy chyba wiedzą, że pomoc…

Będzie trochę o tzw. benefitach w Anglii.
Wszyscy chyba wiedzą, że pomoc socjalna tutaj jest rozwinięta, jednak też jest duża nagonka na pobieranie tych pieniędzy. Wystarczy, że na którejś grupie ktoś coś napisze o zapomodze, jedna trzecia użytkowników zaczyna teksty typu: "do pracy się weźcie, a nie tylko bierzecie" itd.

Z narzeczonym nie pobieramy, znaczy nie pobieraliśmy, żadnych benefitów. Zarabialiśmy (czas przeszły, ponieważ po poronieniu jeszcze nie wróciłam do pracy) minimalną krajową i dawaliśmy sobie spokojnie radę, przy okazji wysyłając trochę pieniędzy do rodziny do Polski. Jedyna pomoc z jakiej skorzystaliśmy to mieszkanie socjalne. Płaci się mniejszy czynsz (zamiast 120 funtów tygodniowo ok 80), jednak wszystkie rachunki, council tax (podatek mieszkaniowy) trzeba płacić samemu. Także tylko czynsz nieco niższy.

Schody zaczęły się kiedy sprowadziliśmy do Anglii mojego syna. Mamy mieszkanie jednopokojowe, więc mało miejsca, postanowiliśmy starać się o większe. Aplikacja odpowiednio zmieniona, wysłana wiadomość, że taka i taka sytuacja, że aplikacja zmieniona i co dalej. Po trzech dniach odpowiedź z councilu (socjal) "Proszę przynieść wyciągi z banku, wyciągi wypłat oraz zaświadczenie, że pobiera się child benefit".
Lekkie zdziwienie, bo nie pobieramy, jednak syn uczęszcza do nursery, więc zgodnie z prawdą odpisuję że nie mam, ale mogę przynieść zaświadczenie, że tu jest z nursery (coś jakby przedszkole). Kolejne trzy dni i przychodzi odpowiedź: "Bez child benefit (zasiłek na dziecko) nie jesteśmy w stanie potwierdzić obecności Pani dziecka w kraju. Prosimy aplikować o to i wtedy się do nas zgłosić."

Także najpierw narzekają, że obcokrajowcy pobierają zasiłki, a potem wręcz wymuszają te zasiłki na ludziach. Gdzie tu logika?


P.S. Pododawałam mniej więcej polskie odpowiedniki angielskim słowom, aby było łatwiej tym, którzy nie wiedzą jak to wygląda.

zagranica

by Dahela
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar martxi
34 42

Możesz mi wytłumaczyć co to "nursery"? A jeśli jest to żłobek to czemu nie mogłaś użyć tego słowa? EDIT: Child benefit też spokojnie możesz zmienić na zasiłek dla dziecka/na dziecko. Nie rozumiem tych obcojęzycznych wstawek.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lutego 2016 o 12:09

avatar santarino
36 50

@martxi: Prawdopodobnie są już tak długo w England, że zapominają polskich words :D

Odpowiedz
avatar santarino
20 26

@Dahela: W Anglii wszystko nazywa się po angielsku :)

Odpowiedz
avatar martxi
11 17

@Dahela: Nigdy nie byłam w UK więc nie mam pojęcia co to jest nursery. I pewnie nie jestem jedyna. Więc jakbyś mogła to opisz co to jest, z chęcią się dowiem =]

Odpowiedz
avatar Dahela
7 9

@martxi: Nursery to coś jakby przedszkole i żłobek w jednym. Zwykle takie miejsca są dla dzieci od 1 roku życia do 4. W naszym są sesje trzy godziine, ale to zależy od miejsca. Ogólnie te miejsca mają umowę z rządem, że mają darmowe 15h w tygodniu dla dzieci i ustalają sobie, że dzieciaki przyjmują np 3h dziennie w 5 dni, albo po 5h na trzy dni w tygodniu. Dzici dostają przekąski, wode, mleko, nie ma drzemek. Jeżeli chcesz żeby Twoje dziecko dostało pełniejszy posiłek trzeba dopłacić kilka funtów dziennie. Jeżeli chcesz żeby też chodziło dłużej niż te 3h dopłacasz kolejne kilkanaście funtów. Także niech będzie że to takie skrócone przedszkole, jeżeli tłuaczyć na polski. To co opisuje jest akurat u nas, w każdym innym miejscu może być inaczej jeżeli chodzi o płatności i godziny.

Odpowiedz
avatar martxi
1 7

@Dahela: Trochę bez sensu taka opieka, co dadzą komuś 3 godziny? A nie macie tak normalnych żłobków/przedszkoli? Czy ich cena jest aż tak kosmiczna?

Odpowiedz
avatar krystalweedon
-3 11

@martxi: napisala, ze aby dziecko bylo dluzej to trzeba doplacic za kase na przeczkole mozna nianie sobie wynajac koszta wychodza podbno tak samo. U mnie w wiosce tez bylo takie ala przedszkole na 4h coby dzieciaki wybawila sie w grupie, a matka miala czas na zakupy czy sprzatanie bez plotania sie malucha pod nogami.

Odpowiedz
avatar Dahela
-1 9

@martxi: Za opiekunkę z kwalifikacjami ceny sięgają 20 funtów za godzinę, bez kwalifikacji około 8. Jeżeli chodzi o takie "normalne" to tak, ceny są kosmiczne. Potrafią sobie zarzyczyć około 15 funtów za każdą godzinę. Przy zarobkach 8 funtów na godzinę to się nie kalkuluje.

Odpowiedz
avatar Katka_43
13 13

@martxi: Czy ja wiem? Mnie się podoba. Jeżeli matka nie pracuje ma te 3h dziennie spokoju, na zakupy na przykład czy chociażby na ploty z koleżanką czy sprzątnięcie mieszkania. A i dziecko uczy się samodzielności, tego, że trzeba sobie czasem bez mamy poradzić itp. Bardzo fajna rzecz, w Warszawie coś takiego powstało, tylko, że jest (chyba) płatne w całości przez rodziców.

Odpowiedz
avatar tvh
3 3

@Dahela: Gdyby to było dla starszych dzieci to może byłby to odpowiednik świetlicy?

Odpowiedz
avatar Dahela
2 2

@tvh: Można to tak nazwać. Rozmawiałam z kolegą (jest z Liverpoolu) i z tego co mi wytłumaczył to nursery można uznać za przedszkole, tylko krócej dzieci w nim siedzą. Nie używają słowa "kindergarten", przynajmniej nie w tym rejonie.

Odpowiedz
avatar suchy
2 4

@Dahela: to może by to nazwać po polskiemu "żłodszkole"? :D

Odpowiedz
avatar anonimek94
-1 7

@Dahela: Nie można użyć słowa kindergarten ponieważ po angielsku dziecko to child, ewentulnie kid (ale slang, w przedszkolanka nie powinna go użyć) a nie kinder wiec kindergarten jest po niemiecku. @martxi: Ceny ogólnie są drogie, ale każdy może sobie wybrać jak chce aby jego dziecko chodziło.15 godzin jest darmowew niektórych przedszkolach rodzic musi wykupić inne godziny aby w ogóle dziecko do przedszkola się dostało. Wszystko zależy od przedszkola oraz miesjca. 15 godzin jest np. dla rodziców gdzie mogą się zmieniać lub jedno pracuje na pół etatu. @tvh: Zazwyczaj w 'nursery' lub pre-school (a więc przedszkole/zerówka) jest także breakfast club (tak jakby świtelica śniadaniowa/klub śniadaniowy) i także after school club (a więc klub/zajęcia po szkole/świetlica po szkole). Chcę tylko dodać że w niektórych nursery są dzieci od 6 tygodnia życia do 4/5 plus breakfast/after school club, w innych są tylko dzieci od 2-4 roku życia (czyli zerówka/zaraz przed szkołą). W Anglii dzieci idą do szkoły od 5 roku życia więc nursery naprawdę trudno porównać do polskiego rozwiązania :)

Odpowiedz
avatar chaos_reigned
8 8

@anonimek94: Słowo "kindergarten" normalnie funkcjonuje jako "przedszkole". Angielski jest językiem germańskim :p

Odpowiedz
avatar EdinaMonsoon
3 3

Child benefit, odpowiednik zasiłku rodzinnego. W Anglii każde dziecko jest uprawnione do otrzymywania tego zasiłku, który po prawdzie typowym zasilkiem nie jest. Nie zależy od dochodów (chyba, że zarabiasz pow 55000 w skali roku). Otrzymywanie tego zasiłku nie jest negowane, bo to są pieniądze na dziecko (20 funtów z groszami na tydzień). Nie rozumiem autorki i jej oburzenia na "wymóg" posiadania zaświadczenia o tym zasiłku. Jak inaczej mają sprawdzić na szybko, czy to Ty masz prawo do opieki nad dzieckiem i czy rzeczywiście to dziecko istnieje i z Tobą mieszka. Zasiłek ten dostają rodzice, opiekunowie prawni dziecka, które przebywa z nimi na adresie w Anglii. Nursery to żłobek dla dzieci poniżej wieku szkolnego, czyli poniżej Piątego roku życia. Nie różni się niczym od żłobka czy przedszkola w Polsce. Jest piekielnie drogi (w moim regionie ok. 800 funtów na miesiąc), każdemu dziecku w wieku 3 i 4 lat przysługuje 15 godzin tygodniowo przez 38 tygodni w roku (nie obejmuje wakacji, ferii i innych dni wolnych) za resztę trzeba dopłacić z własnej kieszeni jeśli dwójka rodziców pracuje na pełen etat. Jezus Maria, naprawdę, tak ciężko ogarnąć system, który tu działa? Zamiast pisać takie historie, zrób to o co jesteś proszona.

Odpowiedz
avatar anonimek94
0 0

@chaos_reigned: To, że angielski powstał z wielu języków to wiem, jednak nigdy nie słyszałam tego akurat słowa używanego w Anglii. Coś nowego się dowiedziałam ;)

Odpowiedz
avatar Martucha
0 0

@Dahela: Nursery- zlobek, preschool - przedszkole, reception - zerowka. Zerowka jest tutaj juz podciagnieta pod szkole, obowiazek szkolny jest od 5 roku zycia, natomiast juz 4 latki ida do szkoly jezeli urodzily sie do 31 sierpnia danego roku szkolnego. Zasilek - child benefit - przysluguje kazdemu rodzicowi, ktory opiekuje sie dzieckiem.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
7 19

Jako, ze forum PIEKIELNYCH jest polskie, ale uczeszczane tez przez przebywajaca za granica polonie, opisujaca swoje piekielne i ciekawe przezycia zagraniczne, radze wyjasnic po polsku w sposob zrozumialy dla wiekszosci Polakow wyrazenia zagraniczne, bo nie moga i nie musza te byc znane kazdemu czytelnikowi. Ja staram sie kolo KAZDEGO wstawionego przeze mnie w komentarzach n.p. niemieckiego wyrazu, wstawiac poski odpowiednik, badz tlumaczenie, albo wyjasnienie i dotychczas nie bylo protestu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 15

Moja koleżanka czeka chyba do tej pory na przyznanie jej child benefit. A siedzi tu chyba juź ponad rok. Jej mąż jest samozatrudniony,więc robi schody. Z tego co pamiętam,to raz jej odmówiono. Prawdopodobnie z powodu ewentualnego wyrównania. Mojej siostrze,też wstrzymali. Ale dlatego,że list z proźbą o aktualizację danych dziecka przychodził na stary adres. Odkręciliśmy akcję i dostała znowu z wyrównaniem. Kochani rodacy. Starajcie się unikać angielskich benefitów. Przez to możecie mieć wiele problemów. Nie bierzcie przykładu z samotnych polskich mamuś,siedzących ze swoimi frajerami na mieszkaniach socjalnych. Im też premier Kamerón dobierze się do dupy.

Odpowiedz
avatar krystalweedon
-5 7

@Day_Becomes_Night: samo branie czynszowek nie jest zle, bo jak wiadomo wynajem jest bardzo, bardzo drogi. To troche tak jak u nas za komuny bylo. Placisz rachunki i czynsz to nic zlego. Znam Brytyjczykow co wynajmuja takie mieszkania, a sami mieszkaja u mamusi/dziewczyny. Dodatkowo mozesz czuc sie jak u siebie. Przykladowo koszt czynszowki to ok 500£, a wynajem studio flat(kawalerki tylko czesto to jest maly pokoik z aneksen kuchenym) wynosi od 1000£ plus rachunki, a jak pewnie wiesz wuekszisc ogrzewania jest na prad.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

@krystalweedon: u mnie akurat większość osób ma ogrzewanie na gaz :) no rachunki to katastrofa. Co 3 miesiące prądogaz przychodzi... Ceny mieszkań zależą od miasta w którym mieszkasz. My za dwa pokoje+salon płacimy ponad 700 z taxem. U landlorda jest niekiedy taniej niż przez agencje.

Odpowiedz
avatar krystalweedon
-2 2

@Day_Becomes_Night: napisalam ceny Londynskie. Wiem, ze jest taniej niz przez Agencje;) ale z wlasnego doswiadczenia moge napisac, ze ciezko bylo bezposrednio szukac bo czesto np telefonu nie odbieraja albo moga sie spotkac do 18, a najbardziej upierdluwe byko dla mnie jak sie umawiali i czekalam na prozno.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@krystalweedon: dlatego dobrze znać kogoś,kto wynajmuje od landlorda. Nie zapominajmy,że Londyn to nie UK tylko już inna planeta,dlatego ceny kosmiczne :)

Odpowiedz
avatar krystalweedon
-2 2

@Day_Becomes_Night: faktycznie to inna galaktyka ;) mi chodzilo bardziej o mieszkanie niz pokoj. Wiem, że mozna tak tez szukac po znajonosciach, ale tez nie bylo latwo. Z ciekawosci w jakim miescie mieszkasz? Chcialam sie wyniesc z Londynu bo kasa w innych miastach taka sama, a wynajem o wiele nizszy tylko moj ex nie chcial, a namawialam go aby tez postaral sie o czynszowke, ale tez nie...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

@krystalweedon: niedaleko właśnie. U nas też ceny wysokie bo miasto studenckie. Za singla zapłacisz gdzieś tak 300 czy 400 funów.

Odpowiedz
avatar elefun
0 2

w Niemczech też są spore problemy z Kindergeld jeśli jest się samozatrudnionym :) Dostaje się, ale czeka nawet i dwa lata. W moim regionie sporo rodziców pracuje w Holandii a mieszka w Niemczech (mieszkam przy granicy niemiecko-holenderskiej) i też zanim dwa kraje się dogadają to masakra :) znam takie przypadki bo pomagam w urzędach czasem, (już jedynie) znajomym. Trzeba się po sądach tłuc często.

Odpowiedz
avatar krystalweedon
-2 2

@elefun: ale my tu o wynajmie i czynszowkach;) @Day_Becomes_Night: to ceny masz w miare ja to widzialam(jak jeszcze mieszkalam tam) pokoje chodzily za okolo 120/tydzien i czesto byly extra rachunki. Z tym gazem to glownie w domach sie spotkalam, ale jak pewnie wiesz jest wlaczane w okreslonych godzinach...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

@krystalweedon: my możemy ustawiać na zegarze. Albo grzeje cały czas lub w określonych godzinach. Tzn.oferty są różne. Zaleźy od tego czy pokój jest umeblowany,jak daleko od centrum etc.

Odpowiedz
avatar Locust
0 0

@krystalweedon: Jeśli wynajmujesz cały dom, to sama decydujesz, kiedy i ile grzejesz :) My mamy gazowe ogrzewanie (tu w okolicy to raczej standard w domach, mieszkania rożnie, ale tez się zdarza) i ustawiamy sobie w określonych porach kiedy nam potrzeba, a dodatkowo jest termostat. Rachunki płacimy miesięcznie przez direct debit i mamy święty spokój :)

Odpowiedz
avatar krystalweedon
0 0

@Locust: @Day_Becomes_Night: pisalam o mieszkaniach bo glownie tam na prad, a gaz mialam ustawiany przez wlasciciela my tzn lokatorzy nie mielismy kluczyka do skrzynki.

Odpowiedz
avatar elefun
0 0

krystal, ale ja klikając na 'odpowiedz' odniosłam się do pierwszego komentarza, nie do Twoich i koleżanki późniejszych :p

Odpowiedz
avatar elefun
6 6

to chyba coś jak Kindergeld w Niemczech, ale to nie jest nie wiem, jakiś zasiłek. Zasiłki są dla tych najbiedniejszych, natomiast Kindergeld jest dla wszystkich rodziców, których dzieci nie ukończyły bodajże 21 roku życia. I to jest obojętne ile zarabiają. A co do Twojej historii, to jest taka kwestia, że oni patrzą na to o co możesz się starać, żeby od siebie dać minimum które muszą. Nie wiem w sumie jak to wytłumaczyć, ale to tak jakbyś w Polsce się starała o dopłatę do mieszkania a nie pobierała (dajmy na ten przykład) tego nieszczęsnego 500+ mimo, że są to należne Ci pieniądze. Czyli najpierw wykorzystać to co możesz, żeby nie musieli Ci dawać większej zapomogi niż trzeba.

Odpowiedz
avatar elefun
-2 2

@pszytyszy, co konkretnie przegapiłam? Rzecz jasna nie jestem w 100% pewna czy to pieniądze o takim samym charakterze, ale opisuję jak jest tu i że u niej może być podobnie.

Odpowiedz
avatar Psztyszy
1 1

Nie rozumiem o co Ci chodzi. Ja nic nie pisałam o Twoim komentarzu

Odpowiedz
avatar elefun
0 0

a ja chyba wiem już o co :) pewnie jakiś komentarz był pode mną ale został zminusowany na tyle, że przestali go pokazywać. Mój telefon nie pokazuje info, że taki się tu znajduje, jedyny komentarz jaki widzę, to Twój :) także przepraszam ;) myślałam, że coś przeoczyłam, bo się przecież zdarza.

Odpowiedz
avatar Psztyszy
1 1

Tak też myślałam, że się stało :) Nie ma sprawy :)

Odpowiedz
avatar Psztyszy
0 4

Czytanie ze zrozumieniem się kłania.

Odpowiedz
avatar mitzeh
-1 5

Skoro przyjmujesz wszelkie uwagi, to dam upust moim skłonnościom grammar nazi: "także" =/= "tak, że". W zdaniu "Także najpierw narzekają (...)" chodzi Ci o to drugie - w obecnej formie napisałaś "Również najpierw narzekają (...)", co w kontekście jest cokolwiek bez sensu ;)

Odpowiedz
avatar Miryoku
2 2

@mitzeh: "tak że" w tym kontekście pisze się bez przecinka. Jak już się czepiasz drobiazgów, to przynajmniej poprawiaj dobrze.

Odpowiedz
avatar Zmora
2 2

@mitzeh: Jak chcesz poprawiać, to najpierw się doucz. "Tak, że najpierw narzekają" jest znacznie bardziej bez sensu. Powinno być "tak że", bez przecinka.

Odpowiedz
avatar CaledonianLass
5 7

Nie bardzo wiesz, o czym piszesz. Child benefit to nie jest zasiłek dla biednych/osób w trudnej sytuacji. Może go dostać prawie każdy, kto ma dziecko. Jeśli zarabiasz poniżej 50 tys. funtów rocznie, jest nieopodatkowany. Ale 50 tys. to i tak jest bardzo dużo.

Odpowiedz
avatar anonimek94
-2 2

@CaledonianLass: I to od niedawna jest to 50,000. I to też nie jest tak, że dochód nie może przekraczać 50,000 a dochód jednego z rodziców - czyli dostanie para w której jeden rodzic zarabia 20,000 a drugi 48,000 tak samo para w którym oboje zarabiają np. 49,000 ale już nie dostanie para gdzie jedno zarabia 55,000 a drugie nie zarabia nic albo np. najniższą krajową :) Ale to jako ciekawostka, ogólnie child benefit to rodzinne i powinno się po nie zgłosić jeżeli dziecko jest w kraju. Jeżeli nie, no to nie. Swoim skromnym zdaniem mogę powiedzieć, że jednak mieszkanie socjalne to wieksza pomoc ale nie mam nic do gadania :) Autorko dodam jeszcze - council to urząd miejski a nie socjal. Poza tym, tak jak Locust pisze to nie taki 'zwykły' zasiłek. O niego nikt się nie czepia. Zresztą i tak problemu mieć nie powinnaś, złóż teraz wniosek i sprawa załatwiona. Zresztą Twoje dziekco i tak powinno być na umowie o mieszkanie, na council tax oraz oczywiście masz zaświadczenie z przedszkola. Skoro jest przedszkolu to powinno mieć health visitor oraz być zapisane u lekarza. To są najważniejsze dokumenty i chociaż z samym child benefit byłoby im łatwiej (wszystko sprawdzą w jednym miejscu) to i tak mogliby je chcieć, więc równie dobrze można im je dać i powinni się tym zadowolić ;)

Odpowiedz
avatar Locust
2 2

@anonimek94: Przez przypadek dałam minus, przepraszam :( Tylko do jednego szczegółu się przyczepie- te wszystkie zaświadczenia od lekarza i z przedszkola rzeczywiście stwierdzają obecność dziecka w kraju, ale nie stwierdzają, gdzie to dziecko mieszka i kto się nim na co dzień opiekuje. I tu właśnie ChB ma znaczenie, nie musi go otrzymywać rodzic, może to być inna osoba z rodziny, np. jeśli dziecko mieszka u dziadków.

Odpowiedz
avatar Ashe
0 0

Ja slyszalam ze te 80 funtow co 4 tyg nalezy sie kazdemu za to ze ma po prostu dzieciaka. Nie wiem jak to do konca dziala ale niejedna osoba mi mowila ze niewazne ile ma sie dochodu child benefit i tak sie nalezy. A kij wie jak to w koncu jest

Odpowiedz
avatar Locust
2 2

@Ashe: Do niedawna tak było :) Każdy otrzymywał. Od jakiegoś czasu jet ten próg zarobkowy- jeśli jedno z rodziców lub opiekunów zarabia powyżej 50 tys rocznie, to ChB jest opodatkowany.

Odpowiedz
avatar anonimek94
0 0

@Locust: No tak, masz rację, ale jeśli to dziadek dostaje housing benefit na dziecko, to prawdopodobnie rodzicom nie należy się większe mieszkanie, tymbardziej po wprowadzeniu bedroom tax (tzw. 'podatek od pokoju'). Ogólnie cała sprawa jest całkiem skomplikowana, jednak musze powiedzieć, że aby potwierdzić z kim dziecko mieszka chyba najlepiej się nada health visitor, ewentualnie lekarz. Ich opinia wtedy będzie bardzo ważna, health visitor zazwyczaj dziecko odwiedza w domu, więc pod tym względem dalej listy dużo nie znacza czy właśnie benefity - child benefit można pobierać nawet na dziecko poza UK (przynajamniej narazie). Skomplikowana procedura, w zależności od tego co chce się osiągnąć co innego jest ważniejsze. Minusem się nie przejmuj i dzięki za poparcie ;)

Odpowiedz
avatar Locust
1 1

@anonimek94: Jeśli dziecko przebywa w UK, to Child benefit płaci się temu, z kim dziecko mieszka. Dlatego własnie wymaga się potwierdzenia otrzymywania Chb. Bo jeśli rodzic go nie otrzymuje, to zachodzi możliwość, ze ktoś inny jest za dziecko odpowiedzialny i w takim wypadku rzeczywiście większe mieszkanie nie przysługuje. I tu jest kolejny plus wynajmowania prywatnie i nie na benefitach- nikogo nie interesuje, ile masz pokoi, bo sam za to płacisz :) Niestety jeśli dziecko jest starsze, to Health visitor przychodzi raz na ruski rok. Znam przypadki, gdzie ludzie musieli się przypominać, bo komuś się zapomniało i nikt nie przyszedł :/

Odpowiedz
avatar anonimek94
1 1

@Locust: Kurde, zaraz wyjdzie, że się próbuję z TRobą sprzeczać, a uwierz nie o to mi chodzi ;) Jeśli ktoś jest krótko w UK (tzn dziecko) to health visitor myślę (chociaż nie doswiadczylam tego) powinna chociaż ten jeden raz przyjść, kiedy się poinformowalo serwis, że dziecko jest na terenie UK. I myślę, że wtedy, w tym przypadku to powinno wystarczyć. Wiesz, z tym child benefit to też są różne sytuacje, mieliśmy dzieci które ponad rok nie mieszkały z rodzicami którzy dalej dostawali Child Benefit (dzieci w rodzinie zastępczej więc nikt inny nie pobierał). Ale rzeczywiście, może o to im chodzi aby sprawdzić dokładnie z którym rodzicem/opiekunem dziecko przebywa na stałe. Ja też nie mam jakiejś wielkiej presji na socjalne mieszkanie, właściwie to jestem przeciwna możliwości wykupywania ich, ale to było zatwierdzone zanim w ogóle ktokolwiek w UK o moim istnieniu wiedział, więc nie mam nic do gadania :)

Odpowiedz
avatar Locust
0 0

@anonimek94: Ja rozumiem, sprawa jest skomplikowana, tez nie chcę się sprzeczać, tylko wyjaśnić :) Nie mam pojęcia, jak to jest w przypadku dzieci przyjezdnych, bo normalnie to wizyty są zaplanowane okresowo: w pierwszym półroczu życia, w drugim, a potem dopiero chyba na dwa czy trzy lata, tak wiec spory odstęp. I czy rodzice maja dziecko zgłosić, czy lekarz informuje Health Visitors, bo tez nie wiem? ;) Najgorzej jest, kiedy rodzina nie jest zarejestrowana u żadnego konkretnego lekarza, wtedy dziecko jest niewidoczne w systemie. Jeśli dziecko jest w rodzinie zastępczej, to jak najbardziej rodzice zastępczy mogą dostawać ChB, ktoś tego nie dopilnował. Z tego co wiem, to może podpadać pod matactwo i być karalne, jeśli nie powiadomi się odpowiedniej komórki o zmianach w rodzinie, dochodach czy czymkolwiek. A już na pewno trzeba zwrócić całą nadpłatę. Chyba, ze tam zachodziły jakieś dodatkowe okoliczności, o których nie wiemy :)

Odpowiedz
avatar anonimek94
0 0

@Locust: Rodzice zastępczy nie mogą dostawać child benefit, dostają inne dofinansowania i 'pensje'. Pracuję z tą rodziną i w tym przypadku było to 'ochotnicze' (rodzice zgodzili się aby dzieci poszły do rodziny zastępczej) a nie 'sądowe' więc jeszcze inna sytuacja pod względem legalności i tego kto za co płaci czy dostaje pieniądze na dzieci. Jedynie kiedy rodzice zastępczy mogą dostać child benefit to jest jeśli nie dostają żadnych pieniędzy na dziecko. Ale jedyna sytuacja którą potrafię sobie wyobrazić aby tak było to gdy rodzice zastępczy dostaną SGO (Special Guardianship Order) ale wtedy mają także prawa rodzicielskie. W innej sytuacji prawa rodzicielskie mają tylko rodzice (tak jak w poprzednim przykładzie) albo rodzice i urząd (Local Authority). Jeśli chodzi o dzieci 'przyjezdne' rodzice mają obowiązek zgłosić się (aplikować) do health visitor. Dzieci niewidoczne w systemie to plaga, ale nie jest to do końca legalne więc rodzice też muszą bardzo uważać. Pewnie jeśli dziecko ma lekarza to sam zaproponuje/zapyta o health visitor. Pewnie w podobnym czasie co pyta o szczepienia :)

Odpowiedz
avatar Locust
0 0

@anonimek94: Serio jest tak w rodzinach zastępczych? Z tego, co czytalam, to dostaje ten, kto sprawuje opiekę nad dzieckiem, a wiec ponosi realne koszty- jedzenie, mieszkanie itp. wiec założyłam, ze to się odnosi do każdego przypadku :) A byłam pewna, ze nie można go otrzymywać, gdy ktoś inny wychowuje dziecko. Ale w sumie to nie znam chyba żadnej rodziny, która miałaby takie problemy, wiec piszę czysto teoretycznie. Pracujesz w councilu albo social services? jakby coś, to będę do ciebie walić z pytaniami ;)

Odpowiedz
avatar anonimek94
1 1

@Locust: Social services ale narazie tylko studentka ;) Koszty realne, tak ale rodzina zastępcza ma za to płacone. No i właśnie, przy takich przypadkach gdy dziecko w każdej chwili może wrócić do rodziców, jest to bardzo skomplikowane. Oni także ponoszą dalej jakieś koszta na dziecko i w każdej chwili sytuacja może się zminić. Chyba jest jakiś limit, po którym rodzice musżą zgłosić, że dziecko z nimi nie mieszka ale nie oznacza to, że dostanie ktoś inny child benefit. To tak samo jak dziecko mieszka w domu dziecka, też nikt nie dostaje.

Odpowiedz
avatar cebulka33
2 2

Child benefit to nasze rodzinne,na pierwsze dziecko to 20.70£ tygodniowo, drugie 13.70£ itd, o ile zadne z rodzicow nie przekracza zarobkow w wysokosci 50 tys.funtow rocznie.

Odpowiedz
avatar Locust
4 4

Child Benefit nie jest benefitem socjalnym, jak np. housing benefit- dopłata do wynajmu mieszkania. To nie o to się ludzie czepiają, tylko o brak zarobków i miganie się od pracy, bo można wyciągać łapę po zasiłki. Child benefit przyznaje się głównemu opiekunowi na każde dziecko, które nie ukończyło 16 lat (lub 21 jeśli dalej się uczy) i wystarczy wypełnić i wysłać aplikacje wraz z aktem urodzenia, aby świadczenie uzyskać.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
-4 8

znowu bedzie ze sie czepiam matek.... ale krew mnie zalewa.. ok jeszcze rozumiem, ze z poprzednim dzieciakiem "wpadlas", czy w sumie nie wazne skad sie pojawil na swiecie. Ale wyjechalas zeby zarobic, masz narzeczonego, ok super. Tylko powiedz mi, czy tak naprawde trudno byc odpowiedzialnym ? zarabiacie najnizsza krajowa i decydujecie sie na kolejne dziecko ?? Czy wy wogole myslicie i tych dzieciach ktore RZEKOMO kochasz ? przeciez gdy jedno z was straci prace, to tracicie stabilnosc finansowa. A jak sie facet zmyje ?? to jak sobie poradzisz ?? no tak, ale przeciez sa benefity, i mozna zyc na koszt innych podatnikow...

Odpowiedz
avatar Locust
4 6

@TakaFrancuska: To samo pytanie możesz skierować do każdego rodzica- co, jeśli stracisz pracę, zdrowie, rozwiedziesz się lub owdowiejesz? Najlepiej wcale nie mieć dzieci. Po to własnie są benefity, żeby człowiek, któremu się nie powiodło, miał oparcie do momentu, aż znajdzie nową pracę i będzie znów w stanie się utrzymać. Tak, wiele osób wykorzystuje system, ale nie musisz wrzucać wszystkich do jednego wora.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lutego 2016 o 23:36

avatar TakaFrancuska
1 5

@Locust: zgadza sie .. zawsze mozna stracic prace.. nawet te dobra.. ale jesli sa 2 osoby, ktore zarabiaja srednia krajowa, to jak jedna straci prace, to z pensji drugiej, sobie poradza. Ale kiedy mowimy o najnizszych krajowych albo, polskich smieciowkach, to jest takie zycie na krawedzi. A prawda jest taka, ze ci co zarabiaja najnizsza krajowa, po zasilki siegaja stale. Doplaty do mieszkania, do dziecka... zawsze cos dostaja. Czyli gowno sie dokladaja do budzetu, a korzystaja. A np dla takich jak ja, co powyzej sredniej zarabiaja, panstwo nie ma nic. Nie jest w zdanie mi np dac mieszkania, lokalu, chocby do kapitalnego remontu, za ktore bym placila, w przeciwienstwie to wiekszosci osob do ktorych sie odnosze. A ode mnie, panstwo pobiera podatkow wiecej, niz oni zarabiaja..... taka sprawiedliwosc.. I ja sie nie czepiam nigdy chwilowych zapomog. Ale tych przedluzajacych sie... szczegolnie jak za zakladanie rodzin biora sie osoby bez zadnych kwalifikacji i umiejetnosci, tacy z reguly sa stalymi beneficjentami zapomog. ( nie mowie teraz personalnie do autorki, bo za malo o niej wiem, ale ogolnie)

Odpowiedz
avatar Locust
1 3

@TakaFrancuska: Od minimalnej pensji tez płaci się podatek. Tak ci źle, ze dużo zarabiasz i nie potrzebujesz wsparcia od państwa? To przestań, i zobacz, jak to fajnie i luksusowo się żyje z zasiłków. Co do mieszkań socjalnych, to każdy może się o nie starać, ale oczywiście mniej potrzebujący spadają na koniec kolejki. Bez sensu jest czekać na taki przydział, skoro możesz swobodnie wynająć lub kupić lokum w przyzwoitym stanie i dobrej lokalizacji.

Odpowiedz
avatar anonimek94
0 0

@TakaFrancuska: O mieszkanie socjalne możesz starać się zawsze jeśli nie masz nigdzie indziej swojego domu/mieszkania. Wprawdzie będziesz daleko na liście ale możesz się na niej pojawić. Jest także 'save to buy' nowy program z którego także możesz skorzystać jeżeli jesteś 'first time buyer' zresztą nie jest jedyny jeśli chodzi o kupno nieruchomości pomijając fakt że przy dziecku dalej jest te 15h (chcą wprowadzić 30h) oraz inne pierdółki o których akurat do końca niewiem bo nie miałam jeszcze potrzeby. Podowiaduj się zamiast mówić że rząd nic Ci nie może zaoferować bo za dużo zarabiasz.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
0 0

@Locust: po perwsze, bo tego nie nakreslilam, mieszkam (niestety) w polsce... a chodzi mi o cos innego.. To ze zarabiam to jedno, ale wynajem mieszkania to koszt okolo 1000 zl prawda?? czyli ja musze placic prywatnemu wlascicielowi 1000 zl a ktos inny od tak dostaje sobie za darmo... to mnie wkurza. Ze ja place temu posranemu panstwu, i nic nie otrzymuje wzamian, a ktos inny korzysta... I nie mowcie mi o szczesciu jakim jest praca. Bo abym ja mogla zarabiac, to kiedys zamiast chodzic po dyskotekach czy przesiadywac na placu ( tak sie u nas mowilo o chodzeniu na podworko), to sie uczylam... pozniej widzac jak jest ciezko, ze cos w zyciu nie poszlo tak jak mialo ( tak tez popelnialam bledy i bylo ciezko), uczylam sie dalej.. i baaa nadal sie ucze. Robie drugi kierunek aby podniesc swoje kometencje.

Odpowiedz
avatar Ashe
-1 1

Mieszkam w Liverpoolu mam 3 letniego syna ktory wlasnie uczeszcza do nursery na te 3h dziennie na lunch dostaje owoce wode mineralna i nawet zdarzaja sie cieple posilki typu pizza czy chinczyk nie pochwalam tego ale to Anglia i tu roczne dzieciaki jadaja w makach. Gdybym chciala dac dziecko na pelny wymiar godzin czyli 8h to tygodniowo by to wynosilo 150 funtow. Wole dziecko dac na te bezplatne 3h a pracowac mozna w weekendy^^

Odpowiedz
avatar OlafOlo
0 0

@Ashe: Pamietam jak moj maly byl w takim zlobku i tez nie bylem zachwycony posilkami. Frytki... Qrde, ale sobie wymyslili danie narodowe (choc, jak popatrzec na Polske to mamy ziemniaki 'puree' w zastepstwie). Przed jedna rzecza musze jednak ostrzec; panstwo zwraca za 15 godzin tygodniowo, ale tylko przez 10 miesiecy w roku. Jak nam kiedys dwa miesiace z rzedu rachunki po £600 przyszly za zlobek tosmy sie z zona obesrali - wzrost z £240 - £270 miesiecznie.

Odpowiedz
avatar OlafOlo
0 0

Witam. Cos mi sie tu nie zgadza. Nie bujcie sie brac 'child benefit'. To jest DOKLADNIE to samo co zasilek rodzinny w Polsce. W Polsce jest to okolo 100PLN a w Wielkiej Brytanii okolo £80. Te pieniadze przysluguja kazdemu kto ma dziecko w Unii Europejskiej (a i bez niej zasilek rodzinny na dziecko byl juz w Polsce). Otrzymuje je kazdy kto ma dziecko bez wzgledu na zarobki. Ja rownierz nie pobieram zadnych zasilkow procz tego 'child benefit' - zasilek rodzinny.

Odpowiedz
Udostępnij