Jak u Okrutnego Kanara w historii #68069.
Karma wraca. Koledzy ujawnili typowego biegacza co postanowił, że podjedzie ten kawałek bo pada. Chłopak ewidentnie mocno trenujący, koszulka jakiegoś klubu sportowego itd. Oczywiście biletu, dokumentu i jak opłacić na miejscu nie ma. Standardowo wysiądziemy i wezwiemy policję.
Niby jest ok, ale tylko drzwi się otwierają i sportowiec wyskakuje z tramwaju i już czuje tę przewagę nad kanarami, gdyby nie fakt, że wpada pod auto blondynki (serio) która zapomniała o przepisie " Gdy pojazd szynowy ma otwarte drzwi to nie można jechać" i przejeżdża po chłopaku łamiąc mu obie nogi.
Karma wróciła?
komunikacja_miejska
Zapomniałeś napisać, w którym momencie wypisałeś mu mandat.
Odpowiedz@Igielka: Kocham gdy karma dopada takich debili. BTW - wypisał podczas oczekiwania na karetkę XD
OdpowiedzNo i koniec marzeń o olimpiadzie, będzie się jednak musiał nauczyć tego Excela. A tak serio to "karma" tym razem trochę przesadziła.
OdpowiedzNie było mnie tam. napisałem koledzy.
OdpowiedzJezus Maria. Nie no, jednak połamanie obu nóg za jazdę bez biletu to już nie jest karma. To są mafijne metody zastraszania. :D
OdpowiedzSpoko, od blondi z OC dostanie takie odszkodowanie, że na mandat starczy na rehabilitację i jeszcze zostanie :)
OdpowiedzJa pie*dolę, cieszyć się z cudzej krzywdy...
Odpowiedz@Kobalamina: Przecież to złodziej i oszust, biletu nie miał, należało mu się!
OdpowiedzFajnie jakby karma zadziałała i zbanowała bajkopisarza Canarinios.
Odpowiedz@Face15372: Tobie się ban należy hejterze
Odpowiedz@OkrutnyKanar: Ja hejter? Bo nie wierzę w historie "kontrolera", który eskortuje dzieci z WOŚP do banku? Dobre :D.
Odpowiedz@OkrutnyKanar: Uuu ale mu pojechałeś!
Odpowiedz