Obiektywnie trochę piekielne, ale rozbawiło mnie do łez.
Awizo w skrzynce, marsz na pocztę, na poczcie awaria tych takich elektronicznych cosiów, co to dają numerki, żeby nie trzeba było stać, a wszędzie informacje, że jedna kolejka do wszystkich stanowisk. Jednak ludzi jak na lekarstwo, to i żadna kolejka nie powstała - czekało się maksymalnie minutę czy dwie.
Wolne stanowisko upolowałam, urzędniczka wzięła awizo i poszła po paczkę. W poszukiwaniach zawędrowała za nieczynne okienka bezpośrednio przy tym, przy którym stałam. Nagle wbiega pani, może koło pięćdziesiątki, ładnie ubrana, płaszczyk, szpilki, kapelusz. No i tak sobie biegnie drobnymi kroczkami, macha przy tym łapkami (nie to, że się z niej naśmiewam złośliwie, po prostu to komicznie/uroczo wyglądało), nagle... uwaga... dostrzega "moją" panią za nieczynnym okienkiem. Leci.
- Przepraszam, można?
- Nie, to stanowisko jest nieczynne - wyjaśniła grzecznie urzędniczka, wskazując na tabliczkę z ogromnym czerwonym napisem. Po chwili znalazła paczkę i wróciła z nią do mnie. Nie zdążyła jednak mi jej podać, bo pani-w-kapelusiku zrobiła nawrót i jak taran wbiegła przed okienko, kompletnie ignorując moją obecność (oczywiście, jeśli nie liczyć tego, że - wzięta z zaskoczenia - zostałam odepchnięta na bok).
- A, a tu pani stoi, tu czynne, cudownie!
Jak normalnie takich ludzi nie znoszę, tak prawie popłakałam się ze śmiechu. Nie dość, że ona w tym wszystkim była przezabawna, to jeszcze karpik urzędniczki... Miodzio. :D
Historia z happy endem, urzędniczka po dojściu do siebie wyjaśniła, że na razie obsługuje mnie, pani najpierw stwierdziła, że za jej czasów to młode ustępowały miejsca, po czym z politowaniem spojrzała na dziko rechoczącą mnie, poprawiła kapelusik, puściła mi oczko i godnie niczym szlachcianka odeszła spocząć na ławce.
Nie wiem, czy robiła sobie żarty, ale tak czy siak... Nie wzbudziła żadnych negatywnych uczuć. :D
poczta
Nie oceniłam bo nie kumam... nawet nie wiem czego... to jest piekielne czy śmieszne czy fajne czy jeszcze jakieś inne?
OdpowiedzSkoro nie była piekielna to po co ta historia, bo nie rozumiem?
Odpowiedz