Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracowałam kiedyś w Pubie na Kazimierzu, w sezonie zimowym. Właścicielka lokalu postanowiła…

Pracowałam kiedyś w Pubie na Kazimierzu, w sezonie zimowym.

Właścicielka lokalu postanowiła zaoszczędzić na ogrzewaniu, bo nie było klientów = Nie było klientów, bo było zbyt zimno. I tak w koło Macieju.

Jak Szefowa nie widziała, to podkręcałam ogrzewanie w ciągu dnia, jednak po przyjściu, ona zawsze je zmniejszała.
Knajpa nie była mała, ciężko było ją ogrzać, więc każda moja próba ogrzania lokalu kończyła się fiaskiem. Na pytania czy mogę podkręcić ogrzewanie - szefowa dała mi futrzany kubraczek. Żebym nie zmarzła.

Zatem ubierałam cieplejsze ubrania i siedziałam sobie w pustej knajpie.

Raz szefowa powiedziała, że jak nie ma ruchu, to mogę sobie zaparzyć kawkę i usiąść przy stoliku, który jest widoczny z ulicy - żeby ludzie widzieli, że jest ruch - taka żywa reklama.

Więc usiadłam sobie, piję kawę... Dzwoni telefon - Szefowa. Opieprzyła mnie, co ja robię? Kawkę piję? Szkło muszę polerować!

Tłumaczyłam, że sama mi kazała to zrobić pół godziny temu, ale chyba już zdążyła o tym zapomnieć.

Jakaś para przyszła na piwo, ale nie dopili nawet połowy, wyszli tłumacząc, że w lokalu jest zbyt zimno. I dziwiąc się, jak ja mogę tam wytrzymać.

No cóż, wytrzymałam tam trzy tygodnie. I tak o trzy tygodnie za długo.

oszczędzanie

by imitacja
Dodaj nowy komentarz
avatar Librariana
5 5

Ubrania się zakłada, ubrać można się (albo kogoś)...

Odpowiedz
avatar aenigma89
-4 4

@Librariana: u nas w Krakowie się ubiera, zakładać to się można ile taki lokal wytrzyma ;)

Odpowiedz
avatar EvenClan
2 2

@aenigma89: regionalizm, co nie znaczy że słuszny.

Odpowiedz
Udostępnij